sylwik7
18.10.20, 19:03
wiadomosci.onet.pl/warszawa/koronawirus-lekarz-poz-takie-wizyty-to-patologia-i-naduzywanie-swiadczen-zdrowotnych/856h2hh?utm_source=onetsg_fb&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb&fbclid=IwAR3FgHtrAvHy_-Y5RTk5-TFNV8ARNSRk2eOqfEIjmFeiW82VTE3U_HYzyYM
Przeczytałam dwa razy bo nie wierzyłam że to serio.
W zasadzie zdaniem doktora to rodzice są odpowiedzialni za rozwój choroby dziecka. Jeżeli czegoś nie zauważą podając objawy przez telefon to sami sobie są winni gdy dziecku coś się stanie. Jak wiadomo wszyscy rodzice są mocno zaawansowani medycznie i sprawnie ocenią czy panu doktorowi zawracać głowę czy nie. Jak taki człowiek może być pediatrą? Z taką bezdusznością, co się stanie z dziećmi nieogarniętych rodziców? Nawet przypadki sepsy leczonej przez telefon to też wina rodziców.
Całe lata pediatrzy prosili, żeby przyjść osłuchać dziecko jeżeli kaszel nie mija i nagle okazuje się, że to jakieś fanaberie roszczeniowych rodziców. Czy to jakaś przyjemność siedzieć w przychodni? Inna sprawa, że w wielu miejscach nie można było zrobić sensownych zapisów.
Człowiek, chyba nie powinien być pediatrą jeżeli tak bardzo jest niechętny osobistemu obejrzeniu serio chorego dziecka.
Oczywiście, że wielokrotnie teleporady są super i myślę, że w pediatrii tak 40 procent by obleciało ale 70 procent? Jakim cudem młoda matka może ocenić czy niemowlakowi naprawdę dzieje się coś poważnego czy to tylko niegroźna 3 dniówka.
Czy dziecko kaszle tylko wydzieliną spływającą do gardła czy to już zajęte oskrzela lub płuca? Ma przyłożyć słuchawkę do dziecka!?
Facet ma ewidentnie pretensje że rodzice próbują szukać pomocy dla chorego dziecka ba nazywa ich naciągaczami i wyłudzaczami usług medycznych. Jprd co za gość.