A nasze dziecko dzisiaj zjadło:

[mamtrzykotyidwa]

- dwa naleśniki z mięsem z indyka
- jeden naleśnik sam
- dwie garście kiełków ze słonecznika
- kopiaty, głęboki talerz frytek z batata
- garść suszonej żurawiny
- jednego nerkowca
- miseczkę mrożonych borówek amerykańskich z dwoma łyżeczkami cukru
- dwa żytnie chlebki sonko
- ze trzy kubki słabej mięty niesłodzonej i ileś tam wody mineralnej

ma 11 lat, dziewczynka

Dużo to, czy mało według ematki, zdrowo, czy nie zdrowo?

[mikawi]

W mojej opinii bardzo za mało warzyw, choćby do tych batatow coś by się przydało, bo batat to jednak głównie węglowodany.

[molik28]

Mało i jakoś tak dziwnie. Jeden nerkowiec? A te dwie garści kiełków to do czego? Tak same?

[mamtrzykotyidwa]

No, jeden nerkowiec, bo po jednym miała dość.
Tak, kiełki same.
Dziwnie?
Może trochę dziwnie, ale to alergiczka, która większości normalnych rzeczy nie może, a to co może, to tego do ust nie weźmie, bo nie.

[molik28]

Jak jest zdrowa, badania ok i rośnie jak trzeba to niech je to co lubi i może. Ja mam synów, starszych i do tego rosłych, to nie jestem obiektywna. Dla nich to na jeden posiłek może by starczyło. A i to dla jednego

[fitfood1664]

Ale pilnuj jednak świeżych owoców i warzyw. Czasem dzieci lubją takie rzeczy, że nam by przez głowę nie przeszło, że mogą. Mój zajada się cykorią, cebulą, bobem, cytrynami. Czerwonego koloru nie tknie, z pomarańczowym przez lata był problem.

[norra.a]

Moja córka na przykład najchętniej je surową kapustę. Zarówno przytuli michę poszatkowanej jak i obrywa liście i zjada po kilka sztuk na raz. Ale kanapka, na której choćby leżał chwilę pomidor jest skażona.

[alpepe]

Żyje? To zdrowo, skoro nie wmuszone.

[molik28]

W sumie racja. Jadłospis jednego dnia o niczym nie świadczy.

[fitfood1664]

dużo smażeliny, dużo cukrów

[ichi51e]

Niektore dzieci tak jedza - same cukry i tluszcze

[fitfood1664]

Pytanie czy zdrowo, nie, nie zdrowo, np ja tam nie widzę witaminy C w wystraczającej dawce.
Przy długotrwałym odżywianiu tego typu wróżę nadwagę i problemy z cerą.

[ichi51e]

No wlasnie to taka dieta - “nic nie je nie wiemy skad ta nadwaga”

[kamin]

Całe dzieciństwo tak się żywiłam. Byłam bardzo wybiórcza jedzeniowo. Pierwszą surówkę w życiu zjadłam w wieku 15 lat. Nie jadałam jajek, sera żółtego, sera białego, większości wędlin, warzyw za wyjątkiem pomidorów i mnóstwa innych rzeczy. Bez nadwagi, bez niedoborów.
Większość pierwornych kultur ma bardzo monotonne, powtarzalne jedzenie, typu na śniadanie papka z manioku, na obiad placek z batatów, na kolację owoce i korzonki. Mięso od święta.

[milva24]

Ja większość dzieciństwa i wczesnej młodości przeżyłam na chlebie z mlekiem. Niedoborów nie mam, problemów z wagą też nie.

[potworia116]

Niech pomyślę. Przez pierwszych piętnaście lat życia z warzyw jadłam frytki, kiszone ogórki i cebulę ze śledzi z cebulą

[fornita111]

No ale kiszone ogorki to skarbnica witaminy c. Cebula tez bardzo zdrowa. To nie dieta "chleb z mlekiem"- bo na takiej sie nia da nie miec niedoborow. No nie da, sorry. Tylko, ze jak znam zycie, to jednak byly i inne produkty jedzone, tylko to juz by nie brzmialo tak wywrotowo

[kamin]

Ale dziewczynka z wątku też nie je chleba z mlekiem, tylko borówki, kiełki, żurawinę suszoną, mięso i bataty. Calkiem różnorodnie, a to tylko jeden dzień.

[fornita111]

A wiem To do Milvy bylo.

[milva24]

Na pewno jadłam to co urosło wokół czyli zielone gruszki ( koniecznie niedojrzałe), porzeczki, surowe ogórki, zimą z tego co pamiętam to marchew i koło świąt jakieś cytrusy. A tak to autentycznie głównie chleb z mlekiem. Jeśli to cokolwiek zmienia mleko było pełnotłuste, prosto od krowy.

[fitfood1664]

Czyli mimochodem lub celowo ominęłaś jedno z najbogatszych źródeł witaminy C tylko po to żeby szokować.

[fitfood1664]

Miałam w podstawówce koleżankę, która żywiła się podobnie do tego co opisujesz. Wiem, bo bywałam u niej w domu. Całe dzieciństwo miała szkorbut. Zęby wypadły jej przed trzydziestką. Miała problemy z zajściem w ciążę. Jej brat wyłysiał w trzeciej dziesiątce swojego życia. Tak więc nie ściemniaj. Nie da się jadać w sposób nie pozwalający dostarczyć organizmowi niezbędnych elementów i być zdrowym.

[mamtrzykotyidwa]

Jaka nadwaga?
Jest szczuplutka i wysportowana.
Kaloryfer na brzuchu ma taki, ze niejedna usportowiona ematka by pozazdrościła.
Potrafi zrobić więcej pompek, niż wszystkie chłopaki z jej klasy razem wzięte.

[edelstein]

Kaloryfer u 11latki😂😂😂szkola sportowa 11latkow zadne dziecko nie kaloryfera,bo to nie ten wiek.Sa szcuple,Ale kaloryfer to co innego niz szczuplosc

[mamtrzykotyidwa]

No tak, jak edelstein twierdzi, że nie ma, to na pewno TAK MUSI BYĆ, bo tylko edelstein wie wszystko najlepiej.

[edelstein]

Jedenastolatki nie Maja kaloryfera,moga byc smukle,szczuple,ale six Pack U 11latka nie.

[mamtrzykotyidwa]

Googla masz?
To sobie sprawdź, jak potrafią wyglądać dzieciaki, nawet młodsze niż 11 lat.

[afro.ninja]

Kaloryfer u jedenastolatki? To już nawet śmieszne nie jest...

[mamtrzykotyidwa]

Bo?
Możesz swoją myśl rozwinąć?

[mamtrzykotyidwa]

A to w kiełkach słonecznika, nie ma witaminy c?

[35wcieniu]

Garść żurawiny, miseczka borówek i 2 garści kiełków, a ten witaminy C nie widzi

[potworia116]

Bataty też mają sporo witaminy C. Mniej niż ziemniaki, ale sporo

[elenelda]

Zwłaszcza usmażone w głębokim tłuszczu.

[zuleyka.z.talgaru]

mogą być upieczone w airfryer i tłuszczu nie ma.

[fitfood1664]

Na żywieniu to się jeszcze trzeba znać, zanim coś piśniesz.
żurawina świeża ma raptem 17% dziennego zapotrzebowania na wit C w 100g, a o suszonej to nawet szkoda gadać. Borówki amerykańskie mrożone coś ok 10%. Obróbka termiczna to już wogóle niszczy witaminę C.

[fitfood1664]

a o witaminie C w kiełkach to już popłynęłoś

[ajr27]

Cukry, tłuszcze, smażone? Ja tu widzę same zdrowe eko rzeczy! W życiu nie napiszę na ematce co jada moje dziecko, bo byście mnie chyba zamknęły do pierdla za zagrożenie zdrowia małoletnich.

[kermicia]

Wysokokalorycznie.

[m_incubo]

To posiłki z jednego dnia, więc ciężko powiedzieć, ale nie widzę tam warzyw, cały dzień smażone rzeczy, hmm. Frytki na obiad a naleśniki na śniadanie?

[ichi51e]

Mi sie wydaje ze duzo...

[ichi51e]

Tzn duzo zapychavzy a warzyw malo

[mamtrzykotyidwa]

Bataty to nie warzywa??
Kiełki słonecznika to też nie warzywa?
Które to te zapychacze?

[hannamontanna]

Ani jednej porcji warzyw, czyli niezbyt zdrowo (bataty to skrobia i beta karoten, są ok, ale nie liczą się jako porcja warzyw).

[potworia116]

Warzywo liczy się jako warzywo z racji bycia warzywem, nie uznania e- matki. Poza tym nie po raz pierwszy przecieram oczy. Ubogo? Zapychacze? Prognozy nadwagi?
Z suprrodżywczymi kiełkami, indykiem, borówkami, żurawiną? No, faktycznie, trzeci świat

[berdebul]

Żurawina suszona, czyli skoncentrowany cukier + co do niej dodano żeby zakonserwować, borówki z cukrem, naleśniki, bataty. Mnóstwo cukrów, mało białka, mało warzyw.

[kamin]

W diecie dorosłego owszem, za dużo cukrów. Dzieci mają dużo większe zapotrzebowanie na cukry, to że większość uwielbia słodycze jest uwarunkowane ewolucyjnie.

[berdebul]

I nie potrzebują warzyw, witaminy C, białka?

[kamin]

Potrzebują. I ta dziewczynka jednego dnia zjadła mięso, kielki, borówki, żurawinę i bataty. Masz białkoi witaminę C. A to, że w wysokokalorycznym wydaniu, to już przywilej młodości.
Moi rodzice nie posiadaliby się z radości, gdybym ja tak różnorodnie jadła jako dziecko.

[mamtrzykotyidwa]

A co się liczy jako porcja warzyw?

[aankaa]

marchewka/papryka/ogórek/... pokrojone koniecznie w słupki !!!

[mamtrzykotyidwa]

W takim razie od 11 lat nie jada żadnych warzyw.

[hannamontanna]

Warzywo. Nie skrobiowe (odpadają wiec ziemniaki i bataty).

[potworia116]

A co złego jest w warzywach skrobiowych? Dlaczego dię „nie liczą” jako warzywa?

[hannamontanna]

Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożywanie minimum 7 porcji warzyw i owoców. Co ważne, w tym wypadku do warzyw nie zaliczamy warzyw skrobiowych, czyli ziemniaków, batatów czy manioku. Źródło: World Health Organization (2008). WHO European Action Plan for Food and Nutrition 2007-2012.

[fornita111]

Ale wiesz- warzywa sa teoretycznie lepsze od owocow, bo tak samo maja witaminy, ale mniej cukru (tak uogolniajac). Natomiast jak szczuple, wysportowane dziecko zje te witaminy w owocach a nie w warzywach, to tragedii nie ma. Zwlaszcza jak nie jada slodyczy.

[potworia116]

Czyli co złego w nich jest? Bo link się nie otwiera

[hannamontanna]

Nic złego.
W wątku podano jadłospis do oceny, czy zdrowy, czy nie. Nie ma w nim ani jednego warzywa, a powinno być 7 porcji.
Warzywa skrobiowe nie wliczają się do porcji warzyw wg zaleceń WHO. Na pewno potrafisz te zalecenia sprawdzić, choć link się nie otwiera

[potworia116]

Na pewno też potrafisz wymienić te wartości odżywcze, których brak warzywom skrobiowym, choć w tych nieskrobiowych jest ich obfitość
I co konkretnie czyni „niezdrową” porcję batatów?

[hannamontanna]

Rzecz nie w tym, co w jadłospisie jest.
Rzecz w tym, czego nie ma.

[potworia116]

To powiedz - czego nie ma, ale konkretnie, w wartościach odżywczych, nie w mitycznych siedmiu porcjach warzyw nieskrobiowych.

[hannamontanna]

Droga Potworio. Napisałaś do mnie w tym wątku: "Warzywo liczy się jako warzywo z racji bycia warzywem, nie uznania e- matki."
Więc wyjaśniam Ci uprzejmie, że tego nie wymyśliłam, tylko powtórzyłam po tych, których uważam za mądrzejszych od siebie (czyli ekspertach z Who). Jeśli ich raporty uważasz za mity, czym będą dla Ciebie "konkrety" e-matki Hanny Montanny? (to pytanie retoryczne; jadłospisów w sieci jest od groma, aplikacji do liczenia mikroskładników tak samo).

[potworia116]

Droga Hanno, pytałam, bo chciałam się dowiedzieć, czy za buńczucznym wymachiwaniem autorytetami stoi jakiś strzęp wiedzy o odżywianiu. Dziękuję, już wiem.

[hannamontanna]

Nie ma za co dziękować, przytoczyłam tylko fakty, nigdzie nie pisałam, że jestem dietetykiem.
Ale nawet dietetycy powinni czytać badania naukowe, żeby aktualizować wiedzę.
Ciekawe, że robisz z tego zarzut.

[potworia116]

Zarzut? Z czytania naukowych analiz? W życiu!

[ira_08]

Nie wiem czy dużo, bo się na dzieciach nie znam, ale zdrowo raczej nie. Mączne naleśniki + mięso + smażone ziemniaki + cukier w postaci suszonej żurawiny + biały cukier do słodkich borówek.

[daniela34]

Frytki z batata mogły być pieczone a nie smażone.

[ichi51e]

Na pewno ktos kto daje dziecku na sniadanie nalesniczka z miesem (odgrzewanego?) piecze bataty...

[hannamontanna]

Frytki z batata się imo latwiej piecze, niż smazy - pokroić, wywalic na blachę, natrzeć oliwą i do pieca. Jest mniej roboty niż ze smażeniem.

[daniela34]

Wg mnie też.

[milva24]

No dokładnie. Niestety moje dzieci nie lubią.

[mamtrzykotyidwa]

Nasz też takich pieczonych nie zje.

[aankaa]

ichi51e napisała:

> Na pewno ktos kto daje dziecku na sniadanie nalesniczka z miesem (odgrzewanego?) piecze bataty...

otmatko, ematko, gdzie wyczytałaś, że panna zjadła odgrzewane naleśniki z mięsem na śniadanie ??
forumka wyliczyła co dziecko zjadło a nie w jakiej kolejności

[potworia116]

A ja nie kumam co złego w naleśniku na śniadanie.

[mamtrzykotyidwa]

Owszem w takiej kolejności jadła, jak napisałam, ale naleśniki nie były odgrzewane, tylko świeżo smażone.
Czemu naleśnik na śniadanie jest zły?

[aankaa]

bo na śniadanie ma być jogurt 0% z paprochami a nie naleśnik z mięsem
ot, co !!

[mamtrzykotyidwa]

A jak się jogurtu nie jada, to co można zjeść?

[danaide]

0% jest niezdrowe. Jogurt pozbawia się tłuszczu w drodze procesów chemicznych, a nie tłoczenia jogurtu na zimno...

[al_sahra]

danaide napisała:

>Jogurt pozbawia się tłuszczu w drodze procesów chemicznych

?
Jakich procesów chemicznych?

[mebloscianka_dziadka_franka]

Naleśnik nie jest zły, ale raczej mało kto robi typowo obiadowego naleśnika (czyli z mięsem) na śniadanie. Stąd domniemanie, że był odgrzewanym wczorajszym obiadem, ewentualnie ciepłą kolacją.

[grrruu]

A co w tym dziwnego? Uwielbiam naleśniki z mięsem, a bataty zawsze piekę, nie lubię smażonych. Co to ma być za zalezność?

[daniela34]

No ja tez jakoś nie rozumiem zależności. Bataty piekę- zero z tym roboty, w przeciwieństwie do smażenia. Naleśniki lubię, choć akurat nie z mięsem. Ale już z kapustą uwielbiam.

[milva24]

Ja lubię zupy rano, jeśli coś z obiadu zostaje z chęcią sobie siadam na śniadanie kolejnego dnia.

[ira_08]

Dla mnie frytka = smażone. Pieczony batat to pieczony batat.

[mamtrzykotyidwa]

Mogą, ale wtedy ich nie zje.

[daniela34]

Ja tylko zaznaczyłem, że frytki z batata niekoniecznie muszą być smażone, bo choć nazwa oczywiście pochodzi od "frites" to potocznie mówi się "frytki z marchewki" czy "frytki z buraków". 9 samej diecie się nie wypowiadam.

[daniela34]

"Pommes frites"- żeby się nikt nie przyczepił 😀

[lily_evans11]

DzIwna dieta, jakaś taka uboga. Naleśniki, frytki, chleb... a gdzie nabiał, warzywa? I wszystko takie suche.

[qwirkle]

lily_evans11 napisała:

> DzIwna dieta, jakaś taka uboga. Naleśniki, frytki, chleb... a gdzie nabiał, w
> arzywa? I wszystko takie suche.
>
Naleśniki są zazwyczaj na mleku i z jajkiem. A mleko i jajko to nabiał

[hannamontanna]

Jajo to nie nabiał 😉 Mleko, owszem.

[mamtrzykotyidwa]

Jaki chleb? Nic nie pisałam o chlebie.
Nabiału nie jada od urodzenia, bo ma uczulenie na na krowę, kozę i owcę.
Naleśniki zawsze są bez mleka, te były z przepiórczymi jajkami.
A bataty, to nie warzywa? Kiełki też nie warzywa?

[hannamontanna]

Zależy, jakie kiełki. Słonecznik nie jest warzywem, więc jego kiełki też nie.

[fitfood1664]

bataty jako zawierające skrobię, raczej się do warzyw nie zaliczają, podobnie jak ziemniaki

[danaide]

Nie napisałaś w poście startowym, że masz dziecko alergiami. To chyba zmienia postać rzeczy. Przeciętna ematka, z dzieckiem bez alergii, nie wiedziałaby jak karmić Twoje, w końcu trzeba produkty zastępować. Np. sezam jako żródło wapnia. Moja córka ma delikatną nietolerancję laktozy, ale zdecydowanie woli pół kubka mleka od łyżki tahini.

Dodam, że minus te nieszczęsne kiełki, ziemniaki zamiast batatów i w ogóle albo naleśniki albo frytki i byłaby dieta mojego dziecka z połowy dnia (a jak ktoś napisał, zgadzam się z tym, po jednym dniu widać tendencje, ale za mało na ocenę). Byłam u dietetyka w IMiD i bez tego wiedziałam co będzie: za dużo cukrów, za mało warzyw... Mam kilka pozycji w menu, dzięki której są te warzywa (głównie zupy i sosy na bazie pomidora, placki ziemniaczane/cukiniowe z dodatkiem czego tam się da itp.), ale z surowizną obie mamy kłopot. I jak ktoś powiedział: szukaj, może Twoje dziecko zaskoczy. Moje marchewkę przyjmowało kiedyś tylko w postaci ciasta, potem odwrót, niedawno znów wróciło do łask w ograniczonej ilości. Cebula jako syrop. Grzanki czosnkowe. Ogórek kiszony, sok z ogórka, łyk-dwa, jak lekarstwo

[grrruu]

Syrop z cebuli i sok z ogórków? Wow, miłośniczka oryginalnych smaków To może ogólnie by jej kiszonki podeszły?

[danaide]

Nie, kapusta żadnej z nas nie wchodzi. Sok z ogórków ledwie łyknie, ale ogórka kiszonego zje. Natomiast kocha cytrynę - nie wspominałam, bo byłyśmy przy warzywach. Cytrynę można wrzucić do lemoniady, dać do ryby albo do polizania

Mam wrażenie, że z jedzeniem u dziecka ważny jest ten pierwszy (czyli drugi rok). Pewne smaki zostają zaakceptowane na zawsze (jak u nas oliwa z oliwek). A dla mnie kulinarnie to był słaby rok Natomiast ważne, by ciągle próbować nowych rzeczy, robić/kupować jedzenie pod siebie, a dziecku dać na spróbę. Nigdy nie wiadomo co zaskoczy.

[grrruu]

Taaa, w tym magicznym okresie J. jadła co dostała na talerz: od marchewki po ośmiornicę, każdą zupę, każde warzywo, owoce, wszystko. Dzisiaj to bleeee. Chyba, że młodsza siostra ma na talerzu to i marchewkę można zjeść. Przy czym nie jest jakaś ultra wybiórcza: z warzyw je ogórki, pomidory, szpinak jako dodatek do dań na ciepło, ziemniaki, w formie sosu to cukinia czy papryka albo marchewka też są ok, ale surówek nie lubi, buraki były super teraz są bleee (chyba że barszcz), je większość owoców, kasze, różne mięsa, rybę. Ale daleko jej do zajadania się warzywami na parze, co robiła jak miała nieco ponad rok.

[kamin]

Taa, mój syn do 3 r.ż jadał chętnie kaszę, brokuły, kalafriora, buraczki, duszone mięso w sosie, duszoną marchewkę i wiele innych rzeczy. Wszystkie panie na początku przedszkola rozczulały się, że tak ładne je.
Obecnie ten sam syn lat 7 nie tylka żadnego z wymienionych produktów. Jedyne co jada z warzyw to świeży ogórek, żadnych kasz, żadnych mięs w sosie.
W zasadzie mógłby żywić się rosołem i kotletem z piersi kurczaka.

[qwirkle]

Owszem, jaja zaliczane są do nabiału od zawsze.

[potworia116]

Dobrze! Jako matka dziecka z ekstremalną wybiórczością potrafię docenić

[potworia116]

A te kiełki to rak same weszły? Zawsze tak ma czy pierwszyzna?

[potworia116]

Tak same, a nie rak same.

[mamtrzykotyidwa]

Tak same kiełki, bez niczego, zawsze je same.

[lot_w_kosmos]

Moja 12 lat, 156 cm, 34 kilo.
Zjadłaby przez dzień połowę tego. A i to nie zawsze.

[grrruu]

Wygląda na ostrą niedowagę. To tak bez zaburzeń odżywiania ma?

[sabina211]

Bywa. Moja na bilansie 13-latka miała 153 i 33kg, jutro kończy 18 lat mierzy 166 i waży 42-44 kilo. Zaburzeń odżywiania nie ma, regularnie chodzi (chodziła przed pandemią) na pole dance i miała siłę robić akrobacje na rurze.Wagowo jest poniżej 3 centyla, ale taka jej uroda. Sama uważa, że jest za chuda.

[majenkir]

sabina, przeczytalam, ze Twoja corka ma 13 lat i chodzi na pole dancing i sie zdziwilam, ze tak wczesnie (tak sie konczy czytanie po lebkach) Moja tez chodzi i bardzo jej sie to spodobalo .

[lot_w_kosmos]

Jakie zaburzenia? Nie ma okresu, jeszcze nie weszła w żaden skok wzrostowy, biuścik się dopiero zajawia.

Jest wiostka, smukła, delikatna i piękna.

Czy to każda 12-latka musi być pąkiem z dupą większą od własnej matki?
My jesteśmy wszyscy szczupli i w miarę wzrostowo ok. Więc nie mam powodu przypuszczać, że z dziećmi coś nie tak.
Oprócz tego, że na tle swoich rówieśników są nielicznymi bez nadwagi......

Ale na ematce oczywiście szczupłość tępi się 100 razy bardziej od nadwagi. Czekałam oczywiście na to, że ktoś zamiast powiedzieć : o, twoja córka jest szczupła, fajnie. Powie: szczupła? Na pewno zaburzona!

[grrruu]

Raczej na ematce to albo masz ostrą niedowagę albo dupę większą od otyłej matki, nie ma dzieci z normalną wagą i sylwetką. Po prostu szczupła to by była dwunastolatka, która przy tym wzroście miałaby 10 kg więcej. Co jest fajnego w niedowadze? Ok, rozumiem, że są takie dzieci bez zaburzeń i taka ich uroda, ale żeby to jakoś wartościować pozytywnie albo negatywnie?
Natomiast sama napisałaś, że Twoja córka zjadłaby przez cały dzień połowę opisanego jedzenia albo i to nie. Czyli dwunastolatka zje jednego naleśnika z nadzieniem i pół bez nadzienia, pół miseczki borówek, pół miski batatów, kilka suszonych owoców i garść kiełków. No to już nie świadczy o zdrowiu, bo to są śladowe ilości jedzenia i zapotrzebowanie kaloryczne kilkulatka.
Przy czym sama mam dziecko na trzecim centylu, ale i wagowo i wzrostowo.

[kyrelime]

Ej no, nie znam się na wadze nastolatek, ale protestuję przeciwko nazywaniu tych nie wiotkich i smukłych jako pąki z dupą większą od własnej matki.

Ja jako nastolatka byłam szczupła, ale mialam szerokie biodra, szybko urosły mi piersi. Uważałam się za strasznie grubą i nieatrakcyjną, a słysząc komentarze nt.mojego wczesnego dojrzewania czułam się strasznie. Stojąc obok moich delikatnych i smukłych koleżanek czułam się grubym olbrzymem.

Minęło ponad 20 lat i widzę, że nadal w społeczeństwie brak zrozumienia dla faktu, że dojrzewamy w różnym tempie, że duży wpływ mają predyspozycje genetyczne a nie "gruba bo żre niezdrowo" lub "chuda bo anoreksja".

[larix_decidua77]

Twoja córka ma niedowagę a ty się tym zachwycasz i nazywasz normalnie rozwijające się dzieci pąkami z wielkimi dupskami. Ani to w porządku wobec tych dzieci ani dobrze dla twojej córki. Jeśli te opinie wygłaszasz przy dziecku to prosisz się o kłopoty. Albo córeczka będzie pogardzać koleżankami z bardziej okrągłymi kształtami albo wpadnie w rozpacz jak zacznie dojrzewać i nabierać ciała. Co będzie normalne i dla niej korzystne. Dlaczego czekasz aż ktoś pochwali wygląd twojego niedożywionego dziecka? To dziwne. Nie masz czasem jakiegoś zaburzonego postrzegania cielesności?

[lot_w_kosmos]

Bzdura. Wygląda idealnie. 10 kg więcej? Skąd wy się urwałyscie....
Koleżanki w hej klasie większość z nią równa lub niższa. 2 tylko wyższe.
Kilka waży właśnie pod 50 kilo.
Mają nadwagę, wiszące brzuchy.
Nie, moja nie ma żadnej niedowagi.
Po prostu nie jest zapasioną czipsiarą z zadatkami na przygrubą mlodą kobietę.
Ale nie dziwi mnie taka reakcja tutaj. Bo obecnie niewiele dzieci jest zwyczajnie szczupłych, jak za choćby moich czasów. Większość jest nalana i to jest powoli wizualny standard, norma. I ludzie tak to postrzegają, bo przywykają do Nastolatków z brzuchami TOFFI.

[kyrelime]

Moje dzieci oboje na 10 centylu i daleko im do "zapasienia", a jednak razi mnie sposób, w jaki piszesz o innych dzieciach. Twoja córka jest chyba w siatce centylowej, więc zapewne jest wszystko ok z jej wagą, tak btw.

[lot_w_kosmos]

Piszę zgodnie z prawdą. Jak nam pisać wg ciebie, jeśli ktoś mi współczuje z powodu niedożywienia dziecka wypisując totalne bzdury?

[grrruu]

Jest różnica między neutralnymi stwierdzeniami: ma niedowagę, ma nadwagę a wyzwiskami które Ty stosujesz. Nie napisałam że Twoja córka jest wychudzonym kościotrupa co byłoby odpowiednikiem tych zapasionych pączków. A niedowaga jest faktem i tyle. I jak ktoś wyżej napisał - zachwycaj się dalej jej chudością i pogardzaj tymi 50-kilogramowymi strasznymi grubasami a na pewno corka łagodnie i radośnie przejdzie przez, okres dojrzewania.

[lot_w_kosmos]

Żadnymi wyzwiskami nie rzucam.

Za to widać jak na dłoni, że grubego nazwać grubym to istna obraza i oczywiście za grubych, z nadwagą, z zadatkami na choroby nie można oceniać..

Szczupłych za to można dowolnie, bo wszak szczupłego obrazić się nie da, prawda? Można go jak to piszesz "wyzywać" od anorektyków, niedożywionych, z zaburzeniami odżywiania. Wciskać ich matk9m w oczy, że są chore i będą miały psychiczne problemy.
. Za to powiedzieć, że są dzieci z wiszącymi brzuchami typu tofi, to już naprawdę coś nie do pomyślenia!

[kyrelime]

A te zapasione chipsiary i pąki z dupami większymi od własnej matki? Nie można napisać "dziecko z nadwagą"? Jeśli ta nadwaga to fakt, a nie Twoja ocena. Pisałam wyżej, ja mam budowę klepsydry- biust i biodra zaczęły mi sie uwydatniać już w wieku 10-11 lat. I sporo sie nacierpiałam przez pochopne oceny innych dzieci, które być może od własnych rodziców słuchały o tym, że ich smukłość jest piękna, a ktoś ważący więcej to zapasiona chipsiara. I wiesz co? Pamiętam jak miałam z 20-25 lat i spotykałam na ulicy dawne koleżanki- zdecydowana większość z nich miała już "boczki" i ogólnie nieciekawe figury, wiecznie na diecie. Więc ta ich szczupłość w wieku nastoletnim niekoniecznie wynikała wyłącznie z dobrych nawyków żywieniowych. Ja wtedy nadal miałam szerokie biodra, duże piersi i nie byłam wiotka i delikatna, ale na pewno nie byłam gruba, tak jak i te 10-15 lat wcześniej. A jednak dzieci są bardzo wrażliwe na takie pochopne oceny.

[lot_w_kosmos]

A powiedz, skąd ty wiesz, co ja mówię przy własnym dziecku?

Właśnie pochopnie oceniłaś, jesteś kolejna,po paniach wyżej które uznały moje dziecko za chore, że ja przy dziecku oceniam grubych, że moje córka ma skrzywione spojrzenie i gardzi dziećmi grubymi.
Ba! Z twojej wypowiedzi wynika niejako, że moje dziecko gnębi, albo za moment zacznie gnębić grube dzieci!

Zobacz jak się daleko posuwasz i nadinterpretujesz.
To, że ciebie gnębili, nie znaczy, że możesz sobie używać teraz na innych za sqoje problemy na etapie nastolectwa i wszystkich wrzucać do jednego worka.

[kyrelime]

Trochę Cie poniosło: ja nie piszę nic o Twoim dziecku! Piszę w trybie przypuszczajacym. I podkreślałam to wielokrotnie, że protestuję przeciwko postawie. To Ty sama się identyfikujesz z tym, co napisałam. Inna sprawa: nikt mnie nie gnębił, może kilka razy ktoś mi dał coś do zrozumienia, skomentował "w żartach" a ja sobie dorobiłam swoje kompleksy. I nie mam misji odgrywania się na kimkolwiek. Co do Twojej córki: pisałam, że wydaje mi się, że jest w siatce i pewnie jest ok. To było jedyne, co napisałam nt. Twojego dziecka, więc proszę nie wmawiaj mi czegoś, czego nie zrobiłam.

[grrruu]

A gdzie ktoś wyzywa Twoja córkę? Napisałam że ma niedowagę i tyle. Bo ma. Co więcej - mnie też się zdarza mieć i nazywam to wprost. Określenie nadwaga czy niedowaga nie są obraźliwe.

[fornita111]

Ty jako byla anotektyczka po prostu masz zaburzone myslenie o jedzeniu i wadze i dlatego sie dziwujesz, ze dziecko moze byc szczuple bez zaburzen odzywiania. Anoreksja to choroba, zaden wstyd, ale twoje wypowiedzi w watkach jedzeniowych sa ewidentnie przegiete w strone pietnowania szczuplosci jak i zdrowego odzywiania.

[grrruu]

Ja? Przecież ja sama jestem szczupła, często w dolnych granicach normy bo przy moim wzroście każdy kg robi różnicę. Nie dziwię się, że dziecko może być szczupłe bez zaburzeń. Co w tym dziwnego? Natomiast wszyscy tu jak widzę skrupulatnie omijają fakt, że opisana nastolatka niemal nie je. Wedle słów jej matki, nie moich wymysłów.

[fornita111]

No i to twoje "niemal nie je" to kolejna gruba nadinterpretacja, wynikajaca z twojego skrzywionego postrzegania odzywiania. Sa ludzie (rowniez dzieci), ktorzy jedza malo. Nie dlatego, ze sie glodza, nie dlatego, ze maja zaburzenia odzywiania. I to ich "malo" to na tyle duzo, ze nie maja problemow ze zdrowiem.

[grrruu]

Oczywiście że ludzie jedzą różnie. Ale nie da się powiedzieć że np 10 tys kalorii dziennie to norma, tak samo jak 300 kalorii. Są jakieś odchylenia ale bez przesady. Z wypowiedzi wynika że ta dwunastolatka najada się w ciągu dnia tym: półtora naleśnika, pół miski batatów, pół miski borówek, pół garści żurawin lub MNIEJ. To jest wartość kaloryczna dla przedszkolaka i tyle.

[fornita111]

Nie jest. Mylisz sie, oblicz to sobie na spokojnie ta kalorycznosc I wez pod uwage, ze przekarmianie dziecka (czyli za duzo kcal) jest dla jego zdrowia gorsze, niz to, ze czasem zje ich za malo. Pisze tutaj teraz o samej wartosci energetycznej, nie o kwestii skladnikow odzywczych

[kyrelime]

Ok, masz prawo się wkurzać, jak ktoś Ci wypisuje bzdury. A jednak czy pisanie prawdy musi być w porównaniu do innych dzieci? Skąd wiesz, że te zaznaczone brzuchy to od chipsów? Używasz obraźliwych czy może bardziej ośmieszających określeń na te dzieci i to mnie właśnie razi. Ciężko mi sie odnosić do Twojej córki, ja mam synów i to 2 innym wieku. Mój syn w porównaniu z kolegami jest o wiele drobniejszy, szczuplejszy, wzrostem średni. Odżywia się zdrowo, uprawia sport. Ale czy to znaczy, że jego koledzy są zapasionymi chipsiakami czy jak to tam określiłaś? Mają inną budowę, po prostu. Nie chciałabym, żeby z powodu innego wyglądu mój syn myślał o kimś pogardliwie ani też żeby on sam nie akceptował swojego wyglądu. A budowanie takich określeń, nawet jesli Ty je uważasz za pisanie prawdy, moim zdaniem przyczynia się do budowania postawy wykluczenia, braku akceptacji, wiary w stereotypy.

[lot_w_kosmos]

Różnica polega na tym, że ja stwierdziłam fakt, że są grube dzieci od czipsów. Gdzieś tam w świecie i to jest niezaprzeczalny fakt. Nikomu nie powiedziałam w oczy : masz grube dziecko, bo zjada jak dorosły i wisi mu zapewne brsuch przy tej wadze i wystają boczki i na pewno źle wygląda.

Natomiast mając szczupłe, zdrowe, zgrabne dziecko usłyszałam wprost : anoreksja, zaburzenia odżywiania, niedożywienie, proroctwo psychiatry.

[grrruu]

Napisałaś że ona nie ale nie je. A konkretnie że zjada połowę opisanych porcji lub mniej. A do tego nazywasz upasionymi nastolatki o normalnej wadze i prawidłowym BMI

[lot_w_kosmos]

Dodaj dziewczynce ze zdjęcia 10 kilo i upieraj się, że będzie ok i teraz i na przyszłość.

[grrruu]

Nie wiem ile ona wazy przecież. Nie chodzi o wygląd, chyba że to uważasz za najważniejsze tylko o zdrowie. Zakres norm jest szeroki. Ale przy 156 cm wzrostu ani 34 kg ani 70 to nie jest prawidłowa waga. A 45 czy 55 jak najbardziej choć przekłada się na zupełnie inną budowę ciała.

[kyrelime]

Lot, piszesz bardzo emocjonalnie. Przecież na podsne wymiary córki ktoś Ci tylko napisał,że to bardzo mało i zadał pytanie, czy to nie zab.odzywiania. Ty wtenczas zaczęłaś pisać o tych wielkich dupach i chipsiarach, a także o koleżankach córki, że niemal wszystkie mają nadwagę itd. Na to kolejna osoba napisała, że jeśli taką postawę będziesz przekazywać dziecku to w przyszłości może mieć zaburzony obraz postrzegania ciała. Wiem, że to niefajnie o swoim dziecku przeczytać i rozumiem Twoje wkurzenie. Ale nie ma we mnie zgody na pisanie takich określeń dot.dzieci, które w dodatku są w okresie dojrzewania. I sądzę, że innym osobom też to pewnie zgrzytnęło: piszesz z zachwytem o wyglądzie swojego dziecka, równocześnie stawiając je w opozycji do okropnego wyglądu innych dzieci.

[grrruu]

O to to!

[lot_w_kosmos]

Moja córka wygląda dokładnie tak, tylko blondynka.
Nie chcę szukać zdjęcia jak powinna wyglądać +10kg wg ematki, bo mnie zjecie całkiem :

[fornita111]

Widzialam chudsze i calkiem zdrowe dzieci Ta dziewczynka na zdjeciu jest szczupla, ale nie patykowata, nikt przy zdrowych zmyslach by jej tyc nie zalecil

[mikams75]

tak na oko to to dziecko nie wazy 34kg przy 156 cm, a kilka kg wiecej. Wiem jak wyglada dziewczynka 38kg przy 158cm, wyglada chudziej od tej dziewczynki. Pewnie i inne elementy trzeba wziac pod uwage np. umiesnienie czy proporcje (wiekszy tulow wazy wiecej niz ktos z dlugimi konczynami przy tym samym wzroscie), ale moje przy takich paramatrach je za troje, zadne tam poltora nalesnika i miseczka owocow.

[fornita111]

"Je za troje", "ona zyje powietrzem"- to sa takie powiedzonka, ktore niewiele znacza Najgorsze jest dosyc powszechne przekonanie, ze zdrowe dziecko musi jesc duzo. I to czesto skutkuje naklanianiem, zeby dzieci jadly wiecej, niz chca i potrzebuja...

[mikams75]

ja nie mam przekonania, ze dziecko powinno jest duzo, u mnie dziecko jadlo zawsze tyle ile chcialo (wiekszy nacisk niz na ilosc klade na jakosc) i byly etapy niejedzenia, etapy duzego apetytu, nieszczegolnie sie tym przejmuje, choc jak dwulatka odmawiala kolejny dzien jedzenia to jednak sie martwilam.
Teraz piszac o jedzeniu za troje mialam na mysli porownanie wagi podanej wyzej przy b. malej ilosci jedzenia, wagi na oko dziewczynki na zdjeciu i wagi mojego dziecka w stosunku do tego ile jada. Bo to, ze jada zdecydowanie wiecej nie oznacza, ze ma 10kg wiecej i jest otyle od czipsow, jak to wyzej zostalo okreslone.
Ale zazwyczaj tak jest, ze zdrowe dziecko jest bardzo aktywne, a duza dawka ruchu potrzebuje energii = jedzenia. Rozumiem, ze sa dzieci malo aktywne, z malym zapotrzebowaniem ale przy ekstremalnych odchyleniach od normy jednak bym sie zainteresowala, jakie sa przyczyny.

[fornita111]

A to corka kosmosu jest "ekstremalnie odchylona od normy"? Odlatujecie, serio.

[grrruu]

12-latka, która w ciągu dnia najada się jednym naleśnikiem i połówką naleśnika bez nadzienia, połową talerza batatów, połówką garści żurawin, i połową miseczki borówek, a nawet je jeszcze mniej z pewnością nie należy do dzieci o typowym apetycie. Bo mniej to znaczy co? Że w ciągu dnia zje jednego naleśnika, kilka borówek, kilka żurawin i kilka frytek z batatów? Rosnąca 12-latka? Typowe to nie jest.

[fornita111]

No nie tak jednak
-Poltora nalesnika
- pol KOPIATEGO glebokiego talerza batatow (czyli normalna srednia porcja liczmy)
- odrobina zurawiny
- odrobina jagod
- garsc kielkow
- jeden jakis tam chlebek (nie wiem ki czort)
To nie jest glodowanie, zwlaszcza, ze nie znamy tak naprawde wielkosci porcji. Powiedzialabym, ze z tego 3 skromne posilki wychodza, kalorycznie to tez nie Oswiecim.

[grrruu]

Jeden cały, pół placka bez nadzienia tak konkretnie - albo mniej! Czyli ile? Niecały naleśnik? Przecież tyle to dostają dzieci w przedszkolu na obiad, a jest jeszcze zupa...
Te nieszczęsne bataty ok, niech będzie, że średnia porcja.
Ten jeden chlebek i odrobina owoców to znowu - fajne śniadanie dla przedszkolaka.
I podkreślam - albo mniej! Czyli głodowanie może nie, zapewne funkcje życiowe są utrzymane... Ale z pewnością nie są to typowe ilości zjadane przez rosnącą nastolatkę.

[fornita111]

A przepraszam, nastolatka ma jesc "typowe ilosci" (cokolwiek to znaczy), czy ma jesc tyle, zeby byc zdrowa i dobrze sie czuc? Bo mam wrazenie, ze kazda z was porownuje do swojego dziecka i tak: wiecej niz ono je=za duzo, mniej niz ono je= za malo. A to nie tak. Sa dzieci i nastolatki, ktore jakiejs tam usrednionej normy kalorycznej dla wieku odpowiedniej nie zjadaja a i tak maja sie swietnie. I rozsadni lekarze takich dzieci bron boru nie kaza podtuczac, dokarmiac. Naprawde, ludzie sa rozni- jeden nie je sniadan, drugi je malo i czesto, trzeci je duzo i rzadko. Jak swiat swiatem, istnialy zdrowe tak zwane "niejadki". Moja 9 letnia kuzynka do takich nalezy, wagowo balansuje ciagle na granicy niedowagi, apetyt bardzo rozny, potrafi zjesc duzo, ale najczesciej skubie jak ptaszek- a wyniki badan ma dobre. Bardzo ruchliwa i bardzo sprawna fizycznie przy tym. Matka dziecka sie martwi, ze chuda, lekarka mowi, zeby jej dac spokoj, bo zdrowa i wszystko ok.

[mikams75]

jest ogromna roznica pomiedzy dzieckiem 9-letnim a 12-letnim.

[grrruu]

Nie twierdzę, że ma jeść typowe ilości, po prostu stwierdzam, że ta konkretna je nietypowe i owszem, jest to odchylenie od normy, czemu Ty zaprzeczasz. Nie porównuję jej do swoich dzieci, bo jak mam porównać nastolatkę do trzylatki czy rocznego malucha? Gdyby ktoś opisał nastolatkę, która na śniadanie zjada pięć kanapek i jajecznicę, pół litra jogurtu na drugie śniadanie, dwa talerze zupy i obfite drugie danie, pół kg owoców na podwieczorek i ogromny talerz zapiekanki na kolację też stwierdziłabym, że odbiega od normy tylko w drugą stronę.
Oczywiście, że są dzieci, które nie zjadają normy kalorycznej, są takie, które zjadają więcej i mają się świetnie. Natomiast uważam, że są jakieś granice tych odchyleń. I jeszcze jedno: Ty piszesz o kuzynce, która jest na granicy niedowagi. Opisywana dziewczynka ma BMI 13.97, na GRANICY niedowagi byłaby, gdyby ważyła 10 kg więcej.

[fornita111]

Cos pokrecilas, dla tego wieku (12 lat) to jest waga jeszcze w normie, albo zaledwie lekka niedowaga. Ty napisalas "ostra niedowaga". Bzdura. Chyba wzielas i jakis przelicznik bmi dla doroslych zastosowalas, innego wyjasnienia nie widze. Sorry, ale zdsje mi sie, ze bardzo w ciemno strzelasz a nie masz rzetelnej wiedzy...

[grrruu]

A Ty masz rzetelną wiedzę? Jesteś pediatrą?
BMI to się akurat zawsze tak samo liczy, są siatki centylowe BMI dla dzieci i młodzieży. I na siatce centylowej dla wieku 12 lat BMI poniżej 14 jest opisane jako niedowaga. Uważasz, że CZD to nie jest źródło rzetelnej wiedzy? I nie chodzi o to, czy to jest waga w normie dla wieku, bo 12 latka może równie dobrze mieć 10 cm mniej wzrostu.

[mikams75]

po zastanowieniu stwierdzam, ze ona nawet za duzo wazy przy takich porcjach jedzenia. Ewentualnie to typ kanapowca.