Dodaj do ulubionych

Mój szynszyl dzisiaj...

14.10.02, 13:20
... strasznie skrzeczy. Zdarza mu się to czasem, gdy np. nie ma wody albo w
upalne dni. Teraz wszystko jest w porządku - klatka czysta, woda jest, piasek
do kąpieli jest, jedzonko ma. Od rana wydaje z siebie dźwięki, które zdają
się być coraz bardziej skrzekliwe i... coraz słabsze. Co mu jest?
Obserwuj wątek
    • kok.o Re: Mój szynszyl dzisiaj... 18.10.02, 17:07
      Mojemu szynszylkowi rowniez zdarza sie to. Mysle ze to jest cos jak czkawka.A
      przechodzi czasep po paru godzinach.
      Pozdr.
      • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 20.10.02, 14:45
        kok.o napisała:

        > Mysle ze to jest cos jak czkawka.A przechodzi czasep po paru godzinach.

        Mojemu też przeszło tego samego dnia, ale było to, przyznam, niepokojące (bo
        tak długo i głośno po raz pierwszy).
        P.S. Kok.o, wypuszczasz szynszyla czasem czy trzymasz go cały czas w klatce? Co
        mu dajesz zimą oprócz suchego pokarmu i siana?
        • kok.o Re: Mój szynszyl dzisiaj... 20.10.02, 17:55
          isis! napisała:

          > Mojemu też przeszło tego samego dnia, ale było to, przyznam, niepokojące (bo
          > tak długo i głośno po raz pierwszy).
          > P.S. Kok.o, wypuszczasz szynszyla czasem czy trzymasz go cały czas w klatce?
          Co mu dajesz zimą oprócz suchego pokarmu i siana?

          Szynszyla wypuszczam codziennie, mimo ze ma bardzo duza klatke.Sama radosc
          patrzec jak kica i odbija sie od scian ;), ale musisz pilnowac by nie pogryzl
          Ci ksiazek, tapet itp. Ja zawsze chowam wszystko co moge przed wypuszczeniem
          go.
          A zima dostaje jablko i marchew, mozesz mu dawac tez pietruszke(korzen) i
          seler. A do ogryzania galazki (ja daje mu galazki debu i jablonki).
          Pozdrowienia.
          • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 20.10.02, 23:33
            kok.o napisała:

            > Szynszyla wypuszczam codziennie, mimo ze ma bardzo duza klatke.

            Ja nie, bo w domu jest też pies i czasem za bardzo szaleją...

            > Sama radosc patrzec jak kica i odbija sie od scian ;)

            To fakt - to kicanie i odbijanie się jest najlepsze. Ludzie nie chcą wierzyć,
            jak opowiadam, że ma tylne nogi jak kangur :)

            > A zima dostaje jablko i marchew, mozesz mu dawac tez pietruszke(korzen) i
            > seler. A do ogryzania galazki (ja daje mu galazki debu i jablonki).

            Gałązki daję - uwielbia je. Oczywiście najlepsze są młode - wiosną z pączkami,
            ale nie gardzi też z listkami, a zimą nawet łysymi. Daj mu gałązki wierzby -
            też lubi. Natomiast pietruszki i selera nie tyka, marchew - czasami i tylko
            wysuszoną, jabłko - tylko pestki i suche skórki. W ogóle bardzo mało je, nie
            cierpi granulatu, tylko pokarm mieszany. Lubi siano, liście orzecha włoskiego
            no i w ogóle - orzechy. Akurat mam w ogrodzie orzech włoski, który tak
            obrodził, że będzie miał jedzonko przez całą zimę. Chętnie wcina też
            słonecznik. A jaką masz klatkę - drucianą? Mój ogryza strasznie ten plastki na
            dole. Boję się, że kiedyś wygryzie dziurę i ucieknie...
            Pozdrawiam Ciebie i Twojego szynszyla (jak ma na imię? Mój - Luciano - na cześć
            Pavarottiego :)
            • kok.o Re: Mój szynszyl dzisiaj... 20.10.02, 23:56

              jaką masz klatkę - drucianą? Mój ogryza strasznie ten plastki na
              > dole. Boję się, że kiedyś wygryzie dziurę i ucieknie...
              >

              No tak, orzechy i slonecznik to szynszylowe przysmaki.Na imie ma Kubuś, i
              apetyt tez ma jak Kubuś Puchatek. Wyglada teraz jak puchata kuleczka.
              A klatke mam wlasciwie zlozona z dwoch (drucianych) : klatki dla krolika
              (100x60) i typowej klatki dla szynszyla , postawionych jedna na drugiej
              ( krolicza klatka ma wejscie od gory i dno tez plastikowe). Plastiku nie
              gryzie, moze zmiana sciolki pomoze? (ja wyscielam klatke sloma, ktora Kubus
              wytrwale wyrzyca za klatke).
              Pozdrowienia.
              • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 11:26
                kok.o napisała:

                > A klatke mam wlasciwie zlozona z dwoch (drucianych) : klatki dla krolika
                > (100x60) i typowej klatki dla szynszyla , postawionych jedna na drugiej

                To cały apartament :)

                > moze zmiana sciolki pomoze? (ja wyscielam klatke sloma, ktora Kubus
                > wytrwale wyrzyca za klatke).

                Ja trocinami. Czy słoma to to samo co siano? Bo siano je. A za klatkę wyrzuca
                bobki, czyścioszek jeden :)
                Pzdr :)))))))))))))))))))))
                • kok.o Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 13:44

                  Czy słoma to to samo co siano? Bo siano je. A za klatkę wyrzuca
                  > bobki, czyścioszek jeden :)

                  Sloma to nie to samo co siano :), Ale trociny podobno lepiej niz sloma
                  wchlaniaja wilgoc. Natomiast trociny maja swoj zapach , zawaszcza gdy nasiąkną
                  wilgocią, dlatego wole slome. Sianko tez mozna polozyc jako sciolke, ale trzeba
                  je uzupelniac w miare zjadania.
                  Czy masz w klatce jakies zabawki dla Luciano? Ja powiesilam na dlugim sznurku
                  kawalek (jakies 10x5 cm) wyciety z kartonu, i Kuba podgryza to co jakis czas.
                  Ale chce mu urozmaicic troche czas spedzany w klatce.
                  Pozdrowienia.
    • jarek.p Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 14:17
      A jak to skrzeczenie "wyglada"? Opisz je dokladniej, bo szynszyle wydaja
      przerozne dzwieki i kazdy z nich co innego znaczy.

      Jesli to skrzeczenie to takie placzliwe popiskiwanie wypisz wymaluj jak gumowa
      piszczaca zabawka rytmicznie naciskana, to twoj szynszyl po prostu placze. Jest
      to typowe zwlaszcza dla samotnego szynszylka, moja gadzina mimo ze jest juz u
      mnie dwa lata i naprawde jest oswojona (jest to jeden z nielicznych znanych mi
      szynszyli tolerujacy glaskanie i specjalnie sie nadstawiajacy do smerania po
      szyi), dosc czesto jeszcze poplakuje sobie w nocy z zalu ze jest zamkniety w
      klatce i nie moze biegac. Szynszyle zyjace stadkiem (nawet 2 osobowym)
      poplakuja tez czesto, ale krotko i jest to dla drugiego oznaka, ze np.
      przesadza w zabawie.
      Rytmiczne cichutkie "muczenie" - trudno powiedziec, co to jest, a poniewaz
      stworki wydajac je na ogol siedza w pozycji "zwiniety w klebek slupek" i
      wygladaja jak uosobienie trosk wszelakich, kolezanka stwierdzila, ze one tymi
      dzwiekami zala sie same sobie na swoje szynszylowe troski.
      Muczenie podobne do poprzedniego, ale glosniejsze i lekko swiszczace, polaczone
      z nerwowym bieganiem naokolo czegos (samiczki, pluszowej zabawki itp.), typowe
      dla doroslych samcow, ktore odczuwaja "zew natury" ;-)
      I wreszcie ostre parskniecia wydawane na ogol, jak sie szynszylowi przeszkadza
      w czyms - to po prostu takie szynszylowe "odpier... sie ode mnie" ;-)
      Jest jeszcze rytmiczne stukanie czy strzelanie zebami, ale nie mam koncepcji,
      co to moze byc.
      • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 15:51
        jarek.p napisał:

        > A jak to skrzeczenie "wyglada"?
        > Jesli to skrzeczenie to takie placzliwe popiskiwanie jak gumowa
        > piszczaca zabawka rytmicznie naciskana, to twoj szynszyl po prostu placze.

        To chyba to. Jak gumowa zabawka. A ja myślałam, że on śpiewa... (jak Juciano :)

        > Jest to typowe zwlaszcza dla samotnego szynszylka,

        Fakt, może się czuć samotny, pies to jednak nie towarzysz zabaw. Była jeszcze
        świnka morska, ale zmarło jej się 2 lata temu w Sylwestra. To też był samiec,
        ale całkiem fajnie się bawiły(...) ;P

        > moja gadzina jest juz u mnie dwa lata

        Moja szynszyla (bo tak powinno się chyba mówić?) ma już 9 lat!!!

        > Muczenie podobne do poprzedniego, ale glosniejsze i lekko swiszczace, typowe
        > dla doroslych samcow, ktore odczuwaja "zew natury" ;-)

        Czasem mu się zdarza...

        > I wreszcie ostre parskniecia wydawane na ogol, jak sie szynszylowi
        > przeszkadza w czyms - to po prostu takie szynszylowe
        > "odpier... sie ode mnie" ;-)

        Fajnie to ująłeś. Tak się odnosi czasem do psa, ale nie kiedy jest na wolności,
        tylko kiedy pies podchodzi do klatki. To parskanie połączone jest na ogół z
        wydzielaniem nieprzyjemnej woni.
        A więc Luciano płacze...? Postaram się poświęcać mu wiecej czasu! Dzięki za
        wyczerpującą odpowiedź! Pzdr...
        > Jest jeszcze rytmiczne stukanie czy strzelanie zebami, ale nie mam koncepcji,
        > co to moze byc.
        • ima4 Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 16:35
          mam pytanie- czy to urocze i żywiołowe zwierzątko nadaje się dla 5 letniego
          dziecka? czy jestt to taki typ zwierzaka który wytrzyma gdy dziecko wyciągnie
          go z klatki i będzie chciało przez pół dnia trzymać na kolanach i głaskać
          a wogóle czy szynszyla daje sie oswoić- mam na mysli, ze reaguje na zwołanie
          jest kontaktowe
          • kok.o Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 17:27
            ima4 napisał(a):

            > mam pytanie- czy to urocze i żywiołowe zwierzątko nadaje się dla 5 letniego
            > dziecka? czy jestt to taki typ zwierzaka który wytrzyma gdy dziecko wyciągnie
            > go z klatki i będzie chciało przez pół dnia trzymać na kolanach i głaskać
            > a wogóle czy szynszyla daje sie oswoić- mam na mysli, ze reaguje na zwołanie
            > jest kontaktowe


            Niestety musze Cie zmartwic. Szynszyla raczej nie jest zwierzakiem-przytulanka.
            Oczywiscie zdarzaja sie "egzemplarze", takie jak moj, ktore daja sie poglaskac
            i lubia drapanie. Ogolnie jednak do pieszczochow szynszyle nie naleza. Nie
            mowiac juz o trzymaniu ich na kolanach.Sa zbyt ruchliwe.
            Oswoic je sie da, trzeba troche cierpliwosci. Ja mojego szynszyla nauczylam
            przychodzic na zawolanie dając mu za kazdym razem jakas nagrode.Teraz reaguje
            na swoje imie, choc nie zawsze ;)
            Dlatego dla dziecka, moim zdaniem, lepszy bedzie krolik albo swinka morska.
            Pozdrawiam.
        • jarek.p Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 17:31
          > > moja gadzina jest juz u mnie dwa lata
          >
          > Moja szynszyla (bo tak powinno się chyba mówić?) ma już 9 lat!!!

          Tak sie powinnomowic, ale ja do swojego na ogol mowie bardzo brzydko :-) On i
          tak nie rozumie slowa, liczy sie intonacja, a raczej intencje, a te sa jak
          najbardziej pozytywne :-)
          Zreszta malpiszon na swoje imie i tak reaguje tak, jak na ogol je slyszy, tzn
          ostrym glosem wypowiadane ostrzezenie, zeby czegos tam nie obgryzal, na dzwiek
          swojego imienia ucieka. Przychodzi natomiast do mnie na haslo "masz!"

          > Fajnie to ująłeś. Tak się odnosi czasem do psa, ale nie kiedy jest na
          wolności,
          > tylko kiedy pies podchodzi do klatki. To parskanie połączone jest na ogół z
          > wydzielaniem nieprzyjemnej woni.

          Nie wiem, czy zwrocilas uwage, skad ta won sie bierze... On przy okazji tego
          parskania staje slupka i dosc daleko posikuje przed siebie, w domysle pewnie to
          taka bron psychologiczna wymierzona w przeciwnika.
          Moj niestety zrobil sie ostatnio bardzo bojowy, w klatce wogole czuje sie jak
          pan i wladca, ale "stawia sie" takze pod stolem, pod krzeslami, na szafie, no
          wszedzie gdzie moze sie poczuc choc ciut bezpieczniej.

          > A więc Luciano płacze...? Postaram się poświęcać mu wiecej czasu! Dzięki za
          > wyczerpującą odpowiedź!

          Do mojego wtedy wystarczy nawet na moment podejsc i juz reszta nocy jest OK.

          J.
          • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 18:42
            jarek.p napisał:

            > Przychodzi natomiast do mnie na haslo "masz!"

            Mój też. Na imię nie reaguje, raczej na szeleszczące: "szynszyl", albo "cin-
            cin" (czyt. czin-czin)... :)

            > Nie wiem, czy zwrocilas uwage, skad ta won sie bierze... On przy okazji tego
            > parskania staje slupka i dosc daleko posikuje przed siebie

            Zauważyłam. I poczułam na sobie :)

            > Do mojego wtedy wystarczy nawet na moment podejsc i juz reszta nocy jest OK.

            Mój płacze tylko w dzień, w nocy harcuje.
            Pozdrowienia dla wszystkich szynszylofili :)))))))))))))))
    • maciej.miklusz Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 22:51
      Na podstawie informacji, które podajesz nie można postwić diagnozy co dzieje
      się niedobrego z twoim zwierzęciem. Jeżeli objawy te będą się nadal utrzymywać
      namawiam na wizytę u lek. weterynarii.
      • isis! Re: Mój szynszyl dzisiaj... 21.10.02, 23:24
        maciej.miklusz napisał:

        > Na podstawie informacji, które podajesz nie można postwić diagnozy co dzieje
        > się niedobrego z twoim zwierzęciem. Jeżeli objawy te będą się nadal
        utrzymywać
        > namawiam na wizytę u lek. weterynarii.

        Jak już wspomniałam, przeszło po dwóch godzinach. Od tego czasu nie skrzeczał
        (czy jak kto woli nie płakał). Zachowuje się normalnie i... jest kochany :)))
        • hiszpan25 Re: Mój szynszyl dzisiaj... 16.10.03, 08:06
          mój futrzak co jakiś czas wydaje z siebie takie odgłosy przypominające "mych
          mych" na początku cicho a później coraz głośniej. robi to zarówno w nocy jak i
          w dzień. Innych odgłosów nie wydaje prawie wcale. czasami sie śmiejemy, że do
          nas pyskuje w ten sposób bo najczęściej robi to jak mu na coś nie pozwalamy.
          z ulubionych zabaw naszego pluszaka muszę wspomnieć o podkradaniu nam np gazet.
          gdy czytamy siedząc na podłodze podchodzi do nas bierze w zęby i próbuje z
          łupem uciekać skacząc na tylnych łapach gazeta oczywiście podchodzi mu pod nogi
          wiec po chwili robi z nią fikołka do przodu po czym wstaje i próbuje dalej
          uciekac i tak aż do znudzenia się łupem.
Inne wątki na temat:

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka