kropkaa
21.01.21, 20:00
Naczytałam się tyle, że spodziewałam się czegoś absolutnie pięknego. Że wejdę do perfumerii, powącham i nie będę w stanie wyjść bez flakonu. Wyobrażałam sobie nie wiem co, ale jakiś zapach zjawiskowy, porywający.
Czytałam, że kobiety są komplemetowane, zaczepiane na ulicy i pytane, co to za zapach.
I co? No szału nie ma. Nic mi nie urwało. Co gorsze, obawiam się, że na dłuższą metę będą męczyć i mnie, i otoczenie.
Minęło kilka godzin, nuty się ciut uspokoiły, ale nie jest to nic nadzwyczajnego.
Weszłam nawet na fragranticę, a tam opisy jak poematy.
Może któraś z Was ma, kocha, żyć nie może bez i wytłumaczy mi fenomen?