asiak-asiak
26.01.10, 17:06
Drogie Emamy, poradźcie co zrobiłybyście w tej sytuacji:
dwa lata temu zmarł dziadek mojego TŻ, obiecał w spadku zostawić mu swoje
mieszkanie. O spisaniu testamentu nikt nie myślał, dziadek był w świetnej
formie o to mieszkanie było "kiedyśtam". Niestety dziadek zachorował i choroba
pokonała go w ciągu kilku dni.
Po jego śmierci mieszkanie odziedziczyła, bo nie było testamentu, teściowa.
Obiecała jednak, że przepisze je na syna, tak jak było mówione wcześniej.
Zamieszkaliśmy tam, zostało spłacone zadłużenie, zrobiliśmy generalny remont -
wszystko kosztowało ok 80tyś, z kredytu więc jeszcze trochę pospłacamy.....
Minęły dwa lata, w tym czasie teściowa oczywiście mieszkania nie przepisała,
nie naciskaliśmy bo na notariusza jakoś kasy nie było a TŻ stwierdził, że
własna matka go nie oszuka...
No ale niestety.
Teraz chcemy sprzedać to mieszkanie i kupić dom, rodzina nam się powiększa,
firma TŻ potrzebuje więcej miejsca (teraz wynajmujemy).
A teściówka zaczęła robić problemy.
Przepisania mieszkania odmawia, na sprzedaż się nie zgadza, zainwestowanych
przez nas pieniędzy oddać nie chce, nie ma zresztą z czego bo mieszka w domu
partnera, jest na jego utrzymaniu i do pracy się nie wybiera.
Zażądała czegoś w rodzaju renty - 500zł miesięcznie i pisemnej obietnicy (u
notariusza), że w kupionym domu będzie miała pokój z kuchnią, łazienką i
niezależnym wejściem.
Wtedy łaskawie daruje TŻ mieszkanie.
Nas nie stać będzie na płacenie jej co miesiąc, perspektywa wspólnego
mieszkania też się nie uśmiecha. Zresztą dom z miejscem dla nas, na firmę i na
teściową jest już poza naszymi możliwościami.
Jestem teraz tak wściekła, że jedyne co chcemy to odzyskać swoje pieniądze.
Proponujemy jej kupno kawalerki (akurat na tyle starczy jak się podzieli kaskę
na pół) - zastanowi się....
Twierdzi, że chce mieć pomoc na stare lata, ale szczerze mówiąc to po takim
numerze, łącznie z pisemnym zobowiązaniem do tej pomocy, to aż się odechciewa

Zupełnie nie wiem jak z tego wybrnąć, gdybyśmy wiedzieli, że tak to się
skończy to nie wprowadzilibyśmy się tu po prostu.
Bardzo się rozpisałam, przepraszam. Mam nadzieję, że komuś udało się doczytać
do końca.
ten wątek to żadna prowokacja itp, założyłam nowy nick na tę okazję po prostu