Szkoła Podstawowa Nr 20 Fundacji Szkolnej

[Gość: Tata sześciolatka]

szukam opinii o szkole

[mami7]

a co Cię konkretnie interesuje?
nabór do zerówek i klas pierwszych w tym roku już był.

[Gość: Tata sześciolatka]

Interesuje mnie atmosfera w szkole. Ciekawy jestem, czy to był dobry wybór. Choć
może już późno na zadawanie takiego pytania.

[mami7]

syn chodzi teraz do pierwszej kalsy, czyli drugi rok (zaczynał od zerowki).
nie jestem bezkrytyczna (w koncu to placówka niepubliczna, inaczej sie ją
ocenia) i zauwazam pewne niedociągniecia, ale...dziecko lubi szkołę, klasę,
panią. generalnie dobrze trafilismy - na dzieci, rodziców, wychowawcę.

atmosfera jest ok.

[Gość: Tata sześciolatka]

Bardzo dziękuję. Cieszy mnie ta opinia. Pozdrawiam.

[Gość: do mami7]

ja tez jestem zainteresowana ta szkola i mysle o poslaniu tam corki
w przyszlym roku.
na pewno szkola ma wiele zalet - chocby z tego powodu ze trudno sie
tam dostac, co chyba znaczy ze wielu rodzicow uznalo ja za dobra.
ale mam pytanie o jakich niedociagnieciach pani mysli - co jest nie
tak? na co nalezy zwrocic uwage?

[mami7]

ojej ;-)
mozna sie czepiac wielu rzeczy, np. warunków lokalowych. mogłyby byc szersze
korytarze. mogłoby być fajne boisko szkolne.
jak na szkołe prywatnę warunki nie są złe, ale jak przypatrzec się szkołom
publicznym, szczególnie na Ursynowie, gdzie mieszkamy to zaplecze sportowe jest
ubogie. ale coś za cos.
jednak dyrekcja jest bardzo otwarta na wszelkie sugestie rodzicow i powaznie
bierze je do serca.
korytarzy nie poszerzą ;-), ale juz np. z boiskiem pokombinują.

jakbys miała jakies konkretne pytania bardzo proszę ;-)

[Gość: Hania]

Moje dziecko uczy się w tej szkole od 2 lat. Wybraliśmy ją z 5
szkół, do których dostało się nasze dziecko. Wybór bardzo trafny.
Nasze dziecko uwielbia swoją szkołę. Trafiliśmy na super klasę i
wspaniałego wychowawcę (a to połowa sukcesu). Atmosfera w szkole
bardzo przyjazna. Po szkole dziecko zostaje na świetlicy. Panie
świetliczanki są bardzo lubiane przez dzieci. Nam trochę nie
podobają się kółka zainteresowań (te w ramach czesnego). ŚWIETNA
sekcja pływacka - dodatkowo płatna. Szkoła ma bardzo wysoki poziom
nauczania. Nasz wychowawca podchodzi indywidualnie do każdego
ucznia. Nauki jest dużo (jak na nauczanie początkowe), ale dzieciaki
szybko to akceptują. Bardzo fajne Zielone Szkoły, nastawione na
naukę angielskiego. Generalnie jesteśmy bardzo zadowoleni i chcemy,
kontynuować naukę również w gimnazjum. Ilu rodziców tyle opinii -
ale myślę, że będziecie zadowoleni.

[monika_urso]

Haniu,

Mozesz mi powiedziec wiecej na temat nauki angielskiego w twej
szkole. Dowiedzialam sie ze niektore lekcje sa prowadzone w jezyku
angielskim. Czy faktycznie tak jest? Czy mowi sie do dzieci wtedy
tylko po angielsku? Czy Twoje dziecko bedzie chodzilo w przyszlym
roku do klasy 3?
Pozdrawiam

[Gość: Hania]

W szkole (klasy 1-3) są tygodniowo 4 lekcje angielskiego. Dodatkowo
3 lekcje w tygodniu "nauczania zintegrowanego" prowadzone są tylko w
j. angielskim oraz jest przedmiot pt.:"gry i zabawy w języku
angielskim" - raz w tygodniu. Razem wychodzi 8 godzin angielskiego w
tygodniu.

[mami7]

tyle angielskiego jest w klasach, które idą programem dwujęzycznym. o ile teraz
wszystkie pierwsze są takie, to jedna druga już nie, a co z trzecimi nie wiem.

mój syn w pierwszej klasie ma 4 godziny angielskiego, 2 godz. kzi po angielsku,
1 godz. zabaw po angielsku. razem wychodzi mi 7 godzin.
2 razy w roku jest zielona szkoła, poświecona w duzej mierze angielskiemu.
dzieci wtedy codziennie mają kilka godzin zajec z nativami.
oprócz tego raz w roku pojawią się nativi w szkole i przez tydzień częśc zajęc z
kzi jest po angielsku.

[monika_urso]

dziekuje za odpowiedzi. Widze ze jestescie generanie zadowolone. 7-8
godz angielskiego brzmi interesujaco. A co sadzicie o poziomie od 4
klasy? Ja mialam bardzo pozytywne odczucia po wizycie. I pani Vice
dyrektor wydaje sie byc niesamowicie mila. Troszka sie jeszcze
zastanawiam ale to chyba bedzie ostateczny wybor :-). Dziwi mnie
tylko ze tak nie wiele jest opinii jest o tej szkole na forum
(dzieki Hania za skierowanie mnie tutaj :-) Pozdrawiam

[mami7]

moim zdaniem generalnie jest mało opinii o szkołach, prywatnych w szczególnosci.
jak my szukalismy szkoły dla syna też nie było łatwo ;-)
jest taki wątek na forum, gdzie troszkę pisałyśmy...dobra podstawówka dla
pierwszaka (chyba).

nie umiem nic powiedzieć o nauce w klasach 4-6, mam młodsze dziecko.

[Gość: mon]

Czy ktos z was ma dziecko w 3 klasie???

[Gość: Kasia]

Witam,
mam pieciolatkę i mam pytanie odnośnie rozmowy kwalifikacyjnej do
zerówki. Jak ona przebiega czego dotyczy i czy można do niej wcześniej
przygotować dziecko. Jakie macie doświadczenia?

[Gość: Rutrus]

Czy ktoś może mi udzielić informacji o zasadach rekrutacji do tej szkoły ?

[Gość: Hania]

Nie wiem jak jest obecnie, ale pięć lat temu dzieci zostały zabrane przez nauczycieli do osobnej sali. Po powrocie moje dziecko stwierdziło, że było fajnie. Z tego co moje dziecko pamięta, to dzieci malowały rysunek, bawiły się i coś rozwiązywały (ale moje dziecko nie pamięta co tam było). Następnie dzieci w obecności rodziców (w grupach po 10 osób) były sprawdzane pod względem szybkości nauki języka. Angliści przez ok. 20 minut uczyli dzieci kilku słówek i potem sprawdzali, kto ile zapamiętał. Pamiętam, że dzieci uczyły się części ciała (rzadko używanych) typu: łokieć , kolano, broda, pięta itd. Kilka lat temu nie wszystkie klasy były dwujęzykowe (obecnie wszystkie są). Dlatego do tych klas trzeba było zdać dodatkowy egzamin. Generalnie moje dziecko było bardzo zadowolone i z tego co pamiętam, traktowało to jak zabawę.

[Gość: Ela]

a czy mozna sie dowiedziec jakie jest czesne? dzieki!

[mami7]

4 lata temu byla tylko jedna czesc. nauczuciele zabrali dzieci i około godziny trwało spotkanie. mojemu dziecku się bardzo podobało. syn "startował" do zerówki i nie było dodatkowej czesci z angielskiego, do klasy "dwujezycznej".

[Gość: gosc]

o ile wiem czesne ok 2 tys zl.

[Gość: Hania]

Czesne w szkole to 1275 zł + ew. koszty świetlicy (w zależności od ilości godzin od 40 do 80zł)+ ew. obiady 7,5 PLN/za 1 obiad.

[Gość: Nadia]

Witam,

Ta szkoła może być dobra dla niektórych, ale nie wszystkie dzieci dobrze się tu czują. W tej szkole jest wszystko, wysoki poziom nauczania, wstęp do dwujęzyczności, wiele zajęć dodatkowych, ale brakuje to dwóch zasadniczych kwestii - radości i dobrej atmosfery a także zrozumienia dla potrzeb dzieciństwa. Jeśli macie Państwo w domu surową dyscyplinę, duże wymagania wobec dziecka, wysokie ambicje co do szybkiej nauki to jest to szkoła dla Was. Ale jesli uważacie, że Wasze dziecko powinno mieć konkretne etapy w życiu, a wśród nich dzieciństwo i czas na zabawę to zabierajcie dziecko i papiery póki nie jest za późno. Zmuszane presją otoczenia i przywalone nadmiarem lekcji i obowiązków zostanie zniechęcone do obowiązków szkolnych na długo. Mówię to z doświadczenia. Większości dzieci trzeba obowiązki, wymagania mądrze dawkować. Na poważną naukę, zajęcia, często do 16.00 dziecki mają jeszcze czas ! A tu taj tak jest od 6 r. ż.

[Gość: Mama 8-latki]

Ja swoją córkę zabrałam z tej szkoły, bo nie miała normalnego życia i czasu na koleżanki od zerówki. Zabierałam ją ze szkoły ok 16.00, po dodatkowych zajęciach z infomatyki, matematyki i kaligrafii. Dziecko było wiecznie zmęczone i po szkole nie miało już siły na nic więcej. Sportu uprawiało niewiele, bo w szkole nie ma do tego warunków (nie ma pełnometrażowej sali gimnastycznej, ani prawdziwego boiska) i wogóle nie zwraca się na kwestie ruchu uwagi. Szkoła jest przepełniona, w tej chwili postawiła juz chyba tylko na zarobki, bo w tym małym budynku (nawet po dobudowaniu części piętra) jest juz taki ścisk, że wytrzymanie na przerwach graniczy z cudem. A co dopiero gdyby zdarzył sie jakiś alarm ??? Ja przed tą szkoła przestrzegam. Moje dziecko chodzi teraz do szkoły państwowej i ma zupełnie inne życie - dobry poziom nauki, warunki do uprawiania sportu, szerokie korytarze i piękne sale lekcyjne, a przede wszystkim koleżnki i kolegów na podwórku. Kończy wcześniej lekcje i ma czas na odpoczynek, zabawę i dodatkowe lekcje angielskiego. Uprawia też sport (SKS), na basen jeździmy w soboty. Wszystko wygląda duzo spokojniej i bezpieczniej dla dziecka.

[Gość: Hanka]

Super jak dziecko kończy wcześniej lekcje i można je wcześniej odebrać ze szkoły. Większość rodziców nie ma takiej możliwości i przebywanie w świetlicy (nawet do 18) nie jest tu bez znaczenia. Świetlica w tej szkole jest do końca 6 klasy, a nie jak w większości szkół publicznych do 3 klasy. W szkole nr 20 lekcje trwają do 15. Od 15 do 16 są nieobowiązkowe kółka zainteresowań. Moje dziecko w kółkach nie uczestniczy, a w świetlicy zostaje sporadycznie, gdyż wyczynowo uprawia sport. Mimo treningów 4 razy w tygodniu bez większych problemów ma średnią pow. 5.0. Dzieje się tak dlatego, że wynosi bardzo dużo z lekcji, i praca w domu ogranicza się do odrabiania zadania. To powoduje, że bez uszczerbku w nauce, może uprawiać sport. Nie muszę wozić dziecka na dodatkowy angielski (i hiszpański), ponieważ nauka w szkole wystarcza - a to dodatkowy zaoszczędzony czas (przynajmniej w szkole podstawowej). Każdy z Nas organizuje sobie życie pod siebie, pod swoją prace i rodzinę. W każdej szkole są różne klasy i różni nauczyciele – trzeba mieć trochę szczęścia, aby trafić w „10”. Mojej rodzinie szkoła na Obrzeźnej bardzo ułatwia życie, a co najważniejsze moje dziecko bardzo lubi swoją klasę i nauczycieli.
P.S.
Soboty i niedziele moje dziecko ma WOLNE !!!

[Gość: Bob]

To czemu rodzice dzieci ze szkoły zapisują swoje pociechy na dodatkowe lekcje języków ?

[sylvia7i]

Troche lat juz minelo, a do jakiej szkoly pani przeniosla dzieci jesli mozna zapytac? Jestem w trakcie wyboru dla mojej 8 latki. Dziekuje.

[mami7]

daleka jestem od pisnia peanów na temat tej szkoły, aleo obok takie bzdury jak ponizej ciezko przejsc obojetnie...
fakt czasami dzieci maja ajecia do 15 ( do 3 kalsy włącznie), ale w tym jest wf, tance, basen.
w ramach kszatcenia zintegrowanego dieci nie maja prac domowych.

jaka suorwa dyscypilna? na Obrzeźnej? kpina jakas.




Gość portalu: Nadia napisał(a):

> Witam,
>
> Ta szkoła może być dobra dla niektórych, ale nie wszystkie dzieci dobrze się tu
> czują. W tej szkole jest wszystko, wysoki poziom nauczania, wstęp do dwujęzycz
> ności, wiele zajęć dodatkowych, ale brakuje to dwóch zasadniczych kwestii - rad
> ości i dobrej atmosfery a także zrozumienia dla potrzeb dzieciństwa. Jeśli maci
> e Państwo w domu surową dyscyplinę, duże wymagania wobec dziecka, wysokie ambic
> je co do szybkiej nauki to jest to szkoła dla Was. Ale jesli uważacie, że Wasze
> dziecko powinno mieć konkretne etapy w życiu, a wśród nich dzieciństwo i czas
> na zabawę to zabierajcie dziecko i papiery póki nie jest za późno. Zmuszane pre
> sją otoczenia i przywalone nadmiarem lekcji i obowiązków zostanie zniechęcone d
> o obowiązków szkolnych na długo. Mówię to z doświadczenia. Większości dzieci tr
> zeba obowiązki, wymagania mądrze dawkować. Na poważną naukę, zajęcia, często do
> 16.00 dziecki mają jeszcze czas ! A tu taj tak jest od 6 r. ż.

[Gość: Aśka]

To zależy na jakiego nauczyciela i wychowawcę się trafi. Są tacy, który nie powinni być w szkole za którą się płaci. Poza tym z tym brakiem czasu na zabawę i dzieciństwo to jest akurat prawda. Jeśli dziecko kończy o 15.05 czy 15.50 to w domu jest jest najwcześniej przez 16.00. A ze świetlicą jeszcze później. To my dorośli spędzamy tyle czasu lub więcej w pracy i padamy na twarz, a co dopiero dziecko.... Ja się akurat częściowo zgadzam i z dyscyplina i z za dużą ilościa lekcji. basen owsze całkiem fajny, ale te tańce to kpina.

[Gość: Mama 8-latki]

Polecam, przyjrzeć się szkołom państwowym, przepaść jaka była kiedyś pomiędzy państwowym a prywatnym szkolnictwem już nie istnieje. Mało tego warunki lokalowe w szkołach państwowych są o niebo lepsze. Zaangażowanie nauczycieli też nie odbiega od wymaganej normy. Za co płaciłam przez tyle czasu to nie wiem, bo to samo dostałam za darmo w normalnej szkole. jedynie angielski córka ma dodatkowy, bo wiadomo, że godzin języka ma teraz w szkole mniej.

[Gość: gość]

Witam,

Chcę poznać opinie o szkole rodziców, którzy mają dzieci w 3 i 4 klasie na Obrzeźnej. Poproszę i plusy i minusy szkoły. Czy w razie choroby dziecka szkoła podejmie nauczanie indywidualne w domu ?

[Gość: Paweł]

mam syna w 4-klasie. Początek roku zapowiada się całkiem sensownie. Co do chorowania: szkoła zapewnia, że stanie na wysokości zadania, ale nie staje. Jak syn chorował, żona uczyła go sama w domu, a nauczyciele ograniczali się do przesyłania nr stron do przerobienia mailem. Ale w każdej szkole jest coś na plus, a coś na minus. Dużym plusem jest tutaj Pani v-ce Dyrektor. człowiek na właściwym miejscu.

[Gość: gość]

A o której dzieci kończą lekcje ? jaka jest atmosfera w szkole ? Jak nauczyciele dbają o motywacje dzieci ? Ilu jest uczniów w całej szkole i jak wywiązuje się stołówka szkolna (czy obiady są gotowane na miejscu i czy są smaczne)

[Gość: Paweł]

No akurat tu szkoła nie błyszczy:) stołówka dość ciasna, jedzenie jest z cateringu, w ostatnim roku pogorszyło się. Motywacja ? hm.. do 3 klasy głównie same uwagi:) to taka motywacja trochę kijem, marchewką były konkursy (bardzo ich dużo, idol, kangurek, fox etc) i dobre wyniki i nagrody za te konkursy. Jest dużo nauki, ale w zamian za to dzieci nie mają zadawanych lekcji do domu. To chyba ma się zmienić teraz w 4-tej klasie. Minusem jest to, że codziennie po 7, 8 lekcji:( Plus angielski na wysokim poziomie, minus - niepotrzebny drugi język już w 4-tej klasie. Za dużo nauki ! Zielone szkoły fajne, ale tam też po 4-godziny dzieci siedzą na angielskim. To wszystko trzeba sobie wyważyć i wymierzyć.

[Gość: gość]

4- godziny na zielonej szkole angielski ??? A sporty jakieś, podchody ? To chyba ważniejsze w tym wieku... no nie wiem widzę, że nacisk jest na naukę... z jednej strony dobrze, z drugiej, trochę tego za dużo. Mam jeszcze pytanie, ktoś pisze o czesnym powyżej 1000 zł czy to aktualne ? A zielone szkoły dodatkowo płatne ?

[Gość: Katia]

Tych wszystkich rzeczy można dowiedzieć się kontaktując się bezpośredni ze szkołą. Wspominaliście coś o zmianie na stanowisku vice dyr. Kto nim jest? Ja mam dziecko w 6 klasie. Jestem zadowolona ze szkoły. Może przez to, że córka miała szczęście do wychowawców. Do tej pory wspomina Panią Basię. Szkoły zielone są ciekawe. Szczególnie w najmodszych klasach. Dzieci z takich wyjazdów przyjeżdzają usamodzielnione. Nawet to, że nie mogą mieć telefonów komórkowych ze sobą (co dla nas rodziców było nie do pomyślenia), działa na ich korzyść. Broblem jest jeden - brak pełnowymiarowej sali sportowej i niestety catering. Jak wszędzie są nauczyciele i nauczyciele. Z własnego doświadczenia wyżej oceniam klasy 1-3 niż poziom 4-6. Szkołę oceniam w skali 1-10 na ocenę 8.

[Gość: Hanka]

Czesne wynosi 1360 zł(wraz ze świetlicą). Na zielonych szkołach jest dużo nauki angielskiego, ale w formie zabawy, projektu, przedstawień itd. Na zielonych szkołach jest dużo zajęć sportowych i zwiedzania. Dla mnie jedynym minusem szkoły jest JEDZENIE. Moje dziecko (jak większość klasy) nie lubi szkolnych obiadów, co dla mnie jest dużym problemem. Atmosfera w szkole jest bardzo dobra. Wspomniane lekcje tańca (kpina) są na szczęście tylko do klasy 3. W skali 1-10 oceniam szkołę na 8.5.

[mami7]

atmosfera w szkole jest bardzo dobra. dzieci sa zadowolone. nie wiem jak mozna sie tego czepiac. a sa rzezcy, ktorych tak.
zielone szkoly - angielski i normalny program "rekreacyjny". podchody-u starszych nawet nocne.
nauczyciele maja swiadomosc, ze dzieci potrzedbuja sporo ruchu. w standardzie wyjazdu jest tez ognisko i dyskoteka. ale angielski na zielonej szkole, to nie jest nauka w lawkach. zajecia sa z nativami, dzieci robia wlasne projekty w grupach, graja w pilke, itd. to jest angielski w trakcie.

moje dziekco akurat obiady w skzole jada, choc od ubiegłego roku i syn twierdzi, ze sie pogorszyly.

dla mnie najwiekszym mankamentem jest brak duzej sali gimnastycznej. od 4 klasy dzieci jedza na zajecia sportowe na hale sggw. poki co w klasie syna dzieci sa zachwycone.

[mami7]

to dobra szkola, jak wiele innych publicznych i prywatnych. nie porownuje do innych bo ich nie znam od srodka osobiscie. generalnie NAM odpowiada.
najwazniejsze dla jest tomnie, ze dziecko lubi szkole i dobrze mu sie kojarzy.

[mami7]

mami7 napisała:

> najwazniejsze dla jest tomnie, ze dziecko lubi szkole i dobrze mu sie kojarzy.

oczywiscie mialo byc:" najwazniejsze dla mnie jest to..."

[Gość: Tola]

Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Mami 7 to pracownik szkoły :)
Obrzeźna ma dobre i złe strony. Plusy i minusy. Wszystko zależy od tego na jakiego nauczyciela się trafia, a był moment, że pozatrudniali nauczycieli nowych - ze szkół państwowych. Tłum w szkole jest straszny, odkąd porobili po 5 klas na jednym roczniku. To nie jest ta sama szkoła co wiele lat temu. To jest moloch, w ciasnych ścianach, za coraz większe pieniądze. Z tego co wiem, czesne w tym roku podrożało prawda ?
Czy dzieci są zadowolone ? Różnie, bywają zmęczone natłokiem zajęć - nawet tych najatrakcyjniejszych. Kiedyś tych zajęć było trochę mniej, za to więcej dobrej atmosfery i wręcz rodzinności - bo wszyscy się znali. Teraz tego nie ma i nie będzie, bo zaczęła liczyć się bardziej kasa.

[mami7]

nie jestem nauczycielem. nie wystepuje tu jako gosc. takze na tym forum szukałam kiedys informacji o szkołach.

daleka jestem od idealizowania tej szkoły, nie podoba mis ei tak bardzo jak na poczatku, ale nie zgadzam sie z pewnymi argumentami.

[Gość: Tola]

Przyjaciele przenieśli swojego synka z 4-tej klasy do państwówki i są zachwyceni, że tyle mogą uzyskać bez płacenia czesnego. Nie ma tylko zielonych szkół, ale mają być 3-dniowe wycieczki. I angielski jest na trochę niższym poziomie, ale dziecko dostało dodatkowe zadania i książeczki w języku angielskim do czytania. Szkoła ma w swoim budynku dofinansowywaną szkółkę językową i tam synek znajomych ma dodatkowe lekcje z języka. I nie ma tłoku. Ale jakby Obrzeźna wyglądała tak jak przynajmniej 6 lat temu wtedy kiedy moje dzieci tam chodziły, to wszystkich bym namawiała na tą szkołę - teraz nie ! Naprawdę zmieniła się na niekorzyść. Poza tym dobrze ktoś tu napisał, że to nie jest szkoła dla wszystkich dzieci. Nie każde dziecko się tu odnajdzie.

[Gość: Katia]

Zgadzam się z Tobą co do przepełnienia. Mam dziecko chodzące tam już szósty rok i zauważyłam to samo. Inna była tam atmosfera sześć lat temu, więcej był przestrzeni. Sądzę,że tam powinna być tylko szkoła podstawowa i ewentualnie gimnazjum.

[Gość: Hanka]

Tak właśnie jest od tego roku. Podstawówka i gimnazjum. Liceum już nie ma - na szczęście !!!

[Gość: gość]

Rozmawialiśmy z żoną na temat przeniesienia naszego dziecka do tej szkoły, znalazło by się jedno miejsce. Tam jest rotacja, ktoś odchodzi, ktoś przychodzi. Ale doszliśmy do wniosku, że faktycznie jak na spore czesne, szkole brakuje atmosfery i nowoczesnego podejścia do ucznia... To jest zwyczajna szkoła państwowa (może o trochę wyższym poziomie) ale za pieniądze. Zostajemy więc w starej szkole.

[Gość: Katarzyna]

Jakiś czas temu zabrałam dziecko w tej szkoły. Nie dlatego, że była zła, ale dlatego, że stawia na dzieci, które nie sprawiają problemów. Moje sprawiało, bo było chorowite. Podczas chorób trwających po 3, 4 tygodnie raz odwiedziała nas jedna nauczycielka (i to bynajmniej nie ta właściwa od przedmiotów koniecznych). Ja z dzieckiem przerabiałam cały materiał z przedmiotów podstawowych i języków. Szkoła ma obowiązek pomóc w takiej sytuacji, mało tego w umowie oraz rozdawanym rodzicom folderze pisze o nauczaniu domowym w przypadku choroby. Pobliska szkoła państwowa z ochotą odwiedza swoich uczniów, wspomaga w takiej sytuacji, aa Obrzeźna pomimo płacenia wysokiego czesnego niestety nie. Mam uzasadniony żal do szkoły i dyrekcji, że tak nas potraktowano. poziom szkoły, owszem wysoki, angielskiego uczą dobrze, drugiego języka też. Ale jak się coś dzieje to nikt nie kiwnie palcem, żeby pomóc

[Gość: gość]

He he, niezły numer, opowiadał ktoś o chłopaku który biegał z nożem po szkole. Dobrze, że ktoś dziaciakowi podziękował za chodzenie do szkoły.. ale jak widać wszędzie się oszołomy znajdą, nawet w prywatnych murach.

[Gość: patti110]

Przy tym czesnym rzeczwyście stosunek tego co otrzymujemy do ceny jest mizerny. Poziom nauki języków też pozostawia coraz więcej do życzenia jak na prawie 14000zł rocznie. Wjednej z kloas nauczyciel angielskiego jest częściej nieobecny niż na lekcjach a podobno dążą do "dwujęzyczności";) Popieram opinię, że nie ma większej różnicy w porównaniu ze szkołą państwową.

[Gość: Bob]

Czy mogę prosić o opinie co do gimnazjum ?

[Gość: Nadia]

Chodzi o dyscypline domowo-szkolną. Wszystkiego dzieci mają się uczyć na zorganizowanych zajęciach w szkole lub poza nią. Mają mieć efekty, osiągnięcia, najlepiej potwierdzone dyplomem, znakomitym świadectwem, nagrodami. I każde zajęcie musi mieć wysoki poziom. Wybaczcie drodzy Państwo, ale czy my nie leczymy swoich niezaspokojonych ambicji ? Czy nasz dzieci to nasza inwestycja, długofalowe planowanie ? Otóż nie, to są dzieci. A przygotowujemy je głównie do wyścigu szczurów. Na Obrzeźnej i tak wcale nie tak strasznie, chyba większa musztra szczurów odbywa się na Ursynowie w szkołach prywatnych. Ale tutaj niestety też.

[Gość: Paweł]

Musztra szczurków ? :) ładnie nazwane.. poziom wysoki rzeczywiście nie jest konieczny, żeby dziecko zdobyło coś w przyszłości, jak będzie chciało to będzie uczyć się więcej, kiedy będzie strarsze, prócz jednego - języki obce muszą być konsekwentnie przyswajanie od małego, a tutaj ich poziom jest ok.

[Gość: Katia]

Kochani, zastanawiam się czym Wy tu piszecie. Przecież to Nam zależy na tym żeby wychować małego "szczura". Przepraszam za wyrażenie. Słysząc wielu rodziców na spotkaniach tzw. wywiadówkach - słyszę: o której ,mogę najpóźniej odebrać dziecko, jakie są dodatkowe zajęcia w szkole żeby dziecko było np. do 17.00 bo nie mogę go odebrać wcześniej, czy dziecko może odebrać kierowca taksówki. Przepraszam, ale to przecież Wy wysyłacie dzieci na egzaminy wstępne do szkoły. Wy (My) udowadniacie, że nasze dziecko jest inteligentniejsze niż inne. Przypominam sobie jak parę lat temu została utworzona klasa sponsorowana. Widzę błędy w funkcjonowaniu szkoły ale także widzę determinację rodziców aby ich dzieci chodziły do tej szkoły. Przecież w każdej chwili można dziecko zabrać ze szkoły. Może mam takie spojrzenie ponieważ trafiłam na wspaniałą wychowawczynię swojego dziecka w klasie 1. Wszystko zależy od nas. Słyszałam, że dzieci są zapisywane na rozmowy kwalifikacyjne w wieku 4 lat.

[Gość: Hanka]

Rotacja dzieci w tej szkole jest tak mała, że chyba spełnia ona oczekiwania dzieci i rodziców. Obecnie w szkole są 4 wolne miejsca, a o przyjęcie do pierwszej klasy, stara się kilka osób na jedno miejsce. Znam osoby, które w tej szkole mają drugie lub trzecie dziecko. Płacąc za szkołę dostaje się pewien "pakiet" usług dodatkowych (języki, świetlica, zajęcia pozalekcyjne, ochrona itd.). Niestety, czy w szkole publicznej, czy w prywatnej dziecku należy poświęcać czas, co nie każdy ROZUMIE! Są rodzice, którzy zmienili szkołę dziecku, tylko dlatego, iż uważali, że skoro zapłacili czesne, to dziecko ma mieć same piątki. Gdy się tak nie stało, to szukali „dziury w całym” i zabrali dziecko z Obrzeźnej.

[Gość: grażka]

Niekoniecznie się zgadzam z tą opinią. Zabraliśmy dziecko ze szkoły na Obrzeżnej nie z tego powodu, że nie otrzymywała samych piątek (bo otrzymywała), ale dlatego, że za takie pieniądze szkoła nie oferowała tego co obiecywała na początku. I nie mam tu na myśli poziomu nauki (co do którego też mam zastrzeżenia), ale wszystkiego, co związane jest z opieką i wychowaniem - świetlica, w czasie której dzieci grały na telefonach komórkowych, brak jakichkolwiek wyjść (z obiecanych kilku wyjść rocznie do teatru w ramach czesnego odbyły się tylko dwa w ciągu kilkuletniej edukacji), ograniczone do dwóch uczestnictwo w kołach zainteresowań, ciasnota i na bardzo niskim poziomie wyposażenie sali lekcyjnej (mała sala, stare szafki i krzesła) - to tylko przykłady.

[mami7]

ale tego pakietu się nie dostaje.

na obrzeznej tez wiecej sie wymaga niz uczy.
dostrzegam to teraz w 4 klasie juz bardzo jaskrawie. niestety w tej chwili nie zabiore juz dziecka z tej szkoły. szkoda, ze dzieci ucza sie glownie pod testy.

swietlica powyzej 3 klasy to totalna porazka. dzieci wychodza teraz ledwie na pol godziny na boisko, a potem siedza w lawkach i albo odrabiaja lekcje, albo graja na komorkach.
jakie zajecia pozalekcyjne? kola, prowadzone przez nauczycieli przedmiotowych, matematyka, hiszpanski, itd. sorry, ale po tylu godzinach w ławkach...

odbierajac dziecko ze szkoly miedzy godz. 15-16, musze mu zapewnic obiad (porazka ta szkolna stolowka), spacer, odrabianie pracy domowej, ewentualne zajecia pozalekcyjne-z braku czasu syn zajmuje sie tylko sportem, bo to kocha i nie mam zamiaru dziecku w 4 klasie odbierac takiej zdrowej przyjemnosci. ale, efekt jest taki, ze wolny czas jest od swieta.

[Gość: gość portalu]

Nie zgadzam się z Pańską opinią. Firma kateringowa się zmieniła i jedzenie jest bardzo smaczne. Stołówka jest wyremontowana. Świetlica szkolna jest w porządku. Dzieci są na dworze dłużej w lato- czasami 2 godziny, w zimę trochę krócej. Trzeba brać pod uwagę to, że starsze dzieci np. z szóstych klas nie mają ochoty przesiadywać na dworze kilka godzin tylko wolą połowę tego czasu wykorzystać na odrabianie lekcji. Nauczyciele są bardzo mili i nie uczą tylko do sprawdzianów. W zimę dzieci w ramach lekcji wf-u jeżdżą na łyżwy. Mój syn uczęszcza do tej szkoły i jest bardzo zadowolona.

[Gość: qwert]

właśnie jedzenie jest tam straszne po tej zmianie. remont i tak niewystarczający, bo tam po prostu miejsca nie ma. dzieci jadły obiad nawet o 11. rano albo przed 15, bo musiały chodzic na 5 tur. Nawet talerzy nie mają, wszystko obrzydliwe z jakiejs fabryki w plastikowych pojemnikach za 13-13 zł. nie ma skliepiku, który kiedyś był.
nie ma świetlicy - w jedną z sal wciskają kilka klas, nie ma żadnych zajęć, szczególnie dla starszych. Nie ma tez szatni, jest jedno wielkie pomieszczenie, w którym giną rzeczy - kapcie, buty i kurtki (kiedyś byo po 2 klasy na oddzielne zamykane pomieszczenie. Ale pani dyrektor widzi tylko dolary w oczach i przyjmuje po 5 klas zamiast 3, mino, że nie ma sal ni miejsca wokół nich.

[Gość: gostek]

"Bo to co nas podnieca to się nazywa kasa"
Myślałeś naiwnie, że chodzi o jakieś wyższe cele?

[Gość: Nadia]

Bardzo trafna wypowiedż. To rodzice sprawili, że wymagania wobec dzieci są coraz wyższe. Szkoła kształtowana jest pod ich kątem, bo rodzice płacą i wymagają. I oczywiście szkoła musi wychowywać dzieci, bo rodzice nie mają na to czasu - spełniają się głównie w pracy. I do takiej samej roli przygotowują dzieci. Kochani rodzice, pamiętajcie, że te dzieci czują, myślą i nie są tylko robocikami do spełniania Waszych wymagań i ambicji. A szczęśliwe w przyszłości nie będą wyłącznie z powodu ukończenia prestiżowych szkół. Do szczęścia i poczucia się dobrze z samym sobą potrzeba znacznie więcej.
Droga szkoło na Obrzeźnej zacznij uczyć swoich nauczycieli, że lekcje mogą mieć miłą atmosferę, że dzieci mogą się czuć swobodnie, że uczeń też może mieć racje. Droga szkoło, czy uważasz że nauczyciele, którzy nie potrafią małemu dziecku przez kilka lat napisać choć jednej pochwały, za to za drobne przewinienia uwagi, to dobrzy pedagodzy ?? A może oni nie umieją pochwalić ? Tylko, że o ile wiem dziecko nie tylko w domu zdobywa poczucie własnej wartości. Skoro jest tylko karcone za złe zachowania, a za dobre zachowania nie dostaje żadnego dobrego słowa, to coś z systemem szkolnym jest nie tak. Czy z takiego systemu wyjdzie fajny człowiek ? Dlaczego szkoła na Obrzeźnej dopuszcza do krzyczenia na dzieci, dlaczego uczy w niej nauczyciel, który dzieci nie szanuje. Może zacytować parę szczegółów ? Dlaczego "zapracowani" rodzice pilnują poziomu nauczania, kolejnych osiągnięć edukacyjnych, a nie przypilnują tego jacy ludzie mają wpływ na ich dzieci w szkole ? Hanka, mama7 proszę odpowiedź na te pytania... Katia bardzo mądry post, dziękuję.

[Gość: Paweł]

No kobieto, Nadio, dałaś do pieca teraz:) Ale w sumie jest w tym sporo racji. Nie ma jednak takiej szkoły, w której wszyscy nauczyciele są ok. Zawsze znajdzie się jakiś mnie oświecony w zachowaniach. Tak na marginesie to wydaje mi się, że wiem o których piszesz. Tak, to troche kicha, że my płacimy za takie hece. Może by z tym do p. v-ce Dyrektor, to chyba najlepszy człowiek tej szkole.

[Gość: Paweł]

Jestem zniesmaczony tym co ostatnio dzieje się w szkole. Wiem, że nie jest idealna, znam jej wady, ale do tej pory specjalnie nie narzekałem. Wręcz polecałem ją innym. Teraz zaczyna mnie wkurzać...

[mami7]

Gość portalu: Paweł napisał(a):

> Jestem zniesmaczony tym co ostatnio dzieje się w szkole. Wiem, że nie jest idea
> lna, znam jej wady, ale do tej pory specjalnie nie narzekałem. Wręcz polecałem
> ją innym. Teraz zaczyna mnie wkurzać...

do której klasy chodzi twoje dziecko? (moje do 4)
a mozesz napisac o konkretach? jak chcesz moze byc na priv, adres "gazetowy".

[Gość: Paweł]

Moje też... jak znajdę trochę czasu, napiszę więcej, ew na priv. A może nie będę musiał. Sprawa w toku.
Do której 4 Twoje dziecko chodzi ?

[Gość: Paweł]

No i posypało się, zabierzemy prawdopodobnie dziecko ze szkoły, szukamy czegoś. Szkoła jest fajna, jak się nic nie dzieje. Ale tym razem się podziało. Przykro mi.

[mami7]

a mozesz napisac co sie dzieje, bardzo proszę. moze być na priv.

[mami7]

Nadiu, akurat moje dziecko dostało bardzo duzo wsparcia od wychowacy. Mam wrazenie, ze dobrze trafilismy, ale nie mam porownania. Generalnie jak do tej pory wiekszosc nauczycieli dobrze sie "spisywała".

[Gość: Taga]

Moje dziecko było w klasie z panią, która nie chwali. Była, sztywna, nielestyczna i strasznie kostyczna. Może to o niej piszesz. Na szczęście w tym roku pani się zmieniła. I teraz jest dobrze. szkołę dziecko lubi, jest w niej wiele aktrakcji. W każdej szkole znajdzie się jakiś
"nieciekawy element pedagogiczny" :) Ja ogólnie szkołę oceniam na 7 w skali 1-10. Nie jest źle.

[basia-bma]

Mam córkę w 4 klasie w tej szkole. Generalnie jestem zadowolona. W tym roku córka ma nowych nauczycieli - wychowawcę i nauczycieli przedmiotowych. Zmiana jest bardzo na plus w porównaniu z poprzednimi latami. Mam wrażenie, że poziom nauczania jest wyższy w klasach 4-6 niż 1-3, ale na pewno jest to zależne przede wszystkim od nauczycieli. Większość z nich jest bardzo OK, atmosfera w szkole przyjazna, dyrekcja otwarta na postulaty rodziców. Słabym punktem są obiady - większość dzieci ich niestety nie lubi. Przeszłam przez szkolnictwo państwowe ze starszą córką i widzę dużo plusów szkoły niepublicznej. 20-stkę wybrałam ze względu na rozszerzony program nauki języków obcych. W skali 1-10 oceniam szkole na 8,5 :)

[Gość: Zafiron]

Powiem tak: jeżeli ktos posyła dziecko do szkoły niepublicznej i mysli ze wszystko bedzie a/super b/ tak jak on chce (bo"placi i wymaga") to wszedzie bedzie zawiedziony. Nauczyciele w szkolach niepublicznych nie sa wyjatkami - w kazdym zawodzie sa super profesjonalisci i chalturnicy.

W SP 20 przywiazuje sie duza wage do jakosci kształcenia. Kazdy nauczyciel jest "rozliczany". To jakie dziecko bedzie miec zycie w szkole w baaardzo duzej mierze zalezy od ......dzieci w klasie. Ja mam dziecko w drugiej klasie i jest miła atmosfera a dzieci sie po prostu lubia. Do tego rodzice sa ok. Ale w klasie rownoległej, rodzice do wszystkiego sie wtracaja!!!! I w efekcie tworza chaos.

Co do stołówki, to niestety prawda......Jakość jedzenia jest beznadziejna. Obiad (2 daniowy) kosztuje 10 zł. Niestety stołówka jest polem scierania sie dwóch grup rodziców - jednej która chce aby obiady były lepsze ale drozsze (czytaj 16 zł ) i drugiej która uważa, ze obiad może kosztowac max 10zł. Niestety druga grupa jak na razie wygrywa.

pozdrawiam

[Gość: Mama 8-latki]

Witam,

Zaglądam tu czasem i czytam opinie. Muszę przyznać, że jedyne co byo dobre na Obrzeźnej to nauka angielskiego. Rzeczywiście dzieci znajomość po ukończeniu tej szkoły mają niezłą. Ale nic straconego, bo za takie pieniądze można spokojnie dziecku zafundować 3 razy w tygodniu lekcje i do tego jeszcze konwersacje, a lekcji w państwówce jest mniej. Dziecko ma czas na odpoczynek w domu i dopiero popołudniu idzie na angielski. Dużo spokojniej się to odbywa. A Zafiron dobrze pisze, żadna szkoła nie jest idealna ale po co płacić, skoro nie jest warta tych pieniędzy....

[Gość: Katia]

Drodzy Rodzice, czy prawdą jest, że Pani Barbara T. została vicedyr.? Doszły mnie takie słuchy a niegdzie nie ma wizytówki.

[Gość: gość]

Święta prawda. Ale niektórzy po prostu nie mogą przeżyć, żeby dziecko uczęszczało do publicznej i płacą bez zastanowienia. Stąd popularność tej szkoły. Wystarcz popatrzeć na lokalizację - zagłębie biurowe Warszawy.

[Gość: Wiesław]

Witam,

Taak, stołówka to jest problem. No i przyłączam się do opinii, że są różni nauczyciele. Wielu z nich w tej szkole bardzo lubimy i cenimy. Ale są nauczyciele, którzy nie powinni uczyć w szkole niepublicznej. Tu jakaś osoba mówiła, o tym, że ktoś dzieci nie chwali. No jest taka nauczycielka. Nie umie do niczego zachęcić, a zasady nauczania i zasady wychowawcze są wzięte z czasów katolickich szkół dla dziewcząt, przy czym o dziwo nauczycielka ta jest osobą niepraktykującą:) Ale szkoła w sumie nie jest zła. Choć niestety brakuje w niej czasem radości. Przeważają jednak wymagania. Czasem przesadnie poważne. No cóż drodzy rodzice. Kształcimy przyszłą kadre naszych kochanych korporacji :) Miłego dnia :) Wiesław

[Gość: Radek]

Przyszła kadra korporacji ?:) Ale których korporacji ? Tych co upadną ? Tu nie o szkołę chodzi, tylko o świadomość rodziców i nauczycieli niezależnie od szkoły. Edukacja jest bardzo ważna, ale nie sama umiejętność bezbłędnego wypełniania testów, kształtowanie ambicji bycia we wszystkim najlepszym i znajmość 3-ch języków, najlepiej od 3ciego roku życia ! :) EDUKACJA musi dotyczyć nie tylko wiedzy o świecie, ale o sobie, swoich możliwościach i słabościach o wierze (niekoniecznie takiej jak wymaga kościół katolicki) o uczuciach, o życzliwości, prawdzie i możliwości czerpania radości z życia. Nie wiem czy większość was rodziców wogóle wie o czym piszę. Wątpię. U Was kształcić to zajechać dzieci ilością zajęć i waszymi ambicjami co do wyników, prestiżu etc. Pozdrawiam. Szkoły na Obrzeźnej nie cierpię. Tu sztywny gorset dla dziecka. Odradzam.

[Gość: Gość]

Bardzo mi sie nie podobala rekrutacja w tej szkole. Jest mocno nieuczciwa! Zacheca sie rodzicow do posylania na tzw. "warsztaty" majace przygotowac dzieci do "rozmowy kwalifikacyjnej". Wszystko wyglada wspaniale. Panie sa mile. ZARZUT?! NIKT Z KADRY NIE MOWI ILE OSOB Z RODZENSTWA, ILE OSBOB ZOSTANIE PRZYJETYCH Z ZEROWKI.
BArdzo cwanie Dyrekcja omijala ten temat. Oczywiscie! Zabezpieczyli sie klauzula, ze warsztaty NIE DAJA GWARANCJI ZDANIA EGZAMINU - tu sie zgadzam, maja do tego prawo!
ALE! Fakt, ze chetni mieli podpisac umowy do wyznaczonego dnia - nie mial pokrycia z rzeczywistoscia.
Przykre, bo wydawalo mi sie, ze jest to PLACOWKA NA JAKIMS POZIOMIE. Poziom okazal sie prowincjonalny. JAKI PAN TAKI KRAM!

[Gość: o_lenka]

Witam,

Nie zgadzam się z tak dużym zarzutem o nieuczciwości rekrutacji.
Jeśli chodzi o rodzeństwo, to na zebraniu informacyjnym przezd rekrutacją podkreślano, że dzieci rodzeństwa nie mają pierwszenstwa i tak samo muszą przejść rekrutację. Nie wiem, jak było z zerówką- tu nie moge sie wypowiedzieć.
Podpisanie umowy do wyznaczonego dnia akurat również miało pokrycie z rzeczywistoscią. Wiem, bo moja córka była początkowo na liście rezerwowej i po upływie pierwszego terminu w momemncie, gdy nie wszyscy rodzice z pierwszej listy podpisali umowę, zadzwoniono do nas i poinformowano o tym, że zwolniło sie miejsce. Wszystko prawidłowo.
Rozumiem, że fakt, iż nasze dziecko nie zostało zakwalifikowane do szkoły może denerwować, martwić, ale z pewnością jeśli chodzi o te dwa punkty, to nie można tak pochopnie od razu szkole zarzucać nieuczciwości. Bo to właśnie jest nieuczciwe moim zdaniem.
Pozdrawiam.

[Gość: aaa]

Witam,
Czy wie może ktoś jak przeprowadzane są rozmowy kwalifikacyjne w tej szkole??Zapisałam dziecko do tej szkoły i zastanawiam się jak 5-latki są rekrutowane

Pozdrawiam

[Gość: gosc]

5 latki nie byly do tej pory w ogóle rekrutowane. w ubieglym roku zrezygnowano z zerowek, do pierwszych klas byly przyjmowane dzieci 6 i 7 letnie ( z przewaga tych drugich), po zerowkach.

[Gość: gość]

Witam, nasze dziecko dostało się w tym roku na Obrzeźną. Jesteśmy zainteresowani opiną odn. nauczycieli którzy mogą przejąć klasy O i I.

[Gość: Gość]

Nie polecam.

[Gość: kali]

Przenieśliśmy w tym roku dziecko z Obrzeźnej na Bacha. I mogę opisać pierwsze wrażenia mojego dziecka z nowej szkoły- dzieci sobie nie dokuczają (na Obrzeźnej to jakaś dzicz- nikt nie panuje nad tym co dzieci robią, moje dziecko z płaczem szło do szkoły, bo cały czas jakieś zadymy były), nie przeklinają na przerwach (tam to był standard- sama się zdizwiłam, że tak można), na lekcjach jest spokój i nie ma dzieci, które rozwalają zajecia.
Ze swojej strony mogę dodać, że dziecko musi ponadrabiać niektóre rzeczy (np. z matematyki), książka do angielskiego w porównaniu z tym, co ma teraz jego był klasa z Obrzeźnej jest o niebo na wyższym poziomie (mają książke do gimnazjum chociaż szkoła jest podstawowa), są lekcje z nativem- więc nie ma zmiłuj się i dziecko musi rozmawiać po angielsku (na Obrzeźnej potrafili wałkować jedną piosenkę przez semestr). Ogólnie z tym wstępem do dwujęzyczność to marketingowa ściema. Szkoła jest nastawiona tylko na zysk- w szkole jest ścisk, na świetlicy dzieci robią co chcą i nikt nie panuje nad tym co się tam dzieje, całe te zamieszanie z rekrutacją to też bzdury- bo jeżeli rodzice zrezygnąją ze szkoły, to potem dzwonią po rodzicach z listy, niekoniecznie nawet rezerwowej, i namawiają do zapisu - więc poziom w klasie potrafi być zróżnicowany (teraz jest boom i mają sporo chętnych, ale moje dziecko nie było przyjmowane w czasie boomu i to po klasie było widać). Ogólnie nie polecam, bo za tą cenę oczekiwaliśmy czegoś zupełnie innego.
Najgorsze to było zachowanie dzieci- ale w nowej szkole nie ma takich zadym, dokuczania sobie nawzajem, przezywania się itp. Widocznie zależy to od szkoły.

[Gość: naszaklasa]

Moja corka ukonczyla podstawowke i teraz uczeszcza do gimnazjum Fundacji Szkolnej. Bywalo roznie, ale na pewno poziom nauki jest dobry. Nie zgadzam sie z opinia Pani/Pana o nicku kali.

[Gość: alik]

Mam dziecko w tej szkole od kilku lat. Wiele z wymienionych negatywnych cech jest zauważalnych. Reakcje szkoły na zgłaszane problemy są często bagatelizowane. Ogólnie najłatwiej zorganizować zmianę nauczyciela.
Jednak trudno byłoby przenieść dziecko do innej szkoły. Jak wiele innych osób, po prostu czekam do końca podstawówki.

[Gość: Mama]

Szkoła jest bardzo słaba. Zabrałam z niej Syna, ale zdecydowanie za późno. Zupełny brak wsparcia dla uczniów zdolnych, rządzą rodzice dzieci miernych i przeciętnych. Najlepszym dowodem jest fakt, że przez 3 lata z klasy Syna odeszło już 5 uczniów (na 14). Podobnie duża rotacja jest w innych klasach. Bardzo trudno było dostać się do tej szkoły, a tymczasem kompletne rozczarowanie. Wizytówką jakości pracy szkoły niech będzie jej strona internetowa - nieustająco w przebudowie. Tzw. "dwujęzyczność" to absolutna fikcja. Poziom nauczania zupełnie nie odbiega od poziomu w obecnej szkole Syna. Zdecydowanie odradzam.

[Gość: jedynaczka]

Szkołę odradzam. Mało przyjazne miejsce, za to mocne w marketingu. Zajęcia pozalekcyjne słabe, rotacja nauczycieli bardzo wysoka . W zasadzie nie wie się do jakiej szkoły idzie dziecko 1 września, bo wszyscy kluczowi nauczyciele mogą być zmienieni. Tak było w 2014 .
Korki ma bardzo dużo dzieci, stąd wyniki.
Ogólnie szkoła w "praniu" nieporadna. Bazują na tym, że rodzice nie chcą dziecku zmieniać szkoły, bo jest to stres i kłopot.
Angielski - taki sobie, ok w porównaniu z państwowym poziomem. Dzieciaki maja prywatne lekcje, ot co. Cała tajemnica.

[Gość: gal]

Zdecydowanie zgadzam się z opinią dotyczącą agresji w Szkole Podstawowej nr 20 im. J. Gutenberga na Obrzeźnej. Zdecydowanie odradzam szkołę w szczególności rodzicom dzieci z klas I-III. W szkole jest bardzo poważny problem z agresją, który jest całkowicie ignorowany przez dyrekcję. Dyrekcja w ogóle nie reaguje nawet na przypadki bardzo poważnych pobić dzieci z I i II klas. Dzieci z I klas ulegają też poważnym wypadkom na placu zabaw. Zatrudniany przez szkołę personel jest lekkomyślny i nieodpowiedzialny co skutkuje wypadkom na terenie szkoły. W klasach I-III szkoła nie oferuje praktycznie żadnego wsparcia w przygotowaniu dzieci zdolnych do konkursów. Rodzice muszą przygotowywać dzieci we własnym zakresie.

[Gość: Mama]

Niestety muszę zgodzić się z opinią Nadi. Jest to szkoła, której wysoki poziom polega na tym, że dużo się płaci (1500 pln), dzieci jeżdżą na wycieczki i zielone szkoły, goni się z materiałem, ale już żeby wesprzeć tych, którzy się nie wyrabiają i są mniej zdolni? Nie. Tego program szkoły nie przewiduje. Dzieci są w niektórych klasach niemiłe i złośliwe dla swoich rówieśników, pewnie wyniesione mają takie zachowanie z domu. Kadra również pozostawia wiele do życzenia. matematyk, który nie radzi sobie z 5-klasistami i non stop wypisuje uwagi, bo innymi metodami/ narzędziami nie dysponuje. Pani dyrektor może i jest miła i otwarta, bo musi przyciągnąć Klienta. Reasumując, są inne, lepsze szkoły. Niekoniecznie musi to byś szkoła prywatna, żeby mieć wysoki poziom nauczania i zajęcia dodatkowe.

[Gość: gosc]

Czesne 1500 zl nie uwzględnia wycieczek i trzeba za to placić extra. Moim zdaniem największym problemem tej szkoły to mega rotacja nauczycieli. Powszechnym procederem jest dawanie wychowawsta nauczycielom świeżo zatrudnionym. Generalnie zatrudnianie nowych nauczycieli to łapanka przypadkowych ludzi. Najbardziej przykre jest to, że dotyczy to kluczowych przedmiotów takich jak matematyka, polski. Taka dobra szkoła, takie super rankingi i ANI JEDNEGO dziecka nie ma w w tym roku w II etapie konkursów kuratoryjnych?????
Zaangażowanie nauczycieli jest zerowe lub minimalne. To prawda co wyżej pisze Mama: pani od matematyki - Z - namiętnie się realizuje wstawiając regularnie uwagi, które niczego nie wnoszą, oprócz obniżenia oceny z zachowania. Generalnie nauczyciele zwracają największą uwagę na to czego dziecko nie umie i to piętnują. Uczeń nigdy nie jest pochwalony i wzmocniony w tym co umie. Talenty dzieci są marnowane.

Całą szkołą trzęsie zarząd fundacji. Jeżeli ktoś decyduje się na tę szkołę, niech się liczy że jego dziecko będzie mieć non stop zmienianych nauczycieli. Nauczyciele też odchodzą, bo nie mogą znieść marnych warunków pracy.
I jeszcze taka ciekawostka - liczebność obecnych klas szóstych - 10, 12...... i nie było tak od początku! Po prostu dzieci odeszły. Pytanie dlaczego???

[Gość: Luiza]

Jestem w szoku po ostatnim wpisie. Zupełnie się z nim nie zgadzam. Już trzeci rok moje dziecko uczęszcza do tej szkoły i ani razu nie spotkałam się z wulgaryzmami czy też przemocą - a jestem w tej szkole dwa razy dziennie. Wiadomo, że w każdym gonie znajdą się czarne owce, tak wśród uczniów, rodziców czy też nauczycieli. Nie chce mi się wierzyć w szkoły idealne. Jedyna uwaga to może świetlica, faktycznie szkoła musi poświęcić więcej uwagi na jej funkcjonowanie.

[Gość: kali]

Mam teraz porównanie i nie żałuję przenosin- tylko zrobiliśmy to o 2 lata za późno, trzeba było się zabrać po pierwszej klasie. Nie ma szkoły idealnej, ale wybrałam szkołę prywatą, żeby uniknąć właśnie chamstwa i przemocy. Niestety nie dotyczyło to tylko dzieci, z nauczycielami tam też jest różnie. Dziecko mi opowiadało, że nauczycielka śmiała się razem z dziećmi z niego, bo czegoś nie był w stanie zrobić. Te lata spędzone na obrzeżnej to było wyrzucenie pieniędzy w błoto- bo ani jakości, ani spokoju.

[Gość: Juna]

Jestem bardzo zdziwiona słabą organizacją i brakiem dostępu do różnych informacji. Przez prawie dwa miesiące czekaliśmy aż uruchomią dziennik internetowy. Strona internetowa szkoły jest martwa. Zajęcia dodatkowe porażka. Część zaczyna się o 7.30. Nie ma zajęć, które pomogłyby dzieciom przygotować się do różnych konkursów pozaszkolnych. W holu szkoły wisi wielki telewizor, który mógłby służyć do przekazywania rodzicom aktualnych wiadomości. Niestety tak nie jest. Moje dziecko wygrało szkolny konkurs i nie było nawet gratulacji. Stołówka jest mała i w związku z tym jest to szkoła przetrwania. Uczniowie biegną do kolejki po posiłek. Czasami kolejka ciągnie się dwa piętra. Jest mało czasu na zjedzenie posiłku. Ci na końcu kolejki mają marne szanse na spokojne zjedzenie obiadu. Na placu zabaw można wszędzie grać w piłkę i dlatego łatwo jest nią dostać w głowę. Bardzo dużo nauczycieli odchodzi z tej szkoły. Myślę , że problem dotyczy wynagrodzeń i czasu pracy. Mamy świetną wychowawczynię, która mówi, że szuka nowej pracy.

[Gość: Simple]

Rzeczwyście podawania obiadów w opakowaniach styropianowych przy czesnym rzędu 1400 na miesiąc jets zupełną porażką. Wstyd dyrekcjo!
Moje wrażenie jest takie, że zarząd fundacji i dyrekcja są nastawieni na maksymalny zysk, nawet kosztem dzieci. Wiedzą doskonale, że położenie szkoły przy zagłębiu biurowym Służew stanowi nieograniczony dostęp kandydatów a konkurencji w okolicy jest niewiele. Najbliższe dobre szkoły to Wiolinowa i Astronautów. No może jeszcze Abramowskiego.
Aktualnie próbujemy przenieść dziecko do jednej z tych szkół. Niestety np. mimo rzekomej dwujęzyczności w j. angielskim poziom odstaje od oczekiwań w tych szkołach.
Moge całkowicie potwierdzić organizację zajęć dodatkowych, która jest jakąs aberracją. Szkoła nie jest w stanie nawet przygotować sensownego systemu zapisów na takie zajęcia.

[Gość: Anna]

Styropian- to takie dziwne? Może catering jest po prostu zamawiany w barze azjatyckim. Jest kilka w okolicy ul. Gotarda. To okolice szkoły.

[Gość: mama licealisty]

Zgadzam się, że obiady nie są najlepsze, ale i tak nastąpiła poprawa. Zgadzam się, że strona internetowa daleka jest od ideału. Zgadzam się, że zajęcia pozalekcyjne do najciekawszych nie należą. Osobiście już o tym zapomniałam. Mam syna w 1 klasie LO, syna który kończył podstawówkę i gimnazjum na Obrzeźnej. Zdał świetnie egzaminy gimnazjalne, poziom angielskiego był na tyle wysoki, że bez problemu daje sobie radę w klasie IB. Nadmieniam, iż poza Obrzeźną nie miał dodatkowych lekcji z języków. Moi drodzy w szkole prywatnej też trzeba się uczyć !!! Jeżeli ktoś myśli, że bez pracy w domu jego dziecko coś osiągnie, to jest w błędzie. My będziemy zawsze bardzo wdzięczni nauczycielom z tej szkoły, którzy świetnie przygotowali syna do liceum (państwowego). Z perspektywy czasu uważam, iż w szkole najważniejsi są pedagodzy i atmosfera w klasie. Cała reszta nie ma większego znaczenia.

[Gość: mi]

Dziwne by było, żeby dziecko nie znało angielskiego przy takiej ilości godzin. Natomiast w klasie mojej córki większość dzieci położyła sprawdzian dla trzecioklasistów- sprawdzian z angielskiego nie był przewidziany dla dzieci, które mają 8 godzin, tylko 2 lekcyjne. I nic nie byłoby dziwnego, gdyby to było 1 dziecko- do sprawdziany trwały przygotowania przez 2 miesiące.

[Gość: rodzic]

Podobno szkoła taka renomowana a chodza słuchy, że zarówno kuratorium i Rzecznik Praw Dziecka musieli zajmować się problemami jakie zapewnia swoim wychowankom ta placówka.
Za co więc prawie 14000zł czesnego rocznie?

[Gość: rodzic2]

Witam,
Jeżeli zastanawiasz się czy oddać dziecko do SP 20 na Obrzeżnej, weź pod uwagę:
- talent Twojego dziecka zostanie zmarnowany. Szkoła w ogole nie jest zainteresowana promowaniem dzieci zdolnych, przygotowywania ich do konkursów kuratoryjnych (proszę zobaczyć na stronie kuratorium czy jest ktos z tej szkoły w II etapie konkursów)
- dziecko będzie miec 4-5 wychowawców. W szkole jest ogromna rotacja nauczycieli - ok 13 rocznie
- bardzo słaby poziom angielskiego. Dzieci mają bardzo dużo lekcji - codziennie a klepią banalny podręcznik przeznaczony dla szkół publicznych, które mają 2 lekcje tygodniowo. Dzieci po 3 klasie są dzielone na grupy językowe. Nie ma to kompletnie znaczenia, ponieważ najlepsze i najsłabsze dzieci i tak robią to samo.....
- program w niczym nie odbiega od podstawy programowej
- nudne koła zainteresowań. W dzieciach nie rozbudza się ŻADNYCH pasji. Koła są prowadzone przez nauczycieli, którzy traktują zajęcia dodatkowe jak zło konieczne.
- beznadziejna komunikacja. W szkole jak wspomniano są telewizory (2) ale większość czasu są wyłączone. Na tablicach informacyjnych wiszą stare informacje

[Gość: mama1]

Niestety zgadzam sie opinią, ze jest to w sumie mało przyjazna szkoła. Nauczyciele sie cały czas zmieniają. W roku 2014/15 zmienili się we wrześniu: nauczyciele od matematyki, j. polskiego (dwukrotnie w ciągu 2 miesięcy!!), historii, j. angielskiego. Informatyki nie było przez klika miesięcy i szkoła nie była w stanie znaleśc zastępstwa. Plastyka jest po prostu stratą czasu. Dzieci przerabiają podręcznik, a nie wykonują żadnych prac plastycznych (!).
Jest to szkoła dla grzecznych dzieci, dzieci sa musztrowane i tyle. Nie ma przyjaznego podejścia wychowawczego.
Poziom angielskiego mocno przereklamowany.
Co do rezultatów na egzaminie 6-klasisty: cała tajemnica tkwi w tym, że wszystkie dzieci mają korepetycje.

[Gość: Anna]

A może jest to wpis sfrustrowanego nauczyciela albo rodzica, którego dziecko nie dostało się do tej szkoły? Mam trochę inne zdanie na temat tej szkoły, a mam podstawy ponieważ tu jest moje trzecie dziecko. widzę jak ta szkoła się zmienia na lepsze. Rotacje nauczycieli wynikają chyba z tego, że Ci co nie dają sobie rady są zmuszani do odejścia. Po raz pierwszy od dawna jest bardzo dobry kontakt z dyrekcją. Problemem mogą być coraz droższe zielone szkoły i trudności z zaparkowaniem samochodu ale to chyba nie wpływa na atmosferę i poziom nauczania.

[mami7]

niestety w ubiegłym roku odeszli bardzo dobrzy nauczyciele, szkoła nie fatygowała się, żeby ich zatrzymac. z tego co wiem Ci lepsi, którzy pozostali jeszcze, tez maja dosc.
nowa kadra... bez komentarza.
moje dziecko skonczylo w ubieglum roku podstawowke i to nie jest juz szkoła, do ktorej zdecydowalismy sie poslac syna. zmiana niestety tylko na gorsze.
ale zmieniła się dyrekcja to może z czasem...

[Gość: Mama]

i to jest akurat prawda
A gdy trafił się dobry nauczyciel matematyki - taki który wymaga, to go zwolnili.

[Gość: gal]

Zgadzam się z opinią Kali dotyczącą agresji, przemocy w szkole. Zdecydowanie odradzam szkołę w szczególności rodzicom dzieci z klas I-III. W szkole jest poważny problem z agresją, która jest całkowicie ignorowana przez dyrekcję. Dyrekcja w ogóle nie reaguje nawet na przypadki bardzo poważnych pobić dzieci z pierwszych i drugich klas. Dzieci z pierwszych klas ulegają też poważnym wypadkom na placu zabaw. Zatrudniany przez szkołę personel jest lekkomyślny i nieodpowiedzialny co skutkuje wypadkom małych dzieci na terenie szkoły. W klasach I-III szkoła nie oferuje praktycznie żadnego wsparcia w przygotowaniu dzieci zdolnych do konkursów przedmiotowych. Rodzice mogą przygotować dzieci we własnym zakresie.

[Gość: Anna]

Ma drugie dziecko w tej szkole. jedno skończyło już gimnazjum a drugie jest w szkole podstawowej. Czytając niektóre wpis zastanawiam się jak musi być wielka frustracja niektórych rodziców. Nie wiem czym to jest spowodowane. Czy to jest np. brak odszkodowania dla syna który miał wypadek na placu zabaw (wpis gal) i nie udany szantaż wobec szkoły? Jeżeli się szkoła nie podoba to przecież dziecko można zabrać i przenieś do lepszej, tańszej....Jeżeli ktoś mówi o agresji to proszę posłużyć się faktami. Mam dziecko w klasie II szkoły podstawowej i nie słyszałam o agresji. Proszę powiadomić prokuraturę. Dziwie się, że dyrekcja nie zgłosiła jeszcze na policje pomówienia szkoły przez sfrustrowanych rodziców a może byłych niedouczonych nauczycieli lub dyrektorów? Wiem, że Internet jest anonimowy ale drodzy rodzice więcej szacunku dla pracy innych. Czy dziecko uczy się samo agresji czy przynosi zachowania swoich rodziców do szkoły? A co do dyrekcji - to sądzę i to nie jest tylko moja opinia, ze na kogo jak na kogo ale na Panią Dyrektor zawsze można liczyć. Nie zdarzyło mi się w ciągu ostatniego roku żebym została odesłana od P. Barbary z kwitkiem. Zawsze znajdzie się w środowisku jakaś czarna owca ale czy całe stado jest zepsute? A czy poziomie szkoły nie świadczą także egzaminy np szóstoklasistów? Ósme miejsce w Warszawie w 2015 roku świadczy chyba pozytywnie o szkole....Ludzie mniej frustracji.

[Gość: rodzic]

Ilość dzieci autorowi "[e-mail]" ostatnio zmalała? W poprzednim poście (10.03.15, 15:18) pisała/pisał o trójce a teraz już o dwójce dzieci w tej szkole. Najwyraźniej to osoba związana ze szkołą. Na pewno nikt, kogo opinia jest wiarygodna. Swoją drogą mamy swobodę wypowiedzi. Proszę próbować z zawiadomieniem odpowiednich organów – powodzenia!

[Gość: nikko]

jak wygląda kwestia czesnego?

[Gość: Mama]

1500 pln

[Gość: Anna]

Szanowni Państwo, są pogłoski o zmianie dyrektora szkoły podstawowej. Nowym dyrektorem ma być jakaś p. Sylwia powiązana z zarządem. Ciekaw jestem co jest przyczyną zmiany. Czyżby pani dyrektor znalazła sobie lepsza pracę?

[mc1505]

A jednak w szkole jest agresja jak to któryś z rodziców napisał wyżej. Chodzą tu dzieci (oczywiście pojedyncze przypadki) tak nie wychowane, że wulgaryzmy, bicie, zastraszanie jest na porządku dziennym. Do tego chwalą się wszystkim co mają, obraźliwie wypowiadają się o swoich rodzicach, wchodzą Pani na głowę. W szkole nic się z tym nie robi, bo niektórzy mają po kilkoro dzieci w szkole więc są jak święte krowy. Tragedia... Z działania szkoły nie jest zadowolonych wielu rodziców, także ze względu na brak organizacji (dzieci często 1-2 klasa siedzą same w klasie bo nie ma nauczyciela - nie ma kto się zająć, jęzków obcych w starszych klasach podobno nie ma na takim poziomie na jakim mialy być, dodatkowo native speakerzy zmieniają się bardzo często - kliku w kilku klasach w ciągu jednego roku). Na lekcjach często panuje chaos, a mając nie spełna 20 dzieci w klasie pani nie odpowiada na maile czy też smsy z pytaniem co było na lekcjach/zadane, w czasie kiedy dziecko choruje, lub też odpowiada po bardzo długim czasie. Ogólnie za taką kasę nie polecam - są lepsze szkoły, ponoć na Ursynowie jest jakaś dobra/normalna szkoła prywatna, większa z normalnymi dużymi salami, boiskiem. Tu panuje ciasnota, giną ubrania, książki, na boisku szkolnym są nie bezpieczne murki - oddzielone tylko ruszającą się siatką. Nauczyciele stawiają często oceny z przedmiotów za zachowanie a nie za faktyczne umiejętności. Jak na prywatną szkołę poziom mocno taki sobie, lecą z materiałem, wymagania w 1 klasie aby dziecko pisało poprawnie (bezbłędnie) wyrazy po angielsku, kiedy nie potrafią jeszcze dobrze pisać po polsku. Brak indywidualnego podejścia do uczniów - a jest to możliwe przy tak małej licznie dzieci w klasie. Brak zainteresowania dziećmi na przerwach/świetlicy - kiedy dzieci są na dworze dzieją się dziwne rzeczy- bo dzieci nie są dopilnowane - robią co chcą.

[Gość: Miko]

A Ty mc1505 widzę, że chodziłeś/aś do lepszej szkoły... szkoda, że się pisać nie nauczyłeś...takich błędów to nawet moje dziecko w 4 klasie nie robi, a szkoła taka beznadziejna

[Gość: Robert]

Szkoła prowadzona jest przez fundacje i finansowana głównie z opłat rodziców, jednego zatem możecie być Państwo pewni, każde dziecko za pieniądze otrzyma świadectwo z czerwonym paskiem, ale czy dostanie się do dobrego liceum? raczej wątpliwe. Rodzice także decydują o kadrze, na ich życzenie praktycznie co roku zwalniani są dobrzy nauczyciele którzy próbują trzymać poziom, zostają tylko tacy którzy wystawiają piątki i szóstki bez względu na jakość odpowiedzi. Grupa aktywistów systematycznie judzi przeciwko najbardziej wymagający. Są wśród nich niestety znani aktorzy, dziennikarze, nazwiska łatwo sprawdzić. Co dwa trzy lata wylatuje dyrektor... i tak od 20 lat... Szkoła bierze każdego kto zapłaci, zatem dzieci z adhd, intelektualnie ociężałe itd. są w klasach z dziećmi które rozwijają się normalne, skutek tego jest taki, że poziom klasy równany jest w dół. Na niektórych lekcjach jest nawet dwóch nauczycieli, jeden prowadzi materiał, drugi pilnuje adhd żeby nie przeszkadzało innym. Zatem jeżeli masz pieniądze, a twoje dziecko nie musi się uczyć żeby w przyszłości osiągnąć "sukces" bo przejmie biznes po rodzicach, to ta szkoła jest dla ciebie...