antyk-acap
20.05.14, 12:56
We wtorek rano zaczął spadać kurs akcji Gazpromu. Powód? Prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi nie udało się doprowadzić do podpisania kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu do Chin.
Podpisanie negocjowanego już od 10 lat kontraktu na dostawy rosyjskiego gazu do Chin miałoby być głównym punktem oficjalnej wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Państwie Środka. Putin rozpoczął wizytę od spotkania w Szanghaju z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Ale po tym spotkaniu gazowego kontraktu nie podpisano.
Gazprom już 10 lat negocjuje ten kontrakt z chińskim koncernem CNPC. W ramach negocjowanej teraz umowy Gazprom miałby przez 30 lat dostarczać do Chin 38 mld m sześc. gazu rocznie za pośrednictwem nowego gazociągu Siła Syberii, ułożonego wzdłuż granicy z Chinami do granicy z Koreą Północną.Ale dotąd umowy nie podpisano, bo Chińczycy i Rosjanie nie mogą się dogadać w sprawie ceny gazu. W niedzielę na rozmowy ostatniej szansy w tej sprawie poleciał do Chin szef Gazpromu Aleksiej Miller, ale z Pekinu przywiózł tylko zapewnienia, że negocjacje są na finiszu.
Impasu nie przełamał także Putin podczas spotkania z Xi w Szanghaju. Po tych rozmowach na szczycie rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że Rosja i Chiny osiągnęły znaczący postęp w negocjacjach na temat ceny gazu i Putin będzie jeszcze rozmawiać o podpisaniu kontraktu podczas obecnej wizyty w Chinach, która zakończy się w środę.
Szef rosyjskiego koncernu paliwowego Rosnieft Igor Sieczin, jeden z najbliższych współpracowników Putina, ujawnił, że Moskwa zgodziła się zrezygnować z pobierania podatku od eksploatacji złóż, które dostarczałyby gaz do Chin. A Pekin w odpowiedzi zgodził się anulować podatek od importu gazu z Rosji. Te ulgi dla Gazpromu i chińskich konsumentów nie pozwoliły jednak przełamać impasu w kluczowej kwestii ceny rosyjskiego gazu dla Chin.
Na wieść, że kolejny raz Gazprom nie podpisał kontraktu z CNPC, kurs akcji rosyjskiego giganta gazowego zaczął spadać. We wtorek przed południem akcje Gazpromu na giełdzie w Moskwie staniały o 1,6 proc., a na giełdzie w Londynie o 1,7 proc. No to Wania posmutniał. Trzeba będzie Rosjanki sprzedawać bo teraz to już nic innego zachód nie weźmie...