Czy to jest dobry prezent komunijny?

[laurels]

Po pierwsze, czy zawsze uzgadniacie duży prezent komunijny z rodzicami dziecka?
W sumie mam zaplanowana kwotę ok 2000-3000 (chrzestna) i generalnie dziecko raczej ma rzeczy pierwszej potrzeby, a pieniądze rozejdą sie po rodzicach.
Pomyslałam wiec, zeby kupic dla całej rodziny wejściówki do Disneylandu pod Paryżem. Bilety sa ważne przez cały rok. Mam wrażenie, ze to najbardziej ucieszy dzieci, bo jeszcze nigdy nie były. Rodzice sa z tych, ze sami na cos takiego nigdy nie przeznaczyliby pieniędzy.
Obawiam sie tylko czy sie ich pytać, z góry znam odpowiedz - powiedzą ze nie jest to dobry pomysł. Z drugiej strony jesli cos takiego otrzymają, to jestem pewna ze raczej skorzystają, zeby bilety nie przepadły.

Poradzicie drogie emamy.

[andaba]

Jakby mnie ktoś takim g... uszczęśliwił, to bym mu te bilety oddała, ze słowami, że lepsza czekolada. No chyba, że chrzestna by sama dzieciaka wzięła, ale to by zależało od chrzestnej, czy puszczę z nią dziecko.

[laurels]

No ale wlasnie dlaczego? Bo rodzicom sie nie chce jechać, czy co jest powodem?

[andaba]

Rodzicom się może nie chcieć, mogą mieć problem z urlopem, kotem, psem, matką, poza tym dziecko niekoniecznie ma ochotę tłuc się przez pół Europy dla rozrywek, które niekoniecznie je bawią - 9-10 latek, to już nie jest maluch, zwłaszcza jak to jest dziewczynka.

Poza tym to jest koszt przejazdu, wyżywienia, ubezpieczenia - prezent może mieć ujemny bilans.

[anagat1]

Ja mam traume po Disnaylandzie..w zyciu wiecej nie pojade. Uwazam, ze to jakas zawrotna suma jak na prezent komunijny.

[kornelia_sowa]

Ja bym się teraz do Disney ładu bała wybrać. Francja. Duże skupisko ludzi. Uchodźcy. Itp

Byłam w Disneylandzie jako 17 latka. Wtedy była to nawet frajda ale teraz już bym się nie pchala.

[barbibarbi]

Jakby mi dopłacali też by nie chciała jechać. Disneyland, też mi atrakcja dla dziecka w tym wieku. A w ogóle co to za forma rozrywki? Kicz, amerykański plastik, to już sztuczki cyrkowe z tresowanymi lwami lepsze.
Nie cierpię plastikowych parków rozrywki, cyrków i wesołych miasteczek. Zgroza.

[ichi51e]

a bylas w disneylandzie? i no i co TWOJA niechec ma do tego czy dzieci o ktorych watkodajka pisze?

[leanne_paul_piper]

> Jakby mi dopłacali też by nie chciała jechać. Disneyland, też mi atrakcja dla d
> ziecka w tym wieku. A w ogóle co to za forma rozrywki? Kicz, amerykański plasti
> k, to już sztuczki cyrkowe z tresowanymi lwami lepsze.

A byłaś tam w ogóle? No chyba nie, bo tak średnio wiesz, o czym piszesz. Ja byłam jako 22-latka i wróciłam bardzo zadowolona. Mają (przynajmniej mieli) świetne kolejki, niektóre tak szybkie, że muszą jeździć tyłem ze względu na prawa fizyki. Abstrahując od faktycznej kłopotliwości takiego prezentu, jeżeli dzisiejsze dzieciaki nie potrafią docenić takich rozrywek, to jest to jeszcze jeden powód, by nie lubić tego gatunku.

[3-mamuska]

laurels napisała:

> No ale wlasnie dlaczego? Bo rodzicom sie nie chce jechać, czy co jest powodem?
Nie ale to jest prezent nierealny do zrealizowania dla samego dziecka i naraża rodziców na dodatkowe koszta.

[maggi9]

A co z dojazdem i ewentualnym noclegiem? Chyba, że wszystko dzieje się gdzies w okolicach Paryża?

[laurels]

Oni duzo jeżdżą generalnie po Polsce, czyli odległości nie sa im straszne. Co do noclegu to nie wiem wlasnie, bo mogłabym dorzucić 1 nocleg w hotelu, ale to juz trzeba znac termin. Oni duzo z przyczepa jeżdżą.

[maggi9]

Polska a Paryż to jednak co innego. Ja bym najpierw z nimi pogadała - jeśli się wybierają w tamte rejony np. na urlop i uważają, że bilety to fajny pomysł to spoko. Bez konsultacji - głupi pomysł.

[kk345]

A transport i nocleg też im fundujesz, czy założyłaś, że w pieśnią na ustach dorzucą drugie tyle do twojego niespodziankowego prezentu?

[bablara]

kk345 napisała:

> A transport i nocleg też im fundujesz, czy założyłaś, że w pieśnią na ustach do
> rzucą drugie tyle do twojego niespodziankowego prezentu?

Chyba ze 3 razy tyle. Dojazd , nocleg a i zjeść też by się przydało.

[sirella]

Głupi pomysł, chyba, że te bilety są dla dzieci a ty sama weźmiesz dziecko na ten wyjazd zafundujesz mu przejazd, noclegi i będziesz się nim zajmować na wyjeździe - to wtedy owszem, daj dziecku bilet z zaproszeniem.

[morgen_stern]

Moim zdaniem prezent nie jest dobry, jeśli przysparza obdarowanemu kłopotu, zachodu, dodatkowych zabiegów wykraczających poza np. umówienie terminu czy kliknięcie w komputerze. A tu właśnie tak będzie.

[morgen_stern]

Nie wspominając już o dodatkowych kosztach, jaki ten konkretny prezent generuje albo sfinansuj całość z przelotem i noclegiem, albo kup coś innego.

[raczek47]

Skoro dużo jeżdżą z przyczepą i dzieci to lubiä to może jakiś fajny sprzęt biwakowy-dobry namiot,akcesoria,zestaw wypasionych wędek,luneta/aparat do.obserwowania zwierząt. Coś,co dziecku długie lata będzie służyło i jest zgodnzgodne z jego zainteresowaniami.

[edelstein]

To,ze rodzice jezdza z orzyczepa nie oznacza,ze dzieci to lubiaMoi jezdzili pod namiot czego szczerze nienawidzilam i biwak to koszmar dla mnie.

[iwoniaw]

Dokładnie, to jest prezent z gatunku" kupię konia komuś, kto nie ma stajni, nie wiem, czy w ogóle chciałby jeździć (ale rodziców nie zapytam, bo pewnie powiedzą, że nie), a w ogóle to mieszka w bloku

[slonko1335]

Wakacje i każdy dzien urlopu mamy juz dokładnie rozplanowane, dograne z przyjaciółmi i rodizną, porobione rezerwacje i powplacane zadatki, niektóre w wysokości 50 procent. Niestety ale takiego prezentu bysmy nie wykorzystali bo zwyczajnie nie mielibyśmy jak.

[iwoniaw]

Też uważam, że pomysł jest bardzo zły - nie dość, że wymaga od rodziców przeznaczenia własnego urlopu i zorganizowania wyjazdu, którego nie planowali, to jeszcze generuje niemałe koszty (podróż, nocleg, wyżywienie). Co innego, gdybyś jako chrzestna zaoferowała się zabrać dziecko do tego Disneylandu, kiedy ma ono wolne od szkoły - np. w wakacje czy ferie.

Pytanie jeszcze, czy coś takiego jak Disneyland jest rzeczywiście atrakcją dla 9-letniego dziecka; moje by wolały dowolny aquapark/fajny hotel z atrakcjami/zwiedzanie czegokolwiek, co jest "prawdziwe" (w sensie: zamek, skansen, muzeum, wieża Eiffela, katedra w Chartres, kopalnia, fabryka etc.).

[wioskowy_glupek]

Bardzo zły pomysł
a) sprawi kłopot rodzicom i narazi na dodatkowe koszty
b) prezent komunijny ma być dla "komunisty" a nie dla całej rodziny

[jematkajakichmalo]

Prezent jest OK tylko i wylaczni pod warunkiem jesli planuja objazdowke po Europie/Francji i beda sie zatrzymywac w poblizu Paryza... W kazdym innym przypadku pomysl jest beznadziejny.

wentualnie mozesz powiedziec, ze latem (czy kiedys tam) chcesz sie tam wybrac, dziecko zabrac ze soba i zafundowac mu takie atrakcje (wtedy oczywiscie caly pobyt). No ale to trzeba ustalac wczesniej ze wzgledu na plany wakacyjne.

[iziula1]

Chyba jako jedyna uważam że masz świetny pomysł na prezent. Moje dziecko w wieku komunijnym byłoby szczęśliwe dostajac taki prezent. A ja że uwielbiam podróżować,planować uznalabym to za super okazje na wyjazd rodzinny.
Pieniądze zawsze się rozejda i na dłuższą metę nie dają radości. A tak wyjazd daje możliwości zabawy, przeżycia frajdy razem z rodzicami.

[wioskowy_glupek]

Ale prezent komunijny ma być dla tego dziecka a nie dla całej rodziny

[iziula1]

wioskowy_glupek napisała:

> Ale prezent komunijny ma być dla tego dziecka a nie dla całej rodziny
>

To przeczytaj wszystkie wypowiedzi w tym wątku 😊
Jakieś wnioski ?

Rodzicom nie pasuje,mają inne plany,zaliczki itp itd.
Mój syn byłby szczęśliwy a ja z nim. I zorganizowałabym wyjazd tak aby ogl skorzystać z prezentu. Tak cała rodzina. Bo jak to sobie inaczej wyobrażasz ?

[iwles]

i serio, znalazłabyś tak kilka tysięcy wolnych (nie zaplanowanych na nic innego) środków finansowych, żeby przeznaczyć na podróż, noclegi i wyżywienie ?

[iziula1]

iwles napisała:

>
> i serio, znalazłabyś tak kilka tysięcy wolnych (nie zaplanowanych na nic
> innego) środków finansowych, żeby przeznaczyć na podróż, noclegi i wyżywienie ?

Ja tak. Myślę,że autorka wątku zna możliwości finansowe rodziców. I nie proponuje biletów rodzinie na zasilkach lub z minimalnym wynagrodzeniem.

[iwles]

no widzisz, tego nie wiemy.
Dlatego bez konsultacji z rodzicami nie kupiłabym takiego prezentu.
I wcale nie trzeba być patologią, żeby nie mieć wolnych kilku tysięcy, które można przeznaczyć na niezaplanowane wydatki.

[iziula1]

iwles napisała:

>
> no widzisz, tego nie wiemy.
> Dlatego bez konsultacji z rodzicami nie kupiłabym takiego prezentu.
> I wcale nie trzeba być patologią, żeby nie mieć wolnych kilku tysięcy, które mo
> żna przeznaczyć na niezaplanowane wydatki.
>

Dlatego pisałam o sobie i swojej reakcji i mego syna na taki prezent. Nie doradzalam autorce natychmiastowego zakupu 😊

[iziula1]

iziula1 napisała:

> iwles napisała:
> > I wcale nie trzeba być patologią, żeby nie mieć wolnych kilku tysięcy, kt
> óre mo
> > żna przeznaczyć na niezaplanowane wydatki.
> >

Z tą patologią to pojechalas
Na prawdę pracę za minimum traktujesz jako patologie? I bycie na zasiłku też?
Różnie w życiu bywa.

[iwles]

"patologia" czyli odbieganie od normy, to wcale nie znaczy, że tam pijaństwo, brud, smród itd.

[sirella]

To ty a nie rozmówczyni wyjechałaś z byciem na zasiłku i minimalnym wynagrodzeniem.
Większośc moich dobrze sytuowanych znajomych ma już zaplanowane wakacje, wydatki, mają różne zobowiązania i nie wywalą kilku tysięcy zł specjalnie na niezaplanowany wyjazd bo się cioci marzy "wysłać ich do Disneya". Łaskawie z jednym noclegiem, czyli albo wykładasz spore pieniądze na dłuższy pobyt albo z wywieszonym językiem kilka godzin lotu-lotnisko-zwiedzanie-lotnisko. Tiiaaa.. super sprawa z kilkuletnimi dziećmi.
Co innego gdyby planowali objazdówkę po Francji, zwiedzanie Paryża i autorka wiedziała o tym wiec im dodatek zafundowała. Pomijając fakt, że prezent na komunię powinien być głównie dla "komunisty".

Chce autorka robić taki prezent chrześniakowi - to niech go zabierze sama i z nim pozwiedza to co usiłuje innym wcisnąć.

[iwoniaw]

no widzisz, tego nie wiemy.

Za to wiemy - i autorka wątku wie, pisze o tym w poście startowym, że ci konkretni rodzice, zapytani, na pewno by entuzjazmu nie wyrazili - ba, "nie przeznaczyliby na coś takiego pieniędzy". Zatem zastanawia się, czy ich aby nie zmusić do przeznaczenia na to pieniędzy, finansując część najmniej problematyczną organizacyjnie. No fantastyczny pomysł, doprawdy.

[iziula1]

iwoniaw ,wyraziłam swoją opinię. Ty negujesz moje prawo do mojej opinii. Dziwne to nieco.
Nie musisz się z nią zgadzać,ale ty tę swoją niezgode na moją opinię ciagniesz aż na kilka postów.
Co to dla ciebie oznacza,że mój syn z takiego prezentu byłby zadowolony a ja na równi z nim? Nic. Więc mnie nie przekonuj że nie mam racji mówiąc o własnym odbiorze sytuacji gdy dotyczyła mnie. Ok?

[iwoniaw]

Nie neguję Twojego prawa do innej opinii, tylko dyskutuję (bo to forum dyskusyjne), przedstawiając własne argumenty i przemyślenia. Przecież nikt Cię nie zmusi do zmiany zdania, jeśli nie chcesz czytać zdań odmiennych i krytyki zdania Twojego, to też nie ma przymusu, prawda?

[iziula1]

iwoniaw napisała:

> Nie neguję Twojego prawa do innej opinii, tylko [u]dyskutuję

Ale ja nie pytam o zdanie na temat mojego potencjalnego odbioru. Nie pytam czy mam rację.
Podzieliłam się z autorką moimi odczuciami na temat danej sytuacji. Jestem w mniejszości Ale nie oczekuje ani negowania ani potwierdzenia. Dlatego dziwnie mi z tym że ktoś chce mi udowodnić ze się mylę
Po prostu ja i mój syn bylibyśmy zadowoleni z takiego prezentu. O czym tu toczyć dyskusję ?
Pozdrawiam.

[iwoniaw]

Ok, każdy ma jakieś oczekiwania co do forum i różnie to bywa z kompatybilnością.
Też pozdrawiam.

[iziula1]

iwoniaw napisała:

> Ok, każdy ma jakieś oczekiwania co do forum i różnie to bywa z kompatybilnością
> .
> Też pozdrawiam.
>

[iziula1]

iwoniaw napisała:

> Ok, każdy ma jakieś oczekiwania co do forum i różnie to bywa z kompatybilnością
> .
> Też pozdrawiam.
>

[sirella]

Bo może inni przeczytali temat ze zrozumieniem i zauważyli, że autorka chce rady na temat tej konkretnej sytuacji, a nie opowieści o upodobaniach zupełnie jej obcych ludzi.

[natalia.nat]

Pytanie dotyczyło kwestii czy wejściówki dla całej rodziny są dobrym prezentem komunijnym, a nie czy ktoś z forum byłby zadowolony z takiego prezentu. Bo to, że ktoś taki by się zapewne znalazł jest zupełnie nieistotne. I nie zmienia faktu, że prezent jest głupi.

[sirella]

Autorka napisała "Obawiam sie tylko czy sie ich pytać, z góry znam odpowiedz - powiedzą ze nie jest to dobry pomysł"
Iziula1 napisała "uważam że masz świetny pomysł"

[iziula1]

sirella napisała:

> Autorka napisała "Obawiam sie tylko czy sie ich pytać, z góry znam odpowiedz -
> powiedzą ze nie jest to dobry pomysł"
> Iziula1 napisała "uważam że masz świetny pomysł"
>
Wow,jaką klasyczna manipulacja. Spróbuj powalczyć o pracę w tvpis. Masz predyspozycje.

[sirella]

Manipulacja? W którym miejscu? Zestawieniem wypowiedzi??
Gdyby tamci rodzice byli tobą, to by się podobnie jak ty z prezentu ucieszyli. Więc jeśli autorka będzie tobie kupować prezent to trafnie. A tu autorka doskonale wie, że się NIE UCIESZĄ i dla niech to będzie męczący problem, wie, że gdyby zapytała to by powiedzieli "nie". Więc jest typową "uszczęśliwiaczką na siłę" bo ona wie lepiej co dla nich będzie dobre.

[nisar]

To jest dobry prezent, ale jednak do uzgodnienia z rodzicami. No i pomyśl o czymś bliższym - genialny jest Hansa Park, a z zachodnich części Polski można bez problemu dojechać w pół dnia. No i za tę kwotę możesz im zafundować dwudniowe wejściówki i nocleg.

[eliszka25]

moj starszy syn dostal od chrzestnego na komunie zaproszenie do europaparku. Tylko, ze chrzestny od razu zaznaczyl, ze on zaprasza, wiec on bierze na siebie organizacje i on z chrzesniakiem pojedzie. Taki prezent jest dla mnie sensowny. Natomiast same wejsciowki, ktore mozna wykorzystac, gdy sie na wlasny koszt przejedzie pol Europy, to jest prezent do kitu. Dziecko sie ucieszy, ale dla rodzicow to wylacznie klopot.

[sirella]

Dokładnie.

[hesperia1]

Mam ciotkę która wpadła na równie durny pomysł. Po otrzymaniu zaproszenia oznajmiła, że wykupiła dziecku wycieczkę do Disneylandu. Teraz głowimy się co z tym zrobić. Dzieciak nie chce jechać i termin który nikomu nie pasuje. Nie łatwiej zapytać o czym dziecko marzy? Może marzeniem jest coś co nie kosztuje aż się 3000 tysiące a sprawi dużo radości.

[sirella]

Zwrócić wycieczkę do sprzedawcy, odzyska się częsć kasy - i wydać na faktyczne przyjemności

[eliszka25]

bo taki prezent mozna zrobic, jesli sie wie, ze dziecko o tym marzy. Chrzestny mojego syna wiedzial, ze ten sie ucieszy z wycieczki do europaparku. Do tego bral na siebie cala organizacje i wszelkie koszty, o czym od razu nas poinformowal, zeby nie bylo zgrzytow. Prezent, ktory sprawia klopot obdarowanemu, jest zwyczajnie nietrafiony. W przypadku takiego prezentu dla dziecka jest przeciez oczywiste, ze angazuje on rodzicow, no nikt nie wreczy biletow 9- czy 10-latkowi ze slowami " masz to dziecko prezent i jedz sobie do disneylandu".

[drosetka]

A może jakiś kurs albo półkolonie?Moja byłaby szczęśliwa jakby ktoś jej zafundował półkolonie albo kolonie w siodle, albo weź sama komuniste na objazdowke po europie

[samawsnach]

Albo roczne wejściówki do kina bez limitu. Choc ja też uważam, że kwota na prezent z kosmosu.

[hesperia1]

O tak, moje dziecko mogłoby mieszkać w kinie i pewnie taki prezent byłby przyjęty z wielką radoscią. Dlatego warto zapytać, bo to obdarowany ma mieć przyjemność a nie ciocia, babcia czy i inny krewny.

[feniks_z_popiolu]

Nie, to nie jest dobry prezent komunijny.

[amarili]

Zapytaj rodziców.pomysl dobry,ale dla mnie, niekoniecznie dla nich.

[magata.d]

To jest bardzo zły pomysł. Rodzice muszą w związku z tym prezentem ponieść dodatkowe koszty, a nie wiadomo czy mają taka chęć i/lub możliwości.

[magata.d]

No chyba, że podróż i noclegi i pozostałe koszty pobytu też opłacasz i organizujesz. Ale i w tym przypadku powinnaś to z rodzicami wcześniej uzgodnić.

[triss_merigold6]

Pomysł fatalny, chyba że zafundujesz również transport, noclegi i wyżywienie dla całej rodziny.
Pomysł z gatunku "Jak uszczęśliwić kogoś na siłę". Gdyby moje dziecko otrzymało taki prezent, to próbowałabym te wejściówki zwrócić lub sprzedać.

[moni_kaw]

Kwotę uważam za zawrotną, prezent za dość kłopotliwy;

[misoune]

To ja spytam o co innego: 3000 na komunię?
Ile zmierzasz zatem wręczyć na ślub?

[iziula1]

misoune napisał(a):

> To ja spytam o co innego: 3000 na komunię?
> Ile zmierzasz zatem wręczyć na ślub?

Widocznie autorkę wątku stać na taką sumę. Może to środowisko osób powyżej średniej krajowej. Dobrze usytuowane itp.

[triss_merigold6]

Autorkę. Rodziców dziecka może nie być stac na zrealizowanie prezentu lub NIE MAJĄ ZAMIARU przeznaczać takiej kwoty na wycieczkę do Disneylandu.

[laurels]

Ok ok, zly pomysl, moze ja jestem dziwna, ale ja I dzieci bysmy sie ucieszyli I jakos to zorganizowali.

Dodam kilka szczegolow -
dziecko komunijne marzy zeby pojechac, rodzice sa z tych co to wszedzie zawsze razem I tylko razem,
Bilet jest wazny 12 mcy wiec nie trzeba jechac juz zaraz, mozna taki wyjazd zaplanowac na przyszly rok chociazby
Rodzice nigdy nie wykupuja wakacji I nie planuja terminow, jezdza ta przyczepa spontanicznie jak im termin przypasuje I pogoda ladna
Nigdy nie wydaja pieniedzy na dodatkowe atrakcje dla dzieci - nawet kino itp.
Duza jezdza samochodem, rowniez zawodowo I po Europie.
Pieniadze dawane dziecku przewaznie ida w the. dom; np. Urodziny, swieta itp. Ja juz pieniedzy nie daje.

Chcialabym, zeby tym prezentem dziecko otrzymalo jakas atrakcje, zeby sie ucieszylo.
Nawet jak zaproponuje kolonie I zapytam jakie I termin, to powiedza ze to zly pomysl...

No taki typ..

[laurels]

Ok ok, zly pomysl, moze ja jestem dziwna, ale ja I dzieci bysmy sie ucieszyli I jakos to zorganizowali.

Dodam kilka szczegolow -
dziecko komunijne marzy zeby pojechac, rodzice sa z tych co to wszedzie zawsze razem I tylko razem,
Bilet jest wazny 12 mcy wiec nie trzeba jechac juz zaraz, mozna taki wyjazd zaplanowac na przyszly rok chociazby
Rodzice nigdy nie wykupuja wakacji I nie planuja terminow, jezdza ta przyczepa spontanicznie jak im termin przypasuje I pogoda ladna
Nigdy nie wydaja pieniedzy na dodatkowe atrakcje dla dzieci - nawet kino itp.
Duza jezdza samochodem, rowniez zawodowo I po Europie.
Pieniadze dawane dziecku przewaznie ida w the. dom; np. Urodziny, swieta itp. Ja juz pieniedzy nie daje.

Chcialabym, zeby tym prezentem dziecko otrzymalo jakas atrakcje, zeby sie ucieszylo.
Nawet jak zaproponuje kolonie I zapytam jakie I termin, to powiedza ze to zly pomysl...

No taki typ..

[fil.lo]

To może wręcz dziecku kartkę z napisem "wejściówka do Disneylandu" a potem dogadaj z rodzicami, że albo dasz im wszystkim ważne przez rok wejściówki albo np. sama weźmiesz chrześnicę na wycieczkę. Wtedy dziecko się ucieszy i w końcu trafi do Disneylandu a rodzice będą mogli dokonać wyboru.

[agni71]

A może masz w takim razie możliwośc sama zabrac dziecko do tego Disneylandu? Bo, obawiam się, że rodzice i tak nie pojadą. Ja bym nie pojechała, gdyby ktos nas tak obdarował.

[laurels]

Oni jezdza wszedzie razem I nie wydaja dzieci innym na wakacje. Nie oceniam, ale wiem, bo proponowałam z innymi wyjazdami.

[agni71]

To może jednak wymyśl inny prezent, bo z tego dziecko raczej nie skorzysta.

[zla.m]

No ale jeśli jeżdżą tylko przyczepą to może ich: nie stać na latanie (mentalnie nie stać, nawet jeśli ty uważasz, że mogą sobie pozwolić), nie lubią latać, nie chcą... A jazda samochodem - zawodowo i samemu to co innego niż z dzieckiem (dziećmi).

Rozumiem, że chcesz ucieszyć dziecko i żeby prezent się nie przejadł, ale skończy się pewnie tak jak pisze Triss - oddadzą wejściówki czy tam je komuś opchną. Lepiej może bilet na atrakcje w Polsce, gdzie pojadą (różne dino-parki) albo te bilety do kina.

[black.emma]

Ale zrozum, że nie każdy teraz ma ochotę spędzać urlop we Francji... Moim zdaniem fatalny pomysł i prawdopodobnie prezent zostanie zwrócony/odsprzedany/niewykorzystany i tylko sprawisz dziecku zawód. Mam wrażenie, że chcesz wychowywać dorosłych ludzi, manipulując dzieckiem.

[aankaa]

bliżej mają do Legolandu w Danii

[kota_marcowa]

Beznadziejny prezent generujący dodatkowe koszty i kłopoty. Jak by nas ktoś tak obdarował, to bym te wejściówki zwyczajnie odsprzedała.

[vi_san]

Czasem uzgadniamy, czasem nie. Jeślibym wiedziała, że kasa pójdzie nawet na dziecko ale w tzw "życie" - to nie dałabym gotówki. Prezent ma być prezentem dla dziecka, a nie współutrzymaniem go!
Z tym, że pomysł wejściówek dokądkolwiek, zwłaszcza do miejsca odległego od zamieszkania rodziny - to pomysł mocno kiepski. Bo wszak nie wiesz jakie mają plany wakacyjno - urlopowe, ty kupisz dla nich te wejściówki a oni np. mają akurat czasowe problemy z gotówką, zainwestowali w coś i w związku z tym planują wakacje "po kosztach"... Chyba, że [jak już mówiły dziewczyny] miałabyś zamiar SAMA zabrać chrześniaka/chrześnicę do Francji.
Jeśli nie - pomyślałabym jednak nad prezentem, który będzie mniej kłopotliwy, no i będzie prezentem TYLKO dla dziecka, a nie dla całej familii. Nowy smartfon/tablet? Karnet do kina? Najlepiej zapytać samo dziecko co chciałoby dostać. Dziecko, a nie jego mamusię czy tatusia. I dopiero poznane dziecięce marzenia albo zrealizować albo ewentualnie zweryfikować z rodzicami [bo np. marzenie o żywym piesku - to obciążenie dla całej rodziny a nie tylko "komunisty"!].

[verdana]

To nie chodzi tylko o pieniądze, ale o wymuszenie na rodzicach poświęcenia swojego urlopu na wyjazd gdzieś, gdzie być może nie mają ochoty wyjechać. Dziecko dostaje wejściówki - jeżeli rodzice powiedzą "nie pojedziemy", to zapewne będzie rozczarowane i będzie miało do rodziców pretensje. Jesli rodzice pojadą, choć absolutnie nie mają ochoty i nie znoszą takich rozrywek, to ze sporym prawdopodobieństwem będą mieli zmarnowany urlop. Rodzice to też ludzie i mają prawo decydować, gdzie chcą wyjechać na wakacje. Mają prawo do wypoczynku. Pomysł fatalny.