deizy
28.02.19, 19:20
Witam, Wspólnota w której mieszkam to 7 mieszkańców z których tylko dwóch (ja i sąsiad) ma wykupione mieszkanie. Nasz udział we wspólnocie to po 16%. Zarządcą wspólnoty jest gmina. Mieszkam tutaj zaledwie rok (mieszkanie po mamie, która przepisała go na mnie). Budynek jest do remontu (zwłaszcza dach, kominy, nie wspominając o klatce schodowej itd).
Problem jest tego typu że sąsiad który jest właścicielem mieszkania zalega od kilku lat z płatnościami składek na f. remontowy i koszty eksploatacyjne tak że jego dług urósł do około 10 tyś. zł. Wpłaty moje jak i pozostałych mieszkań (które opłaca gmina) przeznaczane są praktycznie na bieżąco (w ramach "pożyczenia") na pokrywanie kosztów bieżących, gdyż w innym przypadku - jak to powiedzieli pracownicy zakładu komunalnego - energetyka odcięłaby na prąd w części wspólnej za jego zaległości (czyli np. na klatce schodowej). Pracownicy nie chcą składać wniosku do sądu, gdyż boją się tego gościa (alkoholik, choloryk itp.). Cały czas twierdzą, że ja też muszę podpisać te pismo... (wiadomo o co chodzi, chcą mieć podkładkę, że to nie od nich zależało) Pytanie czy tak jest na pewno? Przecież gmina ma 68% udziału, czy jeśli wstrzymałabym się od głosu to gmina może podjąć taką uchwałę? Bardzo proszę o odpowiedź, gdyż niedługo spotkanie i chciałabym wiedzieć na czym stoję..