Mowienie "my", czy "ja" w zwiazkach.

[arabelax]

Ostatnio wpadl mi w rece jakis artylul o tym.
Czy mowicie glownie w liczbie mnogiej? Np kolezanka w pracy pyta jak weekend, to jest bylismy tam siam, jedliśmy to tamto. Czy moze bylam, zrobilam?
Mieszkasz w bloku, czy domu? mieszkamy w domu
Zakladajac tez, ze osoba pytajaca nie zna meza, dzieci.

[mashcaron]

Jeśli robiłam coś w towarzystwie to mówię "my" jeśli sama to "ja". Nie wiem co ma do tego fakt, że rozmówca nie zna osób mi towarzyszących, nie znikają od tego :p

[arabelax]

Te osobe moze kompletnie nie interesowac, ze Ziutek, czy Mietek mial np pomidorowa na obiad

[princy-mincy]

No ale jeśli pyta koleżanka koleżankę, co miała na obiad w niedzielę to co za różnica czy powie- jadłam pomidorową czy jedliśmy pomidorową.
Szukasz problemu na siłę?

[arabelax]

Nie szukam, skad te nerwy?

[mashcaron]

Obce osoby raczej mnie nie pytają o prywatne sprawy :p a te, które pytają wiedzą, że obiady jadam z rodziną, więc ich to raczej nie zaskakuje że tą pomidorówkę jedliśmy MY :p

[princy-mincy]

Ja czasem mówię tak i tak.
Jeśli ktoś mnie pyta jak weekend a spędzałam go z rodziną to mówię my.
A jeśli pytanie jest np o ulubioną kuchnię, książkę czy hobby to odpowiadam jako ja.

[geez_louise]

Zawsze mi się z tym kojarzy

[daniela34]

Ja to kojarzę w wersji:
-Nie ma "moje", "twoje", jest "nasze". A w ogóle to czego tak szukasz?
-Naszych kalesonów

[igge]

Niestety mam tendencję by mówić "my".

A oprócz tego mam tendecję by większość rzeczy robić " razem".
Bywa to upierdliwe bo np czytamy z mężem obok siebie przytuleni na kanapie i jak książka bardzo mi się podoba - na głos śmieję się i czytam fragmenty, rozpoczynam rozmowę o jej treści. A mąż przecież czyta zupełnie inną książkę w danym czasie i przeszkadzam, odrywam go od jego lektury

[chatgris01]

Powinno być "naszą siostrę"

[alina460]

Możesz zapodac ten artykuł?

[primula.alpicola]

To zależy, czy mówię o sobie, czy o nas.

[krwawy.lolo]

To dobry temat.
Niemniej nie w kontekście, który narysowałaś.
Jeśli zdajesz relację komuś, kto zna Was oboje, naturalna jest liczba mnoga, jeśli rejacjonujesz coś, co się wydarzyło z udziałem Ciebie i na przykład męża.
Problem jest, kiedy ciocia mówi (wuja nie pytając, nie aktywując): "my takich rzeczy nie jemy", "my lubimy biegać i potrząsać rękami". Choćby wuj rzeczonych aktywności nienawidził.

[arabelax]

Mnie akurat ten kontekst zainteresowal.
Poza tym Twoim przykładem to tez sa te liczby mnogiej przyklady z dziecmi, uczymy sie ukladac lego, uczymy sie wiazac buty etc.

A co z jestesmy w ciazy? Rodziny w lutym tez takie slyszalam

[huang_he]

No wiesz - niektórzy układać lego czy wiązać buty uczą się przez całe życie. Ja i syn np. teraz uczymy się matematyki (ja też się uczę, bo połowy nie pamiętam). Tak samo uczymy się angielskiego (niektóre rzeczy z jego podręcznika naprawdę mnie zaskakują).

[primula.alpicola]

Moja znajoma o maturze syna: "Jutro zdajemy matmę, Boże jacy jesteśmy zdenerwowani"

[cisco1800]

Zdarza mi się pochwalić medalem zdobytym przez córkę słowami "mamy złoto/srebro/brąz", ale ja naprawdę czuję się współzwycięzca. Bo to ja wożę na treningi, ja pilnuję terminów, ja opłacam licencje i starty. Ja czeszę przed zawodami, dopinguję, wyklejamy kamieniami stroje. Ja motywuję do walki. Ja matka i niejako menedżerka. Więc tak. Medale zdobywamy MY

[krwawy.lolo]

Nie rodziłem w lutym. Nie pomogę.

[mgla_jedwabna]

To przypomina narzucanie dzieciom zasad w formie, której nie cierpię: "nie jemy słodyczy przed obiadem", "ustępujemy młodszej siostrze", "nie krzyczymy". To jest robienie z drugiej osoby marionetki - bo przy poleceniu "nie jedz" albo "ustąp" taka osoba ma szansę, by się samodzielnie do komunikatu ustosunkować. Przyjąć i przerobić na "to nie będę jadł" albo zbuntować przeciwko poleceniu. Natomiast komunikat "...my" brzmi jak obwieszczanie stanu faktycznego i nie zostawia miejsca na własne decyzje. Ponadto jest to manipulacja, ponieważ to "obwieszczenie stanu faktycznego" pojawia się właśnie wtedy, gdy stan faktyczny jest,a przynajmniej mógłby być, inny - dzieci krzyczą lub się kłócą, słodycze leżą na stole w czwartek, a wujo daje do zrozumienia, że od biegania i potrząsania rękami woli leżeć na kanapie.

[mikams75]

zlezy od kontekstu np. mowiac o wakacjach mowie polecielismy/zwiedzalismy; jakbym powiedziala polecalam to by oznaczalo, ze bez rodziny, co tez sie zdarza, ale jak opowiadam to jednak robi to roznice.

[palacinka2020]

Mnie wkurza "idziemy do komunii", "idziemy do pierwszej klasy", "jemy mleczko i jabluszko"...

[angazetka]

Mówię w zależności od stanu faktycznego. Jeśli poszłam do kina* sama, to "poszłam". Jeśli z partnerem, to "poszliśmy". Jeśli z koleżanką, to "poszłam z koleżanką".
* Chlip chlip.

[cruella_demon]

Zwykle ja, ale czasami jest coś, do czego nie pasuje samo ja. Np. Kupiliśmy dom.
Natomiast za idiotyczne i żenujace uważam konta w mediach społecznościowych, zwłaszcza fb, " Zdzisława Sebastian Kowalscy"

[fifiriffi]

Taaaa
Moj maz uwielbiam hak mowie... "malowaliśmy, kładliśmy tapetę, naprawiliśmy samochód "
.
Zawsze mowi... "śmy? "

[ginger.ale]

Znam kolesia, który zawsze mówi MY.
Jak doszedł do etapu: RODZILIŚMY bez znieczulenia (bohater !), bo tak ZDECYDOWALiSMY to nie wytrzymałam i spytałam czy go nie bolało.
Karmili też naturalnie, mimo, że na początku mieli problemy z kamieniem. Znajomość baaaardzo luźna, ale i tak działa mi na nerwy. Na szczęście z 2 lata go nie widziałam.

[mgla_jedwabna]

Lata temu, gdy pracowałam jako kelnerka, na wejściu pytaliśmy gości, czy ma być stolik dla palących czy niepalących. Kiedyś koleś uraczył mnie tekstem (tonem pouczającym oczywiście) "dla niepalących. JESTEŚMY W CIĄŻY". Zgłupiałam i wbiłam wzrok w jego brzuch. Facet z nadymanego jakiś taki mniejszy się zrobił.