czensna
16.12.20, 12:38
Znalazłam dzisiaj na stronie ekonomicznej artykuł o projekcie ustawy o indywidualnym rozliczaniu opłaty za śmieci przez mieszkańców bloków (dla zainteresowanych link). No i czytam sobie:
W projekcie nie ma szczegółowych informacji jak będzie wyglądać indywidualne rozliczanie się z opłaty za śmieci.
Czyli znowu zapisujemy "będzie dobrze", ale nie mówimy co konkretnie trzeba zrobić, żeby było.
Czy nie macie wrażenia czasami, że w Polsce nic, ale to kompletnie nic poważniejszego, systemowego itp. po prostu nie da się zrobić? Już nawet nie chodzi mi o ustawę śmieciową, o bieżącą politykę, o prawicę i lewicę, ale o w zasadzie wszystko. Nikt, żadna władza, nie potrafi czegoś gruntownie zmienić, zreformować, przeprowadzić jakiegoś projektu itp.
Ematki emigrantki mają tu chyba lepszy ogląd sytuacji z zewnątrz. Czy Polska nie jawi Wam się z odległości, jako kraj, gdzie po prostu "nie da się"? Wg mnie to wina nas samych, po prostu jesteśmy organizycyjnymi d**ami, które dużo gadają, niewiele robią, a jak robią, robią głupio. Nie ma poważnych polityków, ale i nie ma poważnych ludzi. Jak to chyba Wielopolski powiedział, dla Polaków można zrobić wiele, z Polakami nic.
Wiem, że mało ematkowy temat, ale coraz bardziej jestem zniechęcona tym wszystkim. Chyba rozumiem, co emigrancki z Polski cenią tak bardzo w innych krajach: skuteczność, stanowczość i przejrzystość. Pomimo milionów minusów takich Niemiec, Holandii czy Wielkiej Brytanii, tam po prostu jest mądrzej...