barti84 30.10.05, 19:06 Ja muszę iść jutro uśpić.Była z nami 11 lat. Rycze jak cholera, przecież to członek rodziny!! Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
kelyana Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 19:08 ja na razie musialam uspic szczurka i plakalam caly dzien nie moge sobie wyobrazic ze musialabym mojego psiaka uspic, bardzo wspolczuje...:( Odpowiedz Link Zgłoś
ddb2 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 19:26 Tak, bylam zrozpaczona, choc wiedzialam, ze dla mojej psiny to najlepsze wyjscie. Po roku walki o zdrowie, poteznej operacji i sprowadzaniu lekow z Anglii, musielismy sie poddac. Chcielismy oszczedzic jej stresow, zwiazanych z jazda do gabinetu lekarskiego i wezwalismy lekarza do domu. Odeszla na swoim kocyku, glaskana przez ukochanego pana. Minelo 3,5 roku, temat ten dalej budzi w nas duze emocje, czesto wspominamy nasza sunie, ma swoje miejsce w naszych sercach. Od nastepnego dnia po tym zdarzeniu, jest z nami inna suka, tez bardzo kochana, jako zapelnienie pustki i ciszy, ktorej potwornie sie obawialismy. Wszystko ma swoj poczatek i koniec.Decydujac sie na psa, decydujemy sie tez i na tak dramatyczne momenty, trzeba przez to przejsc, to bardzo trudne, ale nalezy sie to psinie, ktora cale swe zycie oddala swemu panu. Pozdrawiam, z nadzieja, ze moj list doda ci otuchy. Odpowiedz Link Zgłoś
barti84 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 19:33 Dziękuję.Robimy to wyłącznie dla jej dobra. Schorowana jest bardzo, leki już nie pomagają, guzy zaczynają krwawić. Będzie jej dobrze w psim świecie, gdzieś tam... Może to głupie, ale wierzę, że ją jeszcze kiedyś spotkam. Odpowiedz Link Zgłoś
jola_wroc Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 21:20 teczowymost.atspace.com/ Odpowiedz Link Zgłoś
umfana Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 21:28 Mam to za sobą i nie wyobrażam sobie, że może mnie to czekać znowu :((( Ale taki nasz obowiązek! To lepsze niż gdyby to one miałyby zostać same tutaj bez nas... Odpowiedz Link Zgłoś
jaka_to_melodia Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 24.05.06, 22:17 cholera po co podajesz adresy takich stron. to dla jakiś psychopatów chyba. zaczęłam czytać wstęp i już się poryczałam. to nie jest na nerwy zwykłego człowieka. wyłączyłam to zanim dostanę naprawdę ataku histerii... Odpowiedz Link Zgłoś
henryk245 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 27.02.07, 21:24 Moj Doberman miaL bol,trzesl sie ,jest po wielu zakleczonych opracjach- wydawalo mi sie ze to juz koniec,postanowilem pomoc Mu w przejsciu do Lepszego Swiata,przyjechal weterynarz i stwierdziz ze serce pracuje OK,bol prawdopodobnie z zolodka (dzialanie uboczne Rimadilu,i do uspienia niedoszlo- CIESZE SIE ZE MOZE JESZCZE KILKA MIESIECY , XYSTOS-DUX zyje !!! oby do oktobra- zeby lato przezyl,ja jestem wykonczony,futrzak bedzie spal ze mna by go ani na chwile z oczu niespuscic. Bedziemy walczyc o kazdy dzien jego zycia ,jego i mojego tez gdyz bez dux´a niewidze powodu miejsce na tym lez padole zajmowac. Medycyna jest bezradna-bede sie modlil do Boga kochajacego Pieski - jeszcze jedno lato ...dla nas obojga. Jezeli mozecie to pomodlcie sie o Xystos wyzdrowienie,prosze . Pzdr Odpowiedz Link Zgłoś
anurma Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 23.01.08, 10:41 Też tak strasznie chciałam, żeby moja Nela miała jeszcze jedno lato na działce, wśród pól i lasów, które tak bardzo kochała. A ona odeszła w piękny, słoneczny dzień na początku czerwca. Jak ja wtedy nienawidziłam tego słońca! - wszystko przez nie wokół tak intensywnie żyło i kwitło, a ja kopałam dół dla mojej ukochanej maleńkiej psiny. Na rododendronie w ogrodzie były jeszcze świeże kwiaty. Zerwałam wszystkie i obłożyłam ją nimi... Odpowiedz Link Zgłoś
zuza1113 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 21:55 Bardzo Ci współczuję. Uśpienie mojego ukochanego psa (2 lata temu) było jedną z nagorszych chwil w moim życiu. Wiedziałam że jest bardzo chory i że to dla niego będzie najlepsze co moge zrobić ale nie docierało do mnie że już mojego pieseczka nie będzie i że muszę się z nim rozstać. Do tej pory (pomimo że mam innego psa)nie mogę myśleć o tym bo od razu płaczę. Trzymaj się i bądź dzielny. Pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
gebo13 Barti! 30.10.05, 22:10 Tak jak już ktoś napisał..lepiej jak kochany futrzak odchodzi a nie odwrotnie. Niedawno spotkałam panią na Koszutce w Katowicach u weta.Taka smutna i zapłakana.Była ze swym pupilem,chorym na białaczkę.Jakaż ona snutna była...wyobrażam sobie,że Ty też taka jesteś,ale zrozum,że to ten czas,ta chwila.Marne to pocieszenie,bo sama kilka "pożądnych"pupilów straciłam.Mam inne zwierzaki,młode.Czas pokaże jakie są naprawdę.Tylko tak jak piszą niektórzy...są zwierzaki kochane i są indywidualności.Ja tego zaznałam.Też tęsknię za indywidualnościami.Było ich dwóch. Pies i kot. Odpowiedz Link Zgłoś
b-beagle Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.10.05, 22:24 Jak nie da się inaczej to trudno. A może weterynarz mógłby przyjść do domu? Odpowiedz Link Zgłoś
m_golightly Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 08:27 minęło już ponad 8 lat ale jak czytam te posty i tak łzy mi same lecą... nazywał się Dingo, miał 16lat... pzdr Odpowiedz Link Zgłoś
sylwia736 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 09:51 tak bardzo ,nie byłam przy tym i dobrze bo jest to bardzo drastyczne przeżycie, długo po wszytkim płakałam nawet teraz po 5 latach łza sie w oku kręci ,bardzo mi pieska brakowało, dużo osób zastępuje nowym psiakiem ale to jest rozczarowanie bo każdy pies ma inny charakter on może wyglądać idenycznie ale to już nie to samo, mi teraz jest trochę lżej bo przygarnełam kotkę lecz obiecywałam nigdy wiecej zwierzaka, ale tak sie nie da jak sie kocha zwierzęta to trzeba przygarnąć inne i pokochać,trzymaj sie czasem są w życiu takie chwile i musimy je znieść pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
default Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 10:31 Tak, to jest drastyczne przeżycie, ale ja nie wahałam się być przy mojej Balbince - uważałam to za mój obowiązek wobec niej, żeby nie zostawiać jej w ostatnich chwilach jej życia. Oczywiście weterynarz przyjechał do domu, nie miałabym serca, jak niektórzy, wieźć psa do obcej, groźnej przychodni i tam oddać w ręce wteterynarza i wyjść sobie. Balbinka była na moich kolanach cały czas - przy pierwszym zastrzyku, po którym łagodnie usnęła i potem kiedy dostała "złoty strzał" aż kiedy przestało stukać jej serduszko. A potem jeszcze długo trzymałam ją w ramionach i tuliłam, potem przyszły jej córeczki pożegnać się z nią. Owinęłam ją w jej kocyki, włożyłam do kolorowej poszewki i zaszyłam. Potem mąż wykopał głęboki dół w ogrodzie i pochowaliśmy ją. To było 3 lata temu. Teraz rośnie na tym miejscu piękny krzak dzikiej róży. A ja znowu się poryczałam. Odpowiedz Link Zgłoś
sylwia736 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 11:28 ja nie byłam przy tym nie dlatego że nie chciałam ale miałam maleńkie dziecko i rodzice mi zaoszczędzili tego widoku dowiedziałam sie jak było po wszytkim, nie usypiliśmy pieska w klinice tylko w domu i zawinięty w białym prześcieradle ,zostałą pochowany w uroczym miejscu ,moje dzieci mówią że sobie biega po łoce i jest szczęśliwy, bo go nic nie boli... Odpowiedz Link Zgłoś
ninus7 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 13:34 Z moją pierwszą suką było trochę inaczej, miała raka (wyrósł jej olbrzymi guz) za wszelką cenę chcieliśmy ją ratować i wzieliśmy ją na operację, teraz już wiem że to była zła decyzja, była z nami 9 lat i trochę miesięcy, nie wybudziła się po operacji, to straszne co muszą przechodzić właściciele, którzy muszą uśpić swoje ukochane zwierzątko, trzymaj się barti84 Odpowiedz Link Zgłoś
barti84 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 14:04 Niestety rak był ogromny :( Już po wszystkim... Byłem razem z mamą i Bunia była do końca na moich rękach. Spoczywa na swoim kocyku, gdzieś pod ziemią u wuja w ogrodzie (niestety mieszkam w bloku). Tak teraz głucho bez niej w mieszkaniu, ale cóż... Teraz już gdzieś tam jest, nic ją nie boli... Dziękuję Wam za słowa wsparcia! Odpowiedz Link Zgłoś
sylwia736 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 14:27 zrobiłeś dla niej bardzo wiele ,byłeś z nią do końca napewno czuła się bezpiecznie, tak to prawda jest jej lepiej teraz, ta pustka będzie trwała długo dopóki inny zwierzak chociaż częściowo jej nie wypełni ,pomyśl o tym tak wiele zwierząt czeka na swojego pana ,trzymaj sie cieplutko pozdrawiam Odpowiedz Link Zgłoś
zuza1113 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.10.05, 16:51 Trzymaj się cieplutko. Twoja Bunia jest szczęśliwa w Psiej Krainie bez bólu i strachu. Odpowiedz Link Zgłoś
ninus7 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 01.11.05, 13:22 Trzymaj się i pamiętaj czas leczy rany, wiem ze ci ciężko, zwłaszcza jak jest tak pusto w domu, ja też tak miałam, zaraz po odejściu mojej pierwszej Nory zdawało mi się ze jest tak cicho, wytrzymałam rok i wzięłam drugą Norę, wszystko się ułoży tylko daj sobie trochę czasu, a Bunia tam też jest szczęśliwa, za jakiś czas rana się wyleczy Odpowiedz Link Zgłoś
umfana Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 01.11.05, 13:55 Jest już wola od cierpień ... biedna sunieczka :( Odpowiedz Link Zgłoś
eulalija Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 01.11.05, 20:09 Jak się czujesz? Poklepałabym Cię chętnie lekko po ramieniu, powiedziała ciepłe słowa o tęczowym moście. Bardzo Ci współczuję. TO jeszcze (mam nadzieję) bardzo daleko przede mną. Kiedyś, lecząc moją sunię z poważnych, acz w obliczu nieuchronnego, banalnych dolegliwości, obserwowałam ludzi, którzy przyszli TO zrobić. Bardzo im współczułam, miałam zaszczyt z Panią od usypianego psa porozmawiać, starałam się dodać jej otuchy, one też w jakimś raju się znajdą, spotkają się z kochającymi ich Paniami, Panami. Odpowiedz Link Zgłoś
barti84 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 02.11.05, 20:27 Dziękuję za słowa otuchy! Pusto się strasznie zrobiło, ale cóż, nic nie jest wieczne... Życzę wszystkim wszystkiego dobrego :) Odpowiedz Link Zgłoś
madameevil Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 17.11.05, 10:44 to jest mój pierwszy post na tym forum i pewnie ostatni. Moją sunię musieliśmy uśpić dzisiaj rano, Boże jakie to ciężkie... Nie potrafię normalnie funkcjonować bez Niej. Miała 14 lat, zanik mięśni i guz piersi. Miała takie piękne oczy a teraz i nie ma ... Strasznie to przeżyłam bo to był mój pierwszy pies. Moja Kochania Buba jest już w psim niebie. Odpowiedz Link Zgłoś
rezurekcja Plakalismy, no pewnie 17.11.05, 11:16 madameevil napisała: > to jest mój pierwszy post na tym forum i pewnie ostatni. Nie mow "nie". FOrum wciaga. > Moją sunię musieliśmy uśpić dzisiaj rano, Boże jakie to ciężkie... wiemy, wspolodczuwamy. > Nie potrafię normalnie funkcjonować bez Niej. Nowa sytuacja jest zawsze trudna, zwlaszcza po stracie domownika. > Miała 14 lat, zanik mięśni i guz piersi. NO to eutanazja byla jedynym dobrym wyjsciem. > Strasznie to przeżyłam bo to był mój pierwszy pies. Madameevil, bierz nastepnego. NIekoniecznie juz dzis, ale zrob dobry uczynek wobec kuzynow Buby. Zwlaszcza tych ze schroniska. MOze wez psa od Bozeny WAhl. Wyrazy wspolczucia. Odpowiedz Link Zgłoś
pantera22 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 07.02.06, 13:49 ogromnie...i płaczę nadal..dzisiaj w nocy lekarz zakończył cierpienia naszego Jerrego...został pochowany w ogródku u mojej babci.. teraz jest juz w krainie za Tęczowym Mostem.. Odpowiedz Link Zgłoś
dobcia1 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 11.02.06, 22:20 13 grudnia przestało bić serduszko mojego ukochanego Redzia. Był on bardzo chory,nowotwór złośliwy atakował po kolei wszystkie wewnętrzne narządy.Rak był szybszy od lekarzy. Red miał 12 lat i doktor powiedział, że to najlepsze co mogę dla niego zrobić. Wiecie, ja jechałam do kliniki z myślą że wrócę z psem, nie byłam kompletnie na to przygotowana. Dlatego też poprosiłam o czas na podjęcie decyzji.To było najgorsze 40 minut mojego życia. Zdecydowałam się na to.Byłam z Redziem do końca,podobno on już nie był świadomy, ale na pewno wyczuwał moją obecność. Moje kochane słoneczko.Biega teraz po tęczowym moście i czeka na swoją paniusię. Odpowiedz Link Zgłoś
bulinka78 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 11.02.06, 23:44 Mój ukochany piesek odszedł 05/02/06. Byliśmy razem przez 14 lat. Choroba zabrała mi Go bardzo szybko. Decyzja o uśpieniu była najtrudniejszą w moim życiu. Wylałam już morze łeż i nadal nie mogę przestać płakać. Pozostawił po sobie niewyobrażalną pustkę. Odruchowo sprawdzam czy ma wodę w misce, chcę dać mu jakiś smakołyk. Wciąż nie mogę uwierzyć, że nie ma Go już ze mną. Wierzę, że jest w psim niebie i że kiedyś się spotkamy ale martwię się o niego, czy wszystko jest w porządku, czy nie tęskni. Nie mogę poradzić sobie z odejściem mojego Dżekusia. Żaden inny pies nie mógłby Go zastąpić bo był dla mnie jedyny. Po naszym rozstaniu życie straciło dla mnie sens. Gdyby mogło spełnić się jedno moje marzenie chciałabym żeby do mnie wrócił. Pzdr. Odpowiedz Link Zgłoś
ella_with_luv Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 15.02.06, 14:35 Bardzo współczuję. Rok temu musiałam zrobić to samo, ryczałam miesiąc. Jak widzę weterynarza, który do tego doprowadził mam ochotę uśpić i jego. Odpowiedz Link Zgłoś
umo Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 20.02.06, 09:21 Ja to musialem zrobic w sobote, moj ukochany jamnik odszedl po 16 latach, w ostatnich 3 miesiacach walczylismy o jego zycie z mocznica, niestety choroba okazala sie silniejsza. Zostal uspiony w domu wsrod swoich najblizsych domownikow i pochowany w ogrodku za domem. Wiem,ze juz nie cierpi i czeka na swoich domownikow, na pewno sie kiedys wszyscy z nim spotkamy. Teraz jest straszna pustka po nim ale juz wiem,ze w okolicach wrzesnia bedziemy brali nastepnego jamnika, wiem,ze nie bedzie taki sam bo kazdy jest inny ale chodzi oto,zeby byl jakikolwiek bo nie wyobrazam sobie domu bez psa. Odpowiedz Link Zgłoś
lajlah Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 21.02.06, 14:56 Umo, nasz jamnik też miał 16 lat, gdy go uśpiliśmy, był już tak schorowany i tak cierpiał, że nie było sensu przedłużac tego bólu. Bardzo to przeżyliśmy ja, mąż i synek. Ale co ciekawe mamy też drugiego jamnika, teraz ma 9 lat i on bardzo przeżywał śmierć przyjaciela, brata? Wył całe dnie i noce, nie jadł, nie bawił się, leżał na ich wspolnym legowisku. Zmieniło się dopiero wtedy gdy wzięlismy mała jamniczkę, która obecnie ma 8 m-cy. Tłuczek zajął się małą, bawią się, myją sobie uszy. Widać, nie tylko my cierpimy po stracie przyjaciół, zwierzęta też. Odpowiedz Link Zgłoś
joanna9619 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 13.04.06, 12:51 Moja Aza odeszła wczoraj. Musiałam to zrobić piękna, mądra bokserka która miala 9 lat i kochającą rodzinę. Bardzo cierpiała walczyłam o nią jak lwica , miała białaczkę.Choroba trwała 9 miesięcy,wyniszczyła jej organizm mimo leczenia.Niewydolność nerek ,oddychania itd.Teraz jest pustka ,serce pęka, spać nie mogę,nadsłuchuję jej sapania.Ciężko,ale wiedziałam ,że to jest bardziej ludzkie niż pozwolenie na to cierpienie ,myślę że ona wieże zrobiłam to żeby jej ulżyć w męczarni i kocha mnie za to tak bardzo jak ja ją .Nie chcę psa nigdy więcej bo tylko ją chcę kochać .Muszę sobie poradzić choć jest mi baaaaaardzo źle. Odpowiedz Link Zgłoś
sabriel Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 13.04.06, 17:52 Niestety to bardzo przykre przeżycie.Nawet najtwardsi ludzie pękają wtedy. Ja uważam, że obowiązkiem właściciela jest wtedy być razem z psem,nie można tego przeżucać na kogoś innego. Odpowiedz Link Zgłoś
weisefrau Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 15.04.06, 23:40 Ryczeliście a nie płakaliście. Ryczeliście wniebogłosy. Na całe gardło, z glutem u nosa, zapuchniętymi oczami i rozpaczą czarną w sercu. A na drugi dzień poszukaliśmy małej następczyni, która zajęła koszyk, zajęła czas i teraz mocno już mieszka w sercu. Odpowiedz Link Zgłoś
imoia Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 23.05.06, 22:04 po 20 latach...a urodzila sie moja Nora tez w maju. jest 21.13, Nora usnęła o 19 i ciagle czekam jak bedzie slychac jej dreptanie w przedpokoju, albo pofukiwanie przez sen.wiem ze sie juz psina nie meczy, ale tak mi przykro. dostalam ja jak mialam 10 lat. teraz mam 30. Odpowiedz Link Zgłoś
wenus95 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 24.05.06, 14:49 Dzisiaj nad ranem odeszła moja suczka Wenus. Amstaff. Miała 11 lat. Też był dylemat, czy ją uśpić. Robiliśmy wszystko co w ludzkiej mocy: badania, kroplówki, zastrzyki. Zaprzyjaźniony weterynarz doradził, żeby zaczekać do czwartku... Niestety, nie doczekała. A ja siedzę w pracy i wyję... Odpowiedz Link Zgłoś
zuza123 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 24.05.06, 15:45 I to jak :( Usypiałam w swoim życiu 3 psy. 10 maja ukochaną 1,5 roczną goldenkę. Przegrała walkę z chłoniakiem, a raczej my nie pozwoliliśmy jej cierpieć... Odpowiedz Link Zgłoś
wwoojjttaass Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 11.06.06, 09:24 Wczoraj rano <beczy> 14lat, owczarek niemiecki nie umiał już chodzić na tylnie łapy :( Odpowiedz Link Zgłoś
nuriarachela Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 12.03.14, 20:10 W sobotę musieliśmy uśpić naszego Argonia. Też nie mógł chodzić już na tylnych łapach, wysiadł mu kręgosłup, zaczęły się problemy z krążeniem. Wykorzystaliśmy już wszelkie możliwości jakie może zaoferować weterynarz 12 letniemu owczarkowi. Wciąż nie mogę się otrząsnąć. Mam wrażenie że siedzi za mną. Kładąc się do łóżka mam odczucie, że za chwile położy swoją mordkę na moim łóżku tuż przy mojej twarzy. Rano nasłuchuję tak jak to robiłam przez 12 lat co pies robi na parterze w kuchni... a po chwili sobie uświadamiam, że Argosa już nie ma z nami. Wszyscy w domu czują jakby tu cały czas był. Odpowiedz Link Zgłoś
madzia7985 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 27.05.06, 09:54 moj piesek owczarek niemiecki ma 15 lat od roku stan jego zdrowia pogorszyl sie ... niewydolnosc krazenia arytmia ... nie wiem co robic weterynarz wspomnial o uspieniu dla mnie to cos okropnego nie dam rady chyba jak czytal posty to lzy leca mi po policzkach to musi byc straszne uczucie zakonczyc zycie tak wielkiegoi przyjaciela ;((( wiem ze jesli sie na to zdecyduje ulze mu w cierpieniu ale z drugiej strony bede czula ogromna pustke w sercu i zal ze jak znowu wroce do domu moj kochany piesek nie przywita mnie :((( ale wierze ze kiedys spotkamy sie... i znowu bedziemy razem Odpowiedz Link Zgłoś
jolantas1955 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 28.05.06, 14:49 Ja też mam wilczura, też ma 15 lat i wet powiedział, że czeka go 3 miesiące życia i że będę musiała go uśpić!Ryczę od 3 dni! Odpowiedz Link Zgłoś
lemurka3 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 07.06.06, 16:01 Dziękuje losowi ze wszystko potoczyło sie tak ze nie musiałam podejmowac tej strasznej decyzji. Nasza 16 letnia suczka zdechła podczas kroplówki która miała ratowac a raczej podtrzymywac jej życie. Przez ostatni tydzień życia suni codziennie ryczałam jak pomyślałam że musze wreszcie coś postanowić - mój egoizm a moze tak miało być... Strata jest tak straszna że zrozumie to tylko osoba która sama przez to przeszła. Rycze nawet czasem teraz a minęło z 8 miesięcy. Dla osób tzw "nie psiarzy" moja postawa czyli rozpacz była krytykowana i wysmiewana - dzięki temu pozbyłam sie kilkoro "przyjaciół". Niektórym empatia jest bardzo daleka. :( Odpowiedz Link Zgłoś
agra1 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 09.06.06, 22:28 Tak. I do tej pory ryczę. Mimo,ze od paru miesięcy było wiadomo,ze Mora choruje. Mimo leków, w ostatjich dniach kroplówek. Ale dziś na USG okazało się,że ona nie ma już właściwie nerek... NIe było sesnu męczyć jej. Dopóki nie cierpiała - a przynajmniej tak nam się wydawało - walczyliśmy. POciesza mnie tylko to, ze zwłaszcza w ostatnich dniach miała to,czego zawsze najbardziej potrzebowała - naszą obecność. Stale ktos był przy niej,Kroplówki miała w domu, zastrzyki też - chcieliśmy oszczędzić jej chodzenia do gabinetu. NIedaleko, ale dla niej to już było dużo, a poza tym, który pies to lubi... Strasznie teraz pusto bez niej. Ale już się nie męczy. Pochowaliśmy ją na działce, koło kilku innych rodzinnych zwierzaków.... Odpowiedz Link Zgłoś
archer77 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 16.06.06, 00:06 czy płaczę? serce mi pęka...teraz, kiedy patrzę jak z każdym dniem gaśnie, i chyba pęknie kiedy za chwilę będę musiała ją uśpić... Odpowiedz Link Zgłoś
betti1981 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 10.08.06, 23:45 Rycze jak bóbr od rana :-( Mój kochany pies odszedł dziś rano. Musieliśmy go uśpić , nie wstawał już na tylnie łapy , męczył się . Był taką kochaną psiną żaden nie będzie już taki :-( miał dopiero 7 lat :-( to straszne, tak strasznie mi źle. Cząstka mnie umarła , siedzę i patrzę na jego zdjęcie , tak mi go brak :-( moja kochana psina .... Dopóki Sen Wieczny Nie Zamknie Nam Powiek Będziemy Przyjaciółmi Ty - pies , Ja - człowiek :-( Odpowiedz Link Zgłoś
jerrykot1 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 11.08.06, 09:10 barti84 napisał: > Ja muszę iść jutro uśpić.Była z nami 11 lat. Rycze jak cholera, przecież to > członek rodziny!! Też plakaliśmy - wszyscy, kiedy odchodziły nasze zwierzęta. Naturalna reakcja, tym bardziej, że taka decyzja musi wyjść od nas samych. Pozwolić odejść czy zatrzymywać na siłę przez kolejne dni znaczone cierpieniem wszystkich stron... Nieuchronne jest to niestety, nasi bracia mniejsi żyją krocej i niekedy tylko przeżywają nas... Wspólczuję Ci bardzo - Ika Odpowiedz Link Zgłoś
red39 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 22.12.06, 08:54 Witam Ja wczoraj uśpiłam z mężem mojego ukochanego owczarka. Miał na imię Red. Był u nas prawie 12 lat. Nie mogę się pogodzić z tym, co się stało. iedzę w domu i ciągle płaczę. Mamy jeszcze sunię 12-latkę. Nie zostaliśmy zatem bez psa, ale jakoś pusto w domu. Byliśmy z naszym Redziem do końca. Weterynarz uśpił go w ogrodzie. Odszedł spokojnie. Ja jednak nigdy nie zapomnę jego smutnych oczu i tego, gdy zasypiał na rękach mojego męża. Podał nam wtedy ostatni raz łapę. Mam straszne wyrzuty smienia, ze to zrobiliśmy. Mąż twierdzi, że nie było sensu czekać aż będzie bardziej cierpiał. Chciał, żeby godnie odszedł. Smutek i żal jednak pozostanie.... Odpowiedz Link Zgłoś
loanna1 współczuję... 22.12.06, 10:19 ja przeżyłam uśpienie mojego Beja bardzo, był chory, juz nie chciał walczyć, leczyłam go długo i kosztownie. Którejś nocy przestał walczyć... nawet teraz płacze pisząc choc mineło już 5 lat. Odpowiedz Link Zgłoś
frank_drebin Spodziewalem sie, ze wczesniej czy pozniej tego 25.12.06, 08:15 mojego dziamdziaka bede musial uspic. Zapasc przyszla dzien przed Wigilia w tym roku. Juz nie mial tego blysku w oczach - meczyl sie. W samej chwili jak powiedzialem, ze niech lekarz robi swoje nie plakalem. Potem sie poryczalem jak bobr. W Wigilie go pochowalem. Jest w psim raju .... Odpowiedz Link Zgłoś
misscraft Re: Spodziewalem sie, ze wczesniej czy pozniej te 01.01.07, 22:08 Mojej suni się pogorszyło właśnie przedwczoraj... ma raka, ale do tej pory czuła się nieźle a teraz nie chce jeść, dziś też wode jej musze wmuszać, chwieje sie na nogach, serce mi się ściska i wiem, że pewnie będę musiała ją uśpić, ale nie wyobrażam sobie tego, płacze na samą myśl, nie wiem jak sobie z tym poradze ;( jak się będę uczyć do zbliżającej sie sesji... Szkoda, że pies nie może powiedzieć co go boli... Odpowiedz Link Zgłoś
sonia765 Re: Spodziewalem sie, ze wczesniej czy pozniej te 02.01.07, 08:29 Nie piszcie tak, bo czytam ten wątek i nie mogę powstrzymać się od ryku. Odpowiedz Link Zgłoś
misscraft Re: Spodziewalem sie, ze wczesniej czy pozniej te 05.01.07, 23:05 Nie musiałam jej usypiać- bo wcześniej sama zdechła..., ale to nie zmienia faktu, że ból jest straszny po stracie i żal, że cierpiała;( Odpowiedz Link Zgłoś
zojkak Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 30.12.06, 11:53 Współczuję. Mój pies został uśpiony w te wakacje. Kocham go nad życie i ciagle okropnie tęsknię, bo drugiego takiego nie ma i nie będzie. Ale teraz przynajmniej nic mu już nie dolega :-) Odpowiedz Link Zgłoś
trawiata1 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 03.01.07, 17:43 Ja musiałem uśpić w sobotę,30 grudnia.Sznaucera trzynastoletniego.Robiłem wszystko aby przedłużyć mu życie.Niestety.Ten cholerny rak nie dał dłużej żyć mojemu psu.Jedyną pociechą pociechą jest to,że mam po nim syna.Ale biedak chodzi wciąż po domu i rozgląda się.Nie chce jeść.Po prostu nie poznaję go.Wciąż szuka swojego ojca,choć jest już kilkuletnim psem.Jest osowiały.Co mogę zrobić aby był jak kilka dni temu? Odpowiedz Link Zgłoś
dario56 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 03.01.07, 18:04 Ja właśnie wczoraj musiałem uśpić mojego 11-letniego ukochanego pieska. Był dla mnie najlepszym przyjacielem, w wakacje dowiedziałem się o Jego powaznej chorobie, ale jeszcze jako tako dzieki lekom się trzymał, choć wiedziałem, że to kwestia miesięcy... w noc sylwestrową Mu się pogorszyło. Myślę, że to był najbardziej odpowiedni moment na uśpienie, przestał jeść, prawie nie chodził, nie spał...minął dzień, nie mogę się z tym pogodzić, że już go nie zobaczę, gdy wejdę do domu. Mój piękny czarno-biały kundelek spoczął na naszej działce 5 km za miastem, ale chcę wierzyć, że jest na tym lepszym świecie, jestem katolikiem, więc wierzę, że istnieje ten lepszy świat, bez cierpień, radosny, wierzę, że teraz mnie obserwuje i ciągle uczestniczy w życiu mojej rodziny, że znalazł tam sobie swoich nowych przyjaciół, bawi się, może spotkał swoją rodzinę i że kiedyś się z Nim jeszcze spotkam w tamtym lepszym życiu. Wierzę, że jest wciąż ze mną obecny, nie ciałem, ale duszą, ta wiara mnie uspokaja, choć chciałbym, żeby ktoś na 100% potwierdził, że istnieje życie po życiu, to by mnie uspokoiło, wiedziałbym, że jest tam szczęśliwy, nie jest samotny, ale jest tam z tysiącami innych zwierzaków. Mam 20 lat, jestem facetem, ale ryczałem jak dziecko, dzisiaj jest trochę lepiej, jutro muszę jechać na uczelnię. Pozostała pustka, na razie nie myślę o nowym zwierzaku, ale z czasem pewnie pojawi się inny piesek w moim życiu, co nie zmienia faktu, że to Ten, który odszedł, zawsze będzie dla mnie najukochańszy, życie powoli wróci do normy, ale o Nim nigdy nie zapomnę, nigdy! KOCHAM CIEBIE ESKIL, NIDGY CIĘ NIE ZAPOMNĘ I MAM NADZIEJĘ, ŻE JESTEŚ TERAZ SZCZĘŚLIWY, SZCZĘŚLIWSZY NIŻ W ZIEMSKIM ŻYCIU, MASZ TYSIĄCE INNYCH PIESKÓW PRZYJACIÓŁ, KTÓRE TEŻ PRZESZŁY NA TĄ DRUGĄ STRONĘ ŻYCIA, GDZIE JEST LEPIEJ, W KOŃCU WSZYSCY TAM DĄŻYMY... Odpowiedz Link Zgłoś
bullowy Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 04.01.07, 03:55 Przeżyłem to i zanosi się na to,że przeżyję jeszcze nie raz.Jednak tutaj refleksja, człowiek musi żyć dokąd nie padnie a pies ma ten przywilej,że może skorzystać z eutanazji.Nie musi się męczyć... Odpowiedz Link Zgłoś
skalia2 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 08.01.07, 02:18 Moi rodzice dziś uśpili mojego pieska. Miał 16 lat i był z nami od szczeniaka. Ja od dwóch lat nie mieszkam w domu i mam również pieska, ale widziałam go codziennie. Oni bardzo go kochali więć wierzę, że podjęli słuszną decyzję. Lekarz powiedział, że bardzo cierpi. Wiem, że jemu jest lepiej, ale to tak strasznie boli, cały czas płaczę. Nie minęły jeszcze 24 godziny. Czy ten ból kiedyś minie?KoCHAM CIĘ BAMBO I NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNĘ. Odpowiedz Link Zgłoś
misscraft Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 08.01.07, 12:55 W środe minie tydzień jak nie ma mojej suni, a jeszcze nie zdarzył mi się dzień bez płaczu, pierwsze dwa-trzy dni są najgorsze,potem człowiek oswaja się powoli z tą myślą, ale ja nadal czuje obecność psa w domu. Odpowiedz Link Zgłoś
jan_szarwark Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 07.01.07, 20:45 To już 5 lat ale jak sobie przypomnęlekarka musiałasię mną zająć i wytłumaczyła mi że psy są w niebie przed nami. byłem w trakcie i do końca. zabrałem go do domu bo powiedziałem że wrócimy razem. ...Później przeczytałem (gdzie???) że do nieba dostanie się osiem zwierząt wśrod nich jest pies. więc sie spotkamy. Jan Sylwester Szarwark Odpowiedz Link Zgłoś
skalia2 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 13.01.07, 23:22 dziękuję za to co napisałeś o zwierzakach i niebie, piękne. Odpowiedz Link Zgłoś
sabriel Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 10.01.07, 22:49 Tak.Nawet najtwardsi ronią łzy jak ich zwierzak odchodzi. Odpowiedz Link Zgłoś
anekra Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 11.01.07, 19:09 Dziś odeszła moja kochana sunia. Już tylko to można było dla niej zrobić... drapałam ją za uchem w trakcie, a potem przymknęłam jej oczka... Płakałam jak bóbr i płaczę nadal, mimo, że mam w domu jeszcze dwa futrzaki... Każdy płacze i to żaden wstyd, w końcu to członek rodziny... Niech będzie szczęśliwa tam, gdzie się teraz znajduje... już nie cierpi. Odpowiedz Link Zgłoś
monia.i Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 14.01.07, 23:13 Płakałam. I mąż płakał. I dzisiaj nawet, gdy wspomnę te okropne chwile - a było to prawie trzy lata temu - to też mnie w gardle dławi... Odpowiedz Link Zgłoś
justyna302 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 15.01.07, 11:43 Gdy moi teściowie stracili ukochanego owczarka niemieckiego, teść, mąż i szwagier płacząc nieśli go na kocu ( we trzech, bo to był psi olbrzym ) by go pochować w nocy w ogrodzie pod jabłonką. Teściowa nie towarzyszyła im, bo nie była w stanie w tym uczestniczyć, siedziała w domu i zanosiła się płaczem. Płakał i surowy dziadek, płakała babcia. Wszyscy, ilekroć go wspominają ocierają oczy do dziś. Odpowiedz Link Zgłoś
meg262 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 19.01.07, 16:37 Ja zrobiłam ogromny błąd. Mój starszy już piesek-duży- miał problemy z prostatą- zdecydowałam się go operować, mimo, że i tak wiele życia już mu nie zostało. Do dziś nie mogę zapomnieć jak męczył się po operacji, jak drżał cały z bólu, a potem i tak sie pogorszyło i musiałam go uśpić...Nie wiem czy kiedykolwiek sobie wybacze, zę naraziłam go na takie męki. W dodatku usypiając go lekarka chyba mu trochę pozałowała leku usypiającego bo przy kolejnym zastrzyku...to było okropne...czasem się budzę w nocy, kiedy śnił mi się mój piesek i płaczę...a minęło już pare lat. Nie czekajcie-darujcie im cierpień... Odpowiedz Link Zgłoś
annaflamel Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 14.02.07, 18:11 moj pies jest sparalizowany - w ogole sie nie rusza - weterynarz stosowal akopunkture, zastrzyki, magnez, wszystko co sie dalo... w tym tygodniu musze go uspic. ma 14 lat, i wiem, ze przyszla jego pora, ale dostalam go na komunie, i w zyciu sie nie pogodze z tym, ze umiera. widze jak lezy i czeka na smierc... ale jak mam uspic kogos kogo kocham? Odpowiedz Link Zgłoś
misia007 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 14.02.07, 19:42 Czasem mozemy zrobić juz tylko to, właśnie dlatego, ze kochamy.Pomysl czym stalo sie jego życie.?Jak długo mozna patrzeć na cierpienie ukochanego zwierzaka?.Bardzo Ci współczuje wiem jakie to trudne ale musisz pozwolic mu odejść.Za TM będzie znów radośnie biegał i czekał, bo kiedys tam sie spotkacie Odpowiedz Link Zgłoś
chiton Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 15.02.07, 00:31 Moj jamnik ma 10 lat.Tak jak wszyscy,którzy tutaj piszecie ja też Bardzo kocham moją psinę.Tak się złożyło,że przez kilka ostatnich miesięcy prawie co tydzień jezdzilismy z nim do lekarza.Jego przypadłości nie były grożne,zapalenie zatok przyodbytniczych,złapał grzybicę po kastracji itd.Na każdej wizycie miał osłuchiwane serce i niestety pan doktor nie wysluchał,ze pies ma bardzo chore serce,znacznie powiększone,wszystkie zastawki przepuszczają itd.Ratuję go już dwa miesiące,kiedy było krytycznie spałam na podłodze obok niego,cierpiałam tak jak on.Dzisiaj poraz pierwszy od dw och miesięcy moja psinka podeszła do mojego łóżka rano o własnych siłach.Ja wiem,ze juz nie będzie zupełnie dobrze,ale proszę Boga o każdy następny dzien życia dla mojego psa.Powtarzam sobie,ze jestem przygotowana na najgorsze,ale nie jestem i chyba nie będę.Rozgadałam się,a chciałam powiedzieć Wam moi kochani,Ci wszyscy,którzy niestety już musieliście przejść przez to najgorsze,że Wam współczuję z całego serca,myślę o Was i dziękuję Bogu,ze są na swiecie tak dobrzy,kochający zwierzęta ludzie. Odpowiedz Link Zgłoś
marzenka_gliwice Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 19.02.07, 22:32 czytam wasze wypowiedzi, patrze na moja Nukusie ktora ma 6 lat, poki co jest zdrowa, nic jej nie dolega Ale czytam to i lzy leca mi po policzkach... nie wyobrazam sobie ze kiedys bede musiala przejsc przez to co wy chyba bym umarla razem z nia:( mam nadzieje ze nie bede musiala tego przezywac, ze ona odejdzie sama tak jak moj pierwszy piesek zasnal i juz sie nie obudzil...tak chyba mniej boli trzymajcie sie - nie wyobrazam sobei waszego cierpienia ale na pewno jest potworne Odpowiedz Link Zgłoś
zamek59 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 26.02.07, 21:45 Dzis o 12:15 odszedl moj ukochany piesek Kuba, mial 12 lat, mial chyba raka ( do tej pory niewiadomo) wszystko co zjadl zwrocil.... biedny sie meczyl, przez ostatni miesiac byl taki slaby ze sie zataczal jak wiatr zawiał... odwlekalem z dniem uspienia go, poniewaz codziennie jak do niego chodzilem z jedzeniem, to mimo ze byl glodny podchodzil do mnie zeby go poglaskac, wczoraj nic nie wskazywalo ze do jego ostatni dzien, zachowywal sie tak jak przez ostanie 5 miesiecy, slaby ale mimo to probowal podolac temu, a dzis kolo godz 11 wyszedl z budy, piana mu z pyska leciala, zaczal sie przewracac i musielismy zadzwonic bo weterynarza i powiedzialem ze juz nic mu nie pomoze, nie ma krazenia, ma zanik miesni, i postanowilismy oszczedzic mu cierpien... nie rozumie ludzi ktorzy pisza "siekiera w leb i do wora" jak mozna cos takiego zrobic bezbronnemu zwierzeciu, ktore nas kocha... Odpowiedz Link Zgłoś
gosiaa_p Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 12.04.07, 22:42 po pierwszym psie ( miał 15,5 roku jak odszedł do Psiego Raju) ryczałam i tydzień "chodziłam do tyłu" teraz tez siedzę i to pisząc ryczę. nawet mój mąż ( nigdy w domu niemiał psa) stwierdził, że bez Kalifa jest tak inaczej, smutno. Teraz jest prawie 10 letni Fuksiu ( wielka miłość mojego syna i odwrotnie Fuksia do Młodego) i niedopuszczam mysli o jego śmierci. Jak mozna niepłakać po stracie kogos z Rodziny, kogoś kto cie kochał bezwarunkową miłością nastawiąna na dawanie a nie na branie. ~~~~~~~~~~ jestem mamą Łobuziaka ;) Odpowiedz Link Zgłoś
justi_78 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 31.08.07, 17:19 Witam.Dziś się dowiedziałam,że ok g.19 moja psinka zostanie uśpiona.Siedzę i ryczę nie mogę się z tym pogodzić.Puńczyk ma prawie 15 lat,półtora roku temu przeszła poważną operację miała ropomacicze.Właściwie już wtedy myślałam,że to koniec ale udało się.Niestety ze względu na jej wiek nie narażaliśmy jej na następną operację a przy sutku miała guz,który teraz jest wielkości grapefruita.Psinka nie widzi ,nie słyszy i właśnie się trzęsie co oznacza ,że cierpi.Mam doła -jestem bezradna.Starość jest okropna. Zawsze miałam nadzieję,że moja suczka umrze naturalnie,zaśnie i już się nie obudzi.Niestety ,nadzieja matką głupich.Serce mi pęka... Odpowiedz Link Zgłoś
annaflamel Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 27.02.07, 17:29 Minal ponad tydzien jak musialam uspic psa - a wlasciwie uspili go moi rodzice, nie moglabym na to patrzec. Zmienilam weterynarza, poniewaz pierwszy (a wlasciwie pierwsza - kobieta) prawie go wykonczyla, twierdzac, ze to kregoslup i meczac go iglami na pobudzenie. Drugi natychmiast powiedzial, ze nie ma szans - mial sparalizowany uklad nerwowy i guza mozgu - powiedzial, zeby zaczekac jeden dzien, modlac sie o cud - cud sie nie zdarzyl, moje malenstwo nie zyje. Odpowiedz Link Zgłoś
henryk245 Re: Uśpienie psa. Też płakaliście? 05.03.07, 07:52 Xystos - DUX *11-07-1997 +04-03-2007 godz.16:55 zmarl w domu smiercia naturalna po dlugim okresie choroby ja juz niepotrafie plakac lecz jest mi bardzo smutno czuje sie taki pusty,nic juz niema sensu . Odpowiedz Link Zgłoś