Dodaj do ulubionych

Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia?

26.03.17, 11:17
Czy w wypadku dwójki mocno dojrzałych i samodzielnych ludzi różnice kulturowe są do przeskoczenia? Konkretnie chodzi o podejście do pieniędzy/wydatków i odmiennie pojmowanego równouprawnienia. Żeby była jasność - nikt na nikim nie żeruje ani nie oczekuje sponsoringu, kwestia dotyczy gestów typu: pan odbiera panią z dworca i bierze walizkę; pan oczekuje rozliczania się co do grosza przy każdym wspólnym wyjściu i wyjeździe; dla pana równouprawnienie oznacza, że kobieta nie oczekuje żadnej pomocy organizacyjnej i nie zwraca się o takową itp.
To różnice kulturowe, wynikające z życia w konkretnym kraju i wychowania, a nie skąpstwo versus pazerność, krajanki pana są właśnie takie i w sumie trudno od niego wymagać, żeby nagle się przestawił. Z kolei panią - przy całym docenianiu zalet w/w gościa - dość mocno uwiera ów brak gestów i odruchów. Rozumie dlaczego pan tak ma, ale ją uwiera.
Da się coś takiego przegadać i wypracować kompromis?
Obserwuj wątek
    • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:20
      Żeby to wiedzieć trzeba spróbować. Inaczej się nie da.
      • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:22
        p.s. Ja, takze osoba w slusznym wieku, też mam wiele bezsensownych nawyków, zachowan, z których byłabym w stanie zrezygnować dla kogoś. Mam też wiele takich z gatunku rezygnacja po moim trupie.
        • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:24
          Podniesienie ciężkiego to odruch. Kod, że każdy i zawsze płaci za siebie lub rozlicza się 50/50 to nie nawyk (rzucania skarpet na podłogę czy zostawiania brudnych kubków wszędzie) tylko postawa, element mentalności.
          • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:29
            rozliczanie 50/50 jak najbardziej może (ale nie musi) być nawykiem. Aby się przekonać czym jest w tym przypadku chyba trzeba jasno mówić czego się oczekuje.
            • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 13:34
              Ja lubie rozliczanie 50/50 nie wiedzialam,ze to cecha negatywnabig_grin
              • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 14:20
                Czyli zapłaciłaś połowę wartości domu w którym mieszkasz obecnie? A wydatkami domowymi dzielisz się 75 Ty (bo jesteś Ty -50 i Twoje dziecko-25) i 25 Helmut?
                • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:11
                  Owszem.Tylko wydatki dziecece dzielimy 50/50.
                  • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:48
                    Dlaczego skoro dziecko jest w 100/100 Twoje? Ewentualnie 50 Twoje i 50 obcego (dla Helmuta) człowieka.
                    • iwoniaw Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:17
                      kaz_nodzieja napisała:

                      > Dlaczego skoro


                      Ani chybi żeby głupi miał zagadkę.
                    • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:28
                      Zeby gluoi mial zagadke
                      • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 20:35
                        Czyli ciągniesz od Helmuta na własne dziecko.
                        • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 20:46
                          Za glupie jestes by zrozumiec
                        • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:30
                          Nie przyjdzie Ci do głowy, że Helmut uważa Edel i jej dziecko za rodzinę i nie trzeba niczego ciągnąć bo po prostu chce mieć udział w wychowaniu i utrzymywaniu dziecka?
                          • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:36
                            Póki co ani się z nią nie ożenił, ani nie przysposobił formalnie dziecka.
                            Żyją w konkubinacie, a prawdziwego ojca dziecko też ma.
                            • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:40
                              A co to ma do rzeczy? Przysposobić można dziecko, którego drugi rodzic nie żyje lub jest pozbawiony praw rodzicielskich - przy czym mówię o polskim prawie, o niemieckim nie mam pojęcia. Ślub nie ma w tym kontekście żadnego znaczenia. Dziecko ma ojca - mam nadzieję, że fajnego i biorącego udział w wychowaniu - i ma ojczyma, z którym mieszka na co dzień i który też bierze w jego wychowaniu udział. Gdzie tu widzisz problem?
                              • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 09:29
                                Pod względem formalnym nie ma ojczyma. Za rok lub miesiąc Pan może zgodnie z prawem powiedzieć "idźcie już sobie z mojego domu" i już, a zaraz następnego dnia wziąć ślub z dowolną kobietą.
                                Nie ma żadnych ani praw ani obowiązków. Po prostu w jego domu mieszka jego kolejna dziewczyna ze swoim dzieckiem. Tyle.
                                • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 09:44
                                  Jak ptzyklad Raczka pokazuje slub nie jest gwarantem niczegotongue_out kaznodzieja pomijajac to,zr nawet dziecka nie masz to i w zwiszku nie jestes.Stazu partnerskiego to mi mozesz co najwyzej pozazdroscic.
                                  • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 09:55
                                    No właśnie. Skoro taki świr i debil jak mąż Raczka (i chyba też nie najbogatszy) znalazł sobie kochankę, więc tym bardziej Twój przystojny i bogaty Hansik też może smile Uważaj więc.
                                    Taktyka z wkręceniem go w dziecko jest dobra, trzymaj się jej smile Tym bardziej, że nowe pokolenie 20-letnich Polek również emigruje do Niemiec (20-letnimi Niemkami raczej nie musisz się przejmować).
                                    • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 10:19
                                      Posiadanie kochanki nie zalezy od urody i stanu posiadania,tylko od charakteru.Akurat w tej kwestii jest mega spokojna.
                                      Nie zamierzam nikogo wkrecac w dziecko,jestem zadowolona z jedynaka.
                                • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:33
                                  Ale Tobie najwyraźniej przeszkadza to, że facet nie potrzebuje przymusu formalnego, żeby angażować się czasowo, emocjonalnie i finansowo w wychowanie dziecka. A niektórzy ludzie tak działają - nie każdy potrzebuje bata nad głową.
                                  Poza tym:
                                  1. Jeśli mieszkanie należy do pana to może to powiedzieć niezależnie od tego, czy mają ślub czy nie
                                  2. Jeśli mieszkanie jest wspólne to nie może tego powiedzieć niezależnie do tego czy mają ślub czy nie
                                  3. Jeśli mieszkanie należy do Edel to ona może go wyrzucić, ślub nie ma znaczenia.

                                  • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:17
                                    >3. Jeśli mieszkanie należy do Edel....

                                    Fantazje i wyobraźnia też powinny mieć swoje granice...
                                    • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:36
                                      Alez cie bolitongue_out nikt cie nie chce,ani jako partnerki ani jako matki,to rodzi frustracjesad
                                    • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 20:35
                                      Jakie fantazje? Nie znam tej kobiety, nie znam stanu jej finansow i majątku, użyłam jej tylko jako przykładu pewnego mechanizmu. Prawo własności jest czymś kompletnie odrębnym od stanu cywilnego.
                              • szalona-matematyczka Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:30
                                Juz niezaleznie od tego czy dziecko edel ma w papierach wpisanego ojca biologicznego ( nic na ten temat nie wiemy), ale: W Niemczech mezczyzna nie moze zaadoptowac dziecka kobiety jesli zyje z ta kobieta tylko w konkubinacie!!! Musi zyc w malzenstwie i to nawet gdy chce przysposobic dziecko-polsierote, z ktorym zyje pod jednym dachem od lat. Byl niedawno taki wyrok niemieckiego odpowiednika Sadu Najwszszego: konkubent chcial zaadoptowac dziecko swojej konkubiny, ktora jest wdowa (ojciec dziecka wiec nie zyje) i ktora zgadzala sie na adopcje. Sady wszystkich instancji odrzucily jego wniosek o adopcje, bo oni nie byli malzenstwem. Gdyby byli malzenstwem to przy zgodzie matki i fakcie ze ojciec biologiczny umarl, moglby spokojnie zaadoptowac to dziecko. Uzasadnienia wyroku nie znam, ale takie jest prawo w Niemczech.
                                • szalona-matematyczka Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:32
                                  *Najwyzszego
                                • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:35
                                  Z tego co Edel pisze to jej syn ma ojca biologicznego, żyjącego i utrzymującego z dzieckiem kontakt. W takiej sytuacji to raczej żadne przysposobienie nie wchodzi w grę.
                                  • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:58
                                    Ona doskonale o tym wietongue_out nie raz mi udowadniala,ze niebig_grin
                                • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:55
                                  Dlaczwgo nie mialby miec w papierach swojego ojca?
                            • snakelilith Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:47
                              kaz_nodzieja napisała:

                              > Póki co ani się z nią nie ożenił, ani nie przysposobił formalnie dziecka.
                              > Żyją w konkubinacie, a prawdziwego ojca dziecko też ma.
                              >

                              On nie musi się z nią żenić, bo konkubinat w Niemczech traktowany jest w wielu sprawach jak małżeństwo. A skoro dziecko ma ojca, to tym lepiej, należą mu się od ojca alimenty, a nowy partner matki zadba o dzieciaka dodatkowo. Tak dobrze nie ma wiele dzieci w Polsce.
                              • vaikiria Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:50
                                Swoją drogą uwielbiam to "on się z nią nie ożenił", a nigdy "ona za niego nie wyszła" big_grin
                                • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:33
                                  > Swoją drogą uwielbiam to "on się z nią nie ożenił", a nigdy "ona za niego nie wyszła" big_grin

                                  No przecież o kobiecie, która w tzw. pewnym wieku jest niehajtnięta, usłyszysz opinie, że "nikt jej nie chciał". suspicious O facetach w analogicznej sytuacji - raczej nie. Chociaż jak widać chociażby po podłożu takich opinii, to kobiety są bardziej zdesperowane w kwestii ożenku, łatwiej im obniżyć poprzeczkę , a mężczyźnie dyktować warunki.
                                  • konsta-is-me Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:37
                                    Serio, nigdy nie slyszalas opinii"Stary, zdziwaczaly kawaler"?
                                    Albo" nie umiał sobie baby znaleźć"?
                                    • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 20:08
                                      Zdarzało się, ale w mniejszej skali. I właśnie najczęściej w kategorii dziwaka albo samoluba, egoisty. Ale nie nieszczęśnika, który przegrał życie, bo nikt go nie chciał i nie ma komu koszul prasować - a to sugeruje się singielkom.
                                  • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:47
                                    Kobiety maja miec slub i juz.Wg wielu lepiej byc trzykritna rozwodka niz panna.Ja osobiscie wole byc pannabig_grin
                                    • szalona-matematyczka Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 29.03.17, 12:07
                                      Bajki, edel. Nie ma nic lepszego od zwiazku z dobrym mezem, ktory cie kocha, szanuje i nie opusci az do smierci. Dzieci splodzone "w kooperacji" z mezem, wspolnie wychowywane, kochane, wspolne radosci i troski. Nawet najlepszy konkubent, nie bedacy ojcem biologicznym dziecka, nie zapewni tobie i dziecku (dla ktorego nie jest prawdziwym ojcem) takiego szczescia, jak UDANE zycie malzenskie i wychowywanie dziecka z odpowiedzialnym ojcem biologicznym. Edel, kiedys dalas sie zaplodnic patologii, a teraz dorabiasz do tego bajeczke, ze jestes szczesliwa bedac (stara) panna z dzieckiem. Ja w ta bajke nie wierze.
                                      • sumire Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 29.03.17, 12:09
                                        Nie ma to jak życzliwie dopieprzyć komuś, że nie ma męża big_grin Przedszkole level master.
                                      • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 29.03.17, 12:15
                                        Powiedz, że jesteś trollem? big_grin
                                      • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 29.03.17, 19:56
                                        szalona-matematyczka napisała:

                                        > Nawet najlepszy konkubent, nie bedacy ojcem biologicznym dziecka, nie zapewni
                                        > tobie i dziecku (dla ktorego nie jest prawdziwym ojcem) takiego szczescia, jak
                                        > UDANE zycie malzenskie i wychowywanie dziecka z odpowiedzialnym ojcem
                                        > biologicznym.

                                        1) Podoba mi się, jak facetów pełniących rolę ojców spuściłaś z wodą w toalecie.

                                        2) Czy niedawno nie doradzałaś się forum o pełniejszą pełnię szczęścia, w pozarodzinnym romansie?
                                        Więc teraz, w podobnej kwestii, może ostrożnie z tym krytycyzmem wobec innych dziewczyn, która to co gorszego ma... bo się może w tym samym kontekście okazać, że Twój mąż też ma coś nie-do-końca doskonałego.
          • danaide Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:38
            Dla mnie zarówno podniesienie ciężkiego jak i płacenie 50/50 to nawyki uwarunkowane kulturowo. Koty nie przybiegają i nie podnoszą Twoich ciężarów, ani też nie płacą 50/50.

            Co do znajomej - zależy jak Pani zakomunikuje Panu uwieranie. Komunikacja to też nawyk uwarunkowany kulturowo.
      • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:22
        Znaczy, zamieszkać razem? Bo na razie jest etap chodzenia ze sobą. IMO zanim zamieszka się razem, warto uzgodnić przynajmniej te kwestie finansowe.
        • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:27
          W sumie tak (zakladając, że nie poznali się wczoraj). I żadne z nich nie powinno palić mostów za soba w kwestii mieszkan/domów. Zgadzam się, że podstawowe kwestie finansowe powinny być ustalone przed. Podstawowe to znaczy tzw rachunki. Reszta okaże się w praniu. No i oczywiście trzeba mówic o swoich żelaznych potrzebach/zasadach i nie czekać aż druga strona się domyśli.
    • echtom Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:31
      > dla pana równouprawnienie oznacza, że kobieta nie oczekuje żadnej pomocy organizacyjnej i nie zwraca się o takową itp.

      Zakładam, że oznacza również, że pan gotuje i sprząta i uważa to za rzecz zupełnie naturalną. Myślę, że jeśli ludzie są naprawdę dojrzali, kochają się i nie mają większych problemów, spokojnie da się takie różnice przeskoczyć, a ewentualny kompromis będzie zależał od tego, w którym kraju zamieszkają.
    • muchy_w_nosie Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:33
      Zwyczajowo to ta druga osoba przestaje oczekiwać noszenia swoich waliz, dzielnie płaci i załatwia swoje sprawy. Tak po 10 latach zaczyna to mega dołować, bo oczekiwania zawsze gdzieś tam były, są i będą. Przemyślenia typu ... dlaczego brnęłam w to dalej jak minęła fascynacja? Nie polecam, po co się męczyć. Czasami powinno się pomyśleć czy chciałabym mieć takiego przyjaciela? Bo do przyjaciół jesteśmy bardziej krytyczni niż do partnerów.
      • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:36
        Czasami powinno się pomyśleć czy chciałabym mieć takiego przyjaciela?

        Bardzo dobre pytanie.

        Z tym, że ja dałabym szansę. Najwyżej się nie uda. (nie mam na myśli 10 lat, pól roku -rok spokojnie wystarczy)
      • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:38
        Powiedziałabym, że jest odwrotnie tj. wobec przyjaciół nie mamy takich oczekiwań jak wobec osób, z którymi żyje się pod jednym dachem. Przyjaciela, który w knajpie i na wyjeździe rozlicza dokładnie swoją działkę mogłabym mieć, faceta nie.
        • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:44
          Akurat w tej kwestii wystarczy parę ruchów ;

          "Kochanie , zapros mnie do jakiejś fajnej restauracji w sobotę"
          • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:48
            Czy Ty rozumiesz pojęcie "różnice kulturowe"?! Pan jak najbardziej zaprosi, tyle że rewanż w postaci równowartościowego zaproszenia będzie uważał za oczywisty i naturalny. Przy wyjściach razem typu wycieczka, koncert, pub każdy ma płacić za siebie.
            • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 11:53
              Ależ to wszystko da się 'sprawdzić" - pani nie zaprasza w rewanzu do restuaracji (przynajmniej nie natychmiast), ale np przy okazji robi mu w domu jego ulubioną potrawę itp. Przeciez nie o to chodzi, żeby pan dawał a pani nigdy, tylko o to, zeby nie było żenującego rozliczania się przy kazdej okazji, do trzeciego miejsca po przecinku.

              Albo pan złapie rytm albo nie.
            • sumire Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 12:27
              Do tego dość łatwo się przyzwyczaić, zapewniam. No chyba że kwestia "facet płaci za każde wyjście" jest dla kobiety pozycją obowiązkową na liście oczekiwań wobec potencjalnego partnera, wtedy lepiej dać sobie spokój z facetami ze zgniłego Zachodu. Przy czym nigdy nie spotkałam się - ani pracując z facetami z obcych landów, ani z nimi będąc - z oczekiwaniem rewanżu równej wartości, już nie daj Bóg z sugerowaniem tego.
              Swoją drogą, u młodych Polaków to też coraz popularniejsze podejście, jak tak patrzę na perypetie znajomych. Ot, czasy się zmieniają. Sprawa pomocy w różnych rzeczach to imho coś do dogadania i nie jestem przekonana, czy akurat z różnicami kulturowymi zawsze związane.
            • lot.ti Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 08:14
              Czy Ty rozumiesz pojęcie "różnice kulturowe"?! Pan jak najbardziej zaprosi, tyle że rewanż w postaci równowartościowego zaproszenia będzie uważał za oczywisty i naturalny. Przy wyjściach razem typu wycieczka, koncert, pub każdy ma płacić za siebie.

              no i....?
              to dość powszechne, że na etapie zapoznawczym każdy płaci za siebie/rewanżuje się

              rzecz w tym jaka będzie sytuacja kiedy zaczną prowadzić wspólne gospodarstwo domowe, takie rozliczenia mogą okazać się niezwykle upierdliwe.

              nadal twierdzę, że to nie jest kwestia kraju tylko mentalności tego gościa, być może nieco popapranej. gość pewnie uważa, że wszystkie baby (a zwłaszcza Polki, Ukrainki i inne "ruskie") lecą na kasę, pomoc organizacyjną Dumnego Obywatela Zachodu, więc się zabezpiecza a kobita jak pierwsza lepsza naiwna udowadnia, że nie jest wielbłądem.
    • black_halo Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 12:01
      Jak sie czlowiek zakocha to wszystko mozna, pytanie tylko po co.

      Wszystko zalezy jak bardzo pani zalezy na tym panu. Ale zawsze lepiej byc samodzielna, to bardzo wyzwalajace doswiadczenie. Bo pani zapewne mysli, ze tez cos tam powinna typu powitac pana w domu trzydaniowym obiadem itd. Otoz kiedy pani nie wymaga nic od pana, to i pan nie moze wymagac nic od pani i wtedy dopiero zwiazek jest na rownych zasadach.
      • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 12:06
        Jest samodzielna. Nie uważa, że powinna, zwykle żywią się na mieście.
        Kiedy pani nie wymaga nic od pana, to i pan nie może wymagać niczego od pani i wtedy nie ma żadnego związku tylko luźny układ samotnych ludzi.
        Związek = oczekiwania, potrzeby, emocje, dzielenie wspólnej przestrzeni etc.
        • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 12:27
          Im mniejsze oczekiwania tym mniejsze rozczarowania.
        • gat45 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:17
          triss_merigold6 napisała:
          [...]
          > Związek = oczekiwania, potrzeby, emocje, dzielenie wspólnej przestrzeni etc.

          ... ale za wyjścia do kawiarni płaci tylko jeden element tego partnerskiego układu. No tak. Rozumiem. Z Twojej strony to element hmmm... kultury. Tylko chyba zdajesz sobie sprawę, że nie dla wszystkich, nawet w Polsce ?
          • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:19
            A co? Ty na randkach musiałaś płacić za każdą kawę? Cóż...Są i takie kobiety, które nie mają co liczyć, by partner zapłacił za nie na randce...
            • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:22
              Wiesz, nie każda uważa, że za jej towarzystwo trzeba płacić i to tak wprost, gotówką. Niektóre kobiety uważają randkę, spotkanie z mężczyzną za obopólną przyjemność.
              • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 16:50
                I w czym przeszkadza postawienie owej kawy w "przyjemności"?
                • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 16:57
                  kaz_nodzieja napisała:

                  > I w czym przeszkadza postawienie owej kawy w "przyjemności"?
                  >

                  A w czym przeszkadza zaplacenie za siebie?
                  • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:50
                    Bo lubię być traktowana jak kobieta, a nie wspólnik w interesach?
                    • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:53
                      kaz_nodzieja napisała:

                      > Bo lubię być traktowana jak kobieta,

                      Czyli jak niepelnosprawna osoba oczekujaca korzysci materialnych za swoje towarzystwo i ewentualnie inne uslugi?
                      • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:04
                        Niepełnosprawna z jakiego powodu?
                        • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:14
                          kaz_nodzieja napisała:

                          > Niepełnosprawna z jakiego powodu?
                          >

                          No jak z jakiego, drzwi trzeba otwierac, walizki niesc itp
                          • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:28
                            A to jestem niepełnosprawna.
                            Na przykład mówię "dziękuję" w sklepie, a to przecież to rola sprzedawcy mnie obsłużyć i nie robi mi żadnej łaski, prawda?
                            Sąsiadom "dzień dobry" mówię, a mogą mieć akurat dzień do niczego, prawda?
                            • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:43
                              kaz_nodzieja napisała:

                              > A to jestem niepełnosprawna.
                              > Na przykład mówię "dziękuję" w sklepie, a to przecież to rola sprzedawcy mnie o
                              > bsłużyć i nie robi mi żadnej łaski, prawda?

                              Mezczyzna z ktorym kobieta idzie np na kawe nie pracuje dla niej zeby musial ja obslugiwac.
                              • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 19:16
                                Ale w kawiarni obsługuje ich oboje kelner. Zatem o co Ci chodzi z tą obsługą?
                                • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 19:20
                                  kaz_nodzieja napisała:

                                  > Ale w kawiarni obsługuje ich oboje kelner. Zatem o co Ci chodzi z tą obsługą?
                                  >

                                  A kelner placi za jej kawe?
                                  Ty chyba nie wiesz gazeciarz o co ci chodzi
                • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:39
                  Pewnie w niczym, ale żeby tego wymagać lub oczekiwać, bo inaczej przyjemność niepełna?
            • snakelilith Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:29
              kaz_nodzieja napisała:

              > A co? Ty na randkach musiałaś płacić za każdą kawę? Cóż...Są i takie kobiety, k
              > tóre nie mają co liczyć, by partner zapłacił za nie na randce...
              >

              Cóż, istnieją takie obojniackie stwory, ni ptak, ni ryba, które nie mogą liczyć na nic, co najwyżej na szybki nieodpłatny numerek z żonatym kochankiem.
          • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:25
            Nie wiem, niech Ci może jakiś dorosły facet to wytłumaczy. Mój powiedział, że jeśli panna na spotkaniu upierała się, że zapłaci za kawę/piwo/inne to odczytywał komunikat jednoznacznie tj. jako brak zainteresowania z jej strony i nie kontaktował się więcej.
            • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 15:45
              😂
            • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:17
              triss_merigold6 napisała:

              > Nie wiem, niech Ci może jakiś dorosły facet to wytłumaczy. Mój powiedział, że
              > jeśli panna na spotkaniu upierała się, że zapłaci za kawę/piwo/inne to
              > odczytywał komunikat jednoznacznie tj. jako brak zainteresowania z jej strony
              > i nie kontaktował się więcej.

              ...aż trafił na Ciebie, no i zostaliście ze Tobą, bo szalenie lubisz sponsorat w miejscach publicznych smile

              Nie wiem, co tu do tłumaczenia jest: że ludzie (żyjąc ze sobą) tolerują swoje dziwactwa?

              smile
              • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 17:25
                wielki_uscisk napisał:

                > triss_merigold6 napisała:
                >
                > > Nie wiem, niech Ci może jakiś dorosły facet to wytłumaczy. Mój powiedział
                > , że
                > > jeśli panna na spotkaniu upierała się, że zapłaci za kawę/piwo/inne to
                > > odczytywał komunikat jednoznacznie tj. jako brak zainteresowania z jej st
                > rony
                > > i nie kontaktował się więcej.
                >
                > ...aż trafił na Ciebie, no i zostaliście ze Tobą, bo szalenie lubisz sponsorat
                > w miejscach publicznych smile
                >
                😁
              • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 18:46
                Jeszcze nie spotkałam faceta, który pozwoliłby mi za siebie zapłacić w kawiarni/restauracji - nieważne, czy to gość na randce czy kolega.
                • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 20:15
                  thank_you napisała:

                  > Jeszcze nie spotkałam faceta, który pozwoliłby mi za siebie zapłacić w kawiarni
                  > /restauracji - nieważne, czy to gość na randce czy kolega.

                  Ale nie dlatego, że (tych co pozwalają) spławiasz bądź nie chcesz znać (ew. nie uważasz ich za "facetów" z definicji)?
                  To ustalmy: gdyby taki pozwolił (np. żeby uszanować Twoją niezależność), nadal byłby Twoim kolegą, ew. materiałem na męża?

                  Bo chyba o to chodzi w tej odnodze suspicious
                  • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 20:20
                    Mogę odpowiedzieć za siebie - kolegą owszem, aczkolwiek uważałabym, że jest dziwny; - materiałem na męża nie.
                    Zaznaczam, że w/w nie dotyczy spotkań służbowych, zawodowych i np. w mieszanym gronie licealno-studenckim kiedy nikt nie ma za dużo kasy, a pogaduszki w pubach czy cafe są niemal codziennie.
                    • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 01:43
                      triss_merigold6 napisała:

                      >> gdyby taki pozwolił (np. żeby uszanować Twoją niezależność), nadal byłby
                      >> Twoim kolegą, ew. materiałem na męża?
                      > Mogę odpowiedzieć za siebie - kolegą owszem, aczkolwiek uważałabym, że jest
                      > dziwny; - materiałem na męża nie.

                      Uściślijmy - chodzi o sytuację jaką przechodził Twój facet (bo od tego się zaczęło - ale teraz widzę, że forumki sytuację uburaczają, a później piszą, że to byłby burak).

                      - Prosicie o rachunek, kelner przynosi wkładeczkę,
                      - facet chce go uregulować i sięga po portfel;
                      - Ty proponujesz zapłacenie za siebie;
                      - facet jest zdziwiony, ale mówi: OK, jeśli tak chcesz - możemy zapłacić każde za siebie/podzielić rachunek/itp.

                      Nadal uważasz kolegę za dziwnego, a faceta - za materiał nie na męża?

                      Czyli paradoksalnie facet, który ma koleżanki-feministki (i nauczył się szanować granice wytyczane przez kobiety, np. NIE znaczy NIE) jest już wybrakiem smile
                  • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:45
                    Nie miałam okazji poznać takich egzemplarzy, gdybym jednak trafiła na faceta, który nie poczuwałby się do zapłacenia za głupią kawę (nawet biednego studenta na to stać), to niestety straciłby dużo w moich oczach, a to skutkowałoby mniej przychylnym spojrzeniem na niego .

                    Żeby nie było - mnie stać na to, aby za siebie zapłacić, często płacę za koleżanki, z jedną mam nawet taki tekst: zachowajmy resztki godności przy rachunku. ;-D
                    Koledzy czy współpracownicy też zawsze proszą o rachunek, na mój gest sięgania do torebki reagują alergią. wink A ja jestem taką osobą, do której zawsze można zwrócić się o pomoc, chętnie dzielę się tym, czym mam; taki kolega odprowadza mnie do auta, a ja wyciągam wino czy jakiś inny smakołyk, a to płytę podrzucę czy jakąś inną książkę. wink

                    U nas tak jest w towarzystwie, że nawet jak idziemy do restauracji w dużym gronie, to rachunek i tak płaci jedna osoba, nikt nie wyskakuje do kelnera z prośbą o podział na pary czy jednostki. big_grin
                    • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:47
                      Zapewne owa płacąca osoba liczy na zbiorowy seks "po". A Wy tak bezczelnie po prostu się rozchodzicie, w dodatku pewnie nawet bez buziaka... Niedomyślne z Was ciołki...
                      • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:55
                        Jaki zbiorowy seks po? To nie jest zawsze jedna i ta sama osoba, tylko za każdym razem ktoś inny. Nikt nikomu nie wypomina - ty tydzień temu zjadłeś steka Kobe i wypiłeś 1 butelkę butelkę wina, więc ja dzisiaj wypiję dwie, żebym nie był stratny. big_grin Po prostu nie lubimy cyrków przy płaceniu. Tyle.
                      • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:58
                        Udajesz, że nie ogarniasz, prawda? suspicious
                        • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 22:00
                          Nasz malutki prowokator. big_grin
                    • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:53
                      A kolegą... pewnie byłby nadal, bo i czemu nie? Ale zdecydowanie wolałabym opcję - raz płacę ja, raz płaci on, bez robienia cyrków przy stoliku i podliczania pozycji na rachunku. wink

                      Ciekawostka - jakiś czas temu pojechałam z wizytą do innego miasta, pociągiem; w planach m.in. spotkanie z moim eks. Odprowadził mnie na miejsce, zgłosił chęć zakupu biletu u konduktora i dał mu kasę, o czym dowiedziałam się, gdy chciałam uregulować płatność za przejazd. wink
                      • kaz_nodzieja Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:55
                        Na pewno liczył na seks.
                        • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:57
                          kaz_nodzieja, bądź sobą, jakie liczył, jakie liczył? Miał! big_grin
                    • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:54
                      thank_you napisała:


                      > U nas tak jest w towarzystwie, że nawet jak idziemy do restauracji w dużym gron
                      > ie, to rachunek i tak płaci jedna osoba, nikt nie wyskakuje do kelnera z prośbą
                      > o podział na pary czy jednostki. big_grin
                      >
                      Jedna osoba placi za wszystkich, ale rozumiem ze pozniej pozostale osoby oddaja jej te pieniadze?
                      W piatek bylam ze znajomymi w restauracji, w sumie 10 osob, nie prosilismy o dzielenie rachunku ma osoby, placilismy gotowka, na ta okazje kazdy byl przygotowany (specjalnie poszlam do bankomatu wyplacic gotowke) i kazdy placil za siebie, za to co zamowil. Potem bylismy w pubie i bylo to samo. Zawsze tak robimy, obojetnie z jakim towarzystwem ide.
                      • yamilca197 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 21:57
                        Zadnych cyrkow z tym zwiazanych nie ma. Jest za to jasno i klarownie,bez zadnych ale. Nie zawsze przeciez spotykamy sie w tym samym towarzystwie, nie zawsze kazdy idzie, byloby troche balaganu.
                        • claudel6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 23:54
                          nie, wydaje mi się, ze thank you tu sugeruje, że jedna osoba płaci za wszystkich. musi być to bogate towarzystwo. bo w moim, wcale nie ubogim, nikt nie może sobie na taki gest pozwolić, przynajmniej nie normalnie, a nie od święta.
                          • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 26.03.17, 23:56
                            W wypadku grupowego wyjścia "bez okazji" za normę uważam zamawianie osobno i branie oddzielnych rachunków.
                            • edelstein Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 17:26
                              Jak na biurwe nie smierdzaca groszem przystalo.
                          • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:23
                            thank_you napisała, że gdy spotykamy się w dużym gronie, to rachunek reguluje jedna osoba. Przy kolejnym spotkaniu reguluje kolejna, itd. itd. itd. No i zawsze regulują mężczyźni. Przecież po zatoczeniu koła wychodzi to na jedno i to samo.
                    • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 01:36
                      thank_you napisała:

                      > Nie miałam okazji poznać takich egzemplarzy, gdybym jednak trafiła na faceta,
                      > który nie poczuwałby się do zapłacenia za głupią kawę (nawet biednego
                      > studenta na to stać), to niestety straciłby dużo w moich oczach, a to skutkowałoby
                      > mniej przychylnym spojrzeniem na niego .

                      Ale dlaczego zmieniasz warunek początkowy? smile

                      Mowa była o facecie, który pozwoli kobiecie zapłacić za siebie, gdy ona chce to zrobić.
                      Czyli sytuacja jest taka (jak facet triss przedstawił): przychodzi do płacenia, facet mówi że zapłaci (jak mniemam po facecie triss), po czym kobieta oprotestowuje i chce płacić sama.

                      Więc zapytałem o Twoje zdanie nt. faceta, który na to dozwala - a nie nt. faceta, który nie proponuje uregulowania rachunku.

                      Thank you smile
                      • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 10:18
                        Napisałam w kolejnej odnodze, że gdy sięgam do torebki, to protestują i proszą, abym nie naruszała fundamentów. smile
                        • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 10:29
                          Ale nigdy nie zaprosiłaś mężczyzny na kawę czy obiad?
                          • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:04
                            Chyba się nie złożyło. smile Za to wielokrotnie gościłam w swoim domu - zawsze odpowiednio dbając o gościa.

                            Ja wyciągam koleżanki na miasto, a koledzy i randkowicze - mnie. smile

                            Jakiś czas temu byłam na sushi z pewnym młodzieńcem i byłam zaskoczona, bo chłopiec przysunął mi krzesło, gdy wstawałam do toalety, to on także się uniósł, generalnie pokazał, że kindersztuba jeszcze u niektórych nie zaginęła. Podobnie wychowuję swojego syna, mam nadzieję, że będzie kiedyś gentlemanem.
                            • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:13
                              No to tu się różnimy - ja mężczyzn też zapraszam smile W sytuacji kiedy czuję się gospodarzem (kiedy ktoś przyjechał do PL), kiedy chcę miłym gestem podziękować za pomoc/wsparcie, kiedy ja potrzebuję o czymś pogadać z X, itd.
                              • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:17
                                Ale ja też zapraszam, tylko jakoś się nie złożyło, że do restauracji.
                                • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:34
                                  Oczywiście, że bilety na koncerty, itd, ale nie zawsze uda mi się na szybko zorganizować koncert wink wtedy restauracja jest prostym wyborem.
                                  • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:49
                                    Rozumiem. smile Jednocześnie uważam, że w moich "układach" nie ma żadnej nierównowagi, skoro zaproszenia nadal wypływają. wink
                            • echtom Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:18
                              > i byłam zaskoczona, bo chłopiec przysunął mi krzesło, gdy wstawałam do toalety, to on także się uniósł, generalnie pokazał, że kindersztuba jeszcze u niektórych nie zaginęła.

                              Kiedy w poprzedniej dekadzie uczyłam w technikum, brałam udział w warsztatach z kindersztuby dla uczniów. Prowadzący wyciągnęli parę 17-latków, która demonstrowała opisane wyżej zachowania. I naprawdę robiło wrażenie, jak chłopak się wczuł w rolę dżentelmena i jak bardzo była wzruszona ta dziewczyna w bojówkach i dresowej bluzie, że ktoś traktował ją jak damę.
                              • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:30
                                Oj robi wrażenie, robi, szczególnie u takiego młodego człowieka. Przewspaniały chłopak, a wieczór należał do jednych z milszych w moim życiu, bo w każdym jego geście przejawiała się troska o moje dobre samopoczucie, a jednocześnie było to tak zwyczajnie naturalne, nienachalne, jakby się z tym urodził. Mnie to odpowiada i żałuję, że tak rzadko się z tym spotykam.
                          • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 11:05
                            Zapraszałam do teatru, na koncert, filharmonii czy kina i uprzedzałam, że mam już bilety. smile
                        • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:26
                          thank_you napisała:

                          > Napisałam w kolejnej odnodze, że gdy sięgam do torebki, to protestują i proszą,
                          > abym nie naruszała fundamentów. smile

                          To nadal nie to samo - od początku chodziło mi o ten krok dalej.
                          O kobietę, która po geście wyraźnie [ustami] mówi: dziękuję, doceniam ale chciałabym zapłacić za siebie/każdy płaci za siebie/podobne.

                          Ty po zapewnieniu o chęci faceta do uregulowania (po wykonaniu tylko gestu) odpuszczasz.
                          Dlatego to nie jest ta sama sytuacja.

                          No - chyba, że założymy dwa absurdalne scenariusze w przypadku faceta triss (superprzewrażliwionego taktu/kompleksów lub najzwyczajniejszego skąpstwa):
                          1) facet triss widząc kobietę sięgającą po portfel już nie zapewnił o swojej chęci uregulowania rachunku (bo to wiadomy sygnał, że się pani więcej nie chce spotykać - czyli nie może żebrać o następne spotkanie przez tą zapłatę rachunku - taki taniec godowy smile);
                          2) facet triss widząc kobietę sięgającą po portfel wie, to już czarna polewka, a - skoro pozamiatane - to po cóż tam nalegać, jak można oszczędzić? big_grin

                          Ale zakładam poważny scenariusz, że facet uspokoił/powstrzymał gest/poprosił o możliwość zapłaty - ale panie mimo jednak odmawiały (może nie dyskusji czy sporu o rachunek, ale wyartykułowanego życzenia kobiety).
                          • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:32
                            wielki_uscisk napisał:

                            > Ale zakładam poważny scenariusz, że facet uspokoił/powstrzymał gest/poprosił
                            > o możliwość zapłaty - ale panie mimo jednak odmawiały (może nie dyskusji
                            > czy sporu o rachunek, ale wyartykułowanego życzenia kobiety).

                            Więc - wracając do początku dyskusji - naprawdę uważacie, że wówczas ten facet (co Rejtana nie odwala w restauracji i pozwala kobiecie zapłacić):
                            - jest dziwny/normalny;
                            - jest materiałem co najwyżej na kolegę (dziwnego), ale nie na męża/partnera;
                            - straciłby dużo w oczach wielu kobiet (jako nie dżentelmen);
                            - czy facet triss miał dobrze czytał chęć spławienia czy źle rozumiał partnerskość smile

                            Dziękuję.
                            • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:42
                              Facet, który szanuje wybór kobiety, jest ok.

                              Ale mówimy o sytuacji, gdy kobiecie to nie odpowiada, a mężczyzna dąży do sytuacji 50/50 (Co do grosza). Dla mnie do odstrzału.
                              • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 13:47
                                thank_you napisała:

                                > Facet, który szanuje wybór kobiety, jest ok.
                                > Ale mówimy o sytuacji, gdy kobiecie to nie odpowiada, a mężczyzna dąży
                                > do sytuacji 50/50 (Co do grosza). Dla mnie do odstrzału.

                                Mam jeszcze tylko nadzieję, że to ta sama sytuacja, gdy kobieta (której 50/50 nie odpowiada) przynajmniej nie nalega (dla pozoru), żeby zapłacić smile

                                Czy kobieta nalega - ale w duchu wie, jak dżentelmen powinien postąpić/nie ustąpić? suspicious

                                P.S. Tutaj wchodzimy na grząskie obszary kobiecości! To może być jeden z tych absurdów, że kobiety mówią coś innego niż myślą ("co Ci jest?" "NIC" "No powiedz, co dolega, proszę!" "NIC, ZOSTAW MNIE"... i jak facet wzruszy ramionami i zostawi, to jest jeszcze większy wkrw/dąs, że "Jak to? Nie interesuje się?" bo przecież powinno mu zależeć, i on ma się korzyć i błagać o poznanie powodu, przynajmniej jeszcze ze 3 razy)
                                • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:12
                                  Akurat to słynne "nic" to dla mnie jeden z większym absurdów, podobnie jak "domyśl się". Dorośli ludzie powinni rozmawiać, a nie "domyślać się".
                              • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 13:56
                                thank_you napisała:

                                > Ale mówimy o sytuacji, gdy kobiecie to nie odpowiada, a mężczyzna dąży
                                > do sytuacji 50/50 (Co do grosza). Dla mnie do odstrzału.

                                Uścislając (bo już doszliśmy do porozumienia chyba smile):
                                Nie - o takiej sytuacji ja nie mówiłem, nie miałem na myśli i nigdzie nie sugerowałem.
                                Dla mnie ta dyskusja cały czas z odpowiedzi partnera triss wynikała (niech Ci może jakiś dorosły facet to wytłumaczy. Mój powiedział, że jeśli panna na spotkaniu upierała się, że zapłaci za kawę/piwo/inne to odczytywał komunikat jednoznacznie tj. jako brak zainteresowania z jej strony i nie kontaktował się więcej) - pod tamtym postem się odezwałem, Ty odpowiedziałaś, ja zapytałem jak Ty to widzisz, itp smile

                                Ale dziękuję za uściślenie - że jak kobieta o coś prosi, to się Jej nie odmawia (bo ja, facet, wiem lepiej co wypada) - tylko szanuje życzenie (wyartykułowane) suspicious
                                • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:16
                                  Odpisałam dlatego, bo napisałeś post o nacechowaniu pejoratywnym, podejrzewam że specjalnie zamiast słowa sponsoring użyłeś sponsorat (choć akurat ciężko nazwać sponsoratem zapłacenie za kawę czy obiad, to odnosi się raczej do jakichś wydarzeń).

                                  Tak, jeśli kobieta jasno wyraża swoje zdanie w temacie płatności, to wg mnie powinno się uszanować jej wolę. I jeśli myśli coś innego niż mówi, to już jej problemem jest jej późniejsze ewentualne złe samopoczucie wynikające z tego, że sama zapędziła się w kozi róg. wink
                                  • wielki_uscisk Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 17:31
                                    thank_you napisała:

                                    > Odpisałam dlatego, bo napisałeś post o nacechowaniu pejoratywnym,

                                    To był jedynie post żartobliwy smile
                                    Jeśli (moim zdaniem) jakieś zachowania są irracjonalne - to albo to krytykuję, albo sobie pożartuję - zależnie od irracjonalności x ważności w mojej głowie.

                                    Dobrali się i tyle, mojego interesu tam nie ma smile

                                    Jeśli kobieta chciała zapłacić za siebie, to on wiedział, że to już koniec randek (i wyrównanie rachunków ma wymiar również metaforyczny) ^_^

                                    "O nie! Sięga po coś... może chusteczka? Oby tylko nie portfel - plizz!! Myślałem, że tak nam fajnie szło?!"
                                    https://images2.fanpop.com/images/photos/4300000/Tim-Roth-Micro-Expressions-tim-roth-4371739-300-300.jpg

                                    A może założyła torebkę na lewe ramię - i to też coś oznacza? smile

                                    > podejrzewam że specjalnie zamiast słowa sponsoring użyłeś sponsorat

                                    Chyba tylko unikałem odruchowo słowa angielskiego na forum polskim - poza tym (po sprawdzeniu teraz) z ulgą stwierdzam, że nie ma różnicy.

                                    spon•sorat -atu, -acie a. sponsoring

                                    > (choć akurat ciężko nazwać sponsoratem zapłacenie za kawę czy obiad, to odnosi
                                    > się raczej do jakichś wydarzeń).

                                    Raczej, więc akurat nie ciężko smile
                                    Idziesz do kina, do CH, do restauracji - i mówisz (np. o mężu, ojcu, koleżance): Fajnie, mam dziś sponsora.
                                    Tak samo ze znajomymi w knajpie, jak żartujesz z kogoś, kto przejmuje rachunek.

                                    Za SJP znowu:
                                    sponsor instytucja lub osoba prywatna finansująca jakieś przedsięwzięcie kulturalne
                                    OK, definicja wąska i potwierdzająca Twoją opinię - ale już niżej (pod pytaniem czy sponsor i fundator mają ten sam zakres), piszą: to wyrazy o bardzo zbliżonym znaczeniu – oba oznaczają osobę lub instytucję, która wyłożyła jakąś sumę swoich pieniędzy na opłacenie czegoś, co jest przeznaczone dla kogoś innego.

                                    Czyli mowa potoczna nie wypacza oficjanej interpretacji smile

                                    > Tak, jeśli kobieta jasno wyraża swoje zdanie w temacie płatności, to wg mnie
                                    > powinno się uszanować jej wolę. I jeśli myśli coś innego niż mówi, to już jej
                                    > problemem jest

                                    Tutaj pełna zgoda smile
                          • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:39
                            Tutaj masz doskonałą odpowiedź (podpowiem, to parafraza big_grin)

                            - nauczyłam się szanować granice wytyczane przez mężczyzn: gdy na moje sięgnięcie do torebki mężczyzna protestował - to zaniechaniem dalszych czynności służących odnalezieniu w otchłani mojej torby portmonetki, wyrażałam zgodę na uregulowanie rachunku przez niego.

                            A teraz mi się przypomniała sytuacja gdy w początkach znajomości z moim aktualnym partnerem niekumaty kelner przyniósł rachunek akurat wtedy, kiedy mój towarzysz udał się do toalety. Uregulowałam płatność. Partner wrócił, kelner przechodził obok, więc zapytał go, czy może prosić o podsumowanie i wtedy dowiedział się, że ja już zapłaciłam. Gdy wyszliśmy to dowiedziałam się, że dla niego to potwarz i w jego towarzystwie kobieta ma czuć się jak rozpieszczona dama i gdybym mogła się powstrzymać od takich gestów, to byłby mi wdzięczny. Potem znalazłam pieniądze w torebce. big_grin

                            Ale rozumiem, że są kobiety, którym to nie odpowiada. Mają prawo. smile
                            • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:43
                              Potem znalazłam pieniądze w torebce

                              Zaglądał Ci do torebki?????!!!!
                              • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:47
                                To kolejny przykład na to, że słynne różnice kulturowe zdarzają się wewnątrz tego samego narodu. Nie wiem jak bym przeżyła tekst o "potwarzy" , ale rządzenia się moją torebką bym już nie przeżyła. Obawiam się, że mogłabym powiedzieć coś mało eleganckiego.
                                • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:52
                                  Nie trzeba zaglądać do czyjejś torebki, żeby coś do niej wrzucić. I on często mi wrzuca - a to klucze (bo zapomnę), a to chipsy jabłkowe (bo zgłodnieję), a to czekoladki (żebym się uśmiechnęła, gdy je znajdę), a to jakiś liścik z głupim wierszem. Wtedy akurat wrzucił pieniądze z kartką i napisem - KW, wrzuć do rozliczenia. big_grin
                                  • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:54
                                    To chodzi o sam fakt rozporządzania cudzą własnością.

                                    Pomijam już fakt, że gentleman nie wrzuca kobiecie pieniędzy do torebki bez jej wiedzy.
                                    • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:59
                                      Mężczyzna. któremu zależy, żeby kobieta czuła się jak księżniczka powie raczej "niepotrzebnie to zrobiłaś, przecież byłas moim gosciem" i przełyka ten fakt. Co najwyżej na następnym spotkaniu jest bardziej uważny, płaci przed pójsciem do toalety, itd.

                                      Mężczyzna, który mówi, że to potwarz dla niego a potem wrzuca po kryjomu pieniądze do torebki kobiety - sorry, ale w moim mniemaniu gentlemanem nie jest.
                                    • regina-phalange Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:36
                                      > Pomijam już fakt, że gentleman nie wrzuca kobiecie pieniędzy do torebki bez jej
                                      > wiedzy.

                                      Bo tu nie chodziło o bycie gentelmanem, tylko o to, żeby pan się dobrze poczuł i mógł zadecydować, jak ma być - tak jak on uważa za słuszne.
                                      • konsta-is-me Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:41
                                        Przecież o niczym nie zdecydował.
                                        Mogla te pieniądze mu oddać lub wyrzucić przez okno...
                                        Robicie z igły widły.
                                        Mi kiedyś koleżanka podrzucala do torebki czekoladę czy cukierka, ot tak jako miły gest.
                                        Czasem znalazlam po kilku dniach.
                                        Albo bilet autobusowy, który jej kiedyś dałam i nie chciałam zwrotu.
                                        Też mam się czuć oburzona, że "chciała o wszystkim decydować"?big_grin
                                        • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 19:48
                                          Co gorsza - rozporządziła cudzą własnością. ;-D
                                          • konsta-is-me Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 23:12
                                            I pokazała "kto tu rządzi"!big_grin
                                            • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 23:17
                                              W związku nie chodzi o rządzenie....
                                              • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 28.03.17, 09:10
                                                No właśnie, nie chodzi - zupełnie nie odczuwam za rządzenie tego, co ktoś wyżej odczuwa. Serio, bronicie torebki jak niepodległości? big_grin Może to kwestia tego, co wyniosłam z domu - mój ojciec co rano, zanim wyszedł do pracy, wstawiał mi do plecaka sok marchwiowy w kartoniku, kanapkę i...coś. Zawsze. To był wyraz dbania o mnie. Robię podobnie - nawet obcym dzieciom czasami coś podrzucę. Dla ciebie to zamach na twoją wolność i możliwość stanowienia o sobie i zawartości swojej torby, a dla mnie wielka przyjemność niezależnie od tego czy jestem darczyńcą czy biorcą. wink
                                • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:52
                                  Sorry, ale nie mogę wyjść ze stanu wzburzenia. No kurczę, co mi po tym , że pan mi krzesło odsunie skoro nikt go nie nauczył, że nie bierze się cudzych rzeczy i nie wkłada się kobiecie pieniędzy do torebki - jak tak można?
                                  • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:56
                                    Ale skąd ci się wzięło branie cudzych rzeczy? Niczego mi nie wziął, moja torebka zawsze leży w jednym miejscu, otwarta. Mnie to w ogóle nie bulwersuje, mamy najwidoczniej inne odczucia w sferze prywatności. Cieszą mnie jego małe gesty i czasami przeszukuję torbę w poszukiwaniu prezentu od niego. Wtedy znaliśmy się z 3-4 m-ce, i już wcześniej podrzucał mi jakieś drobiazgi. Nie wiem skąd ten bulwers? smile
                                    • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 12:59
                                      Poza tym jak to jest - wymieniamy się płynami ustrojowymi, pokazujemy się nago odzierając się z prywatności, ale wara od mojej torebki czy kieszeni w płaszczu? Szczególnie, gdy nie przeszukujemy tych elementów garderoby, lecz tylko coś podrzucamy.
                                      • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 13:02
                                        Tak, wara. Rozumiem, że wymieniacie się płynami za obupólną zgodą. Wrzucanie do torebki po kryjomu jest mało eleganckie. Jak już musiał, mógł Ci normalnie zwrócić. Pomiajm to, że nie rozumiem, że mężczyzna, z którym się wymieniam płynami ustrojowymi tak przeżywa fakt, że raz zapłaciłam za wspólny obiad.

                                        Wniosek? To nie narodowość jest powodem "różnic kuturowych"
                                        • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 13:08
                                          Jak rozumiem, gdy chcesz podarować komuś prezent, to najpierw go pytasz o zgodę? A może jeszcze upewniasz się, czy to, to i tamto mu odpowiada? big_grin Żadnych niespodzianek? big_grin Serio nigdy nie podrzuciłaś partnerowi liściku do kieszeni? Albo dziecku jakiegoś drobiazgu do plecaka? Bo to naruszenie prywatności?
                                          Mógł zrobić wiele, ale wybrał taką formę, zna mnie i wie, że nie poczułam się urażona, a raczej - rozbawiona. On nie przeżywał tego, że zapłaciłam za kolację, po prostu nie chciał, abym była "stratna".
                                          • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:13
                                            Nie, nie pytam sié o zgodé kiedy chce komus zrobic prezent. Jezeli chce komus dac w prezencie akurat pieniadze to ich nie podrzucam, tym bardziej do torebki/kieszeni. Przyjecie prezentu nie jest tez dla mnie potwarza, bo ksiezniczki tez daja prezenty smile Po prostu cala opisana przez Ciebie sytuacja nie podoba mi sié , co jest dowodem tylko na jedno - to nie sa bariery "narodowe" ktore opisywanych tu ludzi dziela. To jest miniecie sie w oczekiwaniach, mozliwe nawet w ramach tej samej kultury/narodu.
                                            • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:19
                                              No dobrze, Ty nie podrzucasz a ja podrzucam, np. chrześniakowi. smile)) Wkładam mu do - uwaga uwaga - skarbonki. Czy to też rozporządzanie się jego własnością? Uwag nie było...
                                              • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:24
                                                O tym wlasnie mówie - ludzie tej samej narodowosci moga miec rózne oczekiwania.

                                                p.s. opisalas konkretna sytuacje - mozemy rozkminiac w nieskonczonosc - czy w ogole mam chrzesniaka, czy skarbonke mozna otworzyc czy trzeba rozbic, ile chrzesniak ma lat itd. Mnie opisana przez Ciebie sytuacja bardzo sié nie spodobala. Tobie moze sie nie podobac "u mnie"cos innego. I tyle.
                                                • thank_you Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:29
                                                  No właśnie, mogą nam się podobać (lub nie) różne rzeczy, ale to ty wydałaś wyrok: gentleman nie wrzuca kobiecie pieniędzy do torebki (i dodajesz tekst o rozporządzaniu cudzą własnością). To naprawdę spore nadużycie i nadinterpretacja. wink
                                                  • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:42
                                                    Moim zdaniem. Co tylko pokazuje, ze kazda z nas, pomimo prawdopoodbnie tej samej narodowosci, moze miec inne wyobrazenie gentlemana.

                                                    Dlatego jest wysoce prawdopodobne, ze roznice o ktorych pisala triss, nie byly kulturowymi (na tle narodowosciowym) tylko indywidualnymi albo zwyklym niedogadaniem
                                                  • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 14:44
                                                    p.s. Ba, podejrzewam, ze moja wlasna siosta moze miec zupelnie inne wyobrazenie niz ja - a laczy nas nie tylko narodowosc, ale geny i wychowanie.
                                                  • riki_i Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 15:39
                                                    Niedogadanie to bardzo łagodne określenie, ja napisałem syndrom księżniczki posuniętej w latach.
                                                  • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:00
                                                    Bo takich wszystkomających idealnych mężczyzn nie ma nawet w sklepie z mężczyznami. tongue_out

                                                    Ja tam zadałam inne pytanie tj. co jest z gościem w wieku 40++, który na pierwszy rzut oka nie ma dyskwalifikujących wad, że nie dorobił się dotąd żony ani dzieci. Ma doktorat, bdb. pracę, wygląda akceptowalnie, sporty uprawia, rozmawia, nie jest skrajnym introwertykiem, ustawiony z domu etc. więc jaką ma wadę?
                                                  • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:03
                                                    Nie musi miec zadnej wady. Znam jednego calkiem dobrze, nie wahalabym sié oddac mu córki gdybym miala big_grin
                                                    Sama jestem za stara ! big_grin
                                                  • triss_merigold6 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:08
                                                    Niemożliwe. Musi z nim byc coś nie tak albo kompletnie nie jest zainteresowany żadnymi związkami, taki typ samotnika z fobią społeczną (takich też znam). Albo ma nietypowe upodobania seksualne.
                                                  • joa66 Re: Czy różnice kulturowe są do przeskoczenia? 27.03.17, 16:14