autobiedronka
03.06.05, 11:59
moja mama kiedys kupila malucha nowego po pol roku zaczyly wychodzic male
plamki. Poszla do rzeczoznawcy, wina fabryki. No i sprawa do sadu, bylo kilka
rozpraw na zadne nie stawil sie przedstawiciel fiata. Koszty rosly, ala mama
byla uparta. Jezdzila samochodem dwa lata, w koncu wygrala sprawe. Po dwoch
latach dostala nowego malucha :)I zwrocili koszty sadowe, dodam ze adwokat
wzial sporo :) Minal prawie rok, mama ogladala malucha dokladnie, no i znowu
kropki. Tym razem fiat odrazu przyjal reklamacje, mama po roku jezdzenia
maluchem dostala pieniadze, dokladnie tyle ile kosztowal ten drugi maluch.
I juz nie kupila fiata :)