mashcaron
19.11.20, 13:48
Szłam dziś po dziecko do przedszkola z pustym wózkiem-parasolką. Nagle ni z tego ni z owego zza rogu wyjechała baba ( dorosła baba, koło 40tki, nie żaden dzieciak!) na hulajnodze elektrycznej prosto w wózek! Wyrwało mi wózek z rąk i poleciał parę metrów razem z durnym babskiem... Tyle dobrego, że wózek był pusty i że nie wyjechała dwie sekundy później bo by wiechała prosto we mnie
Niby nic się nie stało, wózek cały, babsko przeprosiło... Ale nie mogę przestać myśleć o tym co by było gdyby.... 😱