Starania mężczyzny o kobietę

[budda.z.brzuchem]

Poznałam niedawno mężczyznę.
Sam, bez zobowiązań, lat 35+
Kilka spotkań, rozmowy przez tel, smsy.

Co mnie niepokoi.
Rozmawiamy przez tel, po czym nagle w połowie zdania mi przerywa i mówi kończę bo muszę gdzieś zadzwonić, zaraz oddzwonię. I nie odzywania np tydzień czasu tylko wysyła smsy, ale dopiero po jednym czy dwóch dniach.
Nie tłumaczy dlaczego nie oddzwonił.
Kiedy ja dzwonię nie odbiera a po kilku godzinach pisze smsa, sorki nie mogłem gadac itp. Nie odzywania i też smsy.

Powiedziałam o tym co mi przeszkadza to stwierdził, że on nic za to nie może że nie mógł rozmawiać/musiał kończyć.

Angażować się?

[daniela34]

(Teraz na mnie kolej! Mogę ja? Mogę? Mamo, proszę!)

Nie. Następna!

[triismegistos]

Pan nie jest sam, ani bez zobowiązań. Nie ma za co.

[budda.z.brzuchem]

Sam, jestem tego pewna.

[sofia_87]

To może jest w jego zyciu więcej tego typu znajomości. Najwyraźniej Ty nie jesteś dla niego w pierwszej lidze

[alpepe]

i niech tak zostanie

[wkswks]

Zgadzam się. Żebyś sie nie zdziwiła, ze tam trojka dzieci biega.

[budda.z.brzuchem]

Nie ma dzieci, żony i nigdy nie mial.

[martas83]

Może nie bez powodu.
Wiać!

[simply_z]

35 I nie mial zony, cos w tym dziwnego..? zyjesz w podkarpackiej wiosce?

[martas83]

Nic dziwnego. Mój mąż w wieku 35 lat też nie miał jeszcze żony.
Po pierwsze napisałam "może". Po drugie budda napisała "Nie jest tak że nie miał partnwrek, nie był w zwazku. Podobno nie byly to odpowiednie osoby." Jaki człowiek opowiadając o swoich poprzednich związkach używa określenia "to nie były odpowiednie osoby"?!
Dla mnie to alarm.

[margerytka73]

Koleżanka spotkała swojego przyszłego męża, gdy ten był 44 letnim kawalerem. Był w 2 dłuższych związkach, ale żadnego ślubu nie brał. Także jest to możliwe.
Co do drugiej części odpowiedzi, to jak najbardziej mogą to być nieodpowiednie dla siebie osoby. Inaczej dalej byliby razem.
Poza tym ludzie z różnych powodów są w związkach, wielu jest na zasadzie, byle kto aby był. Albo też po paru latach ich drogi okazuje się, ze się rozjeżdżają. Drugi przypadek - tak bywa. Pierwszy przypadek - to żałosne i głupie być z kimś tylko dlatego, aby nie być samemu, ale w g łębi duszy wie się, ze to nie ta osoba.

[budda.z.brzuchem]

Myślisz, że może być szansa że on się zmieni?

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> Myślisz, że może być szansa że on się zmieni?

Podsumujmy - jego starania o ciebie polegaja na tym, ze pan konczy rozmowe, gdy ty jeszcze mowisz, dzwoni o tydzien pozniej niz zapowiedzial, ze zadzwoni, nie odbiera, gdy dzwonisz ty, reaguje irytacja, ze dzwonilas oraz przesypia wieksza czesc doby (samotnie, a w kazdym razie bez ciebie).
Nie, dla ciebie on sie nie zmieni.
Dla innej pani - byc moze.

[3-mamuska]

budda.z.brzuchem napisała:

> Myślisz, że może być szansa że on się zmieni?



Szansa ze się zmieni o naiwności 🤣🤣🤣🤣🤣🤣

Nie nie zmieni się ludzie się nie zmieniają a ty mydlisz sobie oczy potem będzie żal.

[yadaxad]

Skąd wiesz, że nie jest "zmieniony", tylko z inną kobietą? Ciebie traktuje tak i jak w taki "format" wpadł to już go nie zmieni. Chyba, że by cię odkrył na nowo i od nowa zaczął relację.

[marta.graca]

Nie. A skąd ten tytuł, skoro on się wcale nie stara?

[wbka1]

Oczywiście! Angazuj się, ha ha ha.

[bistian]

W ostatnich czasach, mężczyźni nie są łatwi, mają dużo ofert i potrzebują czasu na przemyślenie wszystkich

[budda.z.brzuchem]

Skoro do tej pory byl sam to raczej za dużo ofert nie miał

[cosmetic.wipes]

budda.z.brzuchem napisała:

> raczej za dużo ofert nie miał


No właśnie. Nie zastanawia cię to?

[budda.z.brzuchem]

Trochę nad tym myślałam. Nie jest tak że nie miał partnwrek, nie był w zwazku. Podobno nie byly to odpowiednie osoby.

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> Trochę nad tym myślałam. Nie jest tak że nie miał partnwrek, nie był w zwazku.
> Podobno nie byly to odpowiednie osoby.

Taaa. Poznalas go, jak twierdzisz, niedawno. Czy to, co o nim wiesz, to jest tylko to, co sam ci o sobie powiedzial ?

[budda.z.brzuchem]

Tak.

[gama2003]

A gdzie te starania się mężczyzny o kobietę, z tytułu wątku ?
Facet stara się, ale olewać wątkodajkę. I to mu bardzo skutecznie wychodzi.

Sytuacja z gatunku nie rokujących kompletnie.

[budda.z.brzuchem]

Tytuł:
Już tłumaczę.

Pan twierdzi że sie stara jak może. A, że nie ma czasu to nie jego wina. I tak wg niego owa pani jest osobą, z którą najczęściej się kontaktuje.
Kiedy nie odebral tel twierdził że wtedy byl w pracy lub spal lub załatwiał swoje sprawy.

[marta.graca]

A jakie ma zalety? K...sa ze złota?

[budda.z.brzuchem]

Fajnie się gada. W łóżku ok.

Wiesz rozmyślam o tym ostatnio. Może faktycznie nie ma czasu. Jednak z drugiej strony chwila żeby odzwonić i powiedzieć że ma sporo pracy, pogadamy jak się uspokoi. Przecież to lepiej niż sms. Nie wymagam chyba niewykonalnego?

[marta.graca]

Kiedy się gada? Jak często się spotykacie i na jak długo?

[budda.z.brzuchem]

Od października.
2x w miesiącu, na dzień lub dwa.
Fajnie się gada przez tel, czy na żywo. Ale czuję że nie jestem ważna.
Nie wiem, może intuicja mnie zawodzi i powinnam wyluzować?

[marta.graca]

Ogarnij się. Taka jesteś beznadziejna, że nie szkoda ci życia na jakieś sporadyczne spotkania?

[budda.z.brzuchem]

Słucham?

[marta.graca]

No pytam, coś nie tak z twoim poczuciem własnej wartości? Dwa spotkania w miesiącu na fajną rozmowę i fajny seks są śmiechu warte.

[budda.z.brzuchem]

Dlatego pytam, nie chce wyjść na desperatke i pytać o częstsze spotkania kiedy on nie ma czasu na rozmowę.

[marta.graca]

Nie bądź desperatką i skasuj jego numer. Drukowanymi trzeba napisać?

[bistian]

marta.graca napisała:

> Nie bądź desperatką i skasuj jego numer. Drukowanymi trzeba napisać?

W tym przypadku, pewno masz rację, ale mnie zastanawia ogólnie, takie podejście, jak w domu towarowym, raz w rękę towar i z powrotem do kosza, taka niecierpliwość. Ludzie odrzucają ciekawe szanse, bo ma być już, bo jakiś drobiazg się nie spodobał. Ja to widzę i czasami się zastanawiam, czemu komuś nie wyszło, a pasowali do siebie?
Przyszłość widzę, jako społeczeństwo samotników, czy osób samodzielnych, bo tak lepiej brzmi, będzie trwał handel wymienny, np. plemniki za jajeczko

[budda.z.brzuchem]

Myślisz że powinnam poczekać?
Napisałam ten post ponieważ nie wiem co dalej robić.
Kilka razy czekałam, odpuszczałam, udawałam że mnie nie boli zachowanie. Ale ile można.

[triismegistos]

W sumie możesz zmienić strategię i położyć mu się pod drzwiami w charakterze wycieraczki.

[jeziorowa]

bistian napisał:

> raz w rękę towar i z powrotem do kosza, taka niecierpli
> wość. Ludzie odrzucają ciekawe szanse, bo ma być już, bo jakiś drobiazg się nie
> spodobał.
Nie zgadzam się, że jest to złe podejście. Jestem zwolenniczką zasady: „przed ślubem miej szeroko otwarte oczy a po ślubie je przymknij”. Gdy byłam panną to bardzo szybko rezygnowałam ze znajomości, w której cokolwiek mi nie pasowało, prawie wszystkie moje koleżanki robiły identycznie. Zachowanie takie jak pana, z którym widuje się wątkodajka wykluczałoby kolejne spotkanie. Początki rokującej znajomości damsko męskiej to fascynacja. Zauroczony kobietą mężczyzna zrobi wszystko aby czuła się przy nim szczęśliwie i komfortowo. Jeżeli facet nie ma takiej potrzeby to „z tej mąki chleba i tak nie będzie”...

[bistian]

jeziorowa napisała:

> Początki rokującej
> znajomości damsko męskiej to fascynacja. Zauroczony kobietą mężczyzna zrobi ws
> zystko aby czuła się przy nim szczęśliwie i komfortowo. Jeżeli facet nie ma tak
> iej potrzeby to „z tej mąki chleba i tak nie będzie”...

U mnie jest to samo, zauroczona kobieta mną, zrobi wszystko, żebym się czuł przy niej szczęśliwie i komfortowo.
Ale wiem również, że nie u każdego w taki sam sposób rozwija się związek i że te związki wcale nie muszą być gorsze.
Tutaj wątpię w powodzenie, jeżeli któraś ze stron nie znajduje czasu dla drugiej. Gdyby obie strony tak miały i to rozumiały, nie byłoby problemu

[jeziorowa]

Nie rozmawiamy bistian w tym wątku o rozwoju związku tylko o samym początku kiedy fascynacja z obu stron powinna być na baaardzo wysokim poziomie.

[budda.z.brzuchem]

Wiele razy chciałam się spotkać częściej, niestety bez powodzenia. A wręcz z obwinianiem mnie że nie rozumiem braku czasu

[jeziorowa]

budda.z.brzuchem napisała:

> Wiele razy chciałam się spotkać częściej, niestety bez powodzenia. A wręcz z o
> bwinianiem mnie że nie rozumiem braku czasu
Dlaczego ludzie (obu płci) godzą się na takie coś? Żebrzą o czas i uwagę jakiegoś spotykacza? Napiszę ci wprost: gdyby pan był tobą naprawdę zainteresowany, gdyby był zakochany w tobie to czas spędzony z tobą byłby najważniejszy i dążyłby do maksymalizacji jego wymiaru. Starałby się spędzać z tobą każdą chwilę poza zobowiązaniami typu praca, wciągałby cię w swoje towarzystwo i hobby, któremu poświęca czas, a gdyby coś mu wypadło do bardzo, bardzo by ci to wynagrodził.

[budda.z.brzuchem]

Dziękuję za twój komentarz.
Chyba straciłam czujność i czuję się teraz zmanipulowana.
Dlatego, że to ja mam poczucie winy.
A wg pana jestem niewyrozumiała.

[jeziorowa]

budda.z.brzuchem napisała:

>
> A wg pana jestem niewyrozumiała.
A niby dlaczego miałabyś być wyrozumiała? On ma dwa latka? Dziewięćdziesiąt? Bardzo wiele ty i twoja rodzina mu zawdzięczacie? Nie spotyka się z tobą częściej, bo intensywnie pracuje nad szczepionką na raka? Walczy z kosmitami ratując ziemię? Czy jakiś inny ważny powód abyś dostosowywała się i pobłażała kandydatowi na kandydata?

[serdecznamatka]

😂 ja wiem ze to są poważne sprawy, ale czytam i przy tym poście już nie wytrzymałam i ryknęłam śmiechem

A do autorki pytania - co robić? Nic nie robić, zapomnieć, niw brnąć w to, szkoda czasu.

[budda.z.brzuchem]

Myślisz, że on się nie zmieni?

[annajustyna]

A jaka on ma pracę? Na pogotowiu? W straży pożarnej?

[budda.z.brzuchem]

Żaden z tych zawodów, lekarz tez nie

[annajustyna]

On nie jest mimo to bez zobowiązań. Ma mamę...

[triismegistos]

Coś ci opowiem. Dawno, dawno temu bylam singielką zupełnie niezainteresowaną stałym związkiem. Spotykałam się regularnie z kilkoma panami na jakieś seksy. Odzywałam sie kiedy miałam potrzebę i strasznie drażniły mnie próby zagarnięcia w większym wymiarze mojego czasu i życia. Jak nie miałam ochoty gadać nie odbierałam telefonu, bo i po co?
A potem poznałam mojego przyszłego mężą i zmieniłam nastawienie o 180 stopni.
Wnioski wyciągnij sobie sama.

[kkalipso]

Rozmawiamy przez tel, po czym nagle w połowie zdania mi przerywa i mówi kończę bo muszę gdzieś zadzwonić

Żona do domu wróciła?

[budda.z.brzuchem]

Nie ma żony. Jest sam. Jestem tego pewna

[pani_tau]

No to nieżona wróciła.

[jolinka102]

A skad masz pewnosc, ze facet nie ma zony?

[budda.z.brzuchem]

Byłam u niego przecież. Znam go

[jeziorowa]

W jego jedynym mieszkaniu czy w garsonierze o której nie wie żona/partnerka?

[budda.z.brzuchem]

W mieszkaniu, gdzie mieszka z mamą

[jeziorowa]

Bo jest w „prawie separacji” z żoną, więc pomieszkuje u mamy? Piszesz, że go znasz. Jeśli się nie mylę to pisałaś o 3-4 dniach razy 3 miesiące, czyli znasz go 9-12 dni. No to faktycznie.... wiesz wszystko.... Nie bądź tak naiwna....

[annajustyna]

No to mama wróciła.

[piekna_remedios4]

i w tym mieszkaniu przy mamie się bzykacie?

[budda.z.brzuchem]

Nie, u mnie.
Tam byłam tylko 2 razy.

[tanebo001]

Oj tam. Stara się być niedostępny.

[trampki-w-kwiatki]

To jest strategia prowadząca do odstrzału.

[ortolann]

Hahahahahaha. Sam. Dobre. Chyba strażak Sam.

[triss_merigold6]

Nie.

Dziękuję za uwagę.

[joana012]

Odpuść, jak facet się będzie o ciebie starać to na pewno to poczujesz

[budda.z.brzuchem]

On twierdzi że stara i tak często ze mną rozmawiać.
Pytam bo może faktycznie to ja jestem jakaś zaborcza

[bye-bye]

Czy tylko ja mam wrażenie, że kilka dni temu był podobny wątek? Tylko chodziło o urywanie w trakcie rozmowy przez jakiś komunikator internetowy.

[budda.z.brzuchem]

Nie, my tylko przez smsy i tel. Nie używamy komunikatorów

[tt-tka]

bye-bye napisała:

> Czy tylko ja mam wrażenie, że kilka dni temu był podobny wątek? Tylko chodziło
> o urywanie w trakcie rozmowy przez jakiś komunikator internetowy.


Oczywiscie, ze byly takie watki i nie tylko tu. Wiklinowa, asqe (chyba, nie chce i sie sprawdzac) i inne nicki. Samotny, mieszka z mama, lat od trzydziestu kilku do czterdziestu kilku, wiecznie nieczasowy i niechetny na nagabywania oraz nieslowny, rzadkie spotkania i nigdy u niego...

[budda.z.brzuchem]

No raczej to.nie jest jeden jedyny mężczyzna mieszkający z mama? Coś w tym dla ciebie dziwnego?

[cosmetic.wipes]

35-latek mieszkający z mamusia, to jest dziwne zjawisko 😁

[budda.z.brzuchem]

Dlaczego?

[antonina.n]

Dlatego, ze człowiek w tym wieku powinien mieszkać i żyć samodzielnie. Mieszkanie z rodzicami jest dziwaczne i niehigieniczne psychologicznie. I ja bym ZA CHINY LUDOWE nie spotkała się z facetem u niego w domu w towarzystwie mamy. O spędzeniu tam nocy już nawet nie wspomnę. Brrrr. Upiorne i dziwaczne.

[budda.z.brzuchem]

Nie spałam tam.

[kosmos_pierzasty]

Nie!

[bardzo.cicho]

Ten facet mieszka pod jednym dachem z byłą żoną i urywa konwersacje na mesengerze z inną forumką. Nie wiem. Może innych już facetów nie ma. Ale taki typ to same frustracje i obniżane poczucie wartości.

[budda.z.brzuchem]

Mieszka bez żony i dzieci. Z mamą.

[triismegistos]

Z mamą powiadasz...

[budda.z.brzuchem]

Tak, taty nie ma.

[wkswks]

Albo ma żonę, albo tak bardzo boi sie mamie przyznać, ze kogos ma ze woli sie wyłączyć. Tak czy siak- chleba z tego nie będzie.

[triismegistos]

Cóż za kwiatuszek 🙄

[gama2003]

A ! To ten !

To już przecież słyszałaś, że nie rokuje.

[3-mamuska]

Żona mu nie pozwala 🤭😅

[budda.z.brzuchem]

Nie ma żony. Nie ma.dzieci.
Mieszka z mamą, tata niedawno zmarł.

[ewolajda88]

Jesoo, skąd Wy się bierzecie? Jeśli nie ma żony albo stałej partnerki, która można wytlumaczyc tak sporadyczny kontakt to widocznie pan ma Cię w d.... A kontakt podtrzymuje żeby mieć co pobzykac od czasu do czasu.

[pani_tau]

Dlaczego mieszka z mamą?

[budda.z.brzuchem]

Nie wiem.
Mówił, że tak jest dobrze.

[majenkir]

Wybacz, to akurat tutaj najmniejszy problem. A w życiu różnie bywa, mama mieszka z nim, lepiej brzmi?

[beneficia]

Nie pamietasz?
Rozwiódł się, i nie było mu łatwo przez tyle miesięcy znależć coś do wynajęcia

[budda.z.brzuchem]

On nie ma i nie miał nigdy żony.

[3-mamuska]

pani_tau napisał(a):

> Dlaczego mieszka z mamą?


W jemu powodów może sobie kobieta nie radzi.
Może musili sprzedać mieszkanie na leczenie ojca.
Moz pomagał przy ciężko chorym.
A może jest mami synkiem.

Jest po prostu chamem bez ogłady. Który ciagle musi być zajęty i nie panuje nad własnym życiem.

[budda.z.brzuchem]

On zawsze mieszkał z mamą.

[beneficia]

Eee... Pytałaś dlaczego?

[budda.z.brzuchem]

Bo tak jest dobrze.

[beneficia]

No to masz odpowiedź. Tak jest dobrze, mama nakarmi i opierze a ty czasem zaspokoisz pana potrzeby seksualne. Jesli szukasz czegoś powaznego to daj sobie spokój, serio.

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> Bo tak jest dobrze.


Jest dobrze, twierdzisz. Zatem o czym jest ten watek ? I po co on jest ?

[budda.z.brzuchem]

To jest odpowiedź jego na pytanie dlaczego mieszka z mamą

[trampki-w-kwiatki]

Masz tego samego chłopaka, którego ostatnio miała rzucić taka jedna forumka?
Też tak działał.

[trampki-w-kwiatki]

I też mieszkał z mamą. Powinnyście założyć mu fanklub, bo co najmniej dwie takie jak ty już się tutaj nad nim roztkliwiały.

[budda.z.brzuchem]

Odpuścić? Ale jak? Przestać się odzywać? Przecież nie zadzwonię żeby pogadać bo nie odbiera tel.
A po czasie wyślę smsa o treści "co robisz?"
Nie chce być tą, która nie dała nam szansy.

[milupaa]

Nie odpisuj, nie odbieraj, wykasuj, olej )) Jak będzie bardzo namolny to odpisz że nie jesteś już zainteresowana. Ile ty masz w ogóle lat, 15? Facet klasycznie trzyma cie w odwodzie i zupełnie nie zabiega, wbrew temu co piszesz. Poza tym coś kręci, nie urywa się nagle rozmowy i nie odzywa po 2 dniach. Skąd pewność że jest sam? A zresztą to nieistotne bo reszta jego zachowania nie rokuje zupełnie.

[budda.z.brzuchem]

Twierdzi, że ma dużo pracy w pracy. Baaaardzo dużo. A potem odpoczywa czyli odsypia caly dzień jak ma wolne.

[milupaa]

Bzdury. Jak facet jest zainteresowany kobieta to sen jest na dajekim miejscu za nią. W pracy też można znalezc 5 minut aby zadzwonić.

[agaagaaga123]

A może ma ZA i do tego faktycznie dużo pracy albo taką, gdzie nie może gadać - i nie potrafi tego sprzedać w jakieś akceptowalnej woalce tylko wali wprost. Może jest informatykiem na przykład. To by mnie zupełnie nie zdziwiło i bym powiedziała: bierz. Ale w sumie nie wiemy, kim jest z zawodu.

[budda.z.brzuchem]

Ale chyba można w drodze do lub z pracy? Idąc na zakupy?
Nie wymagam godzinnych rozmów przez telefon.

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> Ale chyba można w drodze do lub z pracy? Idąc na zakupy?

Chyba mozna. Najwyrazniej pan nie chce rozmawac z toba czesciej niz to robi ani dotrzymac obietnicy "zadzwonie jutro", czyz nie ?

[agaagaaga123]

budda.z.brzuchem napisała:

> Ale chyba można w drodze do lub z pracy? Idąc na zakupy?
> Nie wymagam godzinnych rozmów przez telefon.

Nie każdy ma wystarczająco silną psyche, żeby pytlować w autobusie albo w sklepie i znosić posykiwania otoczenia;P. Jestem w stanie sobie wyobrazić, jeżeli gość byłby faktycznie w typie informatyka z ZA, że go krępuje rozmawianie z kobietą w autobusie, podczas zakupów oraz w obecności mamy, z którą mieszka i ciężko mu znaleźć nie tyle wolny czas, co komfortowe warunki do rozmowy, kiedy nikt nie słucha i kiedy on się może na tej rozmowie skupić. Oczywiście nie wiem, czy jest w takim typie czy po prostu nie chce mu się z tobą gadać, ale to ty wiesz, bo go znasz.
Ja kiedyś tak miałam, że jak chciałam z kimś pogadać prywatnie i opowiedzieć, co u mnie, to naprawdę miałam taką opcje może ze 2 razy w tygodniu, bo albo w autobusie, albo w pracy, albo w autobusie, albo w sklepie, albo bachory obok i podsłuchują i żeby porozmawiać, musiałam się specjalnie ubrać i wyjść na dwór. Nic szczególnego nie robiłam, a matka się na mnie obraziła, że ją lekceważę, bo to niemożliwe, żebym nie miała jak chwilkę porozmawiać. Wyobraziłam sobie informatyka z ZA, którego jeszcze bardziej mogą krępować takie sytuacje, rozmowy przy innych i stąd mój pomysł, bo znam takich ludzi i oprócz bycia takimi trochę właśnie nieogarami społecznymi, są bardzo dobrymi, uczciwymi i inteligentnymi ludźmi, którzy są wierni i można na nich polegać.
Ale jak mówię, to spekulacje, bo pana nie znam i nie wiem.

[budda.z.brzuchem]

Jeździ do pracy autem. Ma zestaw głośnomówiący
Dziwi mnie tylko to, że jeszcze miesiąc temu siedział ze mną non stop na tel. Dzownił, pisal codziennie

[yadaxad]

Nie faceta realnie, to go niema.

[trampki-w-kwiatki]

Jak facet szaleje za kobietą to nawet w najbardziej "pracowym" okresie znajdzie czas, by ją choć na chwilę zobaczyć, nie mówiąc już o innych sprawach. Wyślij go w kosmos.

[yadaxad]

Nie gada z babą, bo o czym tu gadać. Sms'y wysyła, by nie zapomniała, że mu się podobają jej piękne oczy.

[budda.z.brzuchem]

Nie ma czasu z powodu pracy.

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> Nie ma czasu z powodu pracy.

Tak mowi. Jest jedynym twoim zrodlem wiedzy o nim.

Ciekawe swoja droga, co ci powiedzial, ze robi ? Pracownik medyczny na trzech etatach ?

[budda.z.brzuchem]

Akurat wiem gdzie pracuje.

[beneficia]

I myślisz, że to mozliwe, żeby nie miał czasu na wysłanie smsa?
Daleko od siebie mieszkacie?

[budda.z.brzuchem]

Niecała godzina autem

[milupaa]

Powtarzasz jak mantrę bzdury które ci wmawia. Tracisz czas to przede wszystkim. Godność też bo nie powinno się pozwalać traktowac jak 5 koło zapasowe po wszystkich innych ważnych sprawach. Uwierz że facet który zabiega o kobietę czas spod ziemi wykopie i na rzęsach stanie byle mieć z nią stały kontakt i się zobaczyć 🙂

[yadaxad]

Tylko tete-a tete to sprawdza.

[kadfael]

Przyznaj, że trollujesz, bo nie możesz być prawdziwa. Facet Ci kompletnie ściemnia a Ty łykasz jak pelikan.

[budda.z.brzuchem]

Nie trolluje.
Akurat wierzę że ma dużo pracy, pracuje po 12h dziennie.

Ale żeby chwili nie znaleźć żeby zadzwonić?

[yadaxad]

Czekasz, aż pan coś z siebie wydobędzie. Śpiąca księżniczka, czy co? No, nie całują w dzisiejszych czasach. Na manipulacji poznasz się prowadząc do konfrontacji.

[umi]

Zalezy gdzie pracuje i czy tam mozna dzwonic.
Wszystko to byc moze
Ale jednak kiepsko jest, nie? Wiec moze lepiej poszukac kogos, z kim bedzie lepiej? Bo albo jestes robiona w hooya, albo w jego zyciu nie ma miejsca na zwiazek (ewentualnie zwiazek z Toba, bo z kims innym moze byc inaczej jezeli zacznir mu zalezec tak bardzo, ze znajdzie czas).

[trampki-w-kwiatki]

To po cholerę ci facet, który pracuje 12 godzin dziennie i jest wiecznie zmęczony?
Jak sobie wyobrażasz taki związek, serio??
Wyobrażasz sobie założenie kiedyś rodziny z gościem, który nie widuje swoich dzieci, bo wpada do domu gdy śpią a a weekendy odsypia? Heloooouuuuuu?

[budda.z.brzuchem]

On kiedy wraca z pracy o 18 bo tak kończy zmianę to spi do następnego dnia do popołudnia. A jeśli następnego dnia nie idzie do pracy np na nockę tonspi caly dzień, całą noc i kolejny dzień też odpoczywa w łóżku.

[tt-tka]

Biedny spioch, cale zycie przesypia...albo tylko tak ci mowi ;P

[marta.graca]

Jesteś pewna, że ma 35 lat, a nie 75?

[jowita771]

To jakiś inny gatunek, ludzie tyle nie śpią.

[budda.z.brzuchem]

On odpoczywa bo pracuje po 12h, ma dużo pracy.

[tt-tka]

budda.z.brzuchem napisała:

> On odpoczywa bo pracuje po 12h, ma dużo pracy.

Tak, tak. I po 12 godzinach pracy przesypia wieczor, noc i nastepny dzien do popoludnia. Czyli na 12 godzin pracy ma 16-18 snu.

[sumire]

A kiedy je?

[tt-tka]

przez sen

[budda.z.brzuchem]

Budzi się co pewien czas.
To nie jest tak, że tyle spi po 12h pracy.
Po prostu ma np noc, potem spi i ma dzień. I taki maraton jak mówi.
Potem dochodzi do siebie. Ale jak się przebudzi to wyśle mi smsa z buziakiem. Zje coś i dalej spi lub odpoczywa.

Kurcze no dziwne to się staje dls mnie jak wam to opisuję.

Bo brak żony, dzieci. A taki zmęczony pracą?
Może zakupy mamie robi bo to starsza osoba.

Na 100% nie ma zonui dzieci.

[marta.graca]

Ile twoim zdaniem zajmują zakupy dla 2 osób? Godzinę, dwie tygodniowo?

[umi]

Albo ma spore problemy ze zdrowiem (wzglednie pracuje w jakiejs bardzo wyczerpujacej fizycznie pracy, nie mam pojecia w jakiej, ale moze cos takiego jest) albo jednak klamie.
Mozna by to bylo sprawdzic, gdybyscie pomieszkali razem z miesiac. Wtedy bys zobczyla, czy faktycznie jest taki slaby, czy jednak nie.

[margerytka73]

Albo w tle jest inna pani, brana bardziej na powaznie.
Albo kilka pan, a pan z każdą lekko flirtuje, bo to lubi i ani mysli osiasc w jednym porcie.
Dla mnie dziwne jest jeszcze mieszkanie z matką, jesli nie jest to przejsciowy okres

[budda.z.brzuchem]

Nie jest to okres przejściowy. Pan nke zamierza nigdzie się wyprowadzać.

[trampki-w-kwiatki]

sumire napisała:

> A kiedy je?

Normalnie, przez sen.
Mieszka z mamą, to budzi się na cyca co parę godzin i śpi dalej.

[umi]

[nangaparbat3]

Gangster albo bezpiecznik.

[budda.z.brzuchem]

Nie rozumiem

[irma223]

Tak, zaangażuj się i czekaj do emerytury na jego wolne pół minuty raz na miesiąc.

[18lipcowa3]

żona pewnie dzwoni

[margerytka73]

Mialam kiedys dwie podobne sytuacje, w hednej facet tez mieszkal z mamą, w drugiej sam co prawda, ale rowniez nieustannie nie mial czasu z powodu pracy. Daj sobie spokoj, szkoda czasu i nerwow. A spotkania dwa razy w miesiacu, oraz fakt, ze swietnie wan sie rozmawia to zupelnie nic nie znaczy.
Zla jestem na siebie, ze dlugo ciagnelam tamte znajomisci, usprawiedliwiajac brak czasu nawałem pracy czy prawem do intymnosci. Tez obawialam sie zadzwonic, aby nie wyjsc na upierdliwą babe, ktora jest jak huba.
Kompletna strata czasu. Ten Twoj facet to:
Albo z tych, co nie chce zwiazku, mama go opierze i najarmi, a na seks ma dochodzacą
Albo Ty nie jestes tą odpowiednią dla niego kobietą, bo gdy kiedys taka spotka, to pewnie dla niej bedzie mial czas.
Ewentualnie facet leci na pare frontow i nie jestes jedyna, co najbardziej mi pasuje.
Jakby nie bylo, znajomosc jak dla mnie nie rokuje.

[budda.z.brzuchem]

Dziękuję Tobie za odpowiedź

[demono2004]

> Angażować się?



Nie warto. Facet kogo ma.

[margerytka73]

Albo stara sie o inną, a autorke ma jako kolo zapasowe, jakby mu z tamtą nie wyszlo. Ewentualnie leci na kilka frontow.