mieszkanie spółdzielcze własnościowe, jakie wady?

[agaagaaga123]

Jeżeli był taki wątek, to przepraszam, nie znalazłam. Szukam na razie jeszcze nie dla siebie, ale w niedalekiej przyszłości też i mnie się ta wiedza przyda. Jeżeli rozważać zakup mieszkania spółdzielczego własnościowego, bo jest sporo tańsze niż mieszkanie z kw, to jakie ono ma wady, o których trzeba pomyśleć? Przeszukałam przepisy, internet i nadal nie wiem - wygląda na to, że takie prawo do mieszkania nie ma jakichś istotnych minusów w porównaniu z mieszkaniem własnościowym. Nadal można je sprzedać, dziedziczyć, brać na nie kredyty a w razie upadku spółdzielni chyba staje się własnościowe (jeżeli dobrze zrozumiałam). Więc czemu się mówi, że są gorsze i czemu są tańsze? Gdzie jest haczyk? Przyjmijmy, że kupujący jest gotówkowy ale bierze pod uwagę za parę lat sprzedaż tego mieszkania.

[barbibarbi]

J nie wiem, czy są tańsze. NIe zauważyłam, zresztą takich mieszkań jest niewiele, bo przekształcenie w pełną własność to nie jest żaden problem. NIe można na takim mieszkaniu ustanowić służebności na przykład, nie można darować komuś umową dożywocia, poza tym chyba wszystko można.

[koronka2012]

barbibarbi napisała:

> J nie wiem, czy są tańsze. NIe zauważyłam, zresztą takich mieszkań jest niewiel
> e, bo przekształcenie w pełną własność to nie jest żaden problem.

Spółdzielczych własnościowych mieszkań jest zatrzęsienie i nie da się wyodrębnić pełnej własności - możesz założyć księgę wieczystą ale mieszkanie nadal jest spółdzielcze własnościowe tyle że z księgą. Do pełnej własności trzeba byłoby mieć wyodrębniony grunt i udziały.

[padum]

Niektóre spółdzielnie wyodrębniają grunt.

[nigolla]

koronka2012 napisała:

> barbibarbi napisała:
>
> > J nie wiem, czy są tańsze. NIe zauważyłam, zresztą takich mieszkań jest n
> iewiel
> > e, bo przekształcenie w pełną własność to nie jest żaden problem.
>
> Spółdzielczych własnościowych mieszkań jest zatrzęsienie i nie da się wyodrębni
> ć pełnej własności - możesz założyć księgę wieczystą ale mieszkanie nadal jest
> spółdzielcze własnościowe tyle że z księgą. Do pełnej własności trzeba byłoby m
> ieć wyodrębniony grunt i udziały.

Miałam spółdzielcze-własnościowe i przerobiłam na pełną własność, spóldzielnia wyodrębniła grunty

[slonko1335]

Wyższy czynsz z reguły. Mniejszy wpływ na to co dzieje się z calą nieruchomością i w jej obrębie.

[agaagaaga123]

Ach, no właśnie, w ogłoszeniach pojawia się też kwestia uregulowanych/nieuregulowanych gruntów, której kompletnie nie rozumiem, pomimo, że już ktoś mi to próbował wytłumaczyć, jak to się ma do możliwości dysponowania mieszkaniem.

[ajr27]

Mieszkam na osiedlu, gdzie wiele bloków stoi na tzw. Nieuregulowanych gruntach. Oznacza to, że w bałaganie PRL projektowano osiedla, gdzie część działek należała do skarbu państwa, ale część miała nieuregulowany status i np. Do dziś toczą się sprawy w sądach o własność dla jakiegoś spadkobiercy. Jak ktoś ma pecha posiadać mieszkanie na takim gruncie, to nie może założyć KW w sądzie hipotecznym, a co za tym idzie, nie można wziąć kredytu hipotecznego po taką nieruchomość. I te właśnie mieszkania są sprzedawane znacznie poniżej ceny rynkowej z zastrzeżeniem, że tylko za gotówkę.

[marta.graca]

Podstawowa różnica jest taka, że spółdzielcze to ograniczone prawo rzeczowe, a formalnym właścicielem jest spółdzielnia. Poniżej link z różnicami, inne też są w sieci: www.otodom.pl/wiadomosci/rynek-nieruchomosci/prawo-wlasnosci-i-spoldzielcze-wlasnosciowe-prawo-do-lokalu-czy-roznice-sa-istotne-id4244.html

[agaagaaga123]

"Dodatkowo takie mieszkanie może zostać obciążone hipoteką zabezpieczającą długi spółdzielni. "

[alpepe]

Mój brat jest radcą prawnym w pewnej wielkiej miejskiej spółdzielni mieszkaniowej na Śląsku, twierdzi, że różnicy nie ma. To była odpowiedź na moje dylematy, ostatecznie nie mam żadnego mieszkania spółdzielczego na własność, ale brałabym, gdyby mi odpowiadało.

[riki_i]

Nie ma różnicy, zresztą bez problemu przekształca się je w takie z KW .

[agaagaaga123]

A jak się mają do tego te uregulowane albo nieuregulowane grunty?
Bo tak na logikę to strach kupować coś, co stoi na niewiadomo czyim gruncie i dodatkowo masz tylko do tego prawo ale nie jest twoja własnością.

[riki_i]

No jeśli blok stoi na nieuregulowanych gruntach to "Houston mamy problem".

Wtedy faktycznie z założeniem hipoteki może być problem.

Ale przecież przed kupnem takiego mieszkania można to sprawdzić w spółdzielni.

Z moich obserwacji "problem nieuregulowanych gruntów i braku KW" ma znaczenie jedynie takie, że kupujący nie dostanie na takie lokum kredytu hipotecznego, więc pula nabywców ogranicza się do ludzi kupujących za gotówkę. Co ogranicza wolumen chętnych i czasem jest przyczyną dłuższego oczekiwania na transakcję / wzgl. nieco niższej ceny za metr kw niż cena rynkowa.

Innych mankamentów nie widzę.

[agaagaaga123]

Szukający, dla którego sprawdzam temat, jest właśnie gotówkowy, ma hajs na zakup, lecz strachliwy. Boi się, że coś się potem stanie (co?) albo nie będzie mógł sprzedać tego mieszkania i się zablokuje. To jego pierwsza taka transakcja w życiu i jest mega ostrożny. Na razie chce tam po prostu mieszkać, ale za parę lat mieć też możliwość łatwego sprzedania, odzyskania kasy i wyjazdu z naszego pięknego kraju. O ile wiem, nie planuje za to żadnych kredytów i wchodzenia w jakiekolwiek inne deale z banksterami .

[koronka2012]

riki_i napisał:

> No jeśli blok stoi na nieuregulowanych gruntach to "Houston mamy problem".
>
> Wtedy faktycznie z założeniem hipoteki może być problem.

Nie ma problemu bo mam takową mimo tego że grunty w mojej spółdzielni są nieuregulowane.

[agaagaaga123]

Koronka, a jak to uzyskałaś?
Wydaje mi się, że jak się ma gotówkę na zakup, to takie mieszkanie - dużo tańsze - jest bardzo kuszące, tylko czy potem właśnie nie ma z tym związanych problemów. Albo czy można poczekać na uregulowanie gruntów i sprzedać potem drożej. Ale czy to jest wiadome, czy grunty zostaną uregulowane i kiedy?

[milupaa]

Oczywiście, że nie wiadomo i czy w ogóle. U mnie trwa już z 7 lat jak spółdzielnia szarpie się w sądzie. Takie mieszkania trudniej się sprzedają i w niższej cenie.

[koronka2012]

Ja to robiłam ponad 10 lat temu więc trzeba sprawdzić czy nic się nie zmieniło. Wtedy potrzebna była zgoda spółdzielni, akt notarialny i z tym wniosek do sądu o założenie księgi.

Nie ma co porównywać bo sytuacja z gruntami może się bardzo bardzo różnić - Np. moja spółdzielnia nie ma żadnego tytułu prawnego, nawet użytkowania wieczystego.

[milupaa]

To nie jest możliwe, jeśli gruntu są nieuregulowane nie ma możliwosci założenia księgi, a bez księgi żaden bank nie da kredytu na taką nieruchomość. Dokladnie się dowiadywałam. Być może księgę masz założona dawno temu zanim powstał problem, mi powiedziano w administracji że gdybym założyła księgę przed 2002 r. to bym miała.

[koronka2012]

Cóż, ja nie brałam kredytu, w 2002 kupiłam to mieszkanie za gotówkę a księgę zakładałam kilka lat później, bliżej 2010.

Grunty nie są dotąd uregulowane, spółdzielnia nimi wyłącznie dysponuje na podstawie jakichś decyzji miasta z lat siedemdziesiątych. Więc szczerze to średnio widzę możliwość uregulowania tej sprawy.

[po-trafie]

Bardzo zaciekawila mnie Twoja sytuacja koronko. Czy mozesz prpsze powiedziec, co masz w ksiedze wieczystej? Samo mieszkanie o powierzni X czy mieszkanie i udzial w (tych nieuregulowanych) gruntach o jakiejstam powierzchni?

[koronka2012]

Odpisałam poniżej przepraszam, księgę zakładałam w 2011 i jest na lokal. Nie można mieć udziału w gruncie który nie jest uregulowany

[milupaa]

To musi być jakas inna sytuacja, może jednak u ciebie spółdzielnia ma prawo do gruntow. U mnie stoi całe osiedle z parkingami a grunty są własnością miasta. Spółdzielnia powstała w latach 80 to chyba już zasiedzenie po prostu jest lub coś w ten deseń. O co chodzi miastu nie wiadomo. Przecież to tylko godzi w mieszkańców.

[koronka2012]

Z całą pewnością nie ma ani własności ani użytkowania wieczystego, bo rozmawiałam z prezesem.

Typ księgi wieczystej: spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu.
Oznaczenie nieruchomości: lokal mieszkalny
Odrębność: nie
Jest też numer nieruchomości na której usytuowany jest budynek
Podstawą wpisu jest zaświadczenie spółdzielni mieszkaniowej o położeniu i powierzchni lokalu

[aqua48]

riki_i napisał:

> Nie ma różnicy, zresztą bez problemu przekształca się je w takie z KW .

Noe zawsze bez problemu bo musi być uregulowana sprawa gruntów. W mojej spółdzielni to zajęło klika lat i sporo dodatkowych kosztów, bo grunt z powodu jakiś urzędowych błędów w przeszłości, trzeba było zwyczajnie odkupić od innej spółdzielni.

[araceli]

riki_i napisał:
> Nie ma różnicy, zresztą bez problemu przekształca się je w takie z KW .


Nie 'przekształca się' tylko zakłada KW dla lokalu ale dalej jest to mieszkanie spółdzielcze ze wszelkimi konsekwencjami.

[milva24]

Tego żeby były tańsze nie zauważyłam. Mam takowe, dla mnie plusy bo moje mieszkanie jest w zasobach najbardziej ogarniętej i prężnie działającej spółdzielni więc wszystko jest dopilnowane.

[milva24]

Tzn najlepszej spółdzielni w moim mieście.

[asfiksja]

1. Spółdzielnie mieszkaniowe to niekiedy organizacje paramafijne
2. Mieszkanie spółdzielcze służy zaspokojeniu twoich potrzeb mieszkaniowych, nie powinno być np. wynajmowane
3. Gdybyś jednak wynajmowała (wiele osób to robi) to nie możesz sobie odliczać KUP
4. Spóldziełcze prawo to nie własność nieruchomości, nie można więc np. zawrzeć umowy dożywocia

[agaagaaga123]

asfiksja napisał:

> 2. Mieszkanie spółdzielcze służy zaspokojeniu twoich potrzeb mieszkaniowych, ni
> e powinno być np. wynajmowane

Własnościowe spółdzielcze może być wynajmowane, to lokatorskie nie może być

[silenta]

Myli ci się mieszkanie spółdzielcze lokatorskie z mieszkaniem spółdzielczym własnościowym.

[asfiksja]

Nie, nie myli mi się. Nie napisałam, że nie wolno wynajmować. Można tak zinterpretować prawo spółdzielcze, że wolno i jest to często praktykowane , ale jest to sprzeczne z ideą tego prawa. I rozliczanie księgowe takiego najmu jest mniej korzystne niż w przypadku własności nieruchomości.

[agaagaaga123]

w zalinkowanym artykule stoi tak:
"Obydwa prawa są zbywalne, dziedziczne i podlegają egzekucji. Podobieństwa można także doszukać się w dysponowaniu lokalem. Mieszkania, do których przysługuje prawo własności lub spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mogą zostać poddane pracom remontowych, ich stan techniczny może być ulepszany. Dodatkowo właściciele mają prawo do czerpania z nich korzyści w postaci użyczenia lub wynajmu. "

[arwena_11]

Bycie w spółdzielni to największa bryndza. Prezes może wszystko. Nic mu właściwie nie zrobisz. Chce podnieść czynsz, podniesie, chce zaciągnąć kredyt - zaciągnie, a ty będziesz spłacała.
Nie masz nic do powiedzenia - masz płacić na kosmiczne pensje prezesa i jego znajomych.

[koronka2012]

Z mojej perspektywy w mieszkaniu spółdzielczym są o wiele wyższe czynsze - jesteś skazana na opłaty których nikt z tobą nie konsultuje i nie ma żadnej możliwości zmiany zarządcy.
Zazwyczaj są to starsze lokale w niezbyt zadbanej okolicy (Mam na myśli zadbane trawniki, krzewy, nasadzenia)

[agaagaaga123]

Zastanawiam się nad sytuacją kogoś, kto kupuje mieszkanie całkowicie własnościowe w budynku, który jest właściwie własnością spółdzielni, ale ma parę lokali wyodrębnionych jako własnościowe. Bo wtedy niby masz zupełnie swoje ale nadal jesteś na niełasce prezesa spółdzielni?

[arwena_11]

Wtedy jest już wspólnota, ale skoro spółdzielnia ma wiekszosc- to i tak robią co chcą. Jak deweloper.

[aqua48]

arwena_11 napisała:

> Wtedy jest już wspólnota, ale skoro spółdzielnia ma wiekszosc- to i tak robią c
> o chcą. Jak deweloper.

Nie, żeby zawiązać wspólnotę i odciąć się od spółdzielni musi być ponad 50% mieszkań w budynku przekształconych na pełną własność z KW oraz wyrażenie woli ze strony właścicieli. Poza tym wówczas jako wspólnota właściciele rezygnują dobrowolnie nie tylko z administracji i sprzątania które muszą sobie zorganizować sami - tzn w praktyce ktoś musi się tym zająć, a reszta ma pretensje dlaczego tak, bo mają zupełnie inne idee, ale tez wszelkich dopłat, przeglądów i remontów oraz dbania o tereny przynależne, które załatwia spółdzielnia. Jeśli w majątku spółdzielni są lokale na wynajem, sklepy, itp to bardziej opłaca się zostać w niej i korzystać.

[agaagaaga123]

to wygląda na zupełnie bez sensu... czyli lepiej jest szukać bloku, gdzie masz same mieszkania własnościowe i wspólnotę?

[arwena_11]

To też nie tak. To jest specyficzna forma jak spółdzielnia ma większość. I nie, nigdy pozostanie w spółdzielni nie będzie lepsze niż wspólnota. Przede wszystkim wspólnota ma mniejsze koszty. Nie zatrudnia pracowników. A na wynagrodzenie zarządu musi być uchwała. Bez uchwały zarząd wspolnoty nie zaciąganie kredytu itd.

[milupaa]

Ja takie mam. Nie wiem czy są tańsze, nie zauważyłam. Spójrz na te grunty zanim kupisz bo to bardzo ważne! U mnie jest taka patowa sytuacja. Właścicielem gruntów jest miasto i spółdzielnia procesuje się od lat, bez skutku. Sprawa 2 razy do roku w sądzie i nadal nie rozstrzygniete. Nie można założyć księgi wieczystej, nie można wziąć kredytu hipotecznego, czynsz jest absurdalnie drogi. (spółdzielnia twierdzi że to miasto narzuca właśnie). To dotyczy zdaje się wielu osiedli z lat 80. Sprawdzaj czynsze i grunty, moi znajomi za wieksze mieszkania w nowych zamkniętych osiedlach z garażem placa mniej. Uważam że to skandal ale co poradzić.

[araceli]

Oprócz wspomnianej wyżej kwestii własności gruntu (która może wystąpić albo nie) jedną z podstawowych różnic jest sama spółdzielnia. Właściciel lokalu może zostać członkiem spółdzielni, co wiąże się z jednej strony z niższym czynszem ale z drugiej z odpowiedzialnością za ewentualne długi. Dobra spółdzielni to plus, kiepska to minus.

[koronka2012]

Teoretycznie nie wolno uzależniać wysokości czynszu od tego czy ktoś jest członkiem spółdzielni czy nie aczkolwiek wiele spółdzielni stosuje różne triki.

[kryzys_wieku_sredniego]

Mieszkanie spółdzielcze wlasnosciowe ma kw (o ile jest własnosciowe), może z TBSem ci się pomyliło?
Tu zamiast wspólnoty masz spółdzielnie i tyle.

[koronka2012]

Może mieć KW ale nie musi.
A różnica w zarządzaniu przez wspólnotę a przez spółkę spółdzielni jest kolosalna. Zmiana zarządcy Wspólnoty jest relatywnie prosta, zmiana zarządu spółdzielni praktycznie niewykonalna. Pomysły we wspólnocie są głosowane, spółdzielnia narzuca własne - nawet jeśli są idiotyczne to nic nie można z tym zrobić.

[aqua48]

koronka2012 napisała:

>Pomysły we wspólnocie są głosowane, spółdzielnia na
> rzuca własne - nawet jeśli są idiotyczne to nic nie można z tym zrobić.

Można, po to są organizowane spółdzielcze walne zebrania. Tyle że mało kto na nie chodzi. Problemy we wspólnocie jeśli ludzie mają zebrania i głosowanie w odwłoku, a na dodatek są skłóceni. lub nie mają pojęcia ze remonty np dachu są konieczne, kosztowne i na dodatek teraz obciążają ich bardziej (np. konieczność zaciągnięcia oraz spłaty kredytu) bezpośrednio, mogą być podobne.

[koronka2012]

No ale we wspólnocie nawet jak ktoś nie przyjdzie to zbierane są jego głosy. Do skutku. Przynajmniej u nas tak jest. Zarządcę też zmienialiśmy trzy razy, A zarząd mojej cholernej spółdzielni jest nie do ruszenia.
W praktyce spółdzielnia i tak robi co chce, bo walnych zebrań nie robi się co tydzień, czy miesiąc. Zresztą nie przegłosowuje się na nich kwestii takich jak np. wymiana windy w bloku B.

[krypteia]

Mam mieszkanie spółdzielcze własnościowe z księga wieczysta nie tylko na to mieszkanie ale i na miejsce postojowe pod nim