angg
06.02.08, 01:03
Nie szukam na tym forum ani współczucia ani pocieszenia, chcę
uzyskać profesjonalną informację.
Dokładnie trzy dni temu w sobotę byliśmy u weterynarza z naszą kotką
rasy "pers" w celu podstrzyżenia jej w związku z powstaniem
kołtunków. Pani weterynarz stwierdziła, że nie obejdzie się bez
narkozy, kompletnie nie informując nas o jakichkolwiek z tym
związanych powikłaniach. Po narozie kotka wybudziła się całkiem
szybko (jak twierdziła Pani weterynarz).Niestety w dniu dzisiejszym
kotka zaczęła ciężko oddychać, dostała drgawek oraz gorączki. O
godz. 22 zawiozłam ją do lecznicy niestety nic nie dało się zrobić...
Pani weterynarz twierdzi , że kotka była uczulona na narkozę i
wcześniej czy później tak by się stało np. podczas sterylizacji na
którą termin przypadał dokładnie jutro.
Nie mogę się z tym pogodzić, że strzyżenie kotki doprowadziło do jej
śmierci nie wierzę również , że nie zawinił tu człowiek .
Czy to możliwe ?