jagoda16112018
14.03.21, 21:31
Hej kochani mam do Was kilka pytań, może ktoś doradzi. Gdybyście przeczytali wcześniejsze moje posty to dowiedzielibyscie się że mam bardzo trudne marudna i wymagające 2,5 letnie dziecko. Jesteśmy z mężem wypompowani jej charakterem, zachowaniem A z drugiej strony mam wyrzuty sumienia że w weekend nie jeżdżę z nią niewiadomo gdzie, nie zapewniam atrakcji. Nie wiem czy to ja, my jesteśmy leniwi czy gdyby ona była ciut inna to nam by się bardziej chciało. Na codzień chodzi do żłobka więc ma kontakt z dziećmi ale w weekend aby np pojechać z nią na kulki czy gdziekolwiek lub na plac zabaw gdzie są dzieci muszę jechać do miasta co wiąże się z całą wyprawą. Koleżanką wysyła mi filmiki jak to chodzi ze swoimi dzięki, ma dwójkę, do lasu na nawet 4 h. Jak ja wyjdę z małą na ogród wytrzyma max 20 minut A jak wyjdzie na rowerek to po pół godzinie chce wracać. Koleżanką uważa że to mi się nie chce, że mnie nie kręci wspólny czas z córeczką. Z jednej strony może coś w tym jest ale z drugiej strony myślę że gdyby obok było inne dziecko to było by zupełnie inaczej. Mam wrażenie że jej po prostu jest nudzi bez dzieci. Nawet jak pójdę z nią na plac zabaw, tutaj na wsi, to nie ma ani jednego dziecka No i chwilę się bawi ale za chwilę jest jej nudno. Czy macie takie sytuacje ? Jak sobie radzicie? Bardzo mnie to martwi, bo zastanawiam się co będzie dalej. Czy moje życie będzie w większości w samochodzie wożąc córeczkę z zajęć na zajęcia albo po prostu do koleżanki żeby się pobawiła. Na wieś nigdy mnie nie ciągnęło, jestem tu z miłości, myślałam że po czasie zobaczę więcej pozytywów ale niestety nawet mi doskwiera tu samotności bo nie ma tu osób w moim wieku. Nie mam daleko do miasta ale zawsze jest to podróż autem która też przez zachowanie małej jest męcząca, to w końcu nie to samo co wyjść przed blok na plac zabaw...