brenya78
18.11.20, 10:07
Potrzebuje trzezwego spojrzenia doswiadczonych matek, bo mam watpliwosci czy dobrze postepuje.
Jestem matka zindoktrynizowana poprzez "zimny chow" brytyjski. Polozne i lekarze tluka tu matkom do glow, ze lepiej, zeby noworodek zmarzl niz zeby sie przegrzal. Panicznie bojac sie smierci lozeczkowej bralam sobie to zawsze do serca i moje dziecko nigdy nie bylo przegrzewane, czytalam instrukcje spiworkow itp. Ale teraz, jak jest starsze, to zaczynam miec watpliwosci co do swojego postepowania.
Dziecko obecnie spi w pajacyku bez stopek + spiworek 1.5 tog. Przy 21-22 stopniach. Wiem, wiem. Zle! Wg instrukcji na spiworkach, w takiej temperaturze dziecko powinno spac w bodziaku bez nogawek i spiworku 1 tog. Dla mnie masakra i absurd i Syberia.
Od dluzszego czasu, podczas nocnego karmienia sprawdzam dziecku karczek, no i mysle, ze jest takie chlodnawe. I dzis przykrylam je dodatkowym kocykiem i... dziecko spalo dluzej, mniej sie wybudzalo. Czy mozliwe, ze powinnam je jednak przykrywac i ze moje dziecko nie lubi spac w lodowie? Mam wrazenie, ze jest mu zimno w samym spiworku, pomimo 21-22 stopni (mozliwe ze temperatura spada w nocy). Mam podejrzenie, ze budzi je tez mokra, zimna pieluszka, bo pary razy mu sprawdzalam no i pupka zimna.
Jak ubieracie takie male dzieci na noc?