luisa92
26.09.09, 19:46
Dziewczyny, jestem w 13 tyg ciąży. Planuję CC na zyczenie. Przed
ciąża- (bardzo planowaną)przez 2 lata rozmaiwałam z tysiącami kobiet
na temat porodów. (akurat mam takją pracę i możliwość). Zupełnie
szczerze bez zakłamania wypytywałam nad wyższościa cc nad sn lub
odwrotnie. CO one miały co było lepsze, co polecją. I wiecie co
zdecydowana większość powiedziała ,że cc to jest raj w porównaniu z
SN. Najbardziej wiarygodne były dla mnie kobiety , które miały dwa
porody i taki i taki. Jednoznacznie strwierdzały ze cc jest
nieporównywalnie większym komfortem niz sn. Oczywiscie ,że zdarzały
się kobiety , które mówiły ,że sn lepszy. Ale były to kobietu typu
matki polki. Po przejsciach , które uważają ze tak trzeba ,że to tak
nie boli z wysokim progiem bólowym. Nie wspomne o tym ,że 2 razy
spotkałam kobiety które w swojej najbizszej rodzinie miały matki
borykajace sie z dzieckiem upośledzonym przez niedotlenienie mózgu
spowodowanym za wszelka cene sn. Nawet lekarze jak sie ich pytam
jakie są przeciwskazania do cc nie potrafią mi uzasadnić wyższości
sn na cc. Moje pytanie- dlaczego ciągle jest tak dużo agresji dla
kobiet chcących rodzić cc na zyczenie. Ta agresja objawia się wsród
lekarzy tzw państwowej słuzby zdrowia jak również wśród matek
Polek , których najczęściej nie stać lub sa kompletnie nieswiadome
(niewyedukowane) na temat cc. Czy to jest kwestia pieniędzy ,że tak
lobbuje sie porody naturalne? Czy moze za 20 lat się okaże ze cc na
zyczenie bedą normą. A tylko kwestia finansowwa spowodowała ,że tak
było trudno przeforsować ustawę o decydowaniu przez kobietę o
preferencji CC. Czy dożyjemy czasów ,że nawet biedne i mniej
wykształcone kobiety, które maja niski próg bólu będą mogły mieć
mozliwośc wyboru???