beata985 20.12.20, 09:51 Bo jak tak czytam to jakaś epidemia...boję się iść do sklepu 🤭 Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
astomi25 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 09:54 A ja kurcze łaże wszedzie, łaże i nic. Pecha mam. Zero bidoķów na ulicach🤷🏻♀️ Odpowiedz Link Zgłoś
beata985 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 09:56 To w razie czego będę do Ciebie pisać, bo u mnie za bardzo nie może zostać 🤪 Odpowiedz Link Zgłoś
magata.d Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:07 astomi25 napisała: > A ja kurcze łaże wszedzie, łaże i nic. > Pecha mam. Zero bidoķów na ulicach🤷🏻♀️ > > One przychodzą zawsze w najbardziej nieoczekiwanym momencie Nie szukaj, przyjdzie, jak się nie będziesz spodziewać Odpowiedz Link Zgłoś
astomi25 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:36 Juz z 15 lat tak czekam... Odpowiedz Link Zgłoś
lellapolella Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 12:19 15 lat? To nie jest normalne, przeprowadź się Odpowiedz Link Zgłoś
e-ness Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 09:56 My przyblakalismy liczy się? Siedziała taka bida pod zabsem, przeganiana Dzieci zauważyły, zadzwoniły do mnie i zgarnęliśmy do nas Jak do nas trafił ważył 1,2 kg oceniony ma 4 miesiące. Po 10 dniach ważył już 2,5 kg Jeszcze z jeden mógłby się trafić 😉 Odpowiedz Link Zgłoś
thea19 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:42 a jak czarny się miewa? Odpowiedz Link Zgłoś
magata.d Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 09:56 Do mnie, prawie rok temu. Odpowiedz Link Zgłoś
3-mamuska Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:03 Ja bym chciała żeby się przybłąkał ale u mnie ma takich 😕 Odpowiedz Link Zgłoś
magata.d Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:05 Chcecie, żeby się do was przybłąkał młody kocia? Dorosłego tez byście przygarnęły? Odpowiedz Link Zgłoś
premeda Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:06 Kot to kot 😀 każdy może być. Odpowiedz Link Zgłoś
magata.d Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:12 Myślałam, ze ludzie to tylko małe kociaki wezmą. Koło mojego domu chodzi dorosły rudas, widać ze szuka miłości. Myślałam, żeby go wziąć, ale bija się z moim kotem, wiec odpuściłam. I zastanawiam się dlaczego nikt z okolicy go nie weźmie. Wygląda na bezdomnego, ale człowieka się nie boi. Odpowiedz Link Zgłoś
lellapolella Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 12:22 Ja nawet wolę dorosłego, albo podrostka W październiku ktoś nam podrzucił maleństwo do garażu i stwierdzam, że takie szkraby są strasznie absorbujące- człowiek się trzęsie jak nad niemowlakiem. Odpowiedz Link Zgłoś
kanna Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:44 Mamy dorosłego. Moja córka najpierw go oswoiła, potem przygarnęła. Odpowiedz Link Zgłoś
zazou1980 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:08 Do mnie sie nie przyblakal, ale u jednego z rolnikow na Podlasiu, gdzie jezdzimy po rozne dobra jak tam jestesmy z rok, czy 2 lata temu przyblakala sie kotka. Potem poszlo lawinowo, bo gdzies we wsi byly kocury, ktore ja, potem jej corki i zapewne wnuczki regularnie zapladnialy. Ten rolnik jest lekko uposledzony, na rady zeby wysterylizowac tylko glupkowato sie smieje. Stosuje zasade, ze nie bedzie tej obecnie kilkunastokociej gromady karmil, to sie wyniosa. Bylismy tam ostatnio z poltora mca temu i byl kolejny miot malutkich sliczniutkich, wyglodnialych i przemarznietych kociakow. Pytalam w okolicy i nikt nie chcial, ja nie moge wziac, bo juz mam swojego, nawet jak wezme jednego to w kolejnym miocie bedzie kilkanascie nowych. Masakra, jakby byla jakas fundacja jezdzaca po wsiach szczegolnie Polski wschodniej, edukujaca lokalnych rolnikow i sterylizukca kotki, to bym wspierala finansowo, serio. Moze bedziemy tam w okresie miedzyswiatecznym i zrobie foty kotkom, ostatnio byly sliczne czarne kuleczki. Jakby z Warszawy ktos chcial, to nawet dowioze, tylko ze to dzikuski sa i nie wiem, czy latwo bedzie je oswoic... Odpowiedz Link Zgłoś
spirit_of_africa Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:15 Jest Powszechna Sterylizacja Odpowiedz Link Zgłoś
zazou1980 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:20 Ale jak, ze zadzwonie i oni przyjada na wies i wysterylizuja kotki na miejscu? Ten czlowiek nie pojedzie z nimi nigdzie sam, ja tez ich wozic nie bede, bo tam nie mieszkam. Wpadamy kilka razy w roku na zakupy. Zawsze biore worki z karma mojego kota, ktorej nie chcial zjesc (a jest bardzo wybredny) i je doraznie dokarmiam. Odpowiedz Link Zgłoś
magata.d Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:24 To jest właśnie masakra i nie dotyczy tylko rolników ze wschodniej Polski. Ludzie maja gdzieś los zwierząt, po co sobie głowę sterylizacja zawracać. Normalni, nieupośledzeni ludzie nie wysterylizują kotki/kota czy psa, bo po co. A potem zachwycają się i wnukom pokazują jakie słodkie kociaki są w stodole. I te kociaki potem się rozchodzą i błąkają. A za kilka miesięcy znów pojawiają się nowe. Odpowiedz Link Zgłoś
abc76-only Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:10 W listopadzie przed domem rodziców znalazłam taką małą rudą biedę. Początkowo mama chciała go oddać do schroniska ale musiała go przetrzymać przez weekend i został. Teraz to on rządzi u nich w domu, nawet śpi na głowie taty. Odpowiedz Link Zgłoś
bulzemba Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:15 A musi to być kot? Jedną tu pisze o dwóch królikach... Płci żeńskiej. Koleżanka znajomej chyba dojrzewa w końcu do rozwodu bo pies prawie-exa zaczyna jej mocno przeszkadzać. Znajoma zaczyna się nad tym psem zastanawiać. Ja się w tego psa nie dam wkręcić bo mam zwierza który z psami to nie bardzo. Odpowiedz Link Zgłoś
bei Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:17 My mieliśmy koty tranzytowe, które stały się ogrodowymi. Cztery są nasze, przychodzą jeszcze inne ze wsi, ale nie są stałymi bywalcami. Odpowiedz Link Zgłoś
bei Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 10:20 Jak tylko można je już głaskać, to wozimy do sterylizacji. Odpowiedz Link Zgłoś
a.g.n.i Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:40 Ja mam jednego z lasu, jednego z Biedronki, jednego z działek. Ale na przestrzeni różnych lat. W sumie, jakby się przyplątał jeszcze jakiś, np tygrysek, to miejsce by się pewnie znalazło... Odpowiedz Link Zgłoś
klaviatoorka1 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:47 My też dorobiliśmy się kota "stajennego" . Spadł z nieba tej jesieni i został. Do domu wejść nie może, bo piesu mało ugodowy, ale wydaje się zadowolony z kopytnych współlokatorów- i one też. I może w tym roku przetrwa do wiosny więcej końskiej paszy, która dotąd była podbierana przez myszy... Odpowiedz Link Zgłoś
thea19 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:50 u mnie raz jeden na kompostowniku się pożywiał, eness go przygarnęła, rok później psy kociaki znalazły w naszej wiacie na drewno a matki nie było, odkarmiłam i część dom znalazła szybko a jeden prawie rok, poszedł w parze z innym kociakiem, z którym się zaprzyjażnił. Potem z fundacji na półroczny tymczas trafiła para, wyadoptowana i kolejna przyjeżdża. Jak jesteś z Wawy i okolic, to para młodych burasków szuka domu. Odpowiedz Link Zgłoś
ida_listopadowa Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 11:59 Na mnie kot czekał pod klatką. Wszedl za mna na 4 pietro, a nastepnie wpakował mi sie do domu i zalegl. Jednak okazalo sie ze to kot sasiadow Odpowiedz Link Zgłoś
baatexja Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 12:31 Nam na wycieraczkę podrzucili kociaka i miseczkę z mlekiem. Odpowiedz Link Zgłoś
la_mujer75 Re: Do kogo jeszcze przybłąkał się kociak? 20.12.20, 13:15 Jesienią 2010 roku zaczęłam dokarmiać bezdomną kotkę. Po kilku dniach przyprowadziła swojego młodego. Nie planowałam ich zaadoptować, bo w domu rządziła już jedna nasza kocica. Na wiosnę nie udało mi się jej w porę wysterylizować. W miarę się oswajała, ale wszelkie spotkania z moją kocicą były krwawe i głośne. Urodziła w garażu u sąsiada kociaki. Trzy. Przeżył jeden., którego mi z duma prezentowała. Przychodziła do mnie, wskakiwała na kolana i miałczała tak jakoś inaczej, że synuś, trzęsąc się ze strachy , tez przychodził. Na jesieni, jak synuś już miał 5 miesięcy, to złapałam ją i wysterylizowałam. W tym czasie - synuś postanowił się do nas wprowadzić Mamy nie było, noce już zimne... Moja kocica jego tolerowała. Gdy Piszczałka (bo tak daliśmy jej na imię) wróciła po zabiegu, synusia na dzień dobry sprała, moja też łomot dostała. I całą kolejną zimę (a nie była to lekka zima) przychodziła na jedzenie. Nie chciała wejść do domu. Nie chciała nawet jeść w przedsionku. Przyszło lat, były upały. I Piszczałka się wprowadziła Któregoś dnia - weszła niczym królowa do domu, wskoczyła na kanapę i poszła sobie spać. Nie było lekko. Bo nie chciała korzystać z kuwety. Najbardziej uwielbiała kupy walić u synów w pokojach, a tam grube i puchate dywany... Każda zostawiona torebka foliowa obsikana. Każde buty zostawione- obsikane. Każdy plecak zostawiony na ziemi- obsikany. Uczyła nas porządku, wrrrrrr. Stara kocica zestresowana. Też sikała w ramach buntu. Ale była gotowa się zaprzyjaźnić z Piszczałką, ale ta nie chciała. Ona jest bardzo bojowym kotem. Myślę, że lata bezdomności tak na nią podziałały. Każdego dnia coś musiałam prać. I pilnować baby, aby się nie lały. Obie o mnie rywalizowały. Stara kocica kładła mi się przy głowie, a druga wysoko na plecach (śpię na brzuchu),. Za każdym razem bałam się, że zaczną się lać, a ja rykoszetem dostanę. Stara kocica ( nie była aż taka stara- miała 13,5 lat) miała nowotwór i musieliśmy ją uśpić. Piszczałka się uspokoiła. I odkryła kuwetę Woli tam się załatwiać, niż na dworze, a jest kotem wychodzącym. I nie ma opcji, aby ją zamknąć w domu. Jak wyjeżdżamy na wakacje, wyprowadza się. Pojawia się tylko na karmienie. Tak samo robi jej synuś. Nie ma mnie, nie ma kotów. Jak wracamy, dostaję niezły ochrzan Chociaż w tym roku, mówiła teściowa, że Piszczałka potrafiła wrócić na noce. Cóż, ma już swoje lata. Myślę, że jakieś 14-15. Niepodzielnie panuje w naszym domu i w naszym ogrodzie. Żaden obcy kot nie ma prawa pojawić się w okolicach jej włości. Toleruje tylko synusia Dla nas jest łagodna, słodka, przemiła. Kocha Młodszego. Śpi z nim, cały dzień siedzi mu w pokoju, bierze udział we wszystkich lekcjach on-line. Gdy wraca ze spacerków , biegiem truchta pod drzwi Młodszego i drze się przeraźliwie, aby ją wpuścić. Na razie nie marzę, aby jakaś Bieda się do nas przypałętała, bo nie wyobrażam sobie, aby ponownie mieć w domu walczące ze sobą koty. Na szczęście - w okolicy łażą ciągle te same koty. Wszystkie wysterylizowane, mające swoje domy. Odpowiedz Link Zgłoś
Popularne wątki Podliczyłam koszty utrzymania syna na studiach. To aż 3000 zł! Kogo na to stać? Forum: emama Chętnie będzie się ze mną spotykał co jakiś czas na seks, ale związku ze mną nie widzi. Forum: emama REKLAMA Osoby po 40tce zaczynające karierę w nowym zawodzie. Czy to ma sens? Forum: emama Moja mega toksyczna matka umyśliła sobie, że na starość zamieszka ze mną. Forum: emama Czuję się stara i zdaję sobie sprawę, że na wszystko robi się za późno. Czy to życiowa porażka? Forum: emama