annabel_lee
15.01.17, 12:04
Część z Was może pamięta moj wątek z listopada, dotyczący religii w szkole:
forum.gazeta.pl/forum/w,567,162778949,162778949,Czy_szkola_tak_moze_.html
Przepychanki trwały aż do zeszłego tygodnia - szkoła upierała się przy swoim, a ja przy swoim. Różne bzdury w międzyczasie zdązyli wysmarować, np. syn nie jest dyskryminowany, bo przecież mógłby chodzić na religię i nie miałby okienek, a to tylko nasza decyzja, ze nie chodzi(czytaj: sami sobie jesteście winni). Usmiałam się też jak przeczytałam w oficjalnym piśmie, że dyrektor jest bardzo zaniepokojony, że do niego piszemy zamiast przyjść i porozmawiać osobiście

Ostatnie pismo dostaliśmy pod koniec grudnia - dyrektor stwierdził, że absolutnie nie ma żadnej możliwości, aby specjalnie dla mojego syna ułożyć plan tak, żeby religia i wdż nie były w środku. Nie odniósł się w ogóle do moich argumentów. Napisałam więc kolejne pismo, w którym udowadniam mu jak bardzo nieudolny jest w układaniu planu(na 44h religii w tygodniu w tej szkole, tylko 9 h jest na początku lub końcu, na 5 klas, któe miały WDŻ w pierwszym semestrze ani jedna nie miała tej lekcji na początku lub końcu, chociaż w 8 innych gimnazjach w moim mieście dało się tak ułożyć plan, że ani jedna lekcja WDŻ nie jest w środku). Niestety, nie zdązyłam tego pisma złożyc w szkole(a byłam z niego bardzo dumna

), bo mój syn przyniósł plan na nowy semestr, z którego ewidentnie wynika, ze jednak da się ułożyć plan tak, żeby mój syn nie miał okienek. Dodatkowym bonusem jest znajomość z mamą, która ma syna w tej samej szkole, tak samo bojowo nastawioną jak ja. Mama ta też nie zamierza odpuścić kwestii religii, a że jej syn jest dopiero w pierwszej klasie, to mój ulubiony dyrektor nie będzie miał łatwo nawet po naszym odejściu

Mój syn stwierdził, że lepiej ze mną nie zadzierać