triismegistos
22.01.21, 18:34
Błąkało się takie po moim osiedlu, płakało. Zagadaliśmy to przyszło się łasić. Co mieliśmy zrobić? Wzięliśmy.
Od razu znalazło kuwetę, miski, kanapę. Zostało rytualnie osyczane przez rezydentów, ale bez specjalnej wrogości. Zamieściliśmy ogłoszenia i.... Znalazł się stary dom. Kotek okazał się wychodzącym. Z daleka. Zgubił się prawie miesiąc temu. I mam jakiś opór przed oddaniem.