koci_problem
18.04.07, 04:07
Nie wiem, co robic. Moze pomozecie.
Mialam 2 koty, nazwe je Maly i Duzy, oba mialy ok. 15 lat. Niezbyt sie
lubily, byly okresy, ze sie bawily, potem na siebie syczaly, czasem wyrwaly
sobie troche siersci. Oba byly wysterilizowane. Pol roku temu Duzy zmarl.
Maly wydawal sie zagubiony, ale po paru tygodniach zrobil sie weselszy.
Myslalam o zaadoptowaniu kota zeby Malemu dotrzymywal towarzystwa. Znajoma
miala kota, ktorego nie chciala zatrzymac, bo jej dziecko mialo na niego
alergie. Nazwe go Wielki. Jest wysterizowany, wazy dwa razy wiecej od Malego,
ale ma usuniete pazury. Przyjelam go na probe, myslalam, ze zaprzyjani sie z
Malym. Niestety, Maly go nie akceptuje, syczy na niego, a co gorsze jest
wystraszony. Izoluje narazie koty, ale na dluzsza mete to nie bedzie mozliwe,
bo mam za male mieszkanie, a poza tym Maly czuje obecnosc Wielkiego.
Wielki pierwszego dnia mnie ugryzl i zrobil to jeszcze pare. Winie siebie, bo
za dlugo go czesalam (ma dlugie wlosy, bardzo linieje). Czasem sie go boje,
bo mocno sie obija o moje nogi i boje sie tez pogryzenia.
Czy powinnam go zatrzymac? Boje sie, ze zagryzie Malego, szkoda mi tez tego,
ze Maly jest zestresowany. Czy jest szansa na to, ze koty sie polubia, czy
nie powinnam ryzykowac. Szkoda mi obu kotow. Co robic?
Jestem troche zla na znajoma, bo podejrzewam, ze nie chciala zatrzymac kota z
powodu gryzienia, a nie alergi.