ósme i maturalne do szkoły

[malia]

od 1 lutego podobno, co prawda hybrydowo, ale to najwyższy czas

[mika.wika]

Gdzie takie info?

[bib24]

a co to znaczy hybrydowo? w sensie dalej w domu?

[malia]

Hybrydowo, czyli część w szkole i część z domu. Ja to tak rozumiem, jak rozumie pan Czarnek to nie wiem.
wiadomosci.wp.pl/powrot-do-szkoly-przemyslaw-czarnek-o-nauce-klas-viii-i-maturalnych-6596821745130464a

[em_em71]

W szkole syna nauka systemem hybrydowym odbywała się przed zamknięciem. W jednym tygodniu przychodziły numerki 1-16, w drugim 17-32,.

[grey_delphinum]

A konkretnie jak wygladała ta nauka? Tzn. chodzi mi o to, czy uczniowie w domu mieli transmisję na żywo z klasy, czy tylko info, co mają sami zrobić?

[em_em71]

Mieli.

[bluea.nne]

I to jest świetnie rozwiązanie

[glanaber]

em_em71 napisała:

> W szkole syna nauka systemem hybrydowym odbywała się przed zamknięciem. W jedny
> m tygodniu przychodziły numerki 1-16, w drugim 17-32,.
To durne. Czyli jeśli uczeń o nazwisku na A przyjaźni się z uczniem na Z, to nigdy się w szkole nie spotkają.

[sol_13]

glanaber napisała:

> em_em71 napisała:
>
> > W szkole syna nauka systemem hybrydowym odbywała się przed zamknięciem. W
> jedny
> > m tygodniu przychodziły numerki 1-16, w drugim 17-32,.
> To durne. Czyli jeśli uczeń o nazwisku na A przyjaźni się z uczniem na Z, to ni
> gdy się w szkole nie spotkają.

W liceum było nas tak duzo w klasie, ze na większości lekcji dzielili nas na pół bo sie nie dało. Tez byly stale grupy i to trwało ze dwa lata.
Tutaj to będzie krocej trwalo, lepsze to niz siedzenie na zdalnej.

[glanaber]

No lepsze. Ale i tak durne. Jeśli w liceum masz od początku taki podział na grupy, to nie ma różnicy. A jeśli np w podstawówce masz w klasie przyjaciółkę lub swoją paczkę i po wielu miesiącach zdalnej szkoły dowiadujesz się, że wracacie do szkoły, ale was rozdzielają, to słabo.

[asia_i_p]

Pan Czarnek nie rozumie, użył słowa, bo tak ładnie brzmi. Jak będzie chciał pojedynczą klasę hybrydowo, to sorry Gregory, ale musi sypnąć kasą na dobry system do streamingu z klasy. A jeżeli wymyśli takie cudo, że w jednym tygodniu chodzą A i B, a w drugim C i D, to jednak jest debiilem.

[mamalgosia]

Mysle, ze mowiac "hybrydowo" ma na mysli, ze maturzysci w szkole, a 1 i 2 klasy w domu; 8 klasy w szkole, a 4,5 i 6 w domu

[grey_delphinum]

Mam nadzieję, ze tak myślal, bo inaczej znowu będzie bajzel.

[trudno_tak]

mamalgosia napisała:

> Mysle, ze mowiac "hybrydowo" ma na mysli, ze maturzysci w szkole, a 1 i 2 klasy
> w domu; 8 klasy w szkole, a 4,5 i 6 w domu
>
a siódme?

[primula.alpicola]

Qrwa niech mu to ktoś wyjaśni tak żeby zrozumiał, bo dyrektorzy padną masowo na zawały

[mamalgosia]

Nie sadze, zeby byla opcja wyjasnienia mu czegokolwiek

[droch]

A minister Czarnek na to: Odpowiedzi należy szukać w encyklikach Wielkiego Polaka...

[zwyczajnamatka]

Podstawówka córki jest duża, było w niej wcześniej też gimnazjum. Klasy ósme są dwie. Ciekawe jak wymyślą u nas tą hybrydę.

[glanaber]

A reszta uczniów nadal nie istnieje? Gorszy sort? Pariasi edukacji?

[slonko1335]

same 8 klasy i 1-3 lub ostatnie ze szkół ponadpodstawowych w szkole to po co hybrydowo tak w sumie?

[sol_13]

Właśnie, to jest pytanie.

[ichi51e]

Dzieki Bogu!

[angazetka]

Do 1 lutego to się może jeszcze milion rzeczy zmienić, uwierzyłabym w info w okolicach 26 stycznia.

[molik28]

Nie ma się co podniecać. Oni plotą co im ślina na język przyniesie. Jeszcze pięć razy zmienią. Ciężko nadążyć.

[grey_delphinum]

Niby po co hybrydowo, jeśli np. same ósme???

A czy on naprawdę myśli, ze wszystkie szkoły mają sprzęt komputerowy, który umożliwia nauczycielom pracę hybrydową (czyli część osób przed komputerami w domu, a część w klasie)? Do tego chyba potrzebna byłaby kamera podwieszona w sali i dobry mikrofon.
Jeśli nauczyciel będzie siedział plackiem przed komputerem i tylko wyświetlał info na ekranie dla uczniów siedzących w klasie, to jest bez sensu...
No jakoś czarno to widzę...

[malia]

Część przyjdzie do szkoły, wytłumaczą im coś, odpytają, resztę zadadzą do domu, potem druga połowy klasy to samo. To głupie, wiem, ale mam dziecko w 8 klasie i widzę, że bardzo potrzebuje szkoły.

[kubek0802]

Gdyby tak miało być to mój maturzysta się zapłacze. Nie wyobraża sobie szkoły do 17/30, niepotrzebnych 12 godzin lekcyjnych i nauki w domu do matury. Zdaję sobie sprawę, że jest nielicznym wyjątkiem. Żeby nie było kontakty towarzyskie realizuje poza szkołą. Akurat ich szkoła przedmioty maturalne i rozszerzenia realizuje online perfekcyjnie. Zajęcia były w czasie przerwy świątecznej i są na feriach żeby była ciągłość.

[mamalgosia]

Nie jest wyjatkiem. Sposrod znajomych maturzystow (okolo 90) wrocic chce mniej niz 1/3

[glanaber]

Nie kłam

[mamalgosia]

Nie klamie i dobrze o tym wiesz. Tyle, ze ci nie pasuje

[sabina211]

Moja córka maturzystka wracać absolutnie nie chce. A ośmioklasistka to już w ogóle się zapłacze. Obie są fankami zdalnego nauczania. NAPRAWDĘ nie kłamię.

[grey_delphinum]

Jednemu radość, jak mówiła moja babcia.

Mój syn się ucieszył, a ja z nim

[zwyczajnamatka]

My też się cieszymy - całą rodziną. Tylko czy to nie za wcześnie na radość? Aż się boję. Gdyby jednak nie puścili tych biednych dzieciaków rozczarowanie będzie ogromne, szczególnie mojej ósmoklasistki.

[nimaletko]

zwyczajnamatka napisał(a):

> My też się cieszymy - całą rodziną. Tylko czy to nie za wcześnie na radość? Aż
> się boję. Gdyby jednak nie puścili tych biednych dzieciaków rozczarowanie będzi
> e ogromne, szczególnie mojej ósmoklasistki.

No moim skromnym zdaniem dużo za wcześnie
Przypomnę co było przed poniedziałkiem:
Do ostatniej chwili sprzeczne informacje, każdy mówił co innego.
A jeszcze parę godzin przed ogłoszeniem decyzji Niedzielski w jakimś wywiadzie stwierdził, że "nie byłby optymistą", bo sytuacja w Europie jest zła i muszą to wziąć pod uwagę.

Więc ja na Waszym miejscu cieszyłabym się dopiero po ogłoszeniu decyzji.

[grey_delphinum]

To prawda, nie ma co się cieszyć na zapas.

[afro.ninja]

Tez bym wolała być z dala od takiej hybrydy. Powinny całe klasy wrocic do szkoły i tyle. 4-7 to i do czerwca nie wrócą.

[asia_i_p]

Yes, yes, yes! - że tak ponaśladuję Kazimierza. Tylko czemu hybrydowo? Teoretycznie, jak będą w tej szkole sami, to mogą sobie siedzieć w dwóch sąsiednich salach dla zachowania dystansu, a ja mogę kursować między tymi salami, to duże dzieci i się nie pozabijają. Tak czy siak - yes!

[iwoniaw]

malia napisała:

> od 1 lutego podobno, co prawda hybrydowo, ale to najwyższy czas


Uwierzę, jak zobaczę. Jak zamknęli szkoły, to pletli coś o powrotach w strefie żółtej i hybrydzie w czerwonej - gdzie się te strefy podziały? Wg obecnych rządowych statystyk zachorowań część powiatów jest już zgoła zielona, czyż nie?

[mamalgosia]

Bez maseczek?

[solejrolia]

Uwierzę jak zobaczę.

[leia33]

A ja już mam w doopie. Wszystko mi jedno, jestem zrezygnowana, zniechęcona, przybita, żyć mi się nie chce. Nie wierzę w te powroty, puszczą teraz młodszych, zakażenia pójdą w górę, znowu zamkną i tak bez końca. Szlag by jasny trafił.

[sol_13]

Nie pojda w górę , a w każdym razie nie dlatego ze dzieci z 1-3 wrócą. Przedszkola funkcjonują od maja i jakoś przyczyną wielu ognisk zakażeń nie są.

[glanaber]

Oczywiście, że nie pójdą w górę przez dzieci. Ale samorządy niechętne otwartym szkołom (kasa, misiu) zaczną wyć o zagrożeniach, a Czarnek z Niedzielskim tylko na to czekają, żeby móc znowu ten ułamek otwartych szkół zamknąć.

[iwoniaw]

Jasne, jasne - samorządy. Wyć. No i wiadomo, że *** potrzebuje pretekstu i usprawiedliwienia dla wprowadzania dowolnych obostrzeń, więc to wszystko to przez wyjące samorządy.
😡

[glanaber]

Wiesz, w Warszawie pojawiły się w tym roku szkolnym 2 listy prezydenta miasta do rodziców uczniów. 1 września list, jak bardzo chcieliśmy jako samorząd kontynuować naukę zdalną, tacy jesteśmy przygotowani, a zły MEN szkoły otworzył. Drugi list w momencie zamykania szkół, jak to dobrze, że już teraz dobry MEN szkoły zamknął, bo my taaacy przygotowani jesteśmy i wszyscy na to czekaliśmy. No jakoś żaden znany mi rodzic ani żaden znany mi uczeń nie czekał.

[sol_13]

O zagrozeniach oczywiście, Broniarz zresztą juz wyje.
Jednak zrobiliby z siebie juz calkiem głupków, jakby za miesiąc cofneli dzieciaki z powrotem na zdalną. Myślę, ze beda juz chodzić do końca. Kwestia kiedy dołączą starszych-oby jak najszybciej.

[sabina211]

W przedszkolu, gdzie pracuję (publiczne, Warszawa) od jutra znów zawieszone 2 grupy (na 8 dni), bo nauczycielki chore na covid. I nie są to pierwsze kwarantanny tam. W listopadzie przez tydzień całe przedszkole było zamknięte. Więc jednak jakieś ogniska są.

[sol_13]

A skąd wiadomo, ze pani nauczycielka nie zarazila się ze swoich prywatnych kontaktów, a potem koleżankę w pracy.

[kub-ma]

sol_13 napisała:

> A skąd wiadomo, ze pani nauczycielka nie zarazila się ze swoich prywatnych kon
> taktów, a potem koleżankę w pracy.

To nie ma znaczenia w jaki sposób się kto zaraził. Ważne, że większe grupy ludzi mogą powodować rozprzestrzenianie się zakażenia

[palacinka2020]

A w "moim" przedszkolu nie bylo zadnej kwarantanny. Na pewno sa lokalne ogniska, ale to nie powod, by zamykac caly kraj.

[rb_111222333]

sol_13 napisała:

> Przedsz
> kola funkcjonują od maja i jakoś przyczyną wielu ognisk zakażeń nie są.

Czemu tak myślisz? W przedszkolu mojego dziecka w 4 z 6 grup pojawił się koronawirus. Z rozmów z rodzicami znanych mi przedszkolaków wynika, że we wszystkich przedszkolach były przypadki choroby i grupy wysłane na kwarantannę. Myślę, że jeśli będą się spotykały duże grupy osób, które (one same lub ich rodzice) mają różne podejście do restrykcji, i będą przebywały że sobą w zamkniętych, rzadko wietrzonych pomieszczeniach, to dla jakiejś części uczniów to jest tylko kwestią czasu kiedy zachorują. Ją akurat korzystam z dobrodziejstwa otwartej placówki, dlatego rozumiem chęć puszczenia dzieci do szkoły, ale wydaje mi się, że myślenie, że dzieci i nauczyciele nie będą chorować, jest myśleniem życzeniowym. Będą chorować, pytanie ilu z nich i jak ciężko.

[glanaber]

Ale te teksty już były. Dzieci będą ciężko chorować na skutek długotrwałej izolacji i przykucia do komputerów. Może jak twój dziubulek zacznie zdalną naukę w zdalnej, permanentnie zamkniętej szkole, to to zrozumiesz.

[sol_13]

To zyjemy w jakiejs rownoleglej rzeczywistosci, bo w mojej w zadnym przedszkolu nie ma ognisk. A w pazdzierniku/listopadzie chorowalo bardzo duzo moich znajomych dorosłych-zadne z ich dzieci szkolnych nie bylo chore (lub tez nie mialo objawow).

[mia_mia]

No właśnie, czy nie chorowały czy nie miały objawów, to duża różnica. Wśród moich znajomych fakt, że dzieci chorowały był kojarzony dopiero, kiedy rodzice rozwinęli objawy i mieli testy, bo dzieci chorowały lekko albo nietypowo.
Nie żyjemy w równoległych rzeczwistościach, tylko ogniska nie były rozłożone równomiernie w kraju.

[sol_13]

mia_mia napisał(a):

> Nie żyjemy w równoległych rzeczwistościach, tylko ogniska nie były rozłożone ró
> wnomiernie w kraju.

Ale ja jestem z Warszawy, gdzie jest podobno najwięcej zakażeń.

[mia_mia]

Ja też, w naszej szkole było dużo zakażeń, kwarantanny, na zdalne przeszliśmy dużo wcześniej niż zamknięto 1-3, a wcześniej nie miał kto prowadzić lekcji, w szkole dziecka mojej siostry podobnie, a nawet jeszcze gorzej. Jak się wirus przyplącze to leci szybko.

[asia_i_p]

Córka koleżanki od września do grudnia dwukrotnie była na kwarantannie z powodu zachorowań w swojej grupie żłobkowej. Na szczęście nieobejmującej rodziców, bo by mieli duży problem (własna działalność).

Coś tam skoczy na pewno, powinni się starać jednak rozbijać klasy na połówki (może zaproponować studentom pedagogiki wolontariat z zaliczeniem praktyk, tak jak zrobili ze studentami medycyny) i pilnować dystansu społecznego. No i pamiętać, że tak naprawdę w tej chwili nie chodzi o to, żeby w ogóle nie skoczyło, tylko żeby skok się utrzymał w określonych widełkach.

[sol_13]

asia_i_p napisała:

> Coś tam skoczy na pewno, powinni się starać jednak rozbijać klasy na połówki (m
> oże zaproponować studentom pedagogiki wolontariat z zaliczeniem praktyk, tak ja
> k zrobili ze studentami medycyny) i pilnować dystansu społecznego. No i pamięt
> ać, że tak naprawdę w tej chwili nie chodzi o to, żeby w ogóle nie skoczyło, ty
> lko żeby skok się utrzymał w określonych widełkach.

Nic nie będą rozbijać, mamy info dzis na librusie od wychowawczyni. Wszystko bez zmian w stosunku do tego co było we wrześniu.

[mia_mia]

My jeszcze nie mamy informacji, ale myślę, że będzie podobnie jak we wrześniu. U nas mieli dość luźne podejście (chodziły plotki o koronasceptyczności dyrekcji), skończyło się to średnio.

[sol_13]

U nas sie staraja, maseczki, dezynfekcja, osobne wejścia-tyle ze sa dwa a klas 12. Nic wielkiego nie sa w stanie po prostu zrobić, na osobne swietlice tez maja za mało pań.
Natomiast do listopada tj czasu przejscia na zdalną byl chory tylko jeden nauczyciel w starszych klasach i kilka klas miało kwarantanne. Poza tym nic, więc to głównie kwestia przypadku.

[mia_mia]

U nas do każdej klasy wchodzi 8-9 nauczycieli, którzy uczą 1-3 plus kółka plus świetlica. Nauczyciele mają mały pokój nauczycielski, nie bawili się w oddzielne obiady, przerwy, bo przy tylu nauczycielach godziny muszą się zgadzać. U siostry podobna organizacja, więc myślę, że to może być jakaś przyczyna. U nas trochę dałoby się pozmieniać, ale wątpię czy to zrozbią.

[slonko1335]

no dobrze ale normalnie do klas 1-3 wchodzi ok. 3 nauczycieli wiec czemu wszystkie skzoły maja cierpieć bo w niektórych czy jakichś prywatnych jest ich więcej, niech sobie siedzą na zdalnym.

[mia_mia]

Dyskusja jest o tym, że w jednych miejscach nie było zachorowań, a w innych było dużo, a nie o tym żeby komuś zamykać szkoły czy uniemożliwiać powrót.

[slonko1335]

no ale zamknięto wszystkie szkoły , także te gdzie nie było zachorowań lub były pojedyncze prawda?

[mia_mia]

To nie ja zamykałam

[slonko1335]

Ja nie mówię, że Ty ale nie rozumiem argumentu, że jakas tam grupa w przedszkolu miała kwarantannę przez kilka dni i należy wszystko zamknąć, no moim zdnaiem lepiej nawet kilka razy miec tą wkarantanne przez kilka dni niż przez kilka miesięcy zupełnie zamknięte. U nas dużo zachorowań w regionie i co jakiś czas gdzies w przedskzolu jest korona, czasami całe zamknięte, czasami jedna grupa na kwarantannie a czasami nikt ale wszystkie po tych kilku dniach wracają do pracy i jendka więcej pracują niz sa na kwarantannie.

[sol_13]

mia_mia napisał(a):

> U nas do każdej klasy wchodzi 8-9 nauczycieli, którzy uczą 1-3 plus kółka plus
> świetlica.

Czyli w zasadzie funkcjonujecie jak starsze klasy, a nie jak 1-3. Moje dziecko ma kontakt ze swoja pania wych. i anglistka i to wszystko. Na świetlicę i religię nie chodzi. Dlatego zupełnie nie widzę zagrozenia w poslaniu 1-3 do szkół, nie wiedziałam ze w prywatnych jest tylu nauczycieli dla młodszych klas.

[asia_i_p]

To zobaczymy, jak to wypali.
Znajoma pod koniec poprzedniego stacjonarnego sama przestała puszczać swoje dziecko po tym, ja jego klasę połączyli z klasą nauczycielki pozostającej w izolacji z powodu zachorowania na Covid (czyli pomiędzy 20+ dzieciaków teoretycznie bez kontaktu wrzucili 20+ dzieciaków z potwierdzonego kontaktu). Dyrekcja nie miała innego wyjścia, nie miała nauczycieli, bo chorowali, a na hybrydę nie dostała zezwolenia.

[sol_13]

Nie rozumiem, a to ta klasa nie miala kwarantanny?

[mia_mia]

Sanepidy różnie podchodziły do sytuacji, pewnie nauczycielka zadeklarowała, że nosiła maseczkę i trzymała dystans, wtedy mogli nie wysyłać klasy.

[zwyczajnamatka]

U nas było podobnie w pracy. Było kilka osób chorych, ale zadeklarowali, że mieli maseczkę i na kwarantannę nie poszedł nikt.

[asia_i_p]

Nie miała. U nas zresztą też jak zachorował ksiądz, to na kwarantannę wsadzili wszystkich nauczycieli i żadnego ucznia - ta radosna twórczość Sanepidów powinna się stać przedmiotem jaiejś działalności kroniarskiej.

[slonko1335]

Tylko sanepid wydając decyzję bazuje na tym co mu zgłosi dyrektor. Mieliśmy w pracy chorych nauczycieli i osoby z administracji i na kwarantannę nie wysłano nikogo.

[solejrolia]

No tak całkiem w dupie to nie mam.
Jednak córka jest w klasie maturalnej, i ze względu na nią jednak obserwuję co się dzieje.
A miała plany na studia, posypało się, bo kurs przygotowawczy odwołano, a on line (wznowiony po pewnym, dłuższym czasie), to była bzdura. Potem coś wymyśliła innego, ale znów, bez przygotowania, nie ma szans na dostanie się. (Tak są takie kierunki, i nie ma co się czarować, że jest inaczej. )
A teraz to młoda już nie planuje nic. Bo przez bite pół roku, co sobie zaplanowała, to wzięło w łeb. Jak nie planuje, to jakoś wychodzi.

Więc czekamy.....

[kub-ma]

Też mam maturzystę, też kurs przygotowawczy odbywa się teraz online. Nawet nie pytam czy mu to coś daje. Motywuję do samodzielnej pracy, ale widzę, ze to trudne przy tak monotonnym funkcjonowaniu

[lot_w_kosmos]

Pożyjemy zobaczymy.
Ale czekam z emocjami i nadzieją.

[redwineiswhatilike]

Szczerze mówiąc nie wierzę. Moim zdaniem po prostu mówią aby mówić. 1 lutego? Ok, zobaczymy. Jestem ciekawa czy jutro jednak nie zmienią zdania co do 1-3. Z nimi nigdy nic nie wiadomo. Przypuszczam, że 1 lutego zrobią możliwość konsultacji dla roczników egzaminacyjnych a nie lekcje tydzień w domu, tydzień w szkole.