Dodaj do ulubionych

Dziecko gotuje i... je :(

24.05.20, 22:22
Moj syn sie pasjonuje gotowaniem.
Moglby smialo do masterchefa junior startowac.
10 lat- od pol roku jakos gotuje obiady, robi fikuśne kolacje braciom, potrafi tak dekorowac ze wszystko jedza, robi nam sniadania w weekendy, no ma chlopak talent. Ostatnio poszedl w ciasta, lody, ciasteczka.

Ale poza gotowaniem sprawia mu przyjemnosc jedzenie i mnie to martwi. Tyje. Powoli ale tyje. Ma tego swiadomosc i potrafi pilnowac wagi, posilkow - ale kurcze to nie czas zeby dzieciak przejmowal sie dieta jak pani po czterdziestce... Pasja w mojej ocenie to jest wynik nadmiernej milosci do jedzenia. Jak mu smutno - chce piec ciasto. Jak sa goscie - chce robic kolacje ale tym samym wszystko to jesc, kosztowac. Przy obiedzie jest wesoly, opisuje smak, delektuje sie, posilki go ciesza, pyta sie czy kazdemu smakuje itd.
Zastanawia sie ile czego kupic, co zje, co ugotuje, planuje posilki. Slodycza ( jakies oreo czy cos) moze jesc w weekend. To sobie je odklada, ma w szafce, czeka az je bedzie mogl zjesc. jak chodzi po sklepie to az mu sie oczy swieca. Mam wrazenie ze pasja jest przykrywką to milosci do jedzenia.
Mam lek przed jakimis zaburzeniami. Nie chce w nim zgasic tej pasji ale ona jest niezdrowa dla jego psychiki, za duzo uwagi poswieca jedzeniu, mysleniu o nim.
Moze mam zle spojrzenie?
Dwojka pozostala to totalne niejadki.
my z mezem traktujemy jedzenie jako zapelnienie zalodka. Jakbym mezowi dala na obiad duze jablko bo nie mialam czasu / zjadlby bez mrugniecia okiem, wazne ze brzuch pelny.
Mnie tez jedzenie wisi. Mam nie byc glodna i tyle, czy mi cos smakuje to drogorzedna kwestia.
Co myslicie? Jak mu pomoc? Jak do tego tozsadnie podejsc? Teraz mam na niego wplyw. Boje sie za 5 lat bede miec dziecko poza kontrola ktore bedzie zajadac emocje i stres i zacznie robic cos niebezpiecznego dla zdrowia...
Obserwuj wątek
    • szarsz Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:28
      Ja tak miałam przy silnej insulinooporności. Bardzo lubię gotować do dziś, ale jedzenie straciło mocno na znaczeniu po wyregulowaniu trzustki.
      Czytałam kiedyś o badaniach nad głodem, niestety dawno i nie podrzucę Ci linka, część badanych ochotników po długotrwałej głodówce właśnie w ten sposób zareagowała, zaczynali przerzucać swój głód na pasję do gotowania.

      Nie mówię, że Twój syn tak ma, ale raczej że Twoje niepokoje nie muszą być zupełnie bezpodstawne. Nie wiem, czy i jakie zaburzenia może mieć dziesięciolatek i nie twierdzę, że ma jakieś. Może po prostu to będzie jego życiowe powołanie?
    • 1papryczka.chili Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:31
      Ja w tej sytuacji dbałabym, żeby przygotowywał posiłki zdrowe. Słodycze też mogą być zdrowe, a nawet w ogóle bez cukru. Jak gotowanie to jego pasja to jak się teraz nauczy gotować i piec zdrowo to zazdroszczę jego przyszłej dziewczynie czy żonie. Ewentualnie mam jeszcze taki pomysł ,żeby zapisać go na kurs gotowania , ale właśnie bez cukru i innych niezdrowych rzeczy. Poszukaj, w moim mieście kiedyś znalazłam coś takiego.
    • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:32
      Niech gotuje zdrowe posiłki smile
      Pokaż mu na przykładzie Jamiego Olivera, on w pewnym momencie też przybrał na wadze, po czym zaczął gotować w zdrowszy sposób. Więcej warzyw itd Kucharze - smakosze muszą uważać na wagę. Ale nie gaś tego zapału, smile Może właśnie sprezentuj mu na dzień dziecka książkę ze zdrowymi przepisami?
      Dodaj sport i ciesz się utalentowanym dzieckiem smile
      • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:41
        No faktycznie. W koncu od warzyw sie nie utuczy, aczkolwiek martwi mnie czy to nie przykrywka jakichs problemow. Ale sprobuje. Tylko nie wiem dlaczego - ostatnio po prostu tyle o tym gada, ze mnie to martwi. Boje sie jakichs zaburzen odzywiania, ze jedzenie zacznie byc remedium na smutki i problemy czy nagrodą.
        • kebabbathehutt Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 13:50
          Moze tak byc, ale nie musi smile Moze lepiej by bylo sie skupić na tym, ze on po prostu ma pasje? I to taka, ktora trzyma go z daleka od roznych kłopotów? Do tego, dobrzy kucharze z reguły szczupli nie sa smile Moze lepiej skoncentrować sie na tym, ze syn jest szczęśliwy, a nie na tym jak wyglada? Wiesz, nie wszyscy musza byc szczupli, ważniejsze jest, ze jest sie zdrowym i zadowolonym z życia 😀
          Jedyne co chyba mozesz w tej sytuacji zrobic, to to co napisaly poprzedniczki - spróbuj moze zachęcić do zdrowszego jedzenia zamiast szukać drugiego dna.
          • kebabbathehutt Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 13:52
            Dodam jeszcze, ze dziwne by bylo gdyby dziecko gotowało i NIE jadło, cieżko w sumie te rzeczy rozdzielić 😀
          • triss_merigold6 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 13:59
            Wiesz, nie wszyscy musza byc szczupli, ważniejsze jest, ze jest sie zdrowym i zadowolonym z życia 😀

            To bardzo ryzykowne założenie w wypadku 10-latka przed okresem dojrzewania. Gruby chłopak ma zdecydowanie gorzej wśród rówieśników, a potem jest mniej atrakcyjny dla dziewczyn. No i dopuszczając do nadwagi, łatwo mu zafundować cukrzycę.
            • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:02
              Nie mówiąc już o tym, że jak będzie za każdym razem tak reagował (opowieść o udku i lodach) to zarówno otoczeniu, jak i jemu samemu przede wszystkim ,bardzo utrudni to życie.
              • kebabbathehutt Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 15:46
                Sorry, nie jestem pewna co masz na myśli pisząc 'jak bedzie za każdym razem tak reagował'?
                • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 15:53
                  kebabbathehutt napisał:

                  > Sorry, nie jestem pewna co masz na myśli pisząc 'jak bedzie za każdym razem tak
                  > reagował'?

                  Wyobraź sobie takie monologi dziecka na wycieczce z rówieśnikami: "nie będzie udka, ja chcę zjeść udko, zabraknie udek, będą naleśniki, a te naleśniki będą niedobre". Albo jak się rozpłacze przy kolegach, bo dostał nie ten smak lodów. Będzie problem.
                  • pade Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 15:57
                    To jest 10-latek, więc raczej już na jakiejś wycieczce byłsmile
                    • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 16:10
                      pade napisała:

                      > To jest 10-latek, więc raczej już na jakiejś wycieczce byłsmile

                      Oczywiście, ale jak posiłki były wg planu to nie miał okazji zareagować tak a nie inaczej smile Ale może się zdarzyć, że się harmonogram wycieczki posypie. Chodzi mi przede wszystkim o to, że podejrzewam, że jego samego te reakcje męczą i że trzeba coś z tym zrobić ("coś"- czyli znaleźć przyczynę lęku i spróbować ją wyeliminować).
                      • fragile_f Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 18:18
                        Myslę, ze przyczyna lęku jest bardzo prosta: wielokrotnie był w sytuacji, kiedy czuł wściekły głód a rodzina nie, z ich reakcji dowiadywał się, że narusza jakieś tabu (niedopasowanie się do grupy jest bardzo stresujące, zwłaszcza dla dziecka), a jego potrzeba była bagatelizowana. Dlatego chce kontroli tej sytuacji - bo uwaza, że sam musi zaspokajać swoje potrzeby.
                        • aandzia43 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:16
                          fragile_f napisała:

                          > Myslę, ze przyczyna lęku jest bardzo prosta: wielokrotnie był w sytuacji, kiedy
                          > czuł wściekły głód a rodzina nie, z ich reakcji dowiadywał się, że narusza jak
                          > ieś tabu (niedopasowanie się do grupy jest bardzo stresujące, zwłaszcza dla dzi
                          > ecka), a jego potrzeba była bagatelizowana. Dlatego chce kontroli tej sytuacji
                          > - bo uwaza, że sam musi zaspokajać swoje potrzeby.

                          A ja niekoniecznie sądzę choć znałam dzieci tak traktowane przez mamuśki leniwe/nie lubiące gotować i dorabiające ideologie do tego nielubienia/narcystyczne gotujące z rzadka za to długo z namaszczeniem i każące się potem podziwiać i po rękach całować. To nie jest moim zdaniem żaden z tych przypadków.
                          • fragile_f Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:28
                            Ok, to chyba źle to sformułowałam smile W psychologii jest takie zjawisko jak chęć dostosowania się do grupy - nawet jesli oznacza to dyskomfort czy niezaspokajanie własnej potrzeby (bo i tak jest to mniej stresujące dla mozgu, niż wyłamanie się z grupy). Jesli 3 najwazniejsze osoby na swiecie twierdzą, że są najedzone a jesli czujesz głód, to jest cos z Tobą nie tak, to zaczynasz swoją potrzebę przekształcać w coś innego (np. w gotowanie albo obsesyjne mysli) a frustracja gdzies musi się wylać.
            • kebabbathehutt Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 15:44
              Dlatego tez dodałam 'zdrowy'.
              A jesli chodzi o 'bedzie mial gorzej wśród rowiesnikow, (...) bedzie mniej atrakcyjny dla dziewczyn', to chyba jest rola rodzica, zeby nauczyć dziecko jak sobie radzić w innych sytuacjach i wychować dziecko, które bedzie czerpalo pewność siebie z samego siebie, a nie z opinii innych. Jeslu chodzi o dziewczyny, to wiesz, moze sie tak zdarzyć, ze on bedzie mial to gdzieś czy im sie podoba czy nie. Z róznych względów...
            • elf1977 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 08:33
              Chłopak nie jest grupy, o czym autorka pisała, a pasja do gotowania to taka pasja jak każda inna, dla mnie z kolei ktoś, kto mówi, że obojętnie co je, nie zwraca na to uwagi, jest dziwny.
              • m_incubo Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 08:58
                Chłopak zaczyna tyć, o czym autorka pisała, a "pasja jak każda inna" sprawia, że dostaje histerii nad lodami lub rozwala wycieczkę całej rodzinie, bo musi zdążyć koniecznie, wyłącznie, nieodwołalnie na udko.
                Dla mnie dziwny jest ktoś, kto niby pisze na forum, a nie potrafi czytać.
                • elf1977 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 12:57
                  No bo widzisz, świat jes naprawę dziwny.
              • triss_merigold6 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 10:08
                Ależ zaczyna być. To bardzo szkodliwy mit, że dziecięcy tłuszczyk na pewno spadnie jak chłopak będzie rósł.
                • mary_lu Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 10:34
                  Łatwiej pozbyć się kilogramów tłuszczu niż problemów psychologicznych.

                  Tutaj i dziecko i matka mają problem z jedzeniem i nadbudowują na tym piętrowe historie.

                  Dzieciak je w sekrecie, czuje, że musi gotować dla całej rodziny i znajomych, płacze, wymusza. Matka uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

                  Ten dzieciak właśnie rozkręca na całego zaburzenia odżywiania, to one powodują, że ktoś w dorosłości będzie normalny czy gruby. Nie mityczne opowieści o odżywianiu w okresie płodowym, niemowlęcym tłuszczyku, dziecięcym tłuszczyku, wyrastaniu z grubości. Otyli/szczupli dorośli to nie ci co wyrośli/nie wyrośli, tylko ci, co mają zaburzenia odżywiania lub nie mają.
        • ortolann Re: Dziecko gotuje i... je :( 28.05.20, 18:08
          No dobrze, obawiasz się zaburzeń/ problemów maskowanych pasją do gotowania. Ale jesteś świadoma, że te problemy są realne? Wiesz, że coś może być na rzeczy? Bo może jednocześnie warto iść tym tropem: zidentyfikować potencjalny problem i spróbować go rozbroić
    • bialeem Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:39
      Masz otoczenie jakie masz. Takie, które miłości do jedzenia i gotowania nie rozumie więc fascynacja jedzeniem czy gotowaniem jest dla ciebie odstępstwem od normy. Dzieć ma 10 lat. Zaraz mu się tłuszcz przekształci w długość i szerokość nastoletnią.
      Być może jest to jakaś reakcja na ambiwalentny stosunek do jedzenia w twoim domu.
    • konsta-is-me Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:40
      Nie wiem czy syn przesadza, ale ty na pewno...
      To tez nie jest normalne zeby w ogole cie nie obchodzilo co jesz...
      On smakosz, ty totalna skrajnosc w druga strone.
      • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 22:52
        No wlasnie dlatego pytam czy to nie ja mam jakis niezdrowy stosunek albo raczej nietypowy. Bo na przyklad jak widze programy kulinarne czy jakies przepisy to dla mnie to jest kosmos w sensie tak samo fascynujacy bylby dla mnie montaż pompy paliwowej w ciezarowce.
        Jem regularnie, zdrowo, normalnie. Jem i zapominam. Nie ma dla mnie jedzenie wiekszego znaczenia w życiu. Nie pamietam co jadlam tydzien temu, czy cos mi super smakuje, nie jezdzilabym przez miasto w poszukiwaniu wybitnie dobrej szynki. Nie dotrzegam w kuchni jakiejs pasji. Ale to nie chodzi o to ze przez to nie chce u syna takiej pasji - wrecz przeciwnie, podoba mi sie ze w takiej niekulinarnej rodzinie mamy taką perle. Matwie sie o jego psychikę i zdrowie.
        • konsta-is-me Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:19
          Takie hobby po prostu.
          Dlaczego od razu problem z psychika ?
          Trzeba tylko zwracac uwage zeby nie jadl za duzo, bo jedzenie sprawia przyjemnosc, wiec logiczne ze lubi jesc.
          • solejrolia Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:23
            No hobby, ale jakie fajne! smile
            • bialeem Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:29
              Fajne, fajne, ale jak zostanie i się przekształci w to co ja mam (gotowanie jedzenia dla 4 głodnych osób chociaż w domu są 1-2 na diecie) to przechlapane.
              Mam białe szparagi - ok, są 3 litry kremu z białych szparagów. Zostały pory - krem z porów z fetą podobna ilość, a jeszcze w zamrażalniku mam pomidorową, a w lodówce resztek na zapiekankę z łososiem w ilości zbyt dużej, a właśnie zamówiłam zakupy gdzie przyjdzie cała kura i wołowina na mielone. Będę musiała zrobić buritta z salsą z mango, bo mi właśnie dwa piękne mango wychodzą z lodówki. Gotuję, gotuję i nie ma komu tego jeść!
              • konsta-is-me Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:51
                No, to jest bol !
                Mam tak z pieczeniem ciast.
              • solejrolia Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:52
                Znamy to. Dlatego co jakiś czas, mamy dzień, albo nawet dwa dni z rzędu, że specjalnie nie gotuję. I wyjadamy co jest w lodówce.
                Czasem z tych resztek, trochę tego, trochę tamtego, wychodzi, że jest nas trójka, i każde z nas ma co innego na talerzu na obiad, zwykle wg upodobań.

                -Co dziś na obiad?
                -"Resztkówki".
                -To co mam zjeść?
                -A co sobie upolujesz, kto pierwszy ten lepszy wink
              • daisy Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:53
                adres daj, kobieto
              • aerra Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:57
                To po co robisz aż tyle?
                Rób mniej i już (i kupuj mniej). Jak szparagi lubię tak 3 litrów kremu z białych szapragów też by się u nas zmarnowało (albo wydało komuś, albo zamroziło), bo nikt by tyle tego nie zjadł, a dwa dni pod rząd nie lubię jeść tego samego.
                • madzioreck Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 00:20
                  Taaa, rób mniej i już. Ilekroć próbuję po prostu zrobić mniej, to muszę się przesiadać na większy garnek^^ Ale nie ma tego złego, od czego słoiki i zamrażarka. Nie przepadam za gotowaniem, więc jak mnie najdzie leń, to zawsze są jakieś zapasy, tak na tydzień wink
              • simply_z Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:40
                podaj przepis na to burritosmile brzmi smakowicie
              • disco-ball Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 09:38
                Daj przepis na to burrito z salsą z mango!!
        • hanusinamama Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:00
          MOze jego stsunek do jedzenia wynika z twojego. MOja znajoma ma mega kobiecą matkę, ta matka zawsze starała sie byc kobieca, szpilki, stroje, makijaż...miała na tym punkcie fioła. W efekcie jej córka ma antyfioła. Sama mowi ze przez matkę lubi styl niekobiecy...ma teraz córkę która leci odwrotnie (jak babcia) smile
          • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:20
            Nie. Ja go wspieram i nigdy glosno nie powiedziaam ze mam inny stosunek do jedzenia niz on.
            Poza tym moje pozostale dwa niejadki nic nie chca jesc wiec pilnuje zeby jedli i mysle ze sprawiam wrazenie normalnej matki - oczywiscie Bez przesady ale i pilnujacej zeby dzieciarnia byla najedzona jak nalezy wink
            Takze nie:
            A jak jestesmy w sklepie Dobieram z nim np odpowiednie maslo, sprawdzam ile % tluszczu, szukam masla irlandzkiego bo najlepsze i takie sobie wymyslil do przepisy / i tylko w duchu mysle sobie: matkoboska maslo to maslo, jest 82% to jest i jeden czort czy to z lidla czy z mlekowity czy spoldzielni z limanowej!
            Ale szukam cierpliwie, nie trywializuje.
            • hanusinamama Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 08:58
              Pisałaś ze wisi ci jedzenie. To ze tego mu nie mowisz nie znaczy ze dziecko nie widzi. Nie krytykuje cię tylko piszę ze moze to z tego wynikać, nie musi.
              • kebabbathehutt Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 15:49
                Nie dosc, ze nie musi, to napewno to z tego nie wynika. Dzieci najlepiej ucza sie przez obserwacje. Jeśli słyszą jedno a widza drugie, to naucza sie drugiego. To troche tak jak na dziecko sie krzyczy: "przestań krzyczeć". Dziecko sie nauczy, ze krzyczeć jest ok, ale bedzie mialo mętlik w głowie, bo widzi i słyszy zupelnie przeciwne wiadomości.
            • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 09:21
              Z masłem jest tak, że jeśli ma mniej niż 82% tłuszczu mlecznego, to nie ma prawa nazywać się "masło", tylko miksełko na przykład.
              Więc jak widzisz na opakowaniu MASŁO, to już nie trzeba się wczytywać w skład. Chciałabym, żeby podobne przepisy dotyczyły czekolady, bo jakie dziadostwa sprzedaje się pod nazwą "czekolada", to się w głowie nie mieści.

              Co do Twojego syna: po pierwszym poście pomyślałam, że przesadzasz, ale góry i udko...Rany boskiesad
              Spróbowałabym go popychać w stronę zdrowego, nie tak strasznie kalorycznego, tłustego i słodkiego gotowania; motywując rosnącą wagą i zdrowiem.
              • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 09:28
                tak zrobię - dzięki. no nie sposób napisać w poście startowym wszystko, moze faktycznie nie podałam przykładów które zobrazowałyby genezę moich lęków.
              • bramstenga Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:22
                >Z masłem jest tak, że jeśli ma mniej niż 82% tłuszczu mlecznego, to nie ma prawa nazywać się "masło", tylko miksełko na przykład.

                Nieprawda. Są na rynku niestety "masła półtłuste", "masła 3/4" i "masła miękkie" - mieszanki, ale z masłem w nazwie.
                • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:28
                  Pokaż, bo nie dowierzam. Przepisy się zmieniły?
                  • bramstenga Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 09:18
                    Najwyraźniej, już od jakiegoś czasu widuję w sklepie miksy mające w nazwie masło, np. takie: images.app.goo.gl/CxMW4hm7F8hQh4LeA
                    • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 09:38
                      O, dzięki, zgłoszę to.
                • aerra Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:30
                  W Polsce?
                  Nie, nie ma, przepisy zmieniły się już dawno i masło to masło, 82% tłuszczu mlecznego.
                  • bramstenga Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 09:15
                    Żebyś się nie zdziwiła (przykład pierwszy z brzegu):
                    images.app.goo.gl/w3D3Un2p9b9xfrjWA
                    Jestem miłośniczką masła, więc temat mam obczajony.
                    • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:46
                      Dzięki bramstegna., co Ci masło śmietankowe %(
                      Ja zawsze sprawdzam % tłuszczu i skład, bo mam alergików na stanie..
                      Skład wszystkiego.. I czasem naprawdę trudno coś kupić nie płacąc kroci.
            • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 17:50
              Przepisy musisz razem z nim dopasować, tzn masz większą wiedzę i praktykę, więc tlumaczysz:śmietanę 18% lepiej zastąpić 12%bo..
              Masło to masło.. Zamiast białego makaronu kupimy pełnoziarnisty, bo zdrowszy. Do tego zrobimy surowkę, bo ma witaminy, a ty rośniesz.. Spróbuj mu trochę tłumaczyć, to jeszcze dziecko, że każdy przepis można modyfikować... Na początek bym ustaliła z nim, że gotuje np 2 razy w tygodniu. No i sport... Chodzi gdzieś? Nic nie piszesz. To bardzo ważne. Jedną fiksakcję można wyprzec drugą. Powinien mieć conajmniej 3godz sportu tygodniowo.
              Z nadwagą jest w miarę łatwo, bo faza wzrostu przed nim, ale z otyłością to już problem.
              • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 18:29
                A dlaczego może gotować tylko dwa razy w tygodniu? Serio pytam? Całkiem niedawno był wątek o sprzątaniu i tam matka dawkowała dziecku audiobooki, tu ma dawkować kuchnię...

                Tak, zdaję sobie sprawę, że młody gotuje kompulsywnie, że może to być związane z lękami, więc nie doradzę, bo to niesłychanie delikatna materia - ale w sumie lubi to i wychodzi mu, a samo w sobie szkodliwe społecznie nie jest. Po co wylewać dziecko z kąpielą?

                Fakt, można zadziałać kontrolując nieco składniki (jak wyżej napisała mustang, choć słabo to widzę jak słyszę, że leann grzecznie potakuje, że irlandzkie masło najlepsze - serio, wyczujecie w ciastkach maślanych czy masło było irlandzkie, łaciate czy dorwane w promocji? No i kto płaci?), ilości ("Z tego przepisu na 6 osób podzielmy składniki i zróbmy na 3, bo nie przejemy, skoro jeszcze ma być tamten przepis!") albo samo menu ("Ach, dawno nie było ryby, jaką proponujesz na jutrzejszy obiad, bo jadę do sklepu?"). To też forma zaangażowania.

                A i tak najciekawsze jest to czego się nie dowiemy - skąd mu się wziął ten lęk?
                • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 18:40
                  danaide napisała:

                  > A dlaczego może gotować tylko dwa razy w tygodniu? Serio pytam? Całkiem niedawn
                  > o był wątek o sprzątaniu i tam matka dawkowała dziecku audiobooki, tu ma dawkow
                  > ać kuchnię...
                  >
                  > Tak, zdaję sobie sprawę, że młody gotuje kompulsywnie, że może to być związane
                  > z lękami, więc nie doradzę, bo to niesłychanie delikatna materia - ale w sumie
                  > lubi to i wychodzi mu, a samo w sobie szkodliwe społecznie nie jest. Po co wyle
                  > wać dziecko z kąpielą?
                  >
                  > Fakt, można zadziałać kontrolując nieco składniki (jak wyżej napisała mustang,
                  > choć słabo to widzę jak słyszę, że leann grzecznie potakuje, że irlandzkie masł
                  > o najlepsze - serio, wyczujecie w ciastkach maślanych czy masło było irlandzkie
                  > , łaciate czy dorwane w promocji? No i kto płaci?)

                  Ni cholery nie wyczuję, natomiast mam podejrzenia, skąd mu się to wzięło: kojarzę, że Masterchef albo Masterchef Junior lansowały masło Kerrygold. Ale masz rację, że zamiast tylko przytakiwać trzeba dziecku pokazać, kiedy jakość składnika ma znaczenie i co o tej jakości decyduje.
                  • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:01
                    Dokładnie. W ramach prezentu dla dziecka: lupa, żeby skład każdego zakupionego produktu mógł bez trudu dojrzeć. I niech jeszcze te nieznane składniki rozszyfruje w sieci. A w ramach pogadanki - zrobiłam taką z dzieckiem - można sobie studiować tabelki na opakowaniach, myśmy raz przejrzały wszystkie produkty dostępne w domu pod kątem zawartości węglowodanów i cukrów w pokarmie. Przyznam, że ilości podane na płatkach typu koncernowego są podejrzanie niskie jak na to jak mi gębę wykrzywia. No i definitywnie zrezygnowałam z francuskich dżemów. 50 gr cukru zamiast ok. 30 gr jak w polskich. Wystarczy aż nadto!
                    • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:07
                      Tak, płatki to jest obrzydliwie słodkie świństwo. Nie lubię. Zjem owsiankę domową (bez zachwytu, ale zjem) i to tyle.
                  • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:08
                    A tak jeszcze a propos "reklama dźwignią handlu". Kupuję coś kiedyś w Empiku i przy kasie sprzedawca poleca mi czekoladę słowami: "Nie ma oleju palmowego w składzie". Robię okrągłe oczy i mówię: "Ale czekolady póki co nie miewają oleju palmowego w składzie". A sprzedawca na to, że tak kazali im mówić... uncertain
                    • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:14
                      A kisiel bezglutenowy znasz? 😀
                      Jak zaczęła się moda na ograniczanie glutenu to na opakowaniach wielu firm pojawił się napis "Produkt Bezglutenowy". Odkrycie roku.
                      • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:25
                        Nie, pewnie dlatego, że nie kupuję kisielu, a w i reklamie nie siedzę, choć jestem świadoma jakiegoś promila stosowanych praktyk.
                        Za to pamiętam, że kiedy zaczynałam kupować jedzenie pod kątem dziecka i starałam się podejść bardziej świadomie do tematu dział eco w moim kerfie miał raptem dwa regaływink
                        • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:33
                          danaide napisała:

                          > Nie, pewnie dlatego, że nie kupuję kisielu, a w i reklamie nie siedzę, choć jes
                          > tem świadoma jakiegoś promila stosowanych praktyk.

                          Ja rzadko kupuję gotowy kisiel, ale pamiętam jak się zawiesiłam w sklepie zastanawiając się: "Ok. Teraz jest bezglutenowy a był kiedykolwiek inny?" Ale to był taki czas, że wszystko co mogło było bezglutenowe 😀 teraz chyba trochę odpuścili.
                          • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 19:39
                            E, moda na "bezy" dobrze się trzyma. Teraz jest ich mnóstwo na parówkach, słodyczach i innych rzeczach - im śmieciowych tym więcej "bez"! Bez tego, bez tamtego i jeszcze bez owamtego...
                      • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 20:25
                        Widziałam kiedyś na etykiecie oleju napis "0% cholesterolu" big_grin
                    • quilte Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 20:43
                      "Ale czekolady póki co nie miewają oleju palmowego w składzie"

                      Chyba wszystkie czekolady nadziewane mają w sobie olej palmowy.
                      • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 21:53
                        Owszem - w nadzieniu. Ale czekolada sama w sobie opiera się o tłuszcz kakaowy. W niektórych czekoladach mlecznych częściowo zastępowanym już tłuszczem mlecznym.
                        • quilte Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 09:33
                          Napisałaś: "Ale czekolady póki co nie miewają oleju palmowego w składzie" - sprostowałam, bo moim zdaniem Twoja wypowiedź może być myląca dla przeciętnej osoby, zwłaszcza że użyłaś liczby mnogiej. Na poziomie definicji czekolady Twoja wypowiedź jest prawdziwa smile Na poziomie "jak słowo 'czekolada' rozumie przeciętna osoba" - niekoniecznie.
                    • antonina.n Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 23:26
                      danaide napisała:

                      > A tak jeszcze a propos "reklama dźwignią handlu". Kupuję coś kiedyś w Empiku i
                      > przy kasie sprzedawca poleca mi czekoladę słowami: "Nie ma oleju palmowego w sk
                      > ładzie". Robię okrągłe oczy i mówię: "Ale czekolady póki co nie miewają oleju p
                      > almowego w składzie". A sprzedawca na to, że tak kazali im mówić... uncertain

                      Niestety, myliła się.
                      Bardzo wiele czekolad posiada w składzie olej palmowy.
                      • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 00:01
                        To chyba jeszcze do tego czekoladowego podziemia nie trafiłam. Czekolada może mieć 3 składniki.
                        • aerra Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 00:26
                          Ale takie 3-składnikowe ciężko dostać, da się, ale to już rzadkość.
                        • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 07:25
                          danaide napisała:

                          > To chyba jeszcze do tego czekoladowego podziemia nie trafiłam. Czekolada może m
                          > ieć 3 składniki.
                          Pokaż mi taką trzy składnikową czekoladę.
                          • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:14
                            Riiter Sport - czekolada gorzka z serii cocoa selection. Only 3 ingredients: 74%, Peru. 61%, Nikaragua. Mają też 4-składnikową, 55%, mleczną z dodatkiem chyba mleka w proszku. Bywają dostępne nawet w Waszym ukochanym Lidlu. Ceny przyjazne. Tu na opcja na wypasie, 4-składnikowe, a 4. składnik to wanilia (usuń spację przed ostatnimi dwoma cyframi):
                            www.skladyczekolady.pl/pl/p/Czekolada-gorzka-100g-premium-Favarger-Manufacture/ 44
                            www.skladyczekolady.pl/pl/p/Czekolada-gorzka-100g-premium-Favarger-Heritage/ 51

                            Dobrze, może z czekoladami jest jak z masłem, kombinowanie się już zaczęło. Ale to dalej jeden z niewielu słodyczy, gdzie odsetek produktów, które nie mają w składzie oleju palmowego oraz syropu gf jest jeszcze relatywnie wysoki. Oczywiście mówimy o czekoladzie, a nie produktach z wykorzystaniem czekolady: czekoladach nadziewanych, czekoladkach, pralinkach, ptasich mleczkach itp.
                            • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:21
                              Przypomina mi się wątek z dyskusją o karagenie w śmietanie Piątnicy. Kupuję Piątnicę, 12%, karagenu brak. Marka to jedno, ale skład trzeba sprawdzać na każdym produkcie. Tak, wiem, Captain Obvious rządzi na ematce.
                              • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:23
                                Czasami Captain Obvious się przydaje, bo wszystko co wydaje się oczywiste, takie jest.
                                Dzięki, zobaczę te Ritter w moim ukochanym Lidlu.
                                • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:25
                                  Ja to bym Lidla bardziej kochała, gdyby chociaż jeden sklep mi w centrum postawił. Choćby taki malutki... tongue_out
                                • anika772 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:38
                                  Czasami Captain Obvious się przydaje, bo NIE wszystko co wydaje się oczywiste,
                              • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:24
                                Sorry leann za rozwalanie wątku. Powodzenia z młodym. Jedno jeszcze dodam. Też mam wrażliwe i otwarte ze mną dziecko. I też staram się być uważna. I wiem, że przyjdzie z problemami. Ale czasem coś takiego wyjdzie, że nie wpadłabym, że ją trapi, że gdzieś tam w niej siedzi, że w tę stronę skręcił jej umysł. Człowiek to delikatna i skomplikowana materia.
                              • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 13:54
                                Danaide, tak jest. Jeden produkt z marki będzie ok, inny spartolą..
                                I w ten sposób ciągle muszę czytać składy.. Alergia nie wybacza smile
                                • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 17:21
                                  A teraz kolejny myk - masz produkt, kupujesz, nagle dostajesz go jednego dnia z delikatnie zmienioną etykietą - ot, taka jakby jaśniejsza/ciemniejsza czy cuś... No i czytasz. A tu zmiany w składziewink Tak zmieniły się x lat temu pewne powidła śliwkowe (zamiast cukru syrof gf), a ostatnio pewno pesto, które moje dziecko zaakceptowało po śp. pesto M&S.

                                  Zgadzam się, o jedzeniu z dziećmi trzeba rozmawiać, zwłaszcza że mamy rynek kapitalistyczny, zatem i produkty książkopodobne, ubraniopodobne i jedzeniopodobne i stawiać granice, wyjaśniając czemu. Jest coś bardzo zgubnego, ale i kojącego w mieszance tłuszczów i cukrów więc tym bardziej trzeba na nie mieć okowink
                            • antonina.n Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 21:44
                              No niestety, w większości popularnych czekolad, np tych na M jest olej palmowy. Nie ma jej chyba faktycznie Ritter i jeszcze moja ulubiona Toblerone.
                              • szarsz Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 00:15
                                Wedel robi czekolady bez oleju palmowego.
                • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:02
                  Danaide, może ja mam inne spojrzenie, bo walczylam z nadwagą dziecka.. Z sukcesem. Ale te zalecenia tkwią we mnie, i jak widzę nadwagę u dziecka, które lubi gotować i jeść i ma lekką obsesję na punkcie jedzenia, to włącza mi się alarm. Lean zna swoje dziecko i na pewno chce jak najlepiej, i wybierze sobie rady, które przypadną jej do gustu. Ja opieram się swoich doświadczeniach. Jedno z moich dzieci też gotuje, i chce robić wszystko idealnie wg przepisu. Ja czasem tylko spojrzę i wiem, że przepis do bani, bo mam praktykę..
                  P odpowiadam, że dany składnik, drogi np można pominąć, bo nie ma wpływu na całokształt, albo zastąpić czymś innym.. W kuchni zawsze się ścieramy, bo dzieć chce cuda niewidy a ja sprowadzam go na ziemię. Kocham ciasta, ale piekę rzadko, bo po co kusić łakomczucha.. Pasja pasją, ale tu chodzi o zdrowie dziecka, a nie o to by mu odebrać przyjemność.
                  • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:14
                    Nie prześledzę teraz wszystkich Twoich wpisów, ale sądzę, że by się z Tobą zgodziła. Sama też jestem uważna, bo moje dziecko ma mocny skręt na słodkie - zabrać nie zabiorę, ale kontroluję składy i ilości, sama zaczęłam piec - i widzę, że podczas kwarantanny trochę tego pieczenia się dużo zrobiło - a dyspensa na chemię tylko od wielkiego dzwonu. Córka jest drobna, dziękuję za geny ze strony rodziny ojca, ale wygląd to jedno, a zdrowie to drugie. Jej autorski przepis to połączenie czegoś słodkiego z czymś słodkim i dodanie czegoś słodszego big_grin

                    Mam nadzieję, że leann znajdzie drogę złotego środka. Bo jednak żal pasji (nawet takiej ocierającej się o obsesję). Takie czasy, pasje ratują wink
                    A może takie, że kompulsje rządzą?
                    • danaide Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:17
                      Rozumiem, chodziło mi o te 2 dni w tygodniu.
                      No, może trzeba będzie ilość zamienić w jakość. Jakimi metodami, radykalnymi czy łagodnymi - nie wypowiem się.
                    • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 14:18
                      Danaide smile problemy z wagą już za nami, ale z tych dwóch lat pozostały nawyki. I się cieszę z tego. Dziecko samo się nie upasło.. Tu ogromna rola rodzica. Ciasta robię okazyjnie i dziś tiramisu :, żółtka, mascarpone, śmietanka 30%. Mogłam wziąć 36%,a napar kawowy posłodzić. Mogłam nie dodać śmietanki smile w sumie. Oczywiście przy koglu moglu też zmniejszyłam ilość cukru. Jest pyszne smile Ale gdybym co tydzień robiła takie desery, to porażka smile Więc we wszystkim trzeba mieć umiar. I jeszcze jedno, co mnie uderzyło..
                      Jeśli dziecku w odpowiedni sposób, mądrze się wytłumaczy, to dziecko potrafi zrozumieć, czasem lepiej niż dorosły. Psycholog w tym pomógł, nie ukrywam, ale to były miłe rozmowy, jak z koleżanką.. Nie rozumiem tego lęku przed szczerą rozmową z dzieckiem czy psychologiem. U mnie z trójki, dwoje bardzo szczupłych :p jedno zje wszystko, drugie nie lubi słodkiego i trzecie, jak twoja, sama słodycz smile
              • konsta-is-me Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 03:27
                Jesli syn zn sie na gotowaniu to doskonale wie ze smietany nie da sie zstapic 12 -procentowa bo wyjzie inna potrawa.
                Gruboziarnisty chleb wcale nie ma mniej kalorii o bialego i rozni sie tylko i wylacznie zawrtoscia blonnika, ktory zdrowej osobie , ktora sie prawidlowo odzywia jest potrzebny jak dziura w moscie (bo wystarczajaca ilosc otrzymuje chocbyw warzywach)
                I to odwieczne przekonanie ze jak ma nadwage to ze boczek przegryjac slonina a warzyw to nie, bo grubasy tak maja ...
                • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:48
                  Konsta, jasne że nie wszędzie. To uproszczenie było. Np zupy lubię niektóre zabielane i owszem uzywam12%zamiast 18%.
                  Zamiast sosu czosnkowego jogurt z majonezem zrobię surowkę kopenhaską, gdzie do sosu użyję jogurtu i musztardy. Mufinki z malinami z mąki pełnoziarnistej też są pyszne.. To się nazywa kompromis. Tam gdzie zmieni się smak nieodwracalnie, nic nie zmieniam. Proste. I dobrze wiem z jakich powodów dochodzi do otyłości.. Przejdź z dzieckiem kilkuletnim badanie krzywej cukrowej, którego nie mogą przejść dorośli..
                  I tłumacz, że będzie k kłute igłą 4 razy wciągu 2godz. A potem się wypowiedz o słoninie i boczku. Pozdrawiam.
                  • pade Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:52
                    Też używam zamienników, ba, nawet zamiennikami bym tego nie nazwała, bo w innej wersji mi po prostu nie smakuje.
                    Dasz przepis na te mufinki z malinami?
                    • mus_tang1 Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 14:46
                      Proszę smile
                      Mufinki z malinami
                      3/4 szklanki płatków owsianych
                      11/2szkl mąki razowej(pszenna plus 1850)
                      Trochę proszku do pieczenia
                      1/2szkl cukru
                      _______-___________
                      1jajko
                      1szkl mleka
                      1/3szkl jogurtu naturalnego
                      _____________
                      11/2 szkła owoców

                      Suche składniki wymieszać, dodać wymieszane mokre skł.
                      Na końcu owoce
                      25min w piekarniku 180st
                      Przepis od przemiłej pani dietytyczki smile Wykorzystywane w razie potrzeby czegoś słodkiego oraz do szkoły
                      • pade Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 15:01
                        Dziękujęsmile
        • lily_evans11 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 12:20
          No masz niezdrowy.
          Każdy woli zjeść coś smacznego i ładnie przygotowanego, ze wszystkimi potrzebnymi składnikami odżywczymi, zamiast zapychać się np. jabłkiem w miejsce obiadu.
        • redwineiswhatilike Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:34
          leann32 napisał(a):

          > No wlasnie dlatego pytam czy to nie ja mam jakis niezdrowy stosunek albo raczej
          > nietypowy. Bo na przyklad jak widze programy kulinarne czy jakies przepisy to
          > dla mnie to jest kosmos w sensie tak samo fascynujacy bylby dla mnie montaż pom
          > py paliwowej w ciezarowce.
          > Jem regularnie, zdrowo, normalnie. Jem i zapominam. Nie ma dla mnie jedzenie w
          > iekszego znaczenia w życiu. Nie pamietam co jadlam tydzien temu, czy cos mi sup
          > er smakuje, nie jezdzilabym przez miasto w poszukiwaniu wybitnie dobrej szynki.
          > Nie dotrzegam w kuchni jakiejs pasji. Ale to nie chodzi o to ze przez to nie c
          > hce u syna takiej pasji - wrecz przeciwnie, podoba mi sie ze w takiej niekulina
          > rnej rodzinie mamy taką perle. Matwie sie o jego psychikę i zdrowie.


          Mam dokładnie tak samo i rozumiem cię doskonale. Też bym się martwiła o dziecko.
          • katiemorag Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 23:37
            Tez sie przyłączam. Mam wrażenie, ze z tego powodu nie lubię gotować. Lubie za to sprzątać. Moja mama
            uwielbia jeść i uwielbia gotować. To się chyba jakoś łączy jednak.
    • turzyca Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:10
      Moje wyczucie mówi: nie wchodź za bardzo w ten temat. Jakoś zawsze w tym temacie następuje sprzężenie zwrotne i nacisk tylko pogarsza sytuację.

      Naucz różnych metod walki ze stresem, technik oddychania, nazywania uczuć.
      No i spróbuj pomóc mu znaleźć drugą pasję. Ja podpowiadam biegi na orientację lub Geocaching, wciąga jak chodzenie po bagnach, ruch się robi przy okazji, a jak pozna ludzi, to się wciągnie w inne formy ruchu, oni w większości są nadaktywni.

      Popatrz też na to od tej strony, że jakby co to na synową masz spore szanse, gotujący faceci mają wzięcie na rynku matrymonialnym.
      • ponis1990 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 06:47
        O tak, geocaching jest super smile
    • solejrolia Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:21
      Fajny dzieciak!
      Ja go bardzo rozumiem, bo też lubię gotować. Że o pieczeniu, które po prostu relaksuje, nie wspomnę.
      A też gotuję od dziecka, wtedy byłam trochę przymuszana, bo rodzice nie mieli czasu, ale coraz lepiej mi szło, i te efekty mnie cieszyły, że polubiłam gotowanie. I w dorosłym życiu mi nie przeszło. Nawet jak byłam bardzo szczupła i każdy mi wmawiał anoreksję, to gotowanie i jedzenie zajmowało ważną pozycję w moim zyciu.
      Teraz dopiero nieco mniej gotuję, i z braku czasu skupiam sie na szybkich potrawach...chociaż.... np dziś, na godzinę przed wyjściem na proszony obiad machnęłam tiramisu, i wzięliśmy je z sobą (chłodziło sie juz w gościach tongue_out) taką miałam wielką ochotę ukręcić coś pysznego z tej okazji, że wychodzimy, że to było silniejsze ode mnie wink
      Wiec naprawdę bardzo rozumiem twojego synka.


      Może tak:
      Kup mu fajną książke kucharską (ze zdrowymi przepisami). Albo zaprowadź do dietetyka, niech wskaże mu co jest ważne w zdrowym żywieniu, pomoże rozpisać listę obiadów na tydzień do przodu. Idźcie razem do jakieś ekstra knajpki (włoskiej, albo wege na przykład), i niech popróbuje nowe (zdrowe) smaki. Albo zapisz na jakiś kurs, niech się wyżyje kulinarnie.
      Jakoś delikatnie naprowadź go. Zainteresuj się tym, i podsuwaj mu nowe pomysły.
      Szkoda by było zmarnować pasję tylko dlatego, że wy tego nie czujecie.
      • daniela34 Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:38
        Ja też go rozumiem. Kocham piec i gotować. Lubię programy kulinarne, wyszukuję i testuję przepisy. W ograniczonym zakresie pieczenie jako forma relaksu też nie jest złe (upieczenie 1 ciasta, żeby się zrelaksować a nie 3 smile )
      • black.emma Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 05:39
        solejrolia napisała:

        > np dziś, na godzinę przed wyjściem na proszony obiad machn
        > ęłam tiramisu, i wzięliśmy je z sobą (chłodziło sie juz w gościach tongue_out) taką
        > miałam wielką ochotę ukręcić coś pysznego z tej okazji, że wychodzimy, że to by
        > ło silniejsze ode mnie wink
        Przepraszam za offtop ale nie było ci głupio wobec gospodarzy spotkania? Nie mogę zrozumieć ludzi, którzy na proszone obiady przychodzą z własnym jedzeniem, przecież to afront.
        • solejrolia Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 07:23
          Tak! Masz racje , jestem z twojej frakcji.

          Ale tym razem szliśmy na Dzień Matki, miało być nas tam spore grono, i zapytałam wczesniej czy mama chce, żebym przyniosla ciasto z sobą, bo swiezutko zrobione. To wystarczająco bliska relacja by mama odmówiła mi wprost, gdyby jej to nie odpowiadało że przyniosę je z sobą.
          • black.emma Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 07:26
            Cofam moje oburzenie wink
        • hrabina_niczyja Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 22:32
          Afront? A jak idziesz do przyjaciół bliskich to też? Kolejny raz wyszło, że obracam się w towarzystwie chamow i dziwnych ludzi. No, ale cóż u nas ciacho byłoby przyjęte jako miły gest.
          • black.emma Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 11:23
            Jak idę do bliskich przyjaciół to pytam i przynoszę albo nie, jak chcą. Mam nawet przyjaciółkę, która zawsze piecze na nasze wspólne imprezy, także ja nawet nie przygotowuję deseru - ale to wspólnie uzgodnione i pożądane z obu stron.
            Mam w swoim otoczeniu panie, które tak są zachwycone swoimi wypiekami, że noszą je wszędzie proszone czy nie. Mnie jest to kompletnie obojętne bo kuchnia nie leży w moim kręgu zainteresowań ani ambicji, ale widziałam, że nieraz gospodyni jest przykro bo chciała się pochwalić i poczęstować swoim a tu taka "gwiazda" kradnie szoł. wink
          • majenkir Re: Dziecko gotuje i... je :( 29.05.20, 16:56
            hrabina_niczyja napisała:
            > Afront? A jak idziesz do przyjaciół bliskich to też? Kolejny raz wyszło, że obracam się w towarzystwie chamow i dziwnych ludzi.


            Haha, ja tez! Powiedzialabym, ze to wrecz glupio isc do kogos z pustymi rekami, wiec zawsze jakis alkohol + danie/deser. Przeciez nie chodzi o to, zeby sie "pokazac", tylko spedzic czas w gronie przyjaciol. A kazda kolejna rzecz to mniej pracy dla gospodarzy smile.
            • chatgris01 Re: Dziecko gotuje i... je :( 29.05.20, 17:02
              No ale przecież przyniesienie deseru się wcześniej uzgadnia z gospodarzami.
    • aankaa Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:30
      no, niedajbuk, jeszcze chłopak zechce do szkoły gastronomicznej a nie na studia
      • olena.s Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:37
        Prosiłabym uprzejmie o cytat, który wskazałby, że wątkodajka ma ewentualny problem ze studiami jakie dziesięciolatek wybierze/nie wybierze.
        • grey_delphinum Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:02

          Twój syn jest zafiksowany przynajmniej na czymś pożytecznym w zyciu. wink
          JA znam dziecko z 3 klasy, które ma wręcz fanatyczny stosunek do szlabanów na przejeździe kolejowym - to jest stały motyw jego wszystkich rysunków, budowli, planów na przyszłość (największe marzenie to zostać "szlabanowym" ), marzeń zakupowych ... . Potrafi gadać o tym w nieskończoność, temat wraca jak bumerang przy kazdej okazji od miesięcy.
          Napiszę szczerze, że jest to dziwne i niepokojące, właściwie na inny temat nie da się z tym chłopcem pogadać.
          • grey_delphinum Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:03
            Głupio mi ten zaimek wielkimi literami wyszedł...W ogóle miało go nie być.
            • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:11
              Nie no te szlabany to kosmos 😅
          • znowu.to.samo Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:12
            Ten od szlabanów to co najmniej asperger. Tylko oni tak potrafią się na czymś zafiksować. Poza tym potrafią sprawiać wrażenie normalnych. No i autyści, ale tu raczej obstawiałabym że asperger
          • mebloscianka_dziadka_franka Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 09:04
            Eeee, gdyby to jeszcze były pociagi, czy ogólnie pojęta kolej to ok, ale szlabany... No rzeczywiście normalne to raczej nie jest.
            • majenkir Re: Dziecko gotuje i... je :( 29.05.20, 17:04
              Moj wujek mial "pociagowego" zaj.oba od dziecka. I cale zycie w tych pociagach, nawet w pewnym czasie byl prezesem pkp big_grin.
    • kryzys_wieku_sredniego Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:46
      To będzie grubszy, nie wszyscy są szczupli.

      • kryzys_wieku_sredniego Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:48
        Ogólnie to chyba nie znam chudego kucharza nawet z tv, takiego faktycznie gotującego.
        Może nie są to pulpety ale szczupli też nie.
        • little_fish Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:32
          Pascal Brodnicki - co prawda mało go ostatnio widać. Okrasa też jakoś specjalnie gruby nie jest. Prywatnie znam jednego kucharza - sylwetka niczego sobie
          • ponis1990 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 06:51
            Makłowicz też nie spaślaty.
            • aerra Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 11:28
              No, Makłowicz to akurat jest dość okrągły, taki nalany.
              • black_halo Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 10:49
                Maklowicz to chyba nieco przesadza z wloskim winem po tym jak juz spenetruje te toskanskie ryneczki.
    • beverlyja90210 Re: Dziecko gotuje i... je :( 24.05.20, 23:48
      Moim zdaniem ty robisz z pasji swojego syna problem a bardziej bym się zastanowiła nad tym jak je np.Twoj mąż dorosły facet bo jabłko na obiad to kompletnie niezbilansowany i nieodpowiedni posiłek dla mężczyzny,jecie cokolwiek byle tylko zapachac żołądek i tu widzę problem.Zauwazylas ze dziecko inaczej podchodzi do tematu i uważasz ze to ona ka problem nie Wy a jest odwrotnie zdaje się.
      • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:11
        Spoko ze z jednego zdania tyle wywnioskowalas, niestety błędnie wink nie zrozumialas tez chyba postu startowego oraz moich obaw. Zebys nie brnęła:

        Maz nie je codziennie jablka, jemy normalnie i zareczam, ze nie byle jak, po prostu nie ma dla mnie wiekszego znaczenia czy zjem kurczka z sałatką i kompot - czy stek z kawiorem i winem za 200zl. Bede tydzien myslec czy beskidy czy bieszczady - ale wisi mi smak potraw. Mam nyc najedzona, jedzenie ma byc zdrowe. Tyle.

        Pilnuje jedzenia zeby bylo zdrowe i zbilansowane i zeby jesc o odpowiednich porach. Ale jak sie swiat wali i nie ogarne obiadu - zjem owoc, brzuch pelny i nie wyrywam wlosow z tego powodu. Jedzenie to dla mnie zabicie glodu, a nie przyjemnosc. Jak wracam z restauracji to nie mysle co jadlam, nie pisze opinii w necie i nie robie zdjec potraw ani nie analizuje stopnia zasolenia czy jakosci dodanego lubczyku. Mam normalny stosunek do jedzenia. Nie stanowi ono waznego elementu mojego zycia.
        To co syn gotuje jest bardzo dobre. I chwala mu za to.
        Jakbys przeczytala dokladnie to co napisalam - nie martwie sie jego pasją. Mlodszy syn pasjonuje sie sztukami walk ktore tez nie sa w obszarze moich zainteresowan - ale go wspieramy, wozimy na treningi i pomagamy rozwijac.
        Chodzi mi o powiazanie pasji ze zdrowiem - emocjonalnego zwiazku z jedzeniem i jedzeniem w nadmiarze.
        • turzyca Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 14:02
          >Mam normalny stosunek do jedzenia. Nie stanowi ono waznego elementu mojego zycia.

          A wiesz, że dla mnie to jest kluczowa fraza?
          Bo Ty uważasz, że Twoje podejscie do jedzenia jest normalne, a Twojego syna, zupełnie odmienne od Twojego, jest w jakiś sposób nienormalne, bo przesadne.
          Ale przecież tyle osób jeździ nawet nie na drugi koniec miasta, ale na drugi koniec świata, żeby coś zjeść. Spędzają np. cały tydzień próbując różnego jedzenia czy win. Płacą tysiące euro za weekendowe warsztaty w jakimś francuskim pałacyku. Piszą całe książki, blogi, szkolą ludzi. W tej perspektywie pasja Twojego syna wydaje się mieć całkiem normalny wymiar.
          Spróbuj przyjąć, że Twój syn jest normalnie zainteresowany jedzeniem, a Ty po prostu jesteś poniżej normy jeśli chodzi o zainteresowanie. To nie jest zarzut, po prostu tak masz. Ale jak popatrzysz na jego aktywność jak na normę, to odejdzie Ci napięcie emocjonalne. A to ważne, bo on jest jeszcze w tym wieku, że Twoje napięcie przekłada się na niego i przypadkiem faktycznie uda Ci się powiązać jedzenie z emocjami w niezdrowy sposób.
          Będzie Ci też łatwiej go wspierać i np. podjąć decyzję o zapłaceniu za jego hobby, za pójście do restauracji czy o abonamencie skrzynki z warzywami. A on będzie chodził szczęśliwy, że za tydzień dostanie wężymord i zastanawiać się jak to przygotować.

          I zupełnie niezależnie od tego postaraj się nauczyć go radzenia sobie z emocjami w zdrowy sposób, to się zawsze przydaje.
          I daj mu drugie hobby do równowagi.
          • fragile_f Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 23:47
            >Ale przecież tyle osób jeździ nawet nie na drugi koniec miasta, ale na drugi koniec świata, żeby coś zjeść.

            Moi znajomi pojechali specjalnie na kurs gotowania do Tajlandii wink A ja wyjeżdzając do innego kraju przeglądam recenzje lokalnych restauracji, żeby wybrać najlepiej pasującą do naszych podniebień.

            >Spróbuj przyjąć, że Twój syn jest normalnie zainteresowany jedzeniem, a Ty po prostu jesteś poniżej normy jeśli chodzi o zainteresowanie. To nie jest zarzut, po prostu tak masz.

            Lepiej bym tego nie ujęła!
    • yuka12 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:09
      Ja lubię piec i lubię dobrze zjeść. Gotować lubię średnio. Jednak nie tyję od domowego jedzenia, a od podjadania gdy brakuje porządnych posiłków. Np. po kawałku odgrzanej pizzy szybko robię się głodnawa, skubnę to i tamto, bo niby nie jestem głodna, a jeść się chce. Po normalnym domowym obiedzie z warzywami i kawałkiem mięsa czuję się syta przez kilka godzin.
      Popieram rady przedmówczyń - skieruj uwagę syna na gotowanie zdrowo np. eksperymenty z różnymi jarzynami, zastosowanie ziół i korzeni (może nawet ich domową uprawę?), ciasta z warzyw plus jakiś sport, bo stanie przy kuchni wymaga zdrowego kręgosłupa, silnych rąk i dobrej ogólnej sprawności.
      • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:14
        Dzieki/ tak zrobie.
        • elf1977 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 09:21
          A gdyby siedział i godzinami czytał? Albo zafiksował się na innej czynności ?
          • m_incubo Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 10:47
            No właśnie. Podstaw zamiast udka kurczaka grę komputerową, serial, albo np. słodycze.
            Też będzie ok?
            • mary_lu Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 11:01
              Podstaw jednorożca.

              Właśnie o to chodzi, że jak będziesz mówić dziecku, że niemożliwe, że odczuwa głód inaczej niż reszta rodziny,że to źle czuć smaki i lubić jeść, że nie ma prawa być taki głodny ze o niczym innym już nie może myśleć, to dzieciak zaczyna ukrywać się, udawać ze gotuje dla innych, histeryzować, zachowywać się nieadekwatnie, lękowo.

              Tymczasem - w punkcie wyjścia mamy zwyczajne dziecko, tylko nie będące niejadkiem jak reszta rodziny. Po kilku latach mamy dziesięciolatka płaczącego za jednym udkiem na obiad.
              • m_incubo Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 13:02
                A ona mówi mu na co dzień , że to źle, że czuje smaki, że ma przestać gotować, że ma mniej jeść, że wcale nie jest głodny, czy jednak ty to wymyśliłaś ?
                • mary_lu Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 13:09
                  Najwyraźniej mówi na tyle często, że dzieciak rozwija zaburzenie. No chyba ze z powietrza mu się wzięło
            • elf1977 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 12:59
              To sprawa dla psychologa, a nie przemądrzałych matek. Jakby było tak źle, dziecko y już było u psychologa.
              • 1matka-polka Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 13:11
                "Jakby było tak źle, dziecko y już było u psychologa.“

                Jasne, niektorym rodzicom nie wystarcza nawet proba samobojcza, zeby zaczac cos dzialac.
                • elf1977 Re: Dziecko gotuje i... je :( 27.05.20, 15:50
                  Niestety tak jest, widzę to codziennie.
    • kk345 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:15
      Zal mi młodego, to jakby Mozart urodzil się w rodzinie głuchych. Nikt go nie rozumie...
      • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:24
        Ty pismienna, jestes a chyba nie rozumiesz slowa pisanego, zupelnie jak taki Mozart w tej rodzinie.
        Takze zamiast wspolczuc / poczytaj raz jeszcze.
        • kk345 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:42
          Widzę, ze trafiłam. Nie fatyguj się z odpisywaniem, spróbuj lepiej zrozumieć własne dziecko.
          • leann32 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:57
            Rozumiem go, a jednoczesnie sie o niego martwie. Jako ze widze ze ciezko u ciebie z rozumieniem tekstu wyjasnie - gdyby pasjonowal sie wspinaczka bez zabezpieczen po skalach kupowalabym mu sprzet, buty, liny i wydalabym fortune na edukacje w tym zakresie ale jednoczenie balabym sie ze sie ktoregos dnia zabije. Teraz pojmujesz o co mi chodzi?
            • kk345 Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 10:25
              >Jako ze widze ze ciezko u ciebie z rozumieniem tekstu

              Z młodym też tak gadasz, jak z forum, z tym buchającym poczuciem wyższości? Zobacz sama, ze gdyby z całkiem normalnej wypowiedzi wywalić te standardowe, ematkowe teksty o czytaniu ze zrozumieniem, byłaby fajna, rzeczowa wypowiedz, a po jego dodaniu zostaje coś, czego nie chce sie czytać, tylko przegryźć ci tętnicę. Może młody odbiera twoje nauki tak, jak ja- słyszy uszczypliwość na początku i reszty już nie ma ochoty przyswajać?

              Obie wypowiedzi do mnie nie miały na celu wyjasnienie czegokolwiek, tylko dop...lenie komuś, kto po główce nie pogaskał. Urocza retoryka.
              • bapciastasia Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 10:49
                Ojej, biedactwo, takie pokrzywdzone. Napisało taaaaką konstruktywną krytykę (cytuję: "Zal mi młodego, to jakby Mozart urodzil się w rodzinie głuchych. Nikt go nie rozumie...") i zdziwiona, że ktoś się odgryzł zamiast wytłumaczyć bez złośliwości.


                "Obie wypowiedzi do mnie nie miały na celu wyjasnienie czegokolwiek, tylko dop...lenie komuś, kto po główce nie pogaskał. Urocza retoryka."
                Buhahahahaha big_grin A Twoja wypowiedź o Mozarcie co miała na celu?
                • bo_jestem_jedna Re: Dziecko gotuje i... je :( 26.05.20, 12:50
                  Co ty za farmazomy pleciesz, wypowiedz o Mozarcie nie byla w zaden sposob uszczypliwa.
                  Doslownie zygac sie chce, jak to ludziska przekrecaja calkiem pozytywna wypowiedz.
                  Buahaha to tylko o tobie swiadczy.
      • beaucouptrop Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:55
        Lepiej bym tego nie ujęła.
    • ga-ti Re: Dziecko gotuje i... je :( 25.05.20, 00:22
      Jest taka bajka "Ratatuj", oglądałaś? Twój syn to tak, jak ten szczurek pasjonat, smakosz, doskonały kucharz, mający niesamowite wyczucie smaku, węchu. A Wy to ta gromadka szczurków, które myślą tylko o zapełnieniu brzuchów, czymkolwiek, byleby tylko się najeść i nie otruć big_grin Potraktuj z przymrużeniem oka, obejrzyj początek wink

      Podsuwaj zdrowe produkty , ciekawe przepisy na zdrowe potrawy, nawet słodkie przecież może być ok.
      Zachęcaj do ruchu.
      Rozmawiaj o emocjach, ale nie, że młody Cię wkurza, bo gada o jedzeniu, tylko nazywaj, co młody czuje, gdy mu źle, poszukajcie pomysłów na odreagowanie, innych niż jedzenie (ale nie mów mu wprost, żeby nie jadł, gdy mu źle, nie nakręcaj go na to jedzenie).
      Fajny chłopak smile