olkkaa_99
21.01.21, 15:11
Po kolejnej nieskutecznej zmianie lekow przeciwdepresyjnych SSRi zaczelam sie zastanawiac, czy moja lekooporna depresja nie ustąpi choć troche jesli zbije TSH. Wyszlo mi TSH 3,870, wynik opisano jako "w granicach normy laboratoryjnej". Mam 34 lata.
Cierpie na zaburzenia depresyjne, mam bardzo suche wlosy i bardzo lamią mi sie paznokcie. Waga w normie, choc na lockdownie utylam ok 8kg, nie puchnie mi twarz, nie mam workow pod oczami. Moja mama ma niedoczynnosc tarczycy. Zbijac to TSH, czy zostawic tak jak jest? Co byscie zrobiły? Nie planuje dzieci. Nie chce brac kolejnych lekow, bo mam tez gorsze. niz ostatnio wyniki wątroby, ale moze to jest jakis trop? Czy mialyscie odczuwalną poprawe samopoczucia po unormowaniu TSH? Bo głównie o to mi chodzi. Czuje sie bardzo zle psychicznie ostatnio i nic mi nie pomaga.