stary_chinczyk
04.03.23, 11:53
Sporo sprzętu biorącego udział w walkach ww2 było modernizowanego przed wybuchem wojny lub w trakcie jej trwania. Modernizowano okręty, czasem bardzo gruntownie, nawet zmieniając ich przeznaczenie np przebudowując okręty liniowe na lotniskowce. Podobnie modernizowano pojazdy np przebudowując przestarzałe czołgi na działa szturmowe. Zdarzały się i modernizacje samolotów. Np taki Spitfire - służył całą wojnę i jeszcze długo po niej będąc cały czas w ścisłej czołówce myśliwców.
A teraz moje typy na najlepsze, najbardziej udane oraz najgorsze modernizacje.
Wśród najlepszych mój nr 1 to włoskie pancerniki typów Conte di Cavour i Andrea Doria class.
Chyba nikt nie przeprowadził tak głębokiej modernizacji okrętu liniowego. Z zupełnie przestarzałych jednostek uczyniono okręty, może nie najpotężniejsze w swej klasie, ale nowoczesne i zdolne do walki z każdym przeciwnikiem w swoim teatrze działań. Przebudowano kadłub, zmodernizowano maszynownię radykalnie zwiększając prędkość jednostek, prze kalibrowano działa artylerii głównej, wymieniono całą artylerię pomocniczą, zainstalowano nowoczesne systemy kierowania ogniem. Okręty te wraz z nowymi pancernikami typu Littorio przez cały czas trwania kampanii na Morzu Śródziemnym stanowiły duże wyzwanie dla RN zmuszając ją do stałego utrzymywania tam silnego zespołu okrętów liniowych.
Najgorsza modernizacja - pancerniki hybrydy Ise i Hyuga. Kompletny bezsens i klapa. Modernizacja pochłonęła sporo czasu i środków. W wyniku jej okręty pozbyły się 1/3 swojej artylerii głównej. W zamian dostały pokład startowy o dyskusyjnej użyteczności. A gdy weszły ponownie od służby nie było już nawet lotnictwa pokładowego, które mogłoby z nich operować.