A pozwalacie nastolatkom chodzić na imprezy?

[gaskama]

Albo organizować u Was? Nie jakieś masowe w klubach, ale takie domówki na 10 osob.
Czy jednak roczny szlaban?

[oceandream]

Mój 15 latek był dziś u kumpla na urodzinach. Było ich razem 5 + rodzice solenizanta ALE my już po covidzie niedawno przeszliśmy.

[joanna05]

Nie ma żadnych domówek w środowiskach moich dzieciaków. Nie na 10 osób, to na pewno nie. Spotykają się w najwyżej maleńkich grupach, typu 2-3 osoby. Mądrzy są, wiedzą, że teraz się nie imprezuje.

[gaskama]

Czyli od prawie roku nic i przez kolejny rok tez?

[grey_delphinum]

Moja córka (studentka) chodzi na domówki. Nie są to bardzo liczne spotkania (kilka osób), w dodatku w zasadzie bywają na nich głównie ludzie, z którymi i tak kilka razy w tygodniu spotyka się na stacjonarnych zajęciach, wiec raczej nie widzę problemu.

[joanna05]

A kto to wie? Zupełnie nieimprezowe mam zresztą dzieciaki, więc to akurat nasz najmniejszy problem.
Jak się seniorzy zaszczepią to pewnie się zrobi dla wszystkich bezpieczniej. Ja wciąż mam nadzieję, ze do wakacji z tym się uporamy (w sensie - ze szczepieniem najstarszych) i choroba, choć obecna, będzie mniej groźna. Szpitale się odetkają, nie będzie przypadków śmiertelnych, zniosą lockdown i gromadzenie się ludzi przestanie być niebezpieczne., bo covid będzie już tylko uciążliwy, a nie straszny.

[gaskama]

Ale na zajecia sportowe byś wyslala a na mala domówkę nie?

[joanna05]

Tak. Bo zajęcia sportowe są ważne i potrzebne, wręcz niezbędne do życia w zdrowiu fizycznym i psychicznym. Tak samo jak do szkoły bym posłała, gdybym mogła, bo to podstawa. A na koncert masowy, taki ramię w ramię w tłumie lub dyskotekę już wolałabym, żeby teraz nie szli. Nie widzę tu sprzeczności tylko rozsądny wybór.

[milka_milka]

Dla 99% nastolatków życie społeczne w postaci imprezy czy spotkania towarzyskiego w większym gronie też jest ważne i niezbędne dla prawidłowego rozwoju.

[joanna05]

Tiaaa.... I tak to wszystko nielegalne teraz, możemy sobie gdybać. I zajęcia sportowe (dla większości dzieciaków nie trenującej jak zawodnicy), i domówki powyżej 5 osób oficjalnie zabronione.

[gryzelda71]

Kto co zabrania?

[triss_merigold6]

Urojenia ma.

[triss_merigold6]

Ale przeszkadza Ci to, że w prezentacji w Power Poincie napisano, że coś tam jest nielegalne?

[hanusinamama]

Domówka tez dba o zdrowie psychiczne dzieci...

[alicia033]

joanna05 napisała:

> Szpitale się odetkają,

a te zatkane teraz to gdzie?

> nie będzie przypadków śmiertelnych, zniosą lockdown

a wszyscy będą piękni, młodzi i bogaci, taaaaa

[aaa-aaa-pl]

Mój na imprezy nie chodzi.
Spotkania w grupie 2-3 osoby - to OK. W większym gronie - sam nie chce

[alicia033]

mniej więcej co tydzień mają spotkania z okazji meczów/zawodów na ok. 40-50 osób.
Więc musiałabym być niespełna rozumu, żeby ograniczać im inne spotkania.

[gryzelda71]

Pozwalam i namawiam.

[livia.kalina]

Do mojego syna przychodzi regularnie dwóch kumpli. Ma duży, ponad dwudziestometrowy pokój z własną łazienką. I oczyszczaczem powietrza. Jak przychodzi więcej chłopaków i dziewczyn, robimy ognisko w ogrodzie, włączamy oświetlenie stołu do pingponga, huśtawek. Wynoszę im duży termos herbaty. Jest zimno ale chyba im się podoba bo przychodzą często i długo siedzą i jest wesoło. Staram się wyważyć pomiędzy potrzebami młodych ludzi a bezpieczeństwem.

[slonko1335]

Spotykają się w mniejszych grupach do 5 osób i raczej na zewnątrz. Na weekend córka jest u przyjaciółki. Jest ich tam czwórka. Syn spotyka się z kumplami na treningach I podwórku. Do domów teraz rzadko i jeśli już to jeden dwóch kolegów.

[gulcia77]

Młody ma regularne treningi i mecze, więc co najmniej sześć razy w tygodniu spotyka się w grupie około dwudziestu osób. Musiałabym być stuknięta, żeby panikować przy kilkuosobowej domówce. My się też normalnie spotykamy z grupą przyjaciół. Łącznie około sześciu/ośmiu osób.

[gaskama]

Ja puszczam. Zdrowe psychiczne jest bardzo ważne. Odwoziłam ostatnio syna i jego kumpli na domówkę pod Warszawa. Młodzi mówili, że chcą powrotu do szkoły. Chcą koncertów. Chcą 18 tek. Moj spędził swoją w parku. Z 8 osobowa paczką przyjaciół. To było wiele miesięcy temu. Nie chce młodemu wyrwać 2 lat z życiorysu. Bo przecież za 2 miesiące upłynie rok tego goowna.

[kotejka]

Jasne - nocuja u kolegów, koledzy u nas nocuja. Na imprezy chodza, nastolatek na domowki z nocowaniem - dziś też poszedł, przedszkolak na kinderbale
Boje się poyebow, nie wirusów

[thaures]

Mam syna studenta, od roku, jeżeli się spotykają, to w gronie 2-4 osób.
Nawet nie jęczy.

[lot_w_kosmos]

Moja 13 latka to co najwyżej nocowanie u nas lub u koleżanek. Ale odbywa się od początku koronawirusa, bez ograniczeń.
15 latek chodzi na domówki, albo urządza u nas. Do lokali jeszcze oczywiście nie chodzi, dyskotek u nas nie ma niestety, a szkoda, bo dzieciaki powinny mieć gdzie potańczyć.
Koronawirus nas nie ogranicza. Aczkolwiek te domówki to takie siedzenie na kanapach lub w ogrodzie z każdy z telefonem.... Ech, czasy....

[riskylea]

Syn spotyka się z 3-4 kolegami, grają w warhammera, zdarza się że nocują u siebie - nie robimy z tego problemu.

[zawszexyz]

ja pozwalam, sa to osoby z którymi corka zna się od lat i nikogo nowego/ obcego na tych domówkach nie ma i rzadko jest wiecej niz 6-8 osob, nawet jak kolezanka robila 18 tke to wlasnie 10 osob bylo. Uwazam, że kontakty z rowieśnikami sa b ważne zwłaszcza teraz kiedy szkoly pozamykane i nie ma dokąd pojsc jak już się spotkają.

[kanna]

Mój regularnie bywa u rodziny swojej dziewczyny (piątek - niedziela).
Organizował tez osiemnastkę ale kameralnie na 3 pary.

[enigma81]

Pozwalam, zachęcam a moja nie chce się z domu ruszyć Zupełnie zdziczała przez ten lockdown. Tylko do chłopaka jeździ albo on do nas, koleżanki rzadko
Teraz zaczął się rok 18-tek, mam nadzieję, że tu jednak skorzysta trochę.

[kubek0802]

Gdyby chciał to oczywiście nie miałabym nic przeciwko, ale z tego co wiem to nikt niczego nie organizuje. Dziś właśnie syn zaskoczył, że nie będzie studniówki i cały szczęśliwy, że nikt go nie będzie namawiać żeby uczestniczyć.

[segregatorwpaski]

Córka, jeszcze łapiąca się przez moment na miano 'nastolatki' mieszka od października w akademiku. Imprezy zakazane regulaminem, ale... są. Czasami mniejsze, czasami większe (większa raczej na terenie zewnętrznym). Żyją grupowo (ogólnodostępne kuchnie, pralnie, pracownia kreślarska itp) to i bawią się grupowo. Córka bardzo współczuje wszystkim 'domowym' studentom zdalnym bo wszyscy jej znajomi narzekają na siedzenie w domu, zamknięte knajpki itp. Pomimo zajęć zdalnych ok połowy jej znajomych mieszka w miejscowościach z uczelniami, wynajmują mieszkania lub mieszkają w akademikach.

[feliz_madre]

Chodzą. I pozwalam organizować pod naszą nieobecność. To i tak jakieś minimum. Dla 16-19 latkow ten ostatni rok to dramat, a przecież liceum, to powinien być jednen z najfajniejszych okresów imprezowych w życiu. Bardzo współczuję swoim dzieciom

[gaskama]

Zgadzam się z każdym słowem. ☹