Czy wasi nastoletni synowie nosza przy sobie

[1matka-polka]

Nóż?

[1matka-polka]

Jesli ematka nie ma syna, to moze byc chlopak z rodziny w stosownym wieku.

[hanusinamama]

Tak ...na 100% bede wiedziec czy syn koleżnaki albo kuzynki męża nosi nóż...

[1matka-polka]

hanusinamama napisała:

> Tak ...na 100% bede wiedziec czy syn koleżnaki albo kuzynki męża nosi nóż...
>

Jak nie wie, to nie bierze udzialu w ankiecie, moja ty mistrzyni dedukcji.

[1matka-polka]

Znaczy bierze, gdyz dziwnym trafem i zupelnym przypadkiem, uwzglednilam tę odpowiedź🤔🤔🤔

[heca7]

Prawie 14 latek owszem ale tylko na obozach harcerskich. Bo jest zapalonym harcerzem. Poza tym nie. Starszy też nie.

[heca7]

A, czyli w sumie nie wiem jak odpowiedzieć

[1matka-polka]

Czy codziennie przy sobie nosi?

[heca7]

Nie, tylko na obozach.

[1matka-polka]

To wychodzi, ze "nie".

[fornita111]

Jedyny znany mi mlodzian z nozem, to Jozinek z Jezycjady. Przemocowy psychol. Tak ze ten

[1matka-polka]

Ostatni nastolatek plci meskiej, ktorego widzialam, popisujacego sie nozem, na podworku, przed ciekawską gowniarzerią szemranej proweniencji, to byl umyslowo opozniony element lokalnej patologii...

[tokyocat]

😂

[gronostajka]

[slonko1335]

Nie ale mendzi o scyzoryku od miesiąca i tak sobie myślę, że w jego wieku(12) wszyscy na podwórku mieli, gra w noża i te sprawy...

[grey_delphinum]

Mój 13/14 - latek nosił nóż na obozach harcerskich, a nawet do szkoły w dniach, kiedy miał zbiórki w terenie (zbiórki były zaraz po lekcjach).
Nóż leżał w etui zamknięty w wewnętrznej kieszeni plecaka.
Nie byłam zadowolona, ale dzieci nie mają szafek, a woźna nie chiała przyjąć noża na przechowanie.

[1matka-polka]

slonko1335 napisała:

> Nie ale mendzi o scyzoryku od miesiąca i tak sobie myślę, że w jego wieku(12) w
> szyscy na podwórku mieli, gra w noża i te sprawy...
>

Ja pamietam, ze za moich czasow, kiedy jeszcze prawie wszyscy, bez wzgledu na pochodzenie, wychodzili na podworko, to noze przynosila patologia a reszta dzieciakow podchodzila do tego z ciekawoscia ale i z dużą rezerwą...

[slonko1335]

w takim razie mieszkałam w patologii( z której o dziwo wszyscy szkoły pokończyli i nikt w wiezieniu nie skończył,W pobliskim lasku robiliśmy ogniska i choćby do gałezi się przydawały. No i spora częśc była w harcerstwie gdzie nóż też był całkiem normalnym wyposażeniem deelikwenta.

[niktnaprawdewazny0]

Czyli ja też z patologii- u nas grało się w taką grę, gdzie rzucało się nóż tak, aby się wbił w ziemię, odkrajając terytorium przeciwnika. Moje pokolenie nosiło do szkoły żyletki w piórniku, to co tam nóż na podwórku...

[slonko1335]

nooo gra w noża i kapsle czy monety to były normalne gry podwórkowe

[georgia.guidestones]

slonko1335 napisała:

> Nie ale mendzi o scyzoryku od miesiąca i tak sobie myślę, że w jego wieku(12) w
> szyscy na podwórku mieli, gra w noża i te sprawy...
>
w Twoich czasach w jego wieku.

gdybyśmy rozpatrywały tu np wczesne lata 90 lub koncowke '80, to spoko, ale teraz trochę inne czasy.

obecnie predzej już chyba gaz pieprzowy, jeśli taki starszy lub średni nastolatek wraca wieczorami do domu, a okolica jest malo ciekawa.

[turzyca]

>obecnie predzej już chyba gaz pieprzowy, jeśli taki starszy lub średni nastolatek wraca wieczorami do domu, a okolica jest malo ciekawa.

Jakby mi ktokolwiek w otoczeniu wpadł na pomysł noszenia noża w celu obrony własnej, to nie miałby lekkiego życia, bo wkładanie broni w sytuację konfliktową jest najlepszą metodą stracenia zdrowia jeśli nie życia. A nauczyłam się tego od faceta, który faktycznie nosił przy sobie nóż a konkretnie brzytwę. Brzytwę z obydwu stron tak samo tępą. Ale on umiał tę brzytwę wyjąć tak, że nie było wątpliwości, że on jej umie użyć. Pochodził z takiej najgorszej patologii praskiej, dostał się na politechnikę na punkty za pochodzenie i jak ja go znałam to był statecznym inżynierem, ale też chyba jedynym żyjącym z braci. I on mi tłumaczył, że jeśli wyciągasz nóż, to musisz być go w stanie użyć lepiej niż przeciwnik. Jeśli przeciwnik zna się na walce nożem, to na podstawie sposobu wyjmowania oceni, czy warto z Tobą walczyć. Jeśli nie, to spasuje i zwieje, zanim użyjesz noża. Jeśli jest lepszy od Ciebie, to właśnie dałaś mu dodatkową broń.

[oceandream]

Aż się boję napisać bo zaraz mnie tu wyzwą. Może opis syna: licealista, wzorowe zachowanie od lat, b.zafascynowany survivalem, ma pelno książek o tym: należy do klubu łucznictwa i żeglarskiego.
Ma kilka scyzoryków, i różnych finek jego kilku kolegów też bo opowiadał mi o tym.
Ale nie nosi do szkoły!
Do liceum przynosił finki mój kumpel.
Tak nosił w plecaku. Miał kolekcję. Teraz jest terapeutą w ośrodku dla dzieci i młodzieży.

[oceandream]

Czyli ma ale nie nosi przy sobie.

[1matka-polka]

Chodzi o regularne noszenie przy sobie.

[em_em71]

Mój też ma, mocno wypasiony, victorinox... gdzieś na dnie szuflady z bibelotami. A ile było stękania o ten scyzoryk. Pewnie jak zacznie pijać piwo, czy wino poza domem, to sprzęt wróci do łask

[slonko1335]

oo zapomniałm w klasach 0-2 nosił nóż do szkoły co wtorek bo chodził na zajęcia kulinarne po lekcjach i musiał mieć na nie nóż, pamiętam, ze tłukłam do głowy żeby nie wyciągał na przerwie i się aby nie chwalił...

[1matka-polka]

Jak na zajecia kulinarne, to pewnie 20 cm maczeta...

[slonko1335]

wiesz krzywdę nożem do krojenia zrobić można jak się chce

[georgia.guidestones]

jak jakiś patol sie uprze, to i najmniejszym z kompletu fiskarsa (11cm) tez mozna komus zrobic jakas krzywde.


w 5 klasie robilismy dekoracyjne salatki warzywne w podstawowce na ZPT, jeden jedyny raz, a klasa wywodzila z roznych srodowisk, jak to w rejonowce (kilka rodzin mocno dysfunkcyjnych). nikomu nie przyszło do glowy na przerwach bawić sie tymi nożykami (druga polowa lat 90)

[szmytka1]

moj ma scyzoryk ale nie nosi go nigdzie. Kupił sobie tego lata gdzieś nad morzem jako pamiątkę. Ja byłam przeciwna z uwagi na przedszkolaka w domu. Bałam sie, że skonczy się zranieniem młodszego, tymczasem starszy sam skaleczył się w palec i scyzoryk został schownay gdzies głęboko, osobiscie przez posiadacza. I skończyło się zainteresowanie scyzorykiem. Od początku, jeszcze przed zakupem było ustalone, ze nie ma zadnego zabierania scyzoryka na dwór, pomiędzy inne dzieci. O nieszczęście nie trudno, a mnie kłopoty nie potrzebne.

[kub-ma]

Nawet takiego nie posiada

[kotejka]

na pewnno nie
jeden mlody psychol z klasy syna nosil - podobno do obierania gruszek
poczulam sie zaniepokojona szczerze powiem

[kub-ma]

A nauczyciele widzieli?

[kotejka]

kub-ma napisała:

> A nauczyciele widzieli?
>
Nie, poinformowała wychowawcze, nie wiem, jak to rozwiazala

[1matka-polka]

O, przypomnialam sobie, ze u mnie w podstawowce jeden chlopak byl chory psychicznie i pewnego dnia pociał nozem plecaki wszystkich dzieci w klasie. A potem juz sie wiecej nie pojawil w szkole.

[saszanasza]

Prędzej „zaopatrzyłabym” w jakiś gaz pieprzowy, niż w nóż.

[ichi51e]

Ale jak gazem mialby cos przeciac zaostrzyc otworzyc etc?

[szalona-matematyczka]

Ale po co ma nozem cos tam otwierac czy wkladac?😵

[georgia.guidestones]

przecież zwykłe wyjście z domu żeby spotkać się ze znajomymi to ewidentnie nie wyjazd na oboz survivalowy. Ty ichi często musisz używać np multitoola, jak wychodzisz na godzinę-dwie coś zalatwic?

[kokosowy15]

Gaz pieprzowy to broń. Scyzoryk to tylko narzędzie. Nóż sam nie zabija, do tego potrzebny jest człowiek.

[1matka-polka]

Gaz pieprzowy w ogole nie zabija, nawet przy pomocy człowieka.

[kokosowy15]

I tu się mylisz. Z powodu zbyt późno udzielonej pomocy i zamknięcia drogi oddechowej już kilka osób na świecie się przekręciło.

[1matka-polka]

A od noza ile sie przekrecilo?

[kokosowy15]

W Wielkiej Brytanii najczęściej używanym narzędziem do obrony i ataku jest wkretak.

[kokosowy15]

W Polsce przy pomocy zabija się rocznie kilka tysięcy ludzi. Nie słyszałem o zakazie posiadania.

[1matka-polka]

kokosowy15 napisał(a):

> W Polsce przy pomocy zabija się rocznie kilka tysięcy ludzi. Nie słyszałem o za
> kazie posiadania.


No dokladnie, noz zabija a nie jest zakazany a gaz nie zabija, oprocz pojedynczych przypadkow a jest zakazany.

[1matka-polka]

Znaczy noza nie traktujesz jako bron a gaz owszem. Co jest absurdalne biorac pod uwage liczbe popelnionych morderstw jednym i drugim.

[kokosowy15]

Przepraszam, uciekło przy poprzednim wpisie słowo. Chodziło mi oczywiście o samochód jako narzędzie zadawania śmierci.

[kokosowy15]

Gaz nie ma innego zastosowania poza obronnym, nóż ma wiele a użycie jako broni jest ewenementem.

[1matka-polka]

"nóż ma wiele a użycie jako broni jest ewenementem."

Ewenement to zdarzenie osobliwe, jak to sie ma do tysiecy atakow z nozem, nie wiem🤷

[kokosowy15]

Właśnie jest zdarzeniem osobliwym. W Polsce jest kilkaset milionów noży, a zabójstw przy jego pomocy kilkanaście, może kilkadziesiąt. Znacznie więcej ludzi ginie zabitych przy pomocy samochodów, młotków, kamieni, butelek.

[1matka-polka]

A ile jest w Polsce milionow mlotkow, butelek i kamieni?

[kokosowy15]

A ile jest w Polsce samochodów, którymi zabija się ok 3000 ludzi?

[1matka-polka]

kokosowy15 napisał(a):

> A ile jest w Polsce samochodów, którymi zabija się ok 3000 ludzi?


Zabija siebie a nie kogos i to w dodatku bez zamiaru zabicia, czy zranienia.

[kokosowy15]

Nie słyszałaś o pieszych przejechanych przez kierowców, zabitych w innym samochodzie, pasażerów którzy zginęli? Tylko sprawcy giną? A czy celowo czy nie - ofierze jest naprawdę wszystko jedno. Podobnie jak pchniętemu nożem i zatłuczone u młotkiem. Nie postuluje likwidacji samochodów i zakazu posiadania noży.

[kandyzowana3x]

W wielkiej Brytani samo posiadanie noża na ulicy jest przestepstem

[kokosowy15]

Nie doczytałaś. Zakaz nie dotyczy scyzoryków bez blokady ostrza, o długości części tnącej krótszej niż 3 całe. Dlatego większość przestępstw dokonywana jest przy pomocy wkrętaków, które wolno posiadać.

[1matka-polka]

Juz dwie ematki w tym watku umyslily sobie, ze nastolatek mógłby nosic noz nie do zabawy, czy powiedzmy zamuast nozyczek ale w ramach samoobrony, hmmmm....

[saszanasza]

1matka-polka napisała:

> Juz dwie ematki w tym watku umyslily sobie, ze nastolatek mógłby nosic noz nie
> do zabawy, czy powiedzmy zamuast nozyczek ale w ramach samoobrony, hmmmm....
>
Ja już nawet pomijam fakt, że użycie takiego noza mogloby być uznane za przekroczenie obrony koniecznej, gdyby napastnik zmarł, to i sam fakt zabicia drugiej osoby jest bardzo obciązający psychicznie, zwłaszcza dla nastolatka.

[saszanasza]

saszanasza napisała:

> 1matka-polka napisała:
>
> > Juz dwie ematki w tym watku umyslily sobie, ze nastolatek mógłby nosic no
> z nie
> > do zabawy, czy powiedzmy zamuast nozyczek ale w ramach samoobrony, hmmmm.
> ...
> >
> Ja już nawet pomijam fakt, że użycie takiego noza mogloby być uznane za przekro
> czenie obrony koniecznej, gdyby napastnik zmarł, to i sam fakt zabicia drugiej
> osoby jest bardzo obciązający psychicznie, zwłaszcza dla nastolatka.
>
>
Jeszcze dokończę, że jeżeli ktoś nie jest gotowy psychicznie, żeby takiego noża użyć, nawet w sytuacji obrony, to lepiej, żeby takiego noża w ogóle przy sobie nie miał, bo najprawdopodobniej napastnik może nie mieć takich skrupułów. okazać się może że poszkodowany bedzie ofiarą swojej wlasnej broni.

[la_mujer75]

Moi to nawet woli posiadania noża nie wyrazili...

[szalona-matematyczka]

Nie. Zaden znany mi nasrolatek nie nosi noza przy sobie. Jeden (17l.) nosi gaz pieprzowy, bo mial kiedys przygode z psem bez wlasciciela.

[szalona-matematyczka]

*nastolatek. W watku o zabitej dziewczynce to glownie "pikajace serduszka" litujace sie nad morderca (np. Snakowa) rozpowszechnialy te teze, ze ten noz to norma u nastolatkow jest i ten morderca to nie jest morderca. Po prostu przechodzil przypadkowo obok ciezarnej dziewczynki. 😬Nie bralabym tego zdania "pikajacych serduszek" na powaznie. To sa b.zaburzone osoby z problemami.

[1matka-polka]

Turzyca rowiez wysmarowala cala mowe obronna w tym klimacie, ze to norma, ze nastolatkowie nosza przy sobie noze.

[szalona-matematyczka]

W patologii jest to norma. Ale patologia to na szczescie waski wycinek spoleczenstwa.

[lalkaika]

Nie mam syna,ale sama codziennie nosilam na pozne spacery z psem. Zamienilam na mloteczek do wybicia szyby i przeciecia pasow w aucie w razie wypadku. Poreczny taki.

[latarka]

W niektórych krajach unii europejskiej jest to nielegalne ( tak samo jak np.gaz pieprzowy).

[troompka]

mój nie nosi, ale ma scyzoryk. Kupił sobie na jakims obozie i z duma pokazywał, ale po krótkiej fascynacji, włozył gdzieś do szuflady i leży.

[3-mamuska]

Jako 11-19 nie.
22 lat nosi „stanley knife” potrzebuje w pracy. Wiec nosi przy sobie. Jak jeszcze kilka innych drobiazgów.

Znam chłopaków z nastoletnich lat to nosili może 2-3 takich, taki można było jedna ręka przez ruch nadgarstka rozłożyć i złożyć. Kurczę kompletnie nie pamiętam nazwy.
Ale oni ogólnie ciuchy moro, las, jakiś podchody i bieganie po lasach struganie patyków i ogniska. Zabawa w żołnierzyki.

[1matka-polka]

Motylek

[3-mamuska]

O tak dokładnie ten.
Popisywali się czasem jak to się robi.
Ale nigdy nikomu nie pozwalali wziąć do ręki. Chowali do kieszeni. Bo dorosłe mówili ze to nie do zabawy. Wyrośli na normalnych ludzi z rodzinami praca.

[ichi51e]

Dzieciaki chyba nie nosza (aczkolwiek chrzesniak mial potrzebe posiadania jakiegos dziwnego mozna z gry komputerowej ktory zakupilam) ale ja nosze! I madly srubokret - nie dam sie drugi raz nabrac producenci zabawkowych samochodzikow! Never again! Pamietamy!

[turzyca]

Bo albowiem mamusia na pewno wie. Szczególnie kupno motylka jest konsultowane z matką, a jest to zastraszający wydatek 15 złotych na każdym bazarze.

[1matka-polka]

I zodyn cie nie przekona, ze czarne jest czarne 🤷

[turzyca]

Jak zrobisz nagłe lotne kontrole w 15 szkolach średnich od branżówek po licea i okaże się, że nikt nie ma noża, to wtedy będzie sensowny dowód. Opinia mamuś nie jest miarodajna.
Ja na razie wiem, że jak mówimy młodzieży 12-18 na obozie, że na wejściu na wystawę będzie bramka metalu i mają to uwzględnić, to na grupę 30 osób co najmniej jedna będzie się wracać do szatni. Na 60% będzie to ktoś ze stałym aparatem ortodontycznym, bo oni noszą scyzoryki, żeby sobie skroić np. jabłko, bo twarde jedzenie to ryzyko zerwania drutu. I doceniam fakt, że jesteśmy w Niemczech, gdzie motylki są zabronione prawem, bo wyplenienie tego trendu jest trudne, jak jeden zacznie się popisywać, to reszta idzie za nim.

[1matka-polka]

W Polsce nastolatkowie rzadziej nosza aparaty i nie ma prawie muzulmanow😉
Poza tym, dla mnie wiedza 32 ematek na temat ich wlasnych dzieci, jest bardziej miarodajna, niz twoje mgliste historyjki na temat obcych dzieci, wobec ktorych pelnilas niewiadomo jaka role, intendentki na obozie?

[3-mamuska]

Ja na razie wiem, że jak mówimy młodzieży 12-18 na obozie,

NA OBOZIE czujesz różnice? Na obozie to nie codziennie.

[mikams75]

z tego co wiem sporo nosi skladane scyzoryki, jak na szybko jakis narzedzie jest potrzebne, to corka mowila, ze zawsze ktorys z chlopcow ma scyzoryk z dodatkowymi elementami.

[mae224]

Jakie narzędzie jest potrzebne? Korkociąg?

[kokosowy15]

Ostrze, choćby do przecięcia sznurka, pęseta, otwieracz, szydło, korkociąg, wkretak, pilniczek, nożyczki.

[mikams75]

dokladnie, tylko jeszcze bez korkociagu i otwieracza.

[mae224]

Gdzie oni tych narzędzi uzywają? Pytam z ciekawości.

[mikams75]

w szkole, na wycieczkach np. cos tam sie wkrecilo w lancuch rowera, lampka sie poluzowala, zacial sie suwak czy klamra od plecaka, na wycieczkach czasem trzeba cos odpakowac, ostrugac patyk do pieczenie kielbaski, wykonac jakis tam naturalny design, pokroic jablko, obciac jakis zaplatany sznurek czy dyndajaca sie nitke od kurtki, rozplatac sznurowke (tak, jak maja te narzedzia to ich uzywaja nawet jak sie da np. cyrklem).

[asia_i_p]

Syn nie, ale się i tak wiekowo nie kwalifikuje do ankiety, ja noszę przy sobie regularnie ten mały czerwony scyzoryk Victorinoxa, jest to na tyle stały element mojej torebki, że na wycieczce do Muzeum Auschwitz zapomniałam i musiałam się wracać do autokaru odnosić. Broń Boże w celach samoobrony, raczej jako multitool.

[thank_you]

Mój scyzoryk wciąż leży na lotnisku w toalecie...

[thank_you]

Scyzoryki noszą wszyscy moi koledzy, kiedyś na weselu trzeba było coś przeciąć - na stołach pojawiło się kilkadziesiąt scyzoryków. Co jest zabawne, bo oni naprawdę pamiętają o przekładaniu tych scyzoryków do spodni.
Mój mąż z kolei wozi w aucie elementy do obrony.

[kkalipso]

Od lat noszę przy kluczach taki mały scyzoryk, pomaga nam w wielu sytuacjach.

[1matka-polka]

Ale ja sie pytam o natolatkow plci meskiej.

[z_lasu]

Przyznam, że nie wiem co mam zaznaczyć. Syn 12 lat lubi różne narzędzia nazwijmy to survivalowe: scyzoryki, multitoole, składane saperki, młotko-kombinerko-cośtam itp. Nie nosi ich do szkoły ani "między ludzi". Nosi do lasu (do którego ma 100m). Na obozy (nieharcerskie) czy inne wyjazdy zawsze zabiera 1 najbardziej uniwersalny. Nigdy nie nosi tego w kieszeni, tylko w plecaku/plecaczku.

Ja noszę stale przy sobie scyzoryk (malutki), żeby coś przeciąć albo żeby przekroić i posmarować sobie bułkę w jakiejś totalnie podbramkowej sytuacji.

[ichi51e]

ale po co?????

[z_lasu]

Co po co?

[ichi51e]

...

[z_lasu]

Nadal nie rozumiem. Pytasz po co mojemu synowi narzędzia w lesie? Czy kpisz z tego pytania zadawanego przez innych?

[ichi51e]

nasmiewam sie...

[z_lasu]

OK 😊 Przepraszam, jestem w pracy, piszę z doskoku, więc nie do końca łapię aluzje

[asia_i_p]

No ja też noszę i jak dotąd użyłam z zestawu - noża, żeby odkroić kawałek martwej gałęzi do zabrania do domu do narysowania; noża do pokrojenia jabłka; nożyczek do pocięcia kartkówek (fatalnie się cięło, ale zapomniałam nożyczek); pensety do usunięcia kawałka papieru zaklinowanego w ksero; noża do rozcięcia koperty po odebraniu przesyłki.

[1matka-polka]

Skoro nie nosi "miedzy ludzi" to raczej zaznacz "nie".

[z_lasu]

Ale do lasu z tym nożem to zazwyczaj nie idzie sam tylko z kolegą/koleżanką. Niby też ludzie... 😉

[memphis90]

Ważne, czy z lasu wraca również z kolegą/koleżanką, czy zawsze sam... 😜

[z_lasu]

😃 Szczególnie, że ostatnio bierze nóż, toporek i saperkę (!).

[berdebul]

E-matka sama nosi nóż, od bardzo wielu lat. Scyzoryk, a nie ”motylek” czy inny sprężynowy, ale jednak. Milion razy mi się przydał, wnyki nim rozbierałam w lesie na przykład.

[ritual2019]

Nie, moj nie nosi, zreszta u mnie jest to nielegalne.

[kokosowy15]

W UK wolno nosić nóż składany bez blokady o długości krawędzi tnącej do 3 cali, czyli typowy scyzoryk.

[3-mamuska]

kokosowy15 napisał(a):

> W UK wolno nosić nóż składany bez blokady o długości krawędzi tnącej do 3 cali,
> czyli typowy scyzoryk.

To skąd w ostatnim czasie 1500 aresztowań/zatrzymań i konfiskata noży na ulicach Londynu?
Chyba coś się zmieniło od tych ataków.

[kokosowy15]

Przeczytaj "knife legislation".

[ritual2019]

kokosowy15 napisał(a):

> W UK wolno nosić nóż składany bez blokady o długości krawędzi tnącej do 3 cali,
> czyli typowy scyzoryk.

A.pytanie bylo o noze a nie scyzoryki. Noszenie nozy jest nielegalne chyba ze w specjalnych przypadkach np zawodowych.

[kokosowy15]

Scyzoryk to nóż. Składany, ale nóż. Pytanie nie precyzowało, czy chodzi o nóż myśliwski, kuchenny, tanto, składany czy balistyczny.

[ritual2019]

Noze sa rozne, slowo noz nie kojarzy mi sie ze scyzorykiem.
Scyzorykiem trudno kogos zabic, mozna zranic ale nie jest latwo zabic.

[eliszka25]

Żaden z moich synów noża przy sobie nie nosi. Wprawdzie każdy z nich ma scyzoryk w domu, ale one służą do rzeczy typu ostrzenie patyków przy ognisku i żaden nie ma potrzeby nosić noża na codzień. Starszy, wtedy 13-letni raz miał duży scyzoryk w szkole, ale to tylko dlatego, że na zajęciach technicznych, na których robili różne rzeczy z metalu, robili sobie właśnie scyzoryki i po skończeniu każdy sobie swój scyzoryk zabrał do domu. To był jedyny raz, kiedy któryś z moich synów miał przy sobie nóż tak po prostu w plecaku.

A, dodam jeszcze, że na wykonanie noża musieliśmy wyrazić szkole pisemną zgodę, więc wnioskuję, że nóż w plecaku, to nie jest normalka w naszym otoczeniu.

[maly_fiolek]

Nosi scyzoryk, z tym że jest to urządzenie wielofunkcyjne z USB, piłką, śrubokrętem.

[kokosowy15]

Ematka jest pewna, że nastolatek nie nosi w kieszeni scyzoryka, natomiast zupełnie nie wie czy trzynastolernia córka uprawia seks z kolegą w czasie wagarów. Ciekawe.

[z_lasu]

Ale co Cię konkretnie dziwi? To, że nastolatek nie ukrywa przed matką scyzoryka? Czy to, że nastolatka ukrywa przed matką seks?

[kokosowy15]

Dziwi mnie pewność ematki. Każdy będzie ukrywał to, co nie będzie się podobało rodzicom. Jeden papierosy, drugi nóż, trzeci dopalacze.

[3-mamuska]

kokosowy15 napisał(a):

> Dziwi mnie pewność ematki. Każdy będzie ukrywał to, co nie będzie się podobało
> rodzicom. Jeden papierosy, drugi nóż, trzeci dopalacze.

Może dlatego ze żeby kupić nóż w UK musisz podać kurierowi lub listonoszowi datę urodzenia. Dziecku nie zostawi. Zostawi awizo.
W sklepie tez nie sprzeda dziecku noża.
Sama mu takiego nie kupiłam ,a z domu nie zginęło.

Kolegę policja zatrzymała z nożem do masła i odjechał na komendę.
W szkole uczeń złapał za nóż wezwano policję i to dziecko z autyzmem ,nóż do masła.
Są mocne restrykcje z nożami odkąd pamietam.
Niektóre szkoły maja wykrywacze metali przy wejściu.

[z_lasu]

Nadal nie rozumiem co Cię dziwi: to, że ematki nie zachwyca seks 13-latki, czy to, że ematka nie ma nic przeciwko, żeby nastolatek posiadał nóż. Nie mówiąc już o tym, że seks jest czynnością intymną, z którą nie obnosimy się nawet będąc całkiem dorośli.

[kokosowy15]

Dziwi mnie, że matka wie dokładnie czy dziecko nosi scyzoryk a nie wie, bo nie może wiedzieć czy dziecko uprawia seks. Ani jednym, ani drugim potomek się nie chwali.

[z_lasu]

> Ani jednym, ani drugim potomek się nie chwali.

Ale też większość nie ma powodu, żeby ukrywać posiadanie noża. Mój syn - jak pisałam - ma kolekcję scyzoryków i multitooli, nie ukrywa ich przede mną (zresztą u nas na targowisku by mu nie sprzedali bez opieki dorosłego - przetestowane) i zawsze pyta czy może wziąć (w sensie: czy idąc/jadąc w dane miejsce może mieć ze sobą tego rodzaju narzędzie). Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, żeby 13-latek chcący uprawiać seks pytał matkę o zgodę.

[3-mamuska]

kokosowy15 napisał(a):

> Dziwi mnie, że matka wie dokładnie czy dziecko nosi scyzoryk a nie wie, bo nie
> może wiedzieć czy dziecko uprawia seks. Ani jednym, ani drugim potomek się nie
> chwali.

Bo scyzoryk to przedmiot może być na wierchu czy w kieszenie ,trafić do prania. Itp.
Penisa matka nie ogląda ,a nawet jeśli zużycia nie widać 😛