tanebo001 10.01.21, 08:16 oko.press/polski-katolicyzm-jako-zrodlo-cierpien-przeze-mnie-tata-nie-trafi-do-raju-do-piekla-moze-czesc-i/?u=true z osobistych doświadczeń - miałem w dzieciństwie lęki związane z diabłem i ciemnością. Odpowiedz Link Zgłoś Obserwuj wątek Podgląd Opublikuj
triss_merigold6 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 08:48 Pretensje do głupich rodziców. Odpowiedz Link Zgłoś
tanebo001 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:00 Moi rodzice nie byli religijni. Nie od nich poznałem koncepcję istoty z rogami i ogonem. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:11 To od kogo? Odpowiedz Link Zgłoś
tanebo001 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:20 Na lekcjach religii Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:27 Dlaczego Cię przed tym nie ochronili? Albo choć nie wytrąciło oręża z ręki katolickim manipulantom w słutannach, tłumacząc motywy i sposoby ich działania? Odpowiedz Link Zgłoś
janja11 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:31 Oj daj się autorowi wątku poczuć jak bohaterowi #metoo Odpowiedz Link Zgłoś
vasaria Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:32 A kto cię na nie zapisał??? Lekcje religii nie są obowiązkowe. I nie były. Odpowiedz Link Zgłoś
kosmos_pierzasty Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:11 Ale odkrywcze... Tyle że z tego źródła nie przeczytają tego ci, którzy powinni. Odpowiedz Link Zgłoś
janja11 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 09:29 No, przykre dzieciństwo miałeś. Mnie nigdy nikt nie straszył ani piekłem, ani diabłem. Odpowiedz Link Zgłoś
abecadlowa1 Re: Polski katolicyzm jako źródło cierpień 10.01.21, 10:15 Choćbym nie wiem jak się zapierała, że z kościłem nie mam nic wspólnego, to i tak zawsze wychodzi prawda. Uczestnictwo w dzieciństwie i wczesnej młodości w niektórych obrzędach kościelnych zostawiło trwałe zmiany w umyśle. Szczególnie Misterium Męki Pańskiej wplynęło na moje poźniejsze zainteresowanie BDSM i eksperymenty w tym kierunku. Ot słabostka. Do dziś czuję jakieś takie wewnętrzne omdlenie, przypominając sobie godzinne klęczenie na zimnej, kamiennej posadce z jednoczesnym rozważaniem cierpień (fizycznych, cielesnych cierpień) Chrystysa, który dobrowolnie dał się biczować. I że te cierpienia do zbawienia mają prowadzić. I na obrazach w kościele ten Chrtstus był zawsze długowłosym, dobrze zbudowanym młodym facetem, prawie nagim - bo tylko ręcznikiem biodra miał owinięte. Skrypt w umyśle został. Odpowiedz Link Zgłoś
Popularne wątki Podliczyłam koszty utrzymania syna na studiach. To aż 3000 zł! Kogo na to stać? Forum: emama Chętnie będzie się ze mną spotykał co jakiś czas na seks, ale związku ze mną nie widzi. Forum: emama REKLAMA Osoby po 40tce zaczynające karierę w nowym zawodzie. Czy to ma sens? Forum: emama Moja mega toksyczna matka umyśliła sobie, że na starość zamieszka ze mną. Forum: emama Czuję się stara i zdaję sobie sprawę, że na wszystko robi się za późno. Czy to życiowa porażka? Forum: emama