kosmos_pierzasty
31.12.20, 12:55
...Aniołowi Stróżowi?
U mnie stosunkowo niegroźnie, choć i tak mi skóra ścierpła... Zrobiłam zakupy dla siebie i kogoś, i tę część dla kogoś, segregując z wózka, ustawiałam na przednim siedzeniu pasażera, "bo to tylko na chwilę" i tak latałam między bagażnikiem a przednimi drzwiami... Jak wszystko rozpakowałam, wzięłam wózek, żeby go odprowadzić, zamknęłam wszystko pilotem. Wracam, a tam drzwi od strony pasażera otwarte na oścież - na siedzeniu oprócz zakupów moja (ostatnio ulubiona i też coś warta) torba z kasą, kartami, dokumentami... Jedynie kluczyki miałam ze sobą w kieszeni. Ależ ja byłam wdzięczna, że znów Opatrzność nade mną czuwała
A jak u Was?