zdechlywilczur
19.10.04, 21:34
Mój roczny wilczur zdechł dziś nad ranem - był okazem zdrowia, na nic nie
chorował, był dobrze odżywiony i pod okiem weterynarza. W nocy po spacerze
(szedł na smyczy, niczego nie zeżarł) zaczął potwornie jęczeć, wyraźnie się
męczył - zabraliśmy go do weterynarza, ale ten nie bardzo wiedział, co
zrobić. Dał psu jakieś zastrzyki.
Do rana Bazyl potwornie cierpiał, spuchł bardzo, aż zdechł. Wiem, że to
niczego nie zmieni, ale chciałbym wiedzieć, co mogło być przyczyną.