runny.babbit
03.11.20, 17:10
Natchnął mnie wątek o podejściu do pandemii. Nie mogę już słuchać następujących fraz (lub ich wariacji):
1. "Przez te kilka tygodni nie możecie usiedzieć na dupie?"- i tak od ponad pół roku
2. " Moje dziecko na zdalnej wreszcie zaczęło się uczyć" - gratuluję, a moje dostaje depresji
3. "Nareszcie mamy czas dla rodziny, możemy zwolnić, skupić się na rozwoju" - cudowny rodzinny czas 24 na dobę w mieszkaniu w bloku
4. "Pandemia to szansa dla polskich przedsiębiorstw" - no comment
5. "Nie przewidzialyscie że rząd....( Zakaże sprzedaży choinek)?!......ja już dawno .....(mam choinkę ubraną w piwnicy a prezenty kupiłam po Wielkanocy)" - - na wieść o kolejnych obostrzeniach
6. "Protesty nic nie zmienią" - ponarzekajmy w internecie, to im pokaże
7. "Nareszcie znikną niepotrzebne zawody"- kij z tym że ktoś dzięki temu miał pieniądze na życie i właśnie je stracił
A Wy macie jakieś zdania które Was wpieniają?