Dodaj do ulubionych

Wygrałam ze szkołą

15.01.17, 12:04
Część z Was może pamięta moj wątek z listopada, dotyczący religii w szkole: forum.gazeta.pl/forum/w,567,162778949,162778949,Czy_szkola_tak_moze_.html
Przepychanki trwały aż do zeszłego tygodnia - szkoła upierała się przy swoim, a ja przy swoim. Różne bzdury w międzyczasie zdązyli wysmarować, np. syn nie jest dyskryminowany, bo przecież mógłby chodzić na religię i nie miałby okienek, a to tylko nasza decyzja, ze nie chodzi(czytaj: sami sobie jesteście winni). Usmiałam się też jak przeczytałam w oficjalnym piśmie, że dyrektor jest bardzo zaniepokojony, że do niego piszemy zamiast przyjść i porozmawiać osobiście big_grin Ostatnie pismo dostaliśmy pod koniec grudnia - dyrektor stwierdził, że absolutnie nie ma żadnej możliwości, aby specjalnie dla mojego syna ułożyć plan tak, żeby religia i wdż nie były w środku. Nie odniósł się w ogóle do moich argumentów. Napisałam więc kolejne pismo, w którym udowadniam mu jak bardzo nieudolny jest w układaniu planu(na 44h religii w tygodniu w tej szkole, tylko 9 h jest na początku lub końcu, na 5 klas, któe miały WDŻ w pierwszym semestrze ani jedna nie miała tej lekcji na początku lub końcu, chociaż w 8 innych gimnazjach w moim mieście dało się tak ułożyć plan, że ani jedna lekcja WDŻ nie jest w środku). Niestety, nie zdązyłam tego pisma złożyc w szkole(a byłam z niego bardzo dumna tongue_out), bo mój syn przyniósł plan na nowy semestr, z którego ewidentnie wynika, ze jednak da się ułożyć plan tak, żeby mój syn nie miał okienek. Dodatkowym bonusem jest znajomość z mamą, która ma syna w tej samej szkole, tak samo bojowo nastawioną jak ja. Mama ta też nie zamierza odpuścić kwestii religii, a że jej syn jest dopiero w pierwszej klasie, to mój ulubiony dyrektor nie będzie miał łatwo nawet po naszym odejściu big_grin
Mój syn stwierdził, że lepiej ze mną nie zadzierać smile
Obserwuj wątek
    • liliawodna222 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:09
      Ty jesteś z siebie dumna, a ja osobiście nie cierpię rodziców robiących "dym" z byle powodu. Moja córka całe życie ma tzw. okienka z i nigdy to nie stanowiło dla mnie problemu - idzie do biblioteki, odrabia lekcje i jeszcze jest zadowolona, że nie będzie na nie traciła popołudnia. Czyli wszystko jest sprawa podejścia. Nie wyobrażam sobie robić aferę (w ogóle nie robię afer, to nie w moim stylu) i stawiać na głowie całą szkołę, bo MOJE DZIECKO... (dopisz sobie). Żenujące.
      • spanish_fly Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:14
        W szkole mojego dziecka jest taki tłok, że w bibliotece odbywają się lekcje. Nie ma gdzie usiąść i lekcji odrobić w razie okienka. Plan od początku powinien być dobrze ułożony - nie byłoby potrzeby robić dymu.
      • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:14
        I kolejny wątek w którym kobieta kobietę objedzie za to, że nie stoi jak grzeczna dziewczynka cichutko w kąciku big_grin Jematka nigdy nie zawodzi big_grin
        • laruara Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:21
          araceli napisała:

          > I kolejny wątek w którym kobieta kobietę objedzie za to, że nie stoi jak grzecz
          > na dziewczynka cichutko w kąciku big_grin Jematka nigdy nie zawodzi big_grin
          >
          To pomyśl, co by było gdyby z 50% rodziców tak robiło, bo plan im się nie podoba. Wszystkim nigdy nie dogodzisz...
          • kaz_nodzieja Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:30
            Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejsce czyli w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wolnej od światopoglądów religijnych.
            • laruara Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:52
              kaz_nodzieja napisał(a):

              > Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejsce czy
              > li w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wolnej o
              > d światopoglądów religijnych.

              O tym nie pomyślałam...
              Ale to w kwestii religii.
              Są inne sytuacje w szkole, gdzie rodzice chcieliby, żeby plan był inny...
              • 3-mamuska Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 17:45
                laruara napisała:

                > kaz_nodzieja napisał(a):
                >
                > > Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejs
                > ce czy
                > > li w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wo
                > lnej o
                > > d światopoglądów religijnych.
                >
                > O tym nie pomyślałam...
                > Ale to w kwestii religii.
                > Są inne sytuacje w szkole, gdzie rodzice chcieliby, żeby plan był inny...

                Pamietam z podstawówki ze jedna mamusia robiła dym bo w-f nie był na koncu ,tylko syn musiał pozniej siedzieć taki spocony. A w szkole brak pryszniców. Synek miał sporą nadwagę ,ale zawsze mial kase na cukierki i słodkie bułeczki w plecaku.
                Jest wiele takich sytacji ,ze cos sie komuś nie podoba. Ale trzeba pomysleć ze szkoła nie jest tylko dla jednego dziecka. Inni chcieli zeby basen był na koncu jeszcze inni zeby religia,a jeszcze inni chcieli tylko od 8 rano.
                Bo odwieźli dzieci do szkoły jadąc do pracy.
                A mieliśmy tez sporo dzieci z okolicznych wiosek.
                I w koncu te wszystkie dzieciaki były w jednej kasie, i mały zawsze na 8 rano zeby nie kończyć pozno i nie wracac do domu o 18.30-19 autobusami.
                Zwłaszcza w tych starszych kasach gdzie juz było po 7-8 lekcji.
                A ja i inni z miasta chodziliśmy na popołudnie i w sumie przez to musiałam zrezygnować ze szkoły muzycznej.
                Cieżko było kończyć szkole o 17 i lecieć jeszcze do muzycznej szkoły i odrobić lekcje wieczorem.
                • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 18:05
                  Szkoła nie jest też tylko dla dzieci jedynie słusznego wyznania. Czy Ci się to podoba czy nie w sprawach tak delikatnych jak wyznanie nie ma tak, że prawa większości są ważniejsze niż prawa mniejszości.
                • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 19:16
                  Malutka różnica. WF jest obowiązkowy, religia to kółko dla chętnych, czyli miłośników bajek z danego regionu.
              • 3-mamuska Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 17:48
                laruara napisała:

                > kaz_nodzieja napisał(a):
                >
                > > Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejs
                > ce czy
                > > li w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wo
                > lnej o
                > > d światopoglądów religijnych.
                >
                > O tym nie pomyślałam...
                > Ale to w kwestii religii.
                > Są inne sytuacje w szkole, gdzie rodzice chcieliby, żeby plan był inny...

                Niekoniecznie a to dlatego ze wielu rodzicom pasuje religia w szkołach, nie musza pozniej dzieci dopilnować dowozić do kościoła.
                Ja jeszcze pamietam religie w kościołach i cieżko było bo musiał mnie ktoś odebrać i poczekac ,rodzice odetchnęli z ulga jak przeniesiono do szkół religie.
                • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 17:57
                  Ale, że teraz ci chodzący na pogadanki z księdzem są ważniejsi od tych, którzy spieszą się na robotykę?!
                • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 18:13
                  Czyli jak katolicy kosztem ateistów i wyznawców innych religii wepchnęli religię do szkół, to super, bo Wam tak wygodnie, a jak ja wywalczyłam równe traktowanie mojego dziecka(i nie wmówisz mi, że kosztem innych dzieci, bo nie uwierzę, że nagle katolickie dzieci będą miały okienka tak jak mój syn) to jestem be. Hipokryzja w czystej postaci.
                • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 16.01.17, 19:05
                  Żeby tak postąpiono z innymi kółkami niż religia. Można pomarzyć wioząc dziecko na szachy czy robotykęuncertain
            • fifiriffi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:04
              kaz_nodzieja napisał(a):

              > Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejsce czy
              > li w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wolnej o
              > d światopoglądów religijnych.

              ale na wdz też dziecko nie chodzi.

              i innym rodzicom może przeszkadzać nie ta godzina, na którą dziecko ma iśc do szkoły.

              ciekawe że ematka posłała dziecko do szkoły gdzie jest tłum nawet w bibliotece.
              • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:05
                Na WDŻ nie chodzi, bo Pani naucza tego przedmiotu wg doktryny katolickiej. A we wszystkich innych szkołach WDŻ jest na początku lub na końcu. Moja młodsza córka będzie teraz chodziła na WDŻ w podstawówce i jak jej zapytałam, czy będzie miała tę lekcję na końcu, to mi odpowiedziała, że to przecież oczywiste, bo pani stwierdziła, że nie może być inaczej, bo to nie byłoby w porządku wobec tych dzieci, które nie chodzą. Można i tak.
              • kaz_nodzieja Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:44
                Jeżeli WDŻ takie jak za moich czasów, z wmawianiem dzieciakom, że prezerwatywa nie chroni przed HIV to jest to nauka szkodliwa społecznie.
            • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:13
              kaz_nodzieja napisał(a):

              > Gdyby 50% tak zrobiło to religia szybko wylądowała by tam gdzie jej miejsce czyli w salkach katechetycznych przy kościele, a nie państwowej placówce, wolnej od światopoglądów religijnych.


              Dokładanie. I to byłoby prawidłowe, a nie religia w szkole świeckiej i to jeszcze jako najważniejszy przedmiot.
          • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:41
            Nie byłoby problemu, gdyby religia wróciła tam, gdzie jej miejsce. Zresztą moze sobie i być w szkole, tylko jako zajęcia nieobowiązkowe, po obowiązkowych zajęciach. Już to widzę jak katolicy potulnie kładą uszy po sobie i pozwalają, aby ich dzieci czekały po lekcjach godzinkę lub dwie na religię, bo nie da się ułożyć inaczej planu. Zresztą ja na razie wcale nie żądałam od szkoły zmiany planu, tylko respektowania przez mojego prawa do decydowania o miejscu pobytu dziecka, gdy nie ma obowiązkowych zajęć edukacyjnych. Dopiero, gdy okazało się, że i z tym mają problem, zasugerowałam, że problemu by nie było, gdyby plan był inaczej ułożony.
            • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:43
              Gdy lekcje religii w latach 1961-1990 odbywaly sie w salkach dzieci czekaly w swietlicy nierzadko godzine lub dwie, by isc później do salki. Czasem szły do domu, czekały na lekcje religii w domu kilka godzin.
              • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:47
                No i komu to przeszkadzało? Mój syn też czeka w świetlicy na zajęcia z piłki nożnej aż trzy godziny
                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:09
                  Wszystkim przeszkadzało -dzieciom i rodzicom i pani swietliczance, bo swietlica nie byla w stanie przyjac dzieci z kilku klas, ktore w jednym czasie konczyly zajecia, na raz.
                  • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:13
                    plater-2 napisała:
                    > Wszystkim przeszkadzało

                    Teraz jak ktoś dziecko posyła na angielski, balet czy inne kółko to dziecko też ma 'okienko' i jakoś nikt pretensji do szkoły nie ma.

                    Dla mnie to i tak skandal, że religia odbywa się za pieniądze podatników a do tego jak widać dasz palec to zeżrą całą rękę.
                    • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:18
                      Chodzi o to, ze kilka klas konczylo jednoczesnie lekcje w szkole, a religia, o ile byla w pobliskim kosciele (bez dowozenia) odbywala sie w grupach lub klasach. Przykladowo, trzy klasy czekaja w swietlicy , jedna idzie na relie. Nastepna godzina, jedna klasa wychodzi na religie, do swietlicy wchodza kolejne dwie klasy czekajace na swoja lekcje itd.
                      • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:21
                        Nie musisz mi tłumaczyć jak wygadała religia w czasach salek katechetycznych przy kościołach - doskonale wiem bo chodziłam. Kółka zainteresowań to kółka zainteresowań - jakoś nikt nie ma problemu jak dziecko czeka na angielski czy balet.
                        • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:29
                          Nie ma problemu, gdy czeka tyle dzieci, na ile zaprojektowana jest swietlica. W czasach salek czesc dzieci do swietlicy nie miescila sie, klasy IV-VIII nie mialy wstepu do swietlicy, totez petały sie w duzych grupach po miescie w okolicy salki i kosciola oczekujac na swoja lekcje.
                          • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:31
                            plater-2 napisała:
                            > Nie ma problemu, gdy czeka tyle dzieci, na ile zaprojektowana jest swietlica.
                            > W czasach salek czesc dzieci do swietlicy nie miescila sie, klasy IV-VIII nie
                            > mialy wstepu do swietlicy, totez petały sie w duzych grupach po miescie w ok
                            > olicy salki i kosciola oczekujac na swoja lekcje.

                            A teraz 'pałętają się' w oczekiwaniu na dodatkowy angielski. I jakoś szat nie drą z tego powodu.
                            • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:34
                              Nie jest to zjawisko masowe, w sensie dotyczenia praktycznie calej klasy. A jesli dotyczy, rodzice maja prawo do zorganizowania tego dodatkowego angielskiego w szkole i do korzystania ze swietlicy w oczekiwaniu na niego, gdyby zaszla dla czesci uczniow taka potrzeba.
                              • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:37
                                Szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie, żeby ktoś czekał w świetlicy na religię. W świetlicy byli ci co zawsze zostawali p lekcjach. Reszta szła do domu, a po południu szli z domu na religię.
                                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:39
                                  Pewnie mieszkalas w duzym miescie, gdzie okregi szkolne nie pokrywaja sie z parafiami. W takim ukladzie dzieci chodzily na lekcje religii nie w tym smaym skladzie, co byly zapisane w szkole.
                                  • cauliflowerpl Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:48
                                    Ja mieszkałam w małym mieście, gdzie na religię chodziliśmy do kościoła w tym samym składzie, co do szkoły. Lista obecności na religii i w szkole wyglądała dokładnie tak samo, od A do Z.
                                    Po lekcjach każdy szedł do domu, a potem z domu do kościoła. Czasem nawet na popołudnie, bo akurat był wyż demograficzny.
                                    • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:54
                                      Bo takie byly zalecenia.

                                      1. lekcje organizowac, o ile mozliwe, w tym samym skladzie, jak w szkole;

                                      2. zaczynac ukladanie planu od klasy I i II (komunia), zeby było jak najmniej czekania po lekcjach lub przychodzenia przed lekcjami w szkole i potem pedzenia do szkoły;

                                      Starsze klasy mialy lekcje religii zaraz po lekcjach, o ile to mozliwe było logistycznie, najczesciej jednak szly do domu i lekcja byla po południu.

                                      Zalezało to od ilości dzieci i salek przy kosciele, ktorych w latach 60 praktycznie nie bylo, lekcja religii za Gomułki odbywala sie w lawkach w kosciele.

                                      Dopiero za Gierka zaczeto budowac nowe koscioly, a przy nich i przy starych salki i domy parafialne.
                                      • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:01
                                        No to się zdecyduj czy najczęściej szły do domu, czy masowo przesiadywały w świetlicy
                                        • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:04
                                          Róznie to było, bo nie wszedzie była wystarczajaca ilośc salek i katechetow, by w jednym czasie kilka klas moglo miec lekcje religii.

                                          Mlodsze czekaly w swietlicy na lekcje religii, starsze szly do domu.
                                          • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:32
                                            Mlodsze to czekały niezależnie od religii aż rodzice z pracy wrócą. Z religią w salach nie miało to nic wspólnego. Wydaje mi się, że usiłujesz dorobić teorię do rzeczywistości
                                            • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:50
                                              Rzeczywistośc była taka, że jak dziecko bylo zgloszone do swietlicy, to czekalo tam z innymi dziecmi ze swej klasy na moment, kiedy jego klasa miala lekcje religii.

                                              Szlo z kolegami na te lekcje, a potem (ewentualnie) wracalo do swietlicy.

                                              Nikt ze szkoly nie opiekowal sie tymi dziecmi w drodze do salki i z p owrotem..
                                              • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:22
                                                A z jakiej racji miał się ktoś nimi opiekować? Oni tam siedzieli niezależnie od tej religii, jakby jej nie było, to też by siedzieli bo nie mieli z kim być w domu. A początkowo twierdziłaś że dzieci czekały w świetlicy na religię i przez to w tej świetlicy był tłum
                                                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:35
                                                  Z zadnej racji. Dzieci 7 -10 letnie same chodzily do szkoly, same szły na religie, same z niej wracaly do szkoly lub domu.

                                                  Dzis nie do zaakceptowania.

                                                  Bo byl tłum.

                                                  Przykladowo: Bylo okolo 12 klas (kilka pierwszych, drugich i trzecich klas) , wtedy kilka najmniej kończyło lekcje o tej samej godzinie.

                                                  A salce kilka ulic dalej była mozliwość zrobic jedną, góra dwie lekcje w tym samym czasie.

                                                  Reszta czekala 45 min. a czesto dluzej na te lekcje religii w swietlicy.

                                                  Pani swietliczanaka w naszym miescie byla na tyle uprzejma, ze pilnowala, zeby okreslona klasa w konkretnym momencie wyszla zbiorowo n a religie do salki.

                                                  Lekcja sie odbywala i czesc dzieci wracala do swietlicy i na obiad, a czesc juz nie, szla po religii do domu, bo korzystala z swietlicy tylko dlatego, zeby okienko pomiedzy lekcjami w szkole a religia spedzic w cieplym pomieszcznieu.

                                                  W miedzyczasie do swietlicy przychodzily inne klasy i czekaly na swoja lekcje religii (albo nie czekaly, bo akurat w tym dniu religii nie mieli) i wychodzili w konkretnym momnmecie.


                                                  Tak bylo w mniejszych miejscowosciach, jak szkola i kosciol byly blisko siebie.



                                                  • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 18:00
                                                    Mieszkałam w małym mieście, kościół naprzeciwko szkoły. Nikt nie czekał w świetlicy na religię. Zostawali ci, którzy byli tam każdego dnia bo ich rodzice pracowali. Reszta normalnie szła do domu i wracała na religię. Nie rób reguły ogólnokrajowej z twoich osobistych doświadczeń.
                                                  • cauliflowerpl Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 19:21
                                                    Dodam, że istniało jeszcze coś takiego jak "klucz na szyi".
                                                    Czyli: dzieci wracały same do pustego mieszkania. Ewentualnie szły do sąsiadki.
                                                    Wśród moich kolegów świetlica to było największe zło, bo było się pilnowanym. Każdy wolał po prostu iść do domu. Chodzili ci, których rodzice zmuszali.
                                                  • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 21:45
                                                    Tak, dzis tez nie ma obowiazku korzystania ze swietlicy.

                                                    Dziecko moglo od razu po lekcjach isc do domu, albo szwedać sie po miescie i w ten spsosb zajac sobie czas wolny, to okienko.
                                  • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:00
                                    Małe miasteczko, kościół po drugiej stronie ulicy. Ci co normalnie po lekcjach szli do domu, w dniu w którym była religia też szli do domu. Ja sama też tak robiłam, jak jeszcze chodziłam na religię
              • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:47
                No i prawidłowo. To są lekcje NIEOBOWIĄZKOWE. Chcą to czekają, ich sprawa. Moja córka też po lekcjach czeka godzinę na DODATKOWY angielski. Nie widzisz różnicy?
              • nathasha Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:48
                no ale wtedy kosciol stal po dobrej stronie mocy, chodzenie do kosciola nie bylo tylko potrzeba religijna ale i wyrazem oporu spolecznego wobec wladzy. po wszystkich przekretach ktore ma na swoim koncie kosciol po 90 roku szczerze watpie by ludzie tak ochoczo posylali swoje dzieci do salek katechetycznych na religie zwlaszcza w kilka godzin po lekcjach. nie mowiac o tym ze z niektorymi ksiezmi strach zostawiac dzieci sam na sam.
              • mama303 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:55
                plater-2 napisała:

                > Gdy lekcje religii w latach 1961-1990 odbywaly sie w salkach dzieci czekaly w
                > swietlicy nierzadko godzine lub dwie, by isc później do salki. Czasem szły do
                > domu, czekały na lekcje religii w domu kilka godzin.

                no i pięknie, niech tak zostanie. Ci co sie pasjonuja religia napewno chętnie poczekają wink
              • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:11
                plater-2 napisała:

                > Gdy lekcje religii w latach 1961-1990 odbywaly sie w salkach dzieci czekaly w swietlicy nierzadko godzine lub dwie, by isc później do salki. Czasem szły do domu, czekały na lekcje religii w domu kilka godzin.


                Ja miałam religię w salce przy kościele i uważam, że to było bardzo dobre rozwiązanie.
                Religia była kilka godzin po szkole i kto chciał to chodził.
                Kościół się boi, że jak będzie tak jak w PRL-u (po szkole) to mało kto na tą religię przyjdzie, zwłaszcza w starszych klasach.
                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:16
                  Nie bylo w porzadku przede wszsytkim na wsi, gdzie sie dowozi dzieci (i do kosciola i na religie). Rodzice, jako podatnicy, sa obciazeni utrzymaniem szkoly, ktora zostalaby po 14 pusta, by dzieci zostaly na koszt rodzicow dowiezione do salki utrzymywanej tez z pieniedzy rodzicow ? Jak to dowozenie zorganizowac, by żadna grupa nie musiała czekać ?
                  • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:19
                    plater-2 napisała:
                    > Nie bylo w porzadku przede wszsytkim na wsi, gdzie sie dowozi dzieci (i do k
                    > osciola i na religie). Rodzice, jako podatnicy, sa obciazeni utrzymaniem szkoly
                    > , ktora zostalaby po 14 pusta, by dzieci zostaly na koszt rodzicow dowiezione d
                    > o salki utrzymywanej tez z pieniedzy rodzicow ? Jak to dowozenie zorganizowac,
                    > by żadna grupa nie musiała czekać ?

                    A to państwo ma obowiązek zapewnienia dowożenia dzieci na zajęcia dodatkowe? Na angielski, balet też?
                    • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:26
                      Panstwo nawet utrzymuje szkoly baletowe z moich podatkow, choc dzieci moje do baletu malo zdolne.
                      • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:29
                        plater-2 napisała:
                        > Panstwo nawet utrzymuje szkoly baletowe z moich podatkow, choc dzieci moje
                        > do baletu malo zdolne.

                        Nie pisałam o szkole baletowej tylko o kółkach zainteresowań. Potrafisz odpowiedzieć na pytanie, które zadałam? Czy państwo ma obowiązek dowożenia dzieci na kołka zainteresowań?
                        • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:33
                          Szkola panstwowa (takze baletowa) jest utrzymywana głównie z podatkow obywateli. Co bedzie z nich refundowane, to rzecz do ustalenia na poziomie: sejmu, sejmiku, rady miasta czy gminy.
                          Jesli spora grupa rodzicow jest zainteresowana jakimis zajeciami maja prawo domagac sie pomocy gminy w kwestii (do) finansowania tych zajec i dojazdów.

                          • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:35
                            plater-2 napisała:
                            > Szkola panstwowa (takze baletowa)

                            Powtarzam pytanie: Czy państwo ma obowiązek dowożenia dzieci na kołka zainteresowań?
                            • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:37
                              O ile dotyczy praktycznie calej klasy a kółko odbywa sie poza szkola to tak. Jak w szkole - szkola ma obowiazek objac dzieci czekajace i w trakcie zajec opieka.
                              • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:41
                                plater-2 napisała:
                                > O ile dotyczy praktycznie calej klasy a kółko odbywa sie poza szkola to ta
                                > k. Jak w szkole - szkola ma obowiazek objac dzieci czekajace i w trakcie zaje
                                > c opieka.

                                Nie - nie ma. Fantazjujesz aż miło - ani państwo ani szkoła nie ma OBOWIĄZKU. Jeżeli twierdzisz inaczej - podaj podstawy prawne.
                                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:02
                                  Ustawa o oswiacie zobowiazuje szkole do nauczania, wychowywania i opiekowania sie uczniem.
                                  • maslova Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:06
                                    Eche, czyli jeśli chcę iść w sobotę na imprezę i nie mam z kim zostawić dzieci, to szkoła ma obowiązek się nimi zaopiekować? big_grin
                                    • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:26
                                      Sobota jest wolna od zajec dydaktyczno-wychowawczych. .
                                      • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:28
                                        Świetny dzień na praktyki religijne.
                                      • maslova Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:32
                                        To może w piątek?
                                        • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:48
                                          Piatek wolny jest dla muzulmanow, sobota dla adwentystow dnia siodmego. W czasach Gomulki juz tak bylo.
                              • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:44
                                Patologia stała się dla ciebie normą. Mam nadzieję, że przyjdzie taki dzień, że dzieci na religię będą czekały po tyle godzin co na etykę albo będą dojeżdżać na drugi koniec miasta. Amen.
                              • olena.s Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:48
                                Nie ma takiego obowiązku.
                              • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:52
                                Nie ma. Jak o 19.00 będzie w szkole mandaryński nikt nie będzie do tego czasu pilnować dzieci.
                                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:03
                                  Szkola ma obowiazek sprawowania opieki nad uczniem takze w czasie zajec poza planem.
                          • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:00
                            Szkołę baletową to raczej można porównać z jakąś uczelnią katolicką na którą się zarzucamy. Religia w szkole to kółko baletowe
                  • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:42
                    Jak można patrzeć na jawną patologię i nie widzieć jej. To musi być rodzaj zaślepienia.
                  • edelstein Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 20:14
                    Od kiedy szkola sie konczy o 14? Z pieniedzy kogo twoim zdaniem powinny byc utrzymywane wlosci KK? To jest problem wierzacych by dowiezc.Jakos ksiadz sie nie interesuje jak ja mam dowiezc swoje dziecko na lekcje fechtunku.
              • salinas Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:47
                plater-2 napisała:

                > Gdy lekcje religii w latach 1961-1990 odbywaly sie w salkach dzieci czekaly w
                > swietlicy nierzadko godzine lub dwie, by isc później do salki. Czasem szły do
                > domu, czekały na lekcje religii w domu kilka godzin.

                I do tej salki szło się przez pół miasteczka, przez tory kolejowe. I o zgrozo szły same dzieciaki, telefonów też przecież nie było. Jak my to przeżyliśmy , tego nie wie nikt big_grin

                Ale dzieci były dużo bardziej samodzielne. A teraz poczekanie przez jedną godzinę w świetlicy czy bibliotece to dramat!
                • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:49
                  I to był ich wybór, a nie przymus. Mogły się gdzieś po drodze zatrzymać i rodzice nigdy by się o tym nie dowiedzieli.
                  • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:04
                    Ja chodzilam przez las , a droga byla nieodsniezona. Uwazam to za przesladowanie religijne.
                    • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:03
                      Kto Cię tak prześladował, Bóg sypiąc śniegiem czy rodzice wprowadzając się za miasto? 😁
                      • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:08
                        little_fish napisała:

                        > Kto Cię tak prześladował, Bóg sypiąc śniegiem czy rodzice wprowadzając się za miasto? 😁


                        big_grin big_grin big_grin
                      • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:14
                        Do szkoly nas dowozil wydzial powiatowy, ale godziny odjazdow i przyjazdow ciezarowki nie braly pod uwage, ze dzieci maja po lekcjach lub przed lekcjami religie.

                        Kosciol w tym miasteczku nie byl naszym kosciolem parafialnym zreszta.

                        Niektorym dzieciakom udawalo sie isc na religie w czasie pomiedzy zakonczeniem lekcji a przyjazdem samochodu. Ale nie wszystkim, bo bylismy bardzo zroznicowani klasowo i wiekowo.

                        Totez lekcje religii dla tych, ktorycm nie pasowalo zaraz po szkole, zorganizowano w kosciele w innej miejscowosci, ktora byla nasza parafia.

                        Problem polegal na tym, ze nie bylo tam salki, bo i po co mialaby byc, skoro religia byla w szkole i nalezalo tam po poludniu piechota dotrzec przez las po południu.

                        Na szczescie docieralismy w grupach (zroznicowanych wiekowo).

                    • hermenegilda_zenia Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:19
                      Wow, ubawiłas mnie setnie psycholko
                      • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:24
                        Uroki bycia dziecieciem realnego socjalizmu PRL...
                  • salinas Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:49
                    mamma_2012 napisała:

                    > I to był ich wybór, a nie przymus.

                    Teraz też mają wybór - albo lekcja religii, albo komputer w bibliotece.

                    > Mogły się gdzieś po drodze zatrzymać i rodzi
                    > ce nigdy by się o tym nie dowiedzieli.

                    Myślisz,że księża nie sprawdzali obecności ?
                    • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:55
                      Sprawdzali, było "świadectwo uczestnictwa w katechizacji parafialnej" wydawane .
                    • salinas Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:57
                      salinas napisała:

                      > Myślisz,że księża nie sprawdzali obecności ?

                      Aż sięgnęłam do szuflady po stare świadectwa; rok szkolny 1980/81 - z uczęszczania, opuścił 0 godzin - wzorowe;
                      '81/82 z uczęszczania na lekcje religii bardzo dobry itp.
                      • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:00
                        Ocena byla za wywiazywanie sie z obowiazku uczestnictwa w katechizacji, do ktorej zobowiazany jest katolik.
                    • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:00
                      Komputer w bibliotece? Dobry żart big_grin
                      • salinas Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:05
                        annabel_lee napisała:

                        > Komputer w bibliotece? Dobry żart big_grin

                        W moim Pcimiu Dolnym jest ich z pięć. W Warszawie nie ma?
                        • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:31
                          Skąd wniosek, że jestem z Warszawy? Myślisz, że tylko tam ateiści występują? tongue_out
                          • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:48
                            W naszej sa trzy.
                          • salinas Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:02
                            annabel_lee napisała:

                            > Skąd wniosek, że jestem z Warszawy? Myślisz, że tylko tam ateiści występują? :-
                            > P

                            Bo rasowa ematka to warszawianka z dziada pradziada i ateistka od czasów rewolucji francuskiej big_grin
                            • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:11
                              Ateistów jest wielokrotnie więcej niż wynika z kościelnych statystyk. W dużych miastach ludzie praktykujący to rzeczywiście raczej zdecydowana mniejszość. Od kiedy? Trudno powiedzieć. U nas chyba drugie pokolenie, chociaż babcia od lat do kościoła nie chodzi ani mszy nie słucha w zastępstwie (zwalając na zdrowie)
                              • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:13
                                Tzn. mogłaby się wymisksować z chodzenia do kościoła z racji na zdrowie, ale oba zwyczajnie nie chodzi, obrazków nie zbiera itd.
                              • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:17
                                Kościół katolicki nie prowadzi statystyk w zakresie bycia ateista.

                                iskk.pl/
                                Statystyki takie prowadzi CBOS.

                                www.cbos.pl/PL/publikacje/raporty.php
                                • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:21
                                  O przepraszam. Niekatolikiemwink
                                  Chociaż chyba jednak na statystykach im nadmiernie zależy, bo trudności z opuszczeniem organizacji mnożą. Nieważne. Ilość przystępujących do Komunii (a to tylko jednak świadczy o traktowaniu kk poważnie nie powala)
                                  • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:33
                                    A powalałoby, gdyby wszyscy obecni w kosciele szli do komunii ?

                                    Trudnosci z apostazja polegaly na tym,ze zainteresowani chcieli wymazania danych o chrzcie.

                                    Apostazja nie może polegac na wydelejtowaniu z ksiąg chrzcielnych. To zostaje na wieki, tylko sie w rubryce uwagi, te apostazje wpisuje.
                                    • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:04
                                      plater-2 napisała:

                                      > Trudnosci z apostazja polegaly na tym,ze zainteresowani chcieli wymazania danych o chrzcie.


                                      Czyli, gdyby Krk chrzcił w/g tego co mówił Jezus, to ci co chcą apostazji nie mieliby z apostazją problemu? Chrzczone niemowlę nie ma wpływu na chrzest.
                                      • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:08
                                        A co Jezus mówił o chrzcie ?
                                        • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:17
                                          Zapytaj Jehowych. Mają rozsądniejsze podejście do tego tematu, a podręcznik podobny
                                        • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:21
                                          plater-2 napisała:

                                          > A co Jezus mówił o chrzcie ?


                                          Że najpierw trzeba wierzyć/uwierzyć, a dopiero później się ochrzcić.
                                          W co wierzy niemowlę?
                                          • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:27
                                            Nie, mówił, że "kto uwierzy i chrzest przyjmie, otrzyma wieczne zbawienie".
                                            • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:36
                                              plater-2 napisała:

                                              > Nie, mówił, że "kto uwierzy i chrzest przyjmie, otrzyma wieczne zbawienie".


                                              No właśnie, kto uwierzy i chrzest przyjmie.
                                              Przecież można być dorosłym człowiekiem, rozumiejącym świat i dopiero przyjąć chrzest, a nie być chrzczonym jako nic nie rozumiejące niemowlę.
                                              Więc dlaczego Krk chrzci niemowlaki? Bo by dużo kasy uciekło Krk, gdyby chrzest przyjmowali ludzie dorośli.
                                              I jeszcze jedno: zły, ochrzczony ludź pójdzie do nieba, a dobry nieochrzczony człowiek - do piekła?
                                              • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:43
                                                A mozna ochrzic osobe dorosla niedorozwinieta umyslowo , twoim zdaniem ?


                                                I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.
                                                • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 17:53
                                                  plater-2 napisała:

                                                  > A mozna ochrzic osobe dorosla niedorozwinieta umyslowo , twoim zdaniem ? >


                                                  A skąd wiadomo, że niemowlę nie okaże się niedorozwiniętym umysłowo, dorosłym człowiekiem. Czy nie lepiej w takim razie poczekać z chrztem, aż będzie wiadomo czy dany człowiek jest zdrowy na umyśle czy nie? A to można stwierdzić później, a nie jak się jest niemowlęciem.
                                                  Przez to, że Krk chrzci niemowlęta, które jeszcze w nic nie wierzą, gdzie nie wiadomo czy dziecko będzie zdrowe czy nie ujawnią się jakieś choroby, mamy sporo ochrzczonych katolików, którzy są niedorozwinięci umysłowo.

                                                  > I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu.

                                                  Dlaczego wobec tego katolicy na świecie nie są większością. Dlaczego do tej pory (XXI w.) jest sporo ludzi, którzy jeszcze nie słyszeli, że jest ktoś taki jak katolicki Bóg, Jezus, Maryja. Nie słyszeli o niepokalanym poczęciu, zamiany wody w wino i itd.


                                                  Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.


                                                  Nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie, więc jeszcze raz:
                                                  dobry, nieochrzczony człowiek - nie będzie zbawiony,
                                                  zły, ludź, ale za to ochrzczony - będzie zbawiony?
                                                  • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 18:01
                                                    A czemu uwazasz, ze mozna chrzcic tylko zdrowych na umysle ?

                                                    Czy niedorozwiniety umyslowo nie może korzystac z łask sakramentów ?

                                                    Nic Jezus o tym nie mówił.


                                                    Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony.

                                                    Konieczna jest zatem wiara, bez wiary nie da sie byc zbawionym. Bez chrztu jest to mozliwe. KK uczy o chrzcie pragnienia, chrzcie krwi...

                                                    Sam chrzest bez wiary nic nie da.



                                                  • asia-loi Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 18:15
                                                    plater-2 napisała:

                                                    > A czemu uwazasz, ze mozna chrzcic tylko zdrowych na umysle ?
                                                    >
                                                    > Czy niedorozwiniety umyslowo nie może korzystac z łask sakramentów ?
                                                    >
                                                    > Nic Jezus o tym nie mówił.


                                                    Odpowiedziałam pytaniem na Twoje pytanie. To Ty mnie zapytałaś czy można chrzcić osoby niedorozwinięte umysłowo.
                                                    >

                                                    > Konieczna jest zatem wiara, bez wiary nie da sie byc zbawionym. Bez chrztu jest to mozliwe.
                                                    KK uczy o chrzcie pragnienia, chrzcie krwi...
                                                    >
                                                    > Sam chrzest bez wiary nic nie da.


                                                    A dobre lub złe uczynki liczą się?
                                                    Jak jest traktowane nie stosowanie się do nakazów, zakazów własnej wiary.
                                                    Jak jest traktowane nie stosowanie się do Dekalogu.
                                                    Czyli można wierzyć, mieć chrzest, a robić jak pasuje, w nosie mieć zakazy, nakazy religii, którą się wyznaje, a zabawienie i tak jest zapewnione.
                                                  • plater-2 Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna. 15.01.17, 21:48
                                                    Uczynki bez wiary sa niczym. Nie da sie kupic sobie zbawienia za uczynki, bo one wobec zycia wiecznego nie sa zadna zaplata.

                                                    Ale uczynki swiadcza o wierze, bo wiara bez uczynków martwa jest.
                                                    .



                                                  • asia-loi Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 15.01.17, 21:55
                                                    plater-2 napisała:

                                                    > Uczynki bez wiary sa niczym.


                                                    Moim zdaniem ważne są tylko uczynki.
                                                    Cóż to za wiara/religia, która nie uznaje dobra. sad


                                                    Nie da sie kupic sobie zbawienia za uczynki, bo one wobec zycia wiecznego nie sa zadna zaplata.

                                                    Czyli można grzeszyć do woli, czynić źle i wierzyć, wierzyć, a niebo zapewnione.

                                                    >
                                                    > Ale uczynki swiadcza o wierze, bo wiara bez uczynków martwa jest.>

                                                    A ludzie innych wyznań? Przecież wierzą w innego Boga, co innego z ich wiary wynika. Co z nimi?
                                                  • plater-2 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 15.01.17, 22:12
                                                    Absurd, zeby zbawienie dlaoby sie zalatwic za uczynki.

                                                    Odkupienie i zbawienie dal nam Jezus, sami mozemy sie trudzic i brudzic, ale jaka to proporcja tu niebo a tu nasze uczynki....

                                                    Czyli można grzeszyć do woli, czynić źle i wierzyć, wierzyć, a niebo zapewnione


                                                    Nie bo moze sie zdarzyc, ze sie nie nawrocisz i detka.

                                                    Mozna nawrocic sie na 5 min. przed smiercia, ale katechizm naucza ze co innego darowanie winy, a co innego kara za grzechy.

                                                    Nie iwerza w innego Boga , bo Bog ma to do siebie, ze jest jeden.

                                                  • mamma_2012 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 15.01.17, 22:17
                                                    Mam wrażenie, że cały kler żyje w opcji nawrócę się za 5 dwunasta, bo inaczej nie da się wytłumaczyć co się wyczynia.
                                                    Jak jest jakiś byt nad nami to musi mieć niezły ubaw czytając katechizm.
                                                  • plater-2 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:02
                                                    Przypominaj im, że powinni podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać sporów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodność. Niegdyś bowiem i my byliśmy nierozumni, oporni, błądzący, służyliśmy różnym żądzom i rozkoszom, żyjąc w złości i zawiści, godni obrzydzenia, pełni nienawiści jedni ku drugim. Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym1, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.
                                                  • mamma_2012 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:11
                                                    Czytujesz czasami ten kawałek przed pogrubieniem?:
                                                    Fajne. Powinni to księżą gdzieś tatuować i msze tym kawałkiem zaczynać, bo jakiś wybitnie zapomniany przez katolików jest ten fragment.
                                                  • chocolate_cake Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:14
                                                    plater-2 napisała:

                                                    > Przypominaj im, że powinni podporządkować się zwierzchnim władzom, słuchać
                                                    > ich i okazywać gotowość do wszelkiego dobrego czynu: nikogo nie lżyć, unikać s
                                                    > porów, odznaczać się uprzejmością, okazywać każdemu człowiekowi wszelką łagodno
                                                    > ść. Niegdyś bowiem i my byliśmy nierozumni, oporni, błądzący, służyliśmy różny
                                                    > m żądzom i rozkoszom, żyjąc w złości i zawiści, godni obrzydzenia, pełni nienaw
                                                    > iści jedni ku drugim. Gdy zaś ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego
                                                    > Boga, do ludzi, nie ze względu na sprawiedliwe uczynki, jakie spełniliśmy,
                                                    > lecz z miłosierdzia swego zbawił nas
                                                    przez obmycie odradzające i odnawiając
                                                    > e w Duchu Świętym1, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawi
                                                    > ciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzi
                                                    > cami życia wiecznego.


                                                    Jezusiekochany, Plater, ja jestem osobą wierzącą, chodzę do kościoła, pracuję w katolickiej szkole, ale, nie gniewaj się proszę, ciężko jest znieść to co tu piszesz. Daj już sobie spokój.
                                                  • plater-2 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:23
                                                    KKK 161
                                                    KKK 1257-1267
                                                  • mamma_2012 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:27
                                                    Ty nawet myślisz, że każdy zna kkk?
                                                  • plater-2 Re: Łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrz 16.01.17, 11:34
                                                    Dostepny w katolickiej szkole (oraz necie).
                            • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 16:12
                              Widocznie nie jestem rasową ematką big_grin
                    • mamma_2012 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:23
                      Jak byłam malutka i bałam się piekła, którym mnie siostra straszyła, podczas gdy księża częstowali słodyczami, serem i masłem z darów o jakich się dzieciom nie śniło grzecznie chodziłam do kościoła ku uciesze rodziców, którzy natomiast nigdy do kościoła nie chodzili, bo to w naszym domu od zawsze była tylko tradycja dla emerytek i postrach dla dzieci (bozia cię pokaże) i nic więcej niz bzdury typu św Mikołaj dla maluchów.
                      Piersze co zrobiłam jak nabrałam rozumu to zrezygnowałem z kościoła. Opcji typu wypisanie z religii nie praktykowano, ale nikt rodzicom nie donosił, że na religię nie chadzam. Był zeszyt na kolędzie, była zaliczona religiawink Dzieci z religijnych rodzin stały ze mną poza kościołem, ale rodzice zadowoleni, że msza "zaliczona"
                      • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:25
                        Szczyt hipokryzji wychowawczej !!!

                        Sama wpisywałas sobie lekcje do tego zeszytu ?
              • rycerzowa Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:13
                plater-2 napisała:

                > Gdy lekcje religii w latach 1961-1990 odbywaly sie w salkach dzieci czekaly w
                > swietlicy nierzadko godzine lub dwie, by isc później do salki. Czasem szły do
                > domu, czekały na lekcje religii w domu kilka godzin.

                Dzieci nie zostawały w świetlicy ze względu na lekcje religii - żeby poczekać - ale dlatego, że ich rodzice pracowali.
                Dzieci świetlicowe, czyli te z klas 0 - III, chodziły na religię z rodzicami, a już szczególnie w klasie drugiej (komunia).
                Dzieci w domu nie "czekały" na religię, tylko jadły obiad, odrabiały lekcje, bawiły się, a potem na religię - a przy okazji na różne nabożeństwa - szły jako na coś specjalnego, szczególnego.
                Po wprowadzeniu religii do szkoły zanikają więzi z własną parafią, co jest wielkim minusem tego rozwiązania.

                • plater-2 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 14:28
                  No wlasnie, rodzice byli w pracy, nie mial ich kto na religie zaprowadzic, dzieci klas I-III czekaly w swietlicy, a pani swietliczanka wypuszczala do salki klase po klasie, dzieic szly samodzielnie, czasem w towarzystwie jakiejs mamy z poczuciem misji .

                  Starsze nie czekaly w swietlicy, bo nie pani nie wpuszczala.

                  Szly do domu lub nie do domu lub do salki, jak im wypadło, jak im do głowy strzeliło.

                  Lekcja religii w salce byla jedna tygodniowo, tylko klasy II mialy dwie lekcje w planie.

                  Inne klasy druga lekcje religii, ktora gwarantowalo male porozumienie z 1950, mialy obowiazek realizowac w formie uczestnictwa w różańcu, listopadowym, roratach itd.

                  Wypadalo akurat jeden raz w tygodniu.

                  Na wsi stosowano inne rozwiazania.

                  Katecheta dojezdzal, dzieci zbieraly sie w grupy wiekowe w domach prywatnych.

                  Lekcje religii w szkole byly od czasow krola Ćwieczka ( z wyjatkiem lat 1961-1990).
          • araceli Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:58
            laruara napisała:
            > To pomyśl, co by było gdyby z 50% rodziców tak robiło, bo plan im się nie podob
            > a. Wszystkim nigdy nie dogodzisz...

            Religia to kółko zainteresowań - nie ma powodu, żeby zaburzało plan lekcji. Innych kołek w środku jakoś nie ma.
          • kai_30 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 22:22
            laruara, a odróżniasz zajęcia obowiązkowe od nieobowiązkowych? Tak z ciekawości pytam.
        • yamilca197 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:22
          araceli napisała:

          > I kolejny wątek w którym kobieta kobietę objedzie za to, że nie stoi jak grzecz
          > na dziewczynka cichutko w kąciku big_grin Jematka nigdy nie zawodzi big_grin
          >

          Zdaje sie autorka watku nie pobila dyrektora szkoly zeby zmienil plan.
        • liliawodna222 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:22
          Bo teraz jest moda na robienie dymu, dżihadu (jak mnie wkurza to określenie), afery, jak zwał tak zwał w imię dobra jednostki, a nie ogółu. Jakby nie można było przynajmniej próbować załatwić sprawy w sposób kulturalny. Wybacz, że nigdy nie podpiszę się pod takim zachowaniem, które sporo osób tu lansuje. Po trupach do celu - jednym słowem... uncertain
          • kaz_nodzieja Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:27
            Ona to zrobiła dla ogółu. Gdyby było więcej takich rodziców miejsce religii byłoby tam gdzie jej miejsce - w przykościelnej kruchcie, a nie państwowej szkole.
          • yamilca197 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:31
            liliawodna222 napisał(a):

            > Bo teraz jest moda na robienie dymu, dżihadu (jak mnie wkurza to określenie), a
            > fery, jak zwał tak zwał w imię dobra jednostki, a nie ogółu. Jakby nie można by
            > ło przynajmniej próbować załatwić sprawy w sposób kulturalny. Wybacz, że nigdy
            > nie podpiszę się pod takim zachowaniem, które sporo osób tu lansuje. Po trupach
            > do celu - jednym słowem... uncertain

            Po jakich trupach autorka szla? Zdaje sie zalatwila to kulturalnie.
            A szkola powinna umieszczac nieobowiazkowe przedmioty jako pierwsze albo ostatnie zajecia a nie zmuszac nie uczestniczacych w nich do bezproduktywnych okienek i w zwiazku z tym dluzszego niec powinien pozostawania w szkole.
          • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:35
            Wskaż mi, w którym momencie nie załatwiałam tej sprawy w sposób kulturalny.
            • liliawodna222 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:06
              To Ty napisałaś o swoim bojowym nastawieniu, to Ty w sposób - nie oszukujmy się - dość sarkastyczny wyrażałaś się o tym dyrektorze, piszesz o przepychankach, stosujesz emotikonki, które mają dać nam odczuć Twoją wyższość nad dyrektorem, tak więc nie dziw się, że tak a nie inaczej zinterpretowałam całą sytuację. Może po prostu na przyszłość wyrażaj się jaśniej, jeśli tak bardzo zależy Ci na 100% poklasku, ale licz się z tym, że zawsze znajdzie się grupa forumowiczów, którzy po prostu mają swoje, odmienne zdanie na jakiś temat.
              Nadal jednak nie rozumiem problemu tych okienek. Dla mnie to robienie z igły wideł, no ale ciesz się swoim "sukcesem" skoro tak Ci na nim zależało.
              • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:23
                A Ty może zamiast coś interpretować trzymaj się faktów? Zdaje się, że nie upubliczniłam tutaj żadnego z pism, które złożyłam w szkole, więc przestań fantazjować. Swoje zdanie możesz mieć, nic mi do tego, tylko nie kłam, bo nie masz ŻADNYCH podstaw do twierdzenia, że zachowałam się niekulturalnie.
                • liliawodna222 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:26
                  Annabel, uspokój się.
                  • nathasha Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:28
                    nie ma to jak kogos obrazic a pozniej udawaj niewinna nome omen lelije
                    • liliawodna222 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:32
                      Nikogo nie obraziłam. Wyraziłam swoje zdanie. I nie ja jedna.
                      • nathasha Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:34
                        sorry ale jak piszesz komus kto zalatwil wszystko listownie nie znajac tych listow o robienie cytuje dymu, afery, dzihadu to jak to inaczej nazwac niz obrazaniem tej osoby?
                  • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:37
                    Powtarzam - przestań fantazjować tongue_out
          • szmytka1 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:50
            a co było niekulturalnego w wystosowaniu oficjalnego pisma?
        • isa_bella1 Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 15:05
          Bardzo roszczeniowe społeczeństwo...a potem dzieci czują się jak pępki świata...
          • vaikiria Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 21:09
            Ale tylko katolickie z całym planem ustawianym pod ich wyznanie.
      • laruara Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:19
        Zgadzam się. Ja tez z tych nie awanturujących się. Rozumiem, gdyby ilość dzieci była większa... Bardzo roszczeniowe podejście, moim zdaniem.
        • kaz_nodzieja Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:25
          Roszczeniowa to jest religia w szkole państwowej.
          • laruara Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:58
            kaz_nodzieja napisał(a):

            > Roszczeniowa to jest religia w szkole państwowej.

            Też...
            Czy tu chodzi konkretnie o religię, czy może o to ze ma być tak jak ja chcę ...? Nie znam osoby, nie powiem. Może to typ awanturnicy, a może nie. Ja po prostu tak bym nie zrobiła. Czasem i dziecku tak można zaszkodzić. Stawiam się w sprawach bardzo ważnych, religia taką nie jest.
        • ladnyusmiech Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:33
          Ale jak widać dało się ułożyć plan. Poza lekcjami religii chyba nie bardzo są okienka. Wg mnie dyrektor robił dym, bo mógł zrobić tak aby wszystkim było po drodze. A nie zrobił, bo? Bo nie. Mnie z kolei wkurza, że wszędzie jest instytucja a człowiek nie ma nic do powiedzenia.

          Skoro jak widać, że się da i nie stanowi to problemu (inne szkoły dają radę, jak widać ta też dała w końcu radę) to czemu od razu nie odpowiedzieć: ok zrobimy co się da i po prostu pójść dziecku na rękę? No czemu? Jakie argumenty ma dyrektor, bo nie zauważyłam ANI JEDNEGO. Druga sprawa to okienko jest specyficzne, bo religia jest no cóż dyskusyjna w świeckiej szkole.
          • asia_i_p Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:48
            No nie mógł zrobić tak, żeby wszystkim było po drodze. Religie na początku i końcu oznaczają, że katecheta ma etat 15/18, pracuje codziennie 8-8:45 i 12 - 14:30. Więc wersja "wszystkim po drodze" na pewno nie jest po drodze katechecie, który traci godziny, więc obniża mu się pensja, i ma codziennie 4 okienka.
            Rozumiem, że dyrektor musi układać plan uwzględniający przede wszystkim potrzeby uczniów - chociaż i tutaj dodatkowe na początku i końcu nie są priorytetem, bo priorytetem jest równe rozkładanie obciążenia na dni, nieblokowanie lekcji więcej niż po dwie razem, unikanie ciągów matematyka-fizyka-chemia, i tak dalej - ale nie może też ustalać planu aż tak jawnie niekorzystnego dla nauczyciela jednej specjalności.

            Rozumiem generalnie walkę o wyjście religii ze szkół, ale dopóki ta religia w szkołach jest, to nie popieram traktowania katechetów jako nauczycieli drugiej kategorii.
            • annabel_lee Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:01
              Asia, ale nie we wszystkich klasach są dzieci niechodzące na religię. Mój syn nie chodzi od bardzo dawna i na etapie układania planu lekcji dyrekcja o tym wiedziała. I tak jak pisałam wcześniej - machnęłabym ręką, gdyby to było jedno okienko. Nie wmówisz mi, że nie dałoby się tak ułożyć planu, żeby ta jedna religia była na początku lub na końcu. Tak samo z WDŻ. Szczególnie, że w innych szkołach się da i we wszystkich WDŻ jest na końcu lub na początku, tylko u nas odwrotnie, czyli wszystkie klasy mają tę lekcję w środku. Gdyby dyrekcja chociaż starała się zrozumieć sytuację dzieci niewierzących w szkole publicznej, to ja mogłabym się postarać zrozumieć ich problemy z ułożeniem planu lekcji. A tak to przepraszam - skoro dyrektor ma problem z ułożeniem planu tak, żeby i uczniom i katechetce dogodzić niech sie zwróci z tym problemem do arcybiskupa, może on coś poradzi.
              Przeczytaj mój post startowy i post startowy z wątku, który zalinkowałam i napisz mi szczerze -uważasz, że szkoła mojego syna była wobec nas w porządku?
              • asia_i_p Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 13:08
                Nie dyskutuję z tym, co zrobiłaś, tylko z opinią, że ułożenie idealnego planu jest proste, a jego nieułożenie to czysta złośliwość. Być może wasza szkoła wyjątkowo jest w tym względzie nieporadna czy wręcz złośliwa. Być może ma wyjątkowe uwarunkowania, z których nie wszystkie musisz znać. Jeżeli nowy plan jest lepszy niż stary, to znaczy za brak okienek nikt nie zapłacił na przykład ośmioma lekcjami dziennie (u nas niestety niektóre korekty planu się tak kończyły), to gratuluję.
        • little_fish Re: Wygrałam ze szkołą 15.01.17, 12:51
          Roszczeniowo to by było gdyby autorka żądała okienek dla innych dzieci. Okazało się jednak, że można plan ułożyć tak, że nikt nie jest poszkodowany okienkami.
      • ciapkiwciapki