kajak700
18.05.15, 11:15
Szanowni przyszli ewentualnie Rodzice dzieci w szkole Fundacji Varsovia, pytani często o opinię na temat nowej szkoły w Wilanowie odpowiadamy zawsze 50%/50%. Czyli i polecamy i odradzamy. Po tych iluś miesiącach organizacji szkoły Varsovia w Wilanowie na podstawie faktów proponujemy we własnym sumieniu ocene i porównanie z innymi placówkami publicznymi lub prywatnymi (które w wyższej cenie, jednak zakres usług jest inny jak akredytacja języków, międzynarodowe egzaminy językowe, w cenie czesnego letnie szkoły i opieka w wakacje, inny zakres zajęć dodatkowych prowadzonych przez wykwalifikowanych trenerów).
W kwestii szkoły Varsovia w Wilanowie fakty (bez oceny):
1. Niestety szkoła w Wilanowie posiada młodą, zaangażowaną i miłą kadrę pedagogiczną, ale niedoświadczoną. Zatem Panie nie mają doświadczenia w prowadzeniu wychowawstwa w klasach 1-3 i mimo chęci, zaangażowania po tylu miesiącach najczęstszym zdaniem, jakie słyszymy to „grupa trudna, problemowa, niegrzeczna”, co po tylu miesiącach świadczy o” braku współpracy z rodzicami, braku doświadczenia w sposobach na zaangażowanie dzieci i zainteresowanie ich (wynik dzieci zajmują się sobą się zwracając uwagi na panie). Brak jest wymiany doświadczeń wśród kadry, brak komunikacji, brak współpracy z rodzicami. I uwaga porównujemy, jako rodzice z państwowym przedszkolem (jak wielu rodziców) gdzie grupy liczyły 25 dzieci i były również „problemowe”. Skoro pod koniec roku szkolnego nadal kadra posługuje się takimi opiniami, i stwierdzeniami nawet do innych nauczycieli i rodziców, świadczy to o niekompetencji. Co ciekawe w szkole są pedagodzy, którzy wyśmienicie sobie radzą z klasami, jak pani logopeda, która posiada szacunek, posłuch i jest uwielbiana przez dzieci. Były też pojedyncze panie nie radziły sobie z dziećmi i się mówiąc dosłownie „darła na dzieci”, co było zgłaszane. Abstrahując od doświadczenia pań w przedszkolach, ich zaangażowania, chęci, i szczerej chęci niestety brak im np. jednego n pedagoga, który wspomógłby je w sposobach zainteresowania dzieci, radzenia sobie z dziećmi. Wynik: zwalanie na dzieci i wieczny tekst „dzieci były niegrzeczne”, „trudna, problemowa grupa” itd.
2. 2.Kolejny ważny fakt: język angielski w Zerówce oraz w niektórych 1 Klasach w zasadzie to jedna wielka pomyłka. Pani nauczycielka od angielskiego przeszła z przedszkola, i mimo jej sympatii od dzieci i grupy rodziców niestety nie ma doświadczenia w prowadzeniu lekcji z grupą kilkunastoosobową. Poradziłaby sobie, jak w tymże przedszkolu z grupą 5 dzieci, ale lekcje dla klasy 16 dzieci są niemożliwe do przeprowadzenia. W wyniku tego Pani dzieli klasę na pół i przez pierwsze 20 minut lekcji prowadzi z jedną grupą potem z drugą. To jest FAKT potwierdzony przez panie a nie wymysł rodziców, mimo, że pani Dyrektor na wszystkie uwagi twierdzi, ze to nieprawda. Efekt dzieci zamiast całej lekcji w planie mają pod 20 minut nauki języka. Jeśli dodamy, że w planie lekcje z Nativem to również fikcja, ponieważ szkoła nie „dorobiła się” Native’a przez 8-9 miesięcy funkcjonowania i zmieniali się czterokrotnie (fakt) zatem język angielski mimo obecności w planie w tym roku szkolnym był fikcją, za którą płaciliśmy.
3. 3. Dodatkowo: brak organizacji posiłków, czasu na przebieranie się dzieci spowodowały, że dzieci WF mają po 20 minut bez przebierania się, zabawę na świeżym powietrzu. Program jaki pani dyrektor pokazała komentując, że to przecież Zerówka więc jakich rodzice oczekuję siatkówek i innych, program WF to wolna zabawa i tyle. Program chyba z lat60’tych, gdyż szkółki piłkarskie, karate i inne przeprowadzają treningi ogólnorozwojowe z dziećmi 5 letnimi dostosowane do ich wieku, na ogólną motorykę i inne. Niestety pani Dyrektor twierdzi, że dla tak małych dzieci swobodna zabawa i tyle. Zatem proszę nie liczyć na profesjonalne zajęcia z WF’u.
4. 4. olbrzymim minusem podstawowym jest BRAK komunikacji Dyrekcji z Rodzicami. Rodzice są traktowani od początku jak „petenci”, którzy mają pretensje. Niestety wszyscy wiemy, jaka „głowa” taka cała reszta. Pani Dyrektor zamyka wszystkim usta twierdząc, ze ona jest codziennie i nikt do niej nie przychodzi. Kwestie organizacyjne są przekazywane nauczycielom ale to nic nie zmienia. Wszystko jest traktowane po „macoszemu” i są tłumaczenia, bo dzieci były niegrzeczne, bo o nowa szkoła itd. Itd. Co najważniejsze: dyrekcja podejmuje ważne decyzje jak organizacja klas pierwszych w następnych lat bez jakiejkolwiek rozmowy i poinformowania Rodziców. Nie ma możliwości rozmawiać z wychowawcą rano przez 5 minut, bo zaczynają się zajęcia i to w obecności dzieci. Decyzje sa podjęte i Dyrekcja robi z tego tajemnicę zastanawiając się czy powiedzieć czy nie. Na wszelkie uwagi Pani Dyrektor twierdzi, że to nieprawda, gdze rodzice (nie jedne a wielu) odbiera czasami dzieci w ciągu dnia i widzi że nie ma WF, dzieci się nie przebierają na WF (bo jadły podwieczorek w innej godzinie), że angielski to 2 grupy po 20 minut i potwierdzają to nauczyciele. Jednak wg pani Dyrektor to nieprawda. Wszelkie programy nauczania, testy cokolwiek owiane są tajemnicą (w innych szkołach są publiczne i nie ma z tym problemu). Pani Dyrektor spokojna, śmiejąc się uważa, że wszystko jest w porządku i rodzice „wymyślają”, maja tylko pretensje. Doszło do tego, że wkurzeni rodzice spisali pismo bo jakiekolwiek uwagi przekazywane przez wychowawcę odbijały się przez cały rok szkolny niczym. Jest wprowadzona dziwna atmosfera przez pania Dyrektor, wszyscy się boją rozmawiać, sa robione dziwne tajemnice przed rodzicami, brak jest podstaw dobrej atmosfery i komunikacji. I nie ujmując dorobkowi naukowemu pani Dyrektor można być wysmietym pedagogiem, autorem programów naukowych i wielu wielu innych można być słabym Managerem placówki szkolnej, gdyż zarządzanie prawidłowym fukcjonowaniem, wprowadzanie dobrej atmosfery motywacji kadry pedagogicznej, atmosfery wymiany doświadczeń, sposobów informowania rodziców ( a nie czekania na audiencję aż ktoś przyjdzie z eskalacją) to podstawa.
5. Niestety w opinii rodziców, mogą być fatalne warunki lokalowe ale jeżeli jest rewelacyjna Dyrekcja, która skompletowała kadrę pedagogiczną i atmosferę w tejże kadrze pedagogicznej (a to idzie zawsze w parze) wówczas chętnych będzie co niemiara. Zaś mogą być rewelacyjne warunki lokalowe a fatalna atmosfera od góry Dyrekcji, do kadry co będzie przekładało się na atmosferę w całej szkole. Póki, co tak jest tutaj, z wielkim uśmiechem pani Dyrektor, która nie robi nic z sugestiami, uwagami rodziców. WG niej wszystko fukncjonuje prawidłowo, gdy tak nie jest.
6. 4. kwestia czesnego – tutaj również Fundacja ogłosiła podwyżke z 1550 zł na 1700 zł w formie pisma, bez zebrania informacji z czego to wynika, na zasadzie „Regulaminu Banku”. Porównanie Prezesa, że są najtańszą szkołą nijak się ma do zakresu usług, jak akredytacje (British Council), honorowanie wyników na uczelniach zagranicznych, opieka w wakacje w ramach czesnego, szeroki wachlarz zajęć dodatkowych jak: tenis stołowy, kółka piłkarskie, judo, robotyka w ramach czesnego…. Nie da się tego porównać, gdyż należałoby doliczyć do kosztu czesnego doliczyć: koszt wyżywienia (w innych szkołach w cenie) koszt tychże zajęć dodatkowych (tutaj słabo, nie ma ich), koszt opiekunki w wakacje (nie wszyscy mają Dziadków, a urlop przez 2 tygodnie) oraz koszt dodatkowego języka i egzaminów akredytowanych.
Podsumowując Varsovia w Wilanowie to przeniesiony wzór ze szkoły państwowej, który nie funkcjonuje prawidłowo, jedynie w lepszych warunkach lokalowych i mniejszych grupach. Brak wysoko wykwalifikowanej kadry, brak porządnie prowadzonych zajęć, nowoczesnych programów nauczania z angielskiego (brak akredytacji), WF. Zajęcia wg planu w rzeczywistości są nieprzeprowadzane (WF, szachy,, angielski po 20 minut) ponieważ posiłki trwają dłużej, lub dzieci były n