bmc3i
07.05.22, 16:33
Rosjanie jak wiadomo ostrzeliwują cała Ukrainę za pomocą pocisków manewrujących. Od początku wojny gdy zaatakowali lotniska i zapewne inne elementy strategicznej infrastruktury obronnej Ukrainy, przeszli na bombardowanie pociskami manewrującymi osiedli i bloków mieszkaniowych, teraz atakują nimi mosty, kolejowe stacje rozrządowe, stacje energetyczne, stacje uzdatniania wody i punkty węzłowe instalacji gazowych.
Wg zachodnich mediów, Rosjanom zaczyna jednak brakować pocisków manewrujących typu TLAM (Land Attack Missile), stąd do atakowania celów lądowych, zaczynają używać pocisków przeciw okrętowych, które są o wiele bardziej skomplikowane, znacznie droższe i przy atakowaniu celów lądowych nie tak skuteczne. Sytuacja przypomina w tym względzie sytuację Francuzów i Brytyjczyków prowadzących za pomocą broni precyzyjnej ataki na cele w Libii, gdy po wycofaniu się z operacji USA po dwóch pierwszych tygodniach, po miesiącu Brytyjczycy i Francuzi musieli zwrócić się do Pentagonu od dostawę broni precyzyjnej, bo ich własny inwentarz uległ wyczerpaniu. Tyle że Brytyjczycy i Francuzi, nie zaczęli używać Exocetów i innej broni przeciw okrętowej do ataków na cele lądowe. Tymczasem ruskies przeciw Ukrainie używają już nawet Oniksów i prawdopodobnie także Moskitów.
Prawdopodobnie potwierdza to fakt wyczerpania zasobów "lądowych" Kalibrów, a przy zachodnich sankcjach i związanego z tym braku podzespołów, odtworzenie inwentarza, zapewne nie nastąpi szybko.