aniani7 30.03.21, 20:42 Czy to mozliwe, ze po podaniu pierwszej dawki kot ozywa i ma sie bardzo dobrze, a po podaniu drugiej jego stan gwaltownie sie pogarsza?Dodam, ze nie wiem, co to za antybiotyk, zostal podany przez kroplowke. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
jul-kot Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 31.03.21, 03:51 Możliwe, jeśli kot ma uczulenie na ten antybiotyk. Pierwsza dawka uczula, druga powoduje wstrząs, co może skończyć się obrzękiem płuc i śmiercią. Jeśli tak jest, antybiotyk należy przerwać i być może ratować kota, jeśli ma trudności z oddychaniem. Jak najszybciej skontaktuj się z lekarzem. Odpowiedz Link Zgłoś
aniani7 Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 31.03.21, 18:17 Niestety on nie zyje. Siedze i rycze. Po pierwszej poczul sie jak mlody Bog, po drugiej biegiem wiozlam go do weterynarza, ale mimo tego nie udalo sie go odratowac. Lekarz powiedzial, ze jego badania nie wskazywaly, zeby mial umierac, wiadomo, ze niektore wskazniki mial zawyzone, ale nie moglo to byc powodem smierci, wykluczyl tez sepse. Wiem, ze juz mu nie zwroce zycia, ale zastanawiam sie, czy to nie przez ten antybiotyk.... Odpowiedz Link Zgłoś
jul-kot Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 31.03.21, 20:58 Przykro mi. Tak jak napisałem wcześniej, mogło to być przez antybiotyk. Przy wstrząsie jest obrzęk płuc i kot się dusi. Uratować może podanie sterydu, ale to powinien wiedzieć weterynarz. Odpowiedz Link Zgłoś
aniani7 Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 31.03.21, 23:02 Dziekuje. A czy to mozliwe, ze kolejna dawka antybiotyku zaszkodzila wyraznie dopiero nastepnego dnia (wizyta odbyla sie w okolicach godziny 19tej, przynioslam kota do domu i nie mial problemow z oddychaniem, one pojawily sie dopiero nastepnego dnia)? Odpowiedz Link Zgłoś
jul-kot Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 01.04.21, 03:21 Możliwe, wstrząs może rozwijać się szybciej lub wolniej. Odpowiedz Link Zgłoś
aniani7 Re: Stan kota po podaniu antybiotyku przy ropniu 31.03.21, 23:04 Potem ratowali go jak mogli, ale nic nie pomoglo.... Odpowiedz Link Zgłoś