leia33
29.12.20, 09:57
...z dawnych lat, kiedy w okresie między świętami a Sylwestrem chodziło się na sanki, łyżwy, narty. Był śnieg, mrozik minus pięć, słoneczko. Cały dzień z przyjaciółmi na sankach, z przerwą na gorącą zupę i babcine pączki. Teraz ciemnica, deszczysko, wiatr. I jeszcze spotkać się nie można. Co tu robić, żeby nie zwariować i nie utyć do 150kg, bo z frustracji zajada się wszystko, co słodkie?