ludzikmichelin4245 31.12.20, 09:09 Czy waszym zdaniem człowiek jest w stanie samodzielnie zaspokoić sobie potrzebę miłości? Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
ruscello Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 09:15 Chyba zależy, jak szczegółowo się rozumie tę potrzebę i co jest na szczycie priorytetów. Część składowych można zaspokoić bez stałego partnera (czy w ogóle bez mężczyzny). Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 09:20 Chyba mam na myśli coś dość pierwotnego, a nie szczegółowego - po prostu, uczucie bycia kochanym przez jakiegokolwiek człowieka. Czy "pokochanie samego siebie" (cokolwiek to znaczy) ma szansę wystarczyć? Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:00 ludzikmichelin4245 napisał(a): > > Czy "pokochanie samego siebie" (cokolwiek to znaczy) ma szansę wystarczyć? Uważam, że to możliwe. Miłość to może być poczucie, że jesteś zaopiekowana (przez siebie samą i Opatrzność), że jesteś dla siebie dobra, że dzielisz się z innymi (zawsze da się znaleźć kogoś , kto przyjmie to, co masz do zaoferowania), że ufasz, iż przyszłość będzie dla Ciebie dobra, itp. Doznania erotyczne to chyba inna bajka i je również można chyba bez większych problemów zrealizować, byle z głową Odpowiedz Link Zgłoś
homohominilupus Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 09:21 W jaki sposób? Dla mnie milosc to ciepło ciała drugiego człowieka, tęsknota gdy na dłużej się rozstaniemy, radosc, że go ponownie widzę. Świadomość, że ktoś na mnie czeka w domu albo to ja czekam, czułość, troska. Bliskość, seks ale nie tylko. Żadnej z tych rzeczy nie zapewnię sobie sama. Odpowiedz Link Zgłoś
annajustyna Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 09:24 Oczywiście, że nie. Tak samo jak Partner nie zastąpi miłości dziecka, a dziecko partnera. Odpowiedz Link Zgłoś
znowu.to.samo Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 18:22 A podstawą wszystkiego nie jest czasem wpierw miłość do samego siebie??? Odpowiedz Link Zgłoś
ginger.ale Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 09:30 Ciężko mi to sobie wyobrazić. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 13:56 Dlaczego? Odpowiedz Link Zgłoś
migafka357 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 11:17 Moim zdaniem nie, kochanie siebie a kochanie przez kogoś to dwie zupełnie różne potrzeby. W miłości drugiej osoby szukamy jednak czegoś innego niż w relacji ze sobą. Odpowiedz Link Zgłoś
alina460 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 12:16 A ja myślę, że odpowiedź wcale nie jest jednoznaczna. Zależy, co kto rozumie przez miłość. W pewnym sensie można zaspokoić potrzebę miłości w sposób wieloraki. Obserwuję dość blisko, jak bardzo tę lukę może wypełnić kochająca, najbliższa rodzina lub zwierzak. Nawet mam taką własną teorię, że z tego powodu, iż rodzina zapełnia pustkę i braki, a zarazem wypełnia czas to niektóre znane mi singielki nie szukają mężów i nie zakładają rodziny. Tym kobietom rodzina naprawdę wystarcza. Owszem, nie jest to zdrowe, ale tak jest. Dotczy to głównie rodzin z nieodcietą pępowiną z dziećmi. W tych rodzinach dużą rolę odgrywają też bardzo silne więzi siostrzane. Rodzina wypełnia cały wolny czas. Spacery, święta, urodziny, wyjścia i wyjazdy, a nawet uprawianie sportu czy realizacja hobby w gronie rodzinnym. Odpowiedz Link Zgłoś
ciszej.tam Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 12:17 Wątpię, jesteśmy zwierzętami stadnymi. Natomiast nie uważam że musi być to miłość romantyczna. Aha, w miłość psa etc która zastępuje miłość człowieka też absolutnie nie wierzę. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 13:55 Myślę, że to możliwe, ale trudne. Odpowiedz Link Zgłoś
mama-ola Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:01 Ja nie bardzo wiem, co to znaczy kochać siebie. Zdarzyło mi się siebie nie lubić albo być na siebie złą za konkretną sprawę, były to pojedyncze sytuacje. Ale kochać siebie tak stale - nie rozumiem co to za stan. Odpowiedz Link Zgłoś
angazetka Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 19:15 To tak, jak kochać kogoś - tylko że siebie. Odpowiedz Link Zgłoś
bywalczyni.hosteli Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:02 Jest, zastępując sobie tą potrzebę do pewnego momentu innymi substytutami: pieniądze, pasje, sporty, praca, podróże, zwierzęta, przyjaciele, jednak w pewnym momencie stłumione niezaspokojone potrzeby wybuchają. Może się to źle skończyć, choć z całą pewnością niekoniecznie dla każdego. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:07 Diabeł tkwi w szczegółach. Skoro nie dla każdego, to co też takiego robi, czy ma w sobie, ten niekażdy, że akurat jemu/jej życie solo nie szkodzi, albo wręcz pomaga może? Odpowiedz Link Zgłoś
bywalczyni.hosteli Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:13 Jak na moje to jakieś zaburzenia, deficyty społeczne, co wcale nie musi być czymś stygmatyzującym Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:16 No, ok, są te deficyty utrudniające relacje, powiedzmy, że to właściwe wytłumaczenie, aczkolwiek uważam, że raczej jedno z wielu - czy to oznacza, że taka osoba jest skazana na życie bez miłości? Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:19 Jest pewnie jakaś część populacji, która jest aromantyczna. Jest w stanie tworzyć bliskie więzi - na przykład z przyjaciółmi, ale nie ma potrzeby wchodzenia w związek miłosny. Odpowiedz Link Zgłoś
bywalczyni.hosteli Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:22 Otóż to, spłaszczenie uczuć, brak tęsknot za romantycznym związkiem, przyczyn myślę że nie ma co się doszukiwać. Jeśli komuś z tym dobrze, to trudno uznać to za problem. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:33 Ale miłość to raczej co innego niż romantyczny związek? Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:48 Romantyczny nie w sensie Hollywood, tylko romantyczny jako nie będący więzią z członkiem rodziny albo przyjacielem. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:51 Imo miłość może cechować relację z całym światem i właśnie z samym sobą. Nie jest konieczne dzielenie jej na miłość między przyjaciółmi, rodziną, kochankami, macierzyńską... Twoim zdaniem miłość sama w sobie jest ideą romantyczną? Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:19 Nie, zupełnie nie. Raczej zastanawiam się, czy jeżeli nie ma się żadnej z tych miłości (z rodziną, dzieckiem ani partnerem/partnerką), to czy miłość do samego siebie ma szansę wystarczyć i dać spełnienie. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:24 Myślę, że może to być punkt wyjścia. Owszem, do innych. Faktycznie okopanie się w swoim zamku z fosą raczej nieuchronnie będzie prowadzić do poczucia niespełnienia, zawodu, zgorzknienia... Jednak mając jakieś minimum miłości do siebie samego, zaufania, można coś zaproponować, wtedy wokół z czasem pojawiają się ludzie, różni. I raz, że można na tym poprzestać, bo takie relacje też bywają ważne, dwa że z takiego kręgu może się wyłonić osoba naprawdę bliska, niekoniecznie w sensie romantycznym. Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:29 Myślę o tym w trochę w kontekście właśnie skrajnych doświadczeń, kiedy rzeczywistość mówi: sprawdzam. Rozmawiałam z przyjacielem, od zawsze singlem. Powiedział, że wiele lat funkcjonował jako wolny elektron, krążąc między różnymi światami (związanymi z pracą, różnymi znajomymi, hobby) i było to dla niego idealne. Aż do momentu, kiedy przyszedł kryzys covid i tych światów zabrakło - wtedy poczuł, że tak naprawdę nigdzie nie należy. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:45 Być może wyjątkowo sprzyjające warunki życia (typu atrakcyjność towarzyska, kasa, praca, odpowiednie cechy charakteru - typu ciekawość świata, itd) mogą sprawić, że nie odczuwa się potrzeby głębszej więzi. Jednak jeśli za tym nic więcej nie stoi, jeśli życie ot tak się toczy i po prostu ktoś z tego korzysta, jak być może Twój kumpel, to właśnie kryzysy poddają takie podejście weryfikacji. I że to kryzys globalny, to przypadek, równie dobrze mógłby być osobisty, w zwyczajnej, przedpandemicznej, codzienności. Tym niemniej to nic zaskakującego. Już dawno stwierdzono przecież, że kryzysy są rozwojowe. Coś musi się zachwiać, by pojawiła się refleksja i ewentualnie potrzeba zmian. Dodatkowo, życie bez kryzysów jest zwyczajnie niemożliwe. Jeśli ktoś karmi się takimi mrzonkami i odmawia przyznania, że żyje na Ziemi, a nie w Raju, to znów... prosta droga przez roszczenowość do zgorzknienia. Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:57 To ciekawe spostrzeżenie z tą rozwojowoscią kryzysów. W nieoczywisty sposób nawet w chorobie, żałobie i śmierci można odnaleźć pewną wartość Odpowiedz Link Zgłoś
lellapolella Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 17:46 Sądzę, że to zależy od człowieka, bo ludzie są naprawdę bardzo różni. Ale podpięłam się tu, żeby napisać, że o znajomości aromantyczne, takie, jakie miał Twój znajomy, także trzeba dbać, w warunkach pandemii tym bardziej. Co nasunęło mi się po rozmowie z bliską osobą, która żyje podobnie i przyznała ostatnio, że stało się to trudne i męczące w tych czasach, niemniej wciąż uważa, że warto, mimo strat w ludziach Niżej kosmos pisze o kryzysach, wymuszających zmiany i z tym również się zgadzam. Nie zawsze łatwo to dostrzec, ale kryzys bywa zjawiskiem pozytywnym. Odpowiedz Link Zgłoś
nangaparbat3 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:17 Po to wymyślił Boga, który go bezwarunkowo kocha. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:35 Bog jest abstrakcja, czyms co nawet jesli w umyslach niektorych ludzi istnieje nie zapewni zadnych bezposrednich ani fizycznych kontakow. Poczucie bycia kochanym to doznania emocjobalne ale doatarczane droga okreslmy to fizyczna np werbalna. Z bogiem to nie jest mozliwe bo rozmowy z bogiem to sa w rzeczywistosci rozmowy z samym soba. Rozmowy z druga osoba to jest jednak wymiana, jesli te rozmowy sa pozytywne to doznaje sie zupelnie innego rodzaju komfortu. Do tego dochodzi fizycznosc np dotyk, wzrok, cala mimika twarzy. Odpowiedz Link Zgłoś
nangaparbat3 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:41 Dużo słow, z których nic nie wynika. Na tych, którzy są obdarzeni "łaską wiary", to działa. Na innych nie. Jak nie działa, nie da się pojąć, poza tym jest mnóstwo ludzi zastępujących miłość relacją władzy i podporządkowania, to powoduje kompletny zamęt. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:49 nangaparbat3 napisała: > Na tych, którzy są obdarzeni "łaską wiary", Pytanie jeszcze: Wiary w co? Akurat to sformułowanie kojarzy się mocno niefajnie, choć właśnie może być całkiem trafne - pod warunkiem, że wpasuje się je w odpowiedni kontekst (odpowiedni dla siebie). Odpowiedz Link Zgłoś
nangaparbat3 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 19:12 Właśnie w to że są kochani. Ale jak napisałam wyżej jest to bardzo często pddane okropnym manipulacjom, które z miłością nie mają nic wspólnego. Ta "łaska wiary" to chyba idea protestancka, niegłupia, bo na rozum czy siłą woli wierzyć się chyba nie da, bardzo niebezpieczna, kiedy posługuje się nią ktoś mający zalążki na guru czy będący kimś takim. A jednak spotkałam w życiu kilka sób, które były głęboko przekonane, że Bg ich kocha (tak jak i innych ludzi - to ważne) - były to osoby na oko przynajmniej szczęsliwsze i lepsze dla otoczenia niż przeciętna. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:51 nangaparbat3 napisała: > Dużo słow, z których nic nie wynika. > Na tych, którzy są obdarzeni "łaską wiary", to działa. Na innych nie. Jak nie d > ziała, nie da się pojąć, poza tym jest mnóstwo ludzi zastępujących miłość relac > ją władzy i podporządkowania, to powoduje kompletny zamęt. > Nie, ludziom sie wydaje ze cos dziala, bo nie doswiadczaja niczego innego. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:47 ritual2019 napisał(a): rozmowy z bogiem to sa w rzeczywistosci r > ozmowy z samym soba. A pytanie brzmi: Czy (...) człowiek jest w stanie samodzielnie zaspokoić sobie potrzebę miłości? Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:52 Na twoje pytanie wiec odpowiedz jest nie, nie moze. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:11 To nie jest moje pytanie, a Autorki. A Twoja ostania odpowiedź jest nielogiczna. Skoro rozmowa z bogiem jest rozmową z samym sobą, a ten bóg z tej rozmowy jest miłujący, to znaczy, że można samemu sobie zapewnić poczucie bycia kochanym. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:21 Nie, mozna zapewnic sobie zludzenie bycia kochanym, w rzeczywistosci to jest zaburzenie Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:25 Kto rozstrzyga, czym jest rzeczywistość w tym kontekście? Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:29 To jest obiektywne, nie trzeba zadnych decyzji Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:30 Ani rozstrzygania Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:38 Kto ma dostęp do tej "obiektywnej" prawdy? Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:51 Nie. Nie ma czegoś takiego jak obiektywizm w takich kwestiach. Obiektywnie to my sobie możemy odmierzać cechy fizyczne rzeczywistości, choć nawet to jest dyskusyjne, jeśli spojrzeć z punktu widzenia choćby fizyki kwantowej. Jeszcze mogłabyś mnie próbować przekonywać, że tę obiektywność może ocenić np. lekarz psychiatra. Tylko ilu ludzi, procentowo w społeczeństwie ma jego wiedzę? I czy na pewno ta wiedza sprawia, że kryteria w podobnych kwestiach są sztywne, czy wręcz przeciwnie? Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:06 Alez nie ma.dowodow na to ze bog istnieje wiec to jest jak nakbardziej obiektywne. Jak juz napisalam frazesy o kochaniu siebie itd mozna sobie darowac. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:08 Dla Ciebie to frazesy, masz widocznie swoje powody, by tak sądzić. Ale czy to jest budujące? Co do boga to tak samo nie ma dowodów że istnieje jak że nie istnieje. Darujmy sobie może... Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:10 "Wiara jest kwestią wyboru", jakby nie było. I nie tylko boga to dotyczy. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:27 Zalezy od tego czego oczekuje czyli jak rozumie potrzebe milosci. Odpowiedz Link Zgłoś
simply_z Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:31 myślę, że nie. Kiedyś sądziłam, że tak, wiele też zależy od naszego wieku i doświadczenia. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:32 A propos miałam też niezłą historię nieco nawiązującą do tematu... Czytałam o miłości własnej, poczuciu własnej wartości, itp, również - uczciwie muszę przyznać - literaturę niepoważną (ale nie tylko). I gdy przeczytałam jedną z pozycji i wdrożyłam zalecenia ... przyszła do mnie przesyłka, zaadresowana do mnie (ktoś/firma musiała mieć dane z dawniejszych czasów). Jak się później okazało - bransoletka z sercem Armaniego. Zanim rozpakowałam próbowałam się dodzwonić pod telefon na etykiecie, niestety bez skutku. To otworzyłam (po jakimś miesiącu), jak zobaczyłam co to, to odłożyłam i dalej czekałam, dalej bez skutku. To w końcu się poddałam i noszę (oddam, kiedy zgłosi się prawowity właściciel ). Lubię tzw. zdarzenia synchroniczne Czasem są doprawdy urocze ;P Odpowiedz Link Zgłoś
tereso Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 14:53 Nie wiem co masz na myśli. Jestem przekonana że siebie kocham ale to obejmuje to że umiem i chce zapewnić sobie towarzystwo, wsparcie, opiekę innych ludzi. Może gdybym była takim Dalajlamą to widziałabym te więzi z każdym napotkanym i to by mi starczyło, o to co chodzi np? Ale ja też dostrzegam biologiczna cześć matury ludzkiej, stadnosc, przynależność itp. Odpowiedz Link Zgłoś
bardzo.cicho Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:13 Myślę, że tak, przy jednoczesnym wahaniu, że może, może z kimś byłoby lepiej, że może istnieje taki ktoś. Tymczasem związek to często wcale nie obu obopólna tęsknota, radość, po długim nie widzeniu, bliskość itp. Dobrze ustawiona relacja z samym sobą plus pasje, znajomi itp może być dużo lepszą opcją niż standardowy związek. Odpowiedz Link Zgłoś
homohominilupus Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 18:11 bardzo.cicho napisał(a): > Myślę, że tak, przy jednoczesnym wahaniu, że może, może z kimś byłoby lepiej, ż > e może istnieje taki ktoś. Tymczasem związek to często wcale nie obu obopólna t > ęsknota, radość, po długim nie widzeniu, bliskość itp. Nie chcę pojechać bergamotą ale mój taki jest Dobrze ustawiona relacja > z samym sobą plus pasje, znajomi itp może być dużo lepszą opcją niż standardow > y związek. > Jeśli jest się z kimś ze strachu przed samotnością to nie jest to miłość. W takim wypadku lepsze własne towarzystwo. Odpowiedz Link Zgłoś
olkkaa_99 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:17 Nie jest. Gdyby czlowiek sam sobie mogl zaspokoić potrzebę milosci, to nie byloby na swiecie ludzi prawdziwie nieszczęśliwych. A są. Sama jestem w takim momemcie zycia, ze mam pełną swiadomosc, że po wielu latach zycia jako singielka chce miec kogos, dla kogo będę najważniejsza, przy kim poczuje, ze swiat nie jest zlym miejscem, w ktorym na kazdym kroku musisz miec sie na bacznosci. Relacje przyjacielskie, rodzinne, sex, hobby, inne rzeczy, ktore wypelniaja czas nie są tym samym co prawdziwa, wzajemna, wylaczna i gleboka relacja z drugim człowiekiem. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:19 olkkaa_99 napisał(a): Gdyby czlowiek sam sobie mogl zaspokoić potrzebę milosci, to nie bylo > by na swiecie ludzi prawdziwie nieszczęśliwych. A są. Pytanie, czy są gotowi włożyć jakąkolwiek pracę w to, by nie czuć się nieszczęśliwymi. Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:22 Czyli na przykład zadbać o hobby, sieć znajomych, samorozwój, sport? Dobrze rozumiem tę pracę? Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:26 Też, ale nie tylko. Czasem to są tematy z przeszłości, bez przepracowania których może być trudno. Imo najważniejsze, by zmienić złą opinię o sobie samym, jako osobie niekochanej, a potem pójdzie. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:30 kosmos_pierzasty napisała: > Też, ale nie tylko. Czasem to są tematy z przeszłości, bez przepracowania który > ch może być trudno. Imo najważniejsze, by zmienić złą opinię o sobie samym, jak > o osobie niekochanej, a potem pójdzie. Relacje przyjacielskie, rodzinne, sex, hobby, inne rzeczy, ktore wypelniaja czas nie są tym samym co prawdziwa, wzajemna, wylaczna i gleboka relacja z drugim człowiekiem. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:37 Jednak żeby zaistniała ta p r a w d z i w a głęboka relacja z kimś innym, najpierw musi zaistnieć z samym sobą. Czasem myli się głęboką relację z wzajemnym "zaskakiwaniem puzzelków deficytów". I tu zależy, bo niektórzy tę miłość własną mają już na starcie, od Losu, ot tak a inni muszą ją sobie wypracować. Tak czy owak bez niej jest trudno... Nie wiem, czy w ogóle bez niej jest możliwa prawdziwa, bliska, zdrowa relacja. Odpowiedz Link Zgłoś
ritual2019 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:45 kosmos_pierzasty napisała: > Jednak żeby zaistniała ta p r a w d z i w a głęboka relacja z kimś innym, najpi > erw musi zaistnieć z samym sobą. I to jest bzdura. To sa pseudopsychologiczne frazesy. Czlowiek potrzebuje zwiazku z drugim czlowiekiem, wlasnie tego romantycznego zwiazku zeby prawidlowo funkcjonowal. Dzieci, rodzina, przyjaciele, bog, hobby itd tego nie zapewnia. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:57 Nie. To jest raczej podążanie za oczekiwaniami społecznymi i zaczynianie od ogona. Błądzenie we mgle. Przy odrobinie szczęścia może się oczywiście udać, i np. małżonkowie we wspólnym życiu uczą się siebie, siebie wzajemnie, ale i każdy siebie z osobna. Jednak prościej zacząć od samego siebie, solo, a potem się wiązać. Zauważ, że punktem wyjścia jest człowiek, mający problem z miłością własną. Bo w innym przypadku być może tak jest - automatycznie ludzie się ze sobą wiążą i szafa gra. Rozmawiamy o tych, którzy nie czują się szczęśliwi, nie akceptują siebie, itd. Tu sprawa jest bardziej złożona i imo lepiej nie zdawać się na instynkt, bo można wyjść na tym jak Zabłocki na mydle. Odpowiedz Link Zgłoś
klaviatoorka1 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 18:54 Święte słowa, kosmos. Z moich obserwacji- te osoby, które mają "miłość własną" znają swoją wartość i potrafią dobrać odpowiedniego partnera na całe życie. I potrafią uszanować jego "miłość własną". Natomiast osoby niekochające siebie, niepewne, zakompleksione- są dosyć egocentryczne i wymagające, wiecznie poszukują "partnera idealnego", od którego chciałyby tylko brać i brać, niewiele dając w zamian. Swoją zaborczością, zazdrością, podejrzliwością potrafią zniszczyć dobrze zapowiadajacy się związek Odpowiedz Link Zgłoś
tereso Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:28 Tak, ale Ola powiedziała coś bardzo ważnego, że radością z drugim człowiekiem nas wzbogaca. Mnie się lata całe wydawało że fajnie że kocham i jestem kochana ale mogłabym sama żyć i byłoby też ok. No, ok, nie byłoby źle ale to jednak inna ( gorsza) jakość byłaby. Chyba 🤪 Odpowiedz Link Zgłoś
tereso Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:29 Relacja nas wzbogaca oczywiście. Mam wrażenie że mój słownik jest wyjątkowo złośliwy... Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:33 Oczywiście, że inni ludzie wzbogacają życie. Chodzi mi tylko o to, że jak człowiek jest w stanie sam sobie zapewnić jakąś podstawową dozę akceptacji, jakby uznać samego siebie, takim jakim jest (ale bez rozczulania się nadmiernego i bazowania tylko na cudzym współczuciu), no właśnie... "pokochać siebie" to łatwiej mu wyjść do innych, bez zbędnego krygowania się, wstydu. itp. Ostatecznie to, że ktoś jest w życiu sam też z czegoś wynika. Dodatkowo będąc "kochającym" dla samego siebie ma się często też więcej wyrozumiałości - a mniej krytycyzmu - dla innych. To może ułatwiać porozumienie. Odpowiedz Link Zgłoś
tereso Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:41 Jasne. Ja nawet uważam że można być z samym sobą całkiem szczęśliwym się jednak ," całkiem" Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:58 Całkiem, czyli całkowicie? Odpowiedz Link Zgłoś
tereso Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:19 Całkiem czyli nie całkowicie według mnie. Całkiem, całkiem 😀 Odpowiedz Link Zgłoś
livia.kalina Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:24 Moim zdaniem nie. Ponieważ imo natura to tak wymyśliła, ze do rozwoju potrzebny jest drugi człowiek, żeby ze swoją osobowością, wadami, zaletami, bagażem, doświadczeniem, wniósł coś zupełnie nowego do naszego życia. Moim zdaniem mamy zaprogramowaną potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem, bo to nas rozwija i popycha świat do przodu. Co nie zmienia faktu, ze na siedem miliardów ludzi, zawsze znajdą się wyjątki od każdej reguły Odpowiedz Link Zgłoś
alba27 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:47 Ja myślę że tylko zdrowo kochając siebie możemy poczuć się naprawdę kochane przez drugą osobę. Odpowiedz Link Zgłoś
abecadlowa1 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 18:32 Pytanie gdzie jest początek? Bo kochać siebie potrafimy tylko dlatego, że wcześniej kochał nas ktoś inny, np. rodzice. Odpowiedz Link Zgłoś
maly_fiolek Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 15:53 Patrząc po kotach i psach starych panien... to chyba tak. Odpowiedz Link Zgłoś
milupaa Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:30 Jeszcze jakieś głupie pytania? 😆 Odpowiedz Link Zgłoś
ludzikmichelin4245 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 16:52 Najwyraźniej pytanie nie jest aż tak głupie, skoro zawiązała się dyskusja. Odpowiedz Link Zgłoś
homohominilupus Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 18:12 i to ciekawa. Odpowiedz Link Zgłoś
milupaa Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 01.01.21, 01:00 Był taki jeden w mitologii, Narcyz się nazywał. W realnym życiu normalny zdrowy człowiek - nie. Odpowiedz Link Zgłoś
angazetka Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 19:19 Nie. Kochanie siebie i kochanie innej osoby to są dwa inne uczucia, wypełniające inne kawałki w duszy. Odpowiedz Link Zgłoś
klaviatoorka1 Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 19:26 ludzikmichelin4245 napisał(a): > Czy waszym zdaniem człowiek jest w stanie samodzielnie zaspokoić sobie potrzebę > miłości? Miałam wśród znajomych taka jedną osobę, starszą, nieurodziwą, od urodzenia częściowo niepełnosprawną, która była, moim zdaniem, CHODZĄCĄ MIŁOŚCIĄ. Przygarnęła i odchowała masę rozmaitych zwierzaków i kilkoro dzieci, teraz już mocno dorosłych (w tym zastępowała matkę mojej przyjaciółce). Pracowała kilka lat, dopóki zdrowie jej pozwalało, w DPSie, gotowała posiłki wielodzietnej rodzinie, wpłacała grosiki z renty na różne akcje charytatywne. Nigdy nie miała męża, własnych dzieci, opiekowała się przez lata cudzymi i własną, sparaliżowaną matką. Jako nastolatka często odwiedzałam przyjaciółkę, którą wychowywala, pomieszkiwałam z nią w jej magicznym domu i ogrodzie. Nigdy nie słyszałam, aby o kimś źle mówiła, nigdy nie uskarżała się na swój los. Chyba miała swój udział w nauczeniu mnie miłości do przyrody i cierpliwości do pracy z niepełnosprawnymi. Jakie trzeba mieć w sobie pokłady miłości, żeby tyle jej oddać innym? Ale pamiętam, że była też bardzo kochana przez ludzi, dostawała mnóstwo prezentów- od żywności, poprzez drewno na zimę, listy, kartki- listonosz często przychodził. Odpowiedz Link Zgłoś
milupaa Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 01.01.21, 01:36 Ależ ta kobieta samodzielnie sobie nie zaspokajala potrzeby miłości. Było obok niej mnóstwo ludzi którzy ja też kochali. Ja rozumiem pytanie jako o kogoś kto kocha sam siebie i nie potrzebuje do tego innych ludzi, aby czuć się świetnie że swoim samouwielbieniem. Odpowiedz Link Zgłoś
znowu.to.samo Re: Refleksyjnie na koniec roku - miłość 31.12.20, 23:41 I co, jednak nie wrócił? Odpowiedz Link Zgłoś
Popularne wątki Podliczyłam koszty utrzymania syna na studiach. To aż 3000 zł! Kogo na to stać? Forum: emama Chętnie będzie się ze mną spotykał co jakiś czas na seks, ale związku ze mną nie widzi. Forum: emama REKLAMA Osoby po 40tce zaczynające karierę w nowym zawodzie. Czy to ma sens? Forum: emama Moja mega toksyczna matka umyśliła sobie, że na starość zamieszka ze mną. Forum: emama Czuję się stara i zdaję sobie sprawę, że na wszystko robi się za późno. Czy to życiowa porażka? Forum: emama