kosmos_pierzasty
29.11.20, 10:00
1) Mam chyba taki etap w życiu: Po tym jak zerwałam kilka układów, które mi nie pasowały, okazuje się, że te, które mi średnio pasowały, ale nie chciałam ich całkowicie zrywać, bo z jakichś tam względów ceniłam te osoby, same się rozłażą. Mam wrażenie, jakby kończył się jakiś etap.
Z nowymi znajomościami teraz problem, bo "zostań w domu", ale po pandemii mam nadzieję, że to się zmieni.
Przeżyłyście coś podobnego?
Jak sytuacja się u Was rozwijała? Faktycznie, nawiązałyście potem nowe znajomości, czy jednak nie, bo nic nie sprawdza się, jak takie wieloletnie, co to się razem beczkę soli zjadło?
2) I tak się zastanawiam, czy to wszystko nie jest po części efektem pandemii, a konkretnie rozpadu więzi społecznych, przed jakim ostrzegali wiosną psychologowie. Z tym, że w moim mniemaniu, przynajmniej z tych doświadczeń, o jakich piszę, rozpadają się te więzi, które już wcześniej były nadwerężone.
I tu drugie pytanie do Was: Też obserwujecie takie zjawisko w swoim otoczeniu? Imo na dobre, bliskie relacje pandemia nie powinna mieć wpływu.