Dodaj do ulubionych

Jak przegrałem wojne na Ukrainie...

07.06.23, 11:32
W ogóle to przegrałem Ukraine na dłuuugo zanim rozpoczałem wojne.
Całkowicie niepotrzebnie prowadziłem idiotyczna polityke konfrontacji i próbe zaintalowania swojego władyki.
Przeciwnie żaden Juszczenko ani Zełeński nie mogłby zrbic zbyt wiele gdybym umacniał kacapskie wpływy bardziej subtelnymi metodami wykorzystując swoją agenture, powiązania gospodarcze i dają Ukraińcom takie koncesje, które jszcze bardziej strukturalnie wiązałyby ich z Moskwa.
Tak więc majdany poprzegrywałem tez na własne życzenie.

Jesli już zdecydowałem sie na wojnę, to nalezało sie przygotować znacznie lepiej rozbudowac agenture.

Przed sama wojną należało ogłosić mobilizacje powszechna, która nie tylko pozwoliłaby zgromadzic wieksze siły ale tez byłaby elementem przedwojennej gry nerwów.

Należało przygotowac rzad kolaboracyjny, który miałby "plan pokojowy".

Nalezało zabic lub obalić Zełeńskiego zanim został bohaterem, zbawca i ojcem Ukrainy.

Mozliwe,ze obalenie Zeleńskiego oraz kolaboracyjny rząd nie przejałby władzy od razu ale wtedy należało zorganizowac wojne domowa.

Wtedy niezwyciezona armia Moskwy weszłaby na Ukraine jako siła pokojowa, moze nawet z mandatem miedzynarodowym, jak nie ONZ to innego bricsu, szanghaju, wazne aby było przygotowane poparcie miedzynarodowe...

Na arenie miedzynarodowej apelowałbym o spokój i zabezpiecznie dostaw gazu, ropy i żywności, grożac światu katastrofa światowa energetyczna żywnościowa.

Oczywiscie państwo ukraińskie przedstawwiałbym jak upadłe skorumpowane a samym Ukraińcom, że to własnie konfliktom z Moskwa zadzieczaja biede a ja bym obiecywał im dobrobyt i sielanke w miłosci z kacpia.

WEjscie na Ukraine ograniczyłbym do terenów z ludnościa moskiewskojezyczną, której przynióslbym stablizację i oczywiście utworzyłbym rzady.

Schemat z Ługańskiem i Donieckiem wcale nie był zły, bo pozwalał na krojenie Ukrainy po plasterku przy unikaniu konfrontacji z Zachodem.

Gdybym tak postepował, to cała sytuacja byłaby znacznie mniej jednoznaczna i pozwalałaby na znacznie wiekszy manerw miedzynarodowy....

A jakies walki wewnętrzne na Ukrainie były prtekstem do rozwijania akcji miedzynarodowej za przywróceniem pokoju, pozwalałaby na zabory bez ryzyka załamania w samej Rosji.

I jeszcze jedno nie anektowałbym ani Krymu ani Donbasu ale utzrymywałbym takie osetie czy nadniestrza, zamrozone konflikty, których odmrozenia by sie bano w wielu stolicach...

Wzmacniałbym wspołprace z CRL i popierał szczególnie njs.
Obserwuj wątek

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nie pamiętasz hasła lub ?

Nakarm Pajacyka