Kilogram gołąbków 38 zł- drogo?

[matalia]

Mam ochotę na gołąbki, a nie potrafię niestety ich zrobić sama. Znalazłam jedno miejsce niedaleko swojego domu, gdzie kilogram gołąbków kosztuje 38 zł ( Warszawa). I teraz mi powiedzcie emamy- czy to drogo i ile gołąbków wejdzie do kilograma?

[szara.myszka.555]

Ciężko stwierdzić, zależy jakiego surowca knajpa używa, jakich proporcji mięsa etc. Jakość kosztuje.
Weź na próbę, co Ci szkodzi.

[ajaksiowa]

Do 1,30 kg mięsa dochodzi kapusta około 3 kg i wychodzi mi około 16go£ąbków,koszt około 30 zł

[laura.palmer]

Moim zdaniem drogo, w kilogramie będzie pewnie 4-5 sztuk. Pytanie jeszcze jaki to produkt, te kupne mają często śladowe ilości mięsa wątpliwej jakości i mnóstwo ryżu.

Zrobienie gołąbków nie jest trudne, jak umiesz zrobić kotlety mielone, to i z tym sobie poradzisz. Kapustę można zmiękczyć w mikrofalówce zamiast moczyć we wrzątku.

[purchawka2020]

A jak zimiekczyc kapustę w mikrofali?

[feiticeira]

No właśnie, jak?

[memphis90]

Kapusta w worek, worek do mikrofali, włączyć, ugotowac...

[laura.palmer]

Całą główkę (bez worka) do mikrofalówki na 10 minut i tyle. Jak bardzo stara i twarda, to na 15 minut. Warto to zrobić wcześniej, bo będzie gorąca w środku.

[laura.palmer]

A teraz, zimą, można też główkę zamrozić wystawiając na noc na balkon lub do ogrodu. Po rozmrożeniu też zmiękną. Choć ja osobiście nie przepadam za przemrożoną, ale dużo osób twierdzi, że widzi różnicy.

[iwles]

Wyprobowalam (dzieki ematce oczywiscie) i uwazam, ze mikrofala to super pomysl 😃

[mimfa]

W jakiej mocy ?

[laura.palmer]

Najwyższej, u mnie to 800.

[lot_w_kosmos]

Chyba nie.
Byle kopytka kosztują 28 zl.
A w golabkach mięso plus roboty po pachy.

[hanusinamama]

Ale tych gołabków to bedziesz miec 4 sztuki w 1 kg, no moze 5. A kopytek masz kopę...Drogo. Kapusta droga nie ejst, mieso wątpie aby było najlepsze z najlpszych.

[laura.palmer]

Nie przesadzałabym z tą robotą po pachy. Godzina pracy, a wyjdą z tego ze 3 obiady.

[panna.nasturcja]

Z kilograma gołąbków trzy obiady w życiu nie wyjdą.

[laura.palmer]

Kto robi w domu kilogram gołąbków? Samego mięsa kupuję 1,5kg.

[panna.nasturcja]

Autorka pyta o kilogram.

[laura.palmer]

Nie odpowiadam autorce. Patrz na drzewko.

[panna.nasturcja]

Odpowiadasz Kosmosowi a ona odniosła się bezpośrednio do pytani autorki i ceny za KILOGRAM gołąbków.

[laura.palmer]

Odpowiadam na zarzut, że to "roboty po pachy". Jak już faktycznie mówimy o wyrobie kilograma gołąbków, to zajmie to jeszcze mniej czasu, bo ile może zająć zwinięcie 5 sztuk.

[lot_w_kosmos]

Taaa zrobienie gołąbków to tylesamo roboty co upieczenie piersi kurczaka do lub3czlasisu jogurtowego ....
Takie rzeczy to tylko na ematce.

[lot_w_kosmos]

"Do kubka sosu"

[laura.palmer]

A powiedz, ile realnie czasu zajmuje ci zrobienie gołąbków? Sama robocizna, bez gotowania.

[turbinkamalinka]

Na noc do gara z wrzącą posoloną wodą wrzucam główkę kapusty z wykrojonym głąbem i robię farsz. Następnego dnia tak naprawdę to z godzinkę zrobienie gara gołąbków. Wstawiam i gotują się same

[allijja]

>Taaa zrobienie gołąbków to tylesamo roboty co upieczenie piersi kurczaka do >lub3czlasisu jogurtowego ....
>Takie rzeczy to tylko na ematce.


tiaaa...jasne!

Kurak piecze sie sam. Cała twoja robota to ew. wrzucic go wczesniej w jakąs marynatę .
Gołąbki natomiast to zmiekczenie kapuchy, przygotowanie farszu (cebula smazona + ryż+ugotowany+ miecho). To wszystko pozawijać w liście, dusić No, dusi sie samo ale trzeba kilka razy przewrócic, bacząc zeby gołąbki sie nie porozwijały. A na koniec zrobic sos.
Takie rzeczy to tylko na ematce.

[laura.palmer]

allijja napisała:


> Gołąbki natomiast to zmiekczenie kapuchy, przygotowanie farszu (cebula smazona
> + ryż+ugotowany+ miecho). To wszystko pozawijać w liście, dusić

No i na to wszystko wystarcza godzina (jeśli kapusta zmiękczona w mikrofalówce). Ryż podgotowany ok. 5 minut, nie ugotowany na miękko, żeby się nie rozgotował podczas duszenia gołąbków.

No, dusi sie sa
> mo ale trzeba kilka razy przewrócic, bacząc zeby gołąbki sie nie porozwijały.

W jakim celu to robisz? Nigdy nie przewracałam gołąbków. Duszą się same, wracam do nich jak już są gotowe.

[allijja]

>No i na to wszystko wystarcza godzina (jeśli kapusta zmiękczona w mikrofalówce). >Ryż podgotowany ok. 5 minut, nie ugotowany na miękko, żeby się nie rozgotował >podczas duszenia gołąbków.

i co z tego? to wszystko wymaga nie tylko czasu ale i twojego zaangażowania.
Kurczę to ja wrzucam do piekarnika, leję nań oliwę i nastawiam minutnik. I tyle mojej roboty.
Przyznaj sie, ze gadasz głupoty i tyle. Zamiast ściemniac.

[allijja]

ps. gołąbki przewracam żeby równo "miękkły". Mozna tego nie robic kiedy plywaja w sosie. U mnie nie plywaja. Ba! koncentrat (passate czy kto co woli) dodaje pod koniec a nie na początku duszenia. I musze ten sos podprawić jeszcze śmietana, ew. zageścic.
Jakby na to nie patrzeć, z obracaniem czy bez, to NIE MA ŻADNEGO porównania z pieczeniem kurczaka, ktore to pieczenie odbywa sie niemal całkowicie bez mojego zaangazowania. Czasem tylko spojrzę przez szybe czy wszystko ok.

[laura.palmer]

allijja napisała:

> Przyznaj sie, ze gadasz głupoty i tyle. Zamiast ściemniac.

Może przeczytaj, na co odpowiadasz.

[mikams75]

no troche sie trzeba chrzanic z kapusta, ale sosem zalewam od razu , golabki sa ciasno ulozone warstwami w garze i ich nie przewracam, nawet nie wiem jak mialabym to robic, dusza sie same, ryz jest tylko lekko obgotowany (albo i surowy, takie tez sa przepisy) i wchlania nadmiar sosu.

[panna.nasturcja]

Przy gołąbkach nie ma czegoś takiego jak "nadmiar sosu"

[mikams75]

no jest, mam jesc jak zupe?

[panna.nasturcja]

U nas nie ma, każda ilość sosu pójdzie, do innych potraw, które je się z sosami też.

[mikams75]

jakos mi nie pasuje do niczego sos z zapachem golabkow.

[magia]

on ma zapach kapusty, a nie golabkow i pasuje np. do ziemniaków i sadzpnych jajek

[lot_w_kosmos]

Trochę jak potrawa sobotnia z resztek poniedziałkowego rosołu który po drodze był zupą pomidorową, bigosem i kapuśniakiem ....

[mikams75]

sos do sadzonych jajek? czego to sie czlowiek nie dowie od ematki przeciez to plynne zoltko jest najlepszym sosem!
Serio, ja nie widze zastosowania dla takiego sosu, ale my nie jadamy wszystkiego z sosem.

[kocynder]

Mi się zdaje, że ona ma na myśli taki zestaw: gotowane ziemniaki, jajko sadzone i to wszystko polane tym sosem... Częsty zestaw stołówkowy, przekleństwo moich czasów szkolnych. Początkowo jako smarkacz nie rozumiałam PO CO paćkać to sosem? Przecież (jak napisałaś) clou smaku to płynne żółtko! Potem zrozumiałam - te stołówkowe dania stały ileś tam czasu (porcje przygotowywane były w czasie trwania lekcji, żeby podczas przerwy jak najszybciej wydać) i takie odstałe, podstygnięte jajko to już inna kategoria, więc uznałam, że celem sosu jest zamaskowanie jakości jajka... Może ona po prostu nie umie dobrze usmażyć sadzonego i dlatego musi "tuszować" braki mocnym smakiem sosu?

[igge]

Zgadzam się
Aczkolwiek moja mama jak dorwie się do kuchni to wielki gar gołąbków w trakcie mojej jednej nie za dlugiej rozmowy towarzyskiej z przyjaciołką ogarnia. A jej gołąbki to mistrzostwo świata. Jej zdaniem ZERO roboty.

[mikams75]

zrobic to zadna filizofia, kazdy kiedys robil po raz pierwszy, ale rozumiem, ze nie masz ochoty i wolisz kupic, tylko wowczas nie glow sie tyle nad cena. Kup i zobaczysz czy smaczne. Nie ma co szukac najtanszych, bo kto wie z jakiego miesa dla oszczednosci zrobiono. Golabki sa ciezkie, wiec pewnie beda 2 duze porcje, no moze 3.

[matalia]

To gołąbki z mięsem. Są jeszcze z mięsem i ryżem- w tej samej cenie.

[larix_decidua77]

Kilogram jedzenia to min na 2 osoby. Jeżeli obiad jest z knajpy to za 38 zł na 2 osoby to bardzo mało.

[matalia]

larix_decidua77 napisał(a):

> Kilogram jedzenia to min na 2 osoby. Jeżeli obiad jest z knajpy to za 38 zł na
> 2 osoby to bardzo mało.

Chodzi o mnie jedną, 1 gołąbek dziennie.

[larix_decidua77]

Bez znaczenia ile osób je, ważne ile porcji.

[zwolennik-lockdownu]

Cena z dupy za coś z mielonego mięsa. Za tyle to już chyba można kupić surową wołowinę lub cielęcinę.

[triismegistos]

I ta surowa wolowina magicznie sama zawinie się w kapuchę 😸

[marta.graca]

I wcześniej sama zmieli

[magia]

i doprawi, i same wpadną do niej dodatki, i sos sie sam zrobi.
ja uwazam, ze cena jest wrecz niska, jesli jakość golabkow domowa.

[lot_w_kosmos]

No jakże to tak mówić? Poczytaj, a dowiesz się wątku, że zrobienie gołąbków to jak zalanie torebki ekspresowki .....

[triismegistos]

Jestem z frakcji "a co za problem pierogów nalepić" ale gołąbki kojarzą mi się ze straszną harówką...

[primula.alpicola]

Wejdą pewnie ze 4-5 sztuk. Czy drogo, kwestia względna, ale raczej nie, biorąc pod uwagę składniki i koszty prowadzenia firmy.

[zwolennik-lockdownu]

Za coś z mielonym mięsem tyle? Ja mogę i 50 zł za kilogram zapłacić za jakiś ser dobry, ale nie za gołąbki.

[matalia]

To nie knajpa to sklep z garmażerką. Mają rózne kotlety, pyzy, pierogi, gołąbki itd.

[primula.alpicola]

Tak czy siak, nie jest to charytatywna jadłodajnia Brata Alberta...

[lot_w_kosmos]

primula.alpicola napisała:

> Tak czy siak, nie jest to charytatywna jadłodajnia Brata Alberta...

No ematkom nie wytlumaczysz bo one pierdykną w godzinę 10 kilo gołąbków z jednej kapusty i kila mięsa i normalnie koszt twgo to będzie 10 zeta za wszystko.
Tala garmazerka to im za darmo powinna dawać te swoje gołąbki i jeszcze bony na trzy kolejne kilo dokładać za darmo....

[igge]

[kocynder]

Z jednej strony - masz rację. E-matka nie zawodzi. Z drugiej... No, nigdy, zapytana o potrawy kłopotliwe w przygotowaniu nie wymieniłabym gołąbków! Jakby to nie e-matkowo zabrzmiało - dla mnie gołąbki to "mięta z bubrem" i zero roboty. Dzień wcześniej "zmiękczam" kapuchę (wrzucam w gorącą wodę wykroiwszy głąb - i to wykrawanie to dla mnie najcięższa robota w gołąbkach). W dniu "gołąbkowym" obgotowuję ryż (dla mnie musi być "pół surowy", bo jak się ugotuje do końca to potem w duszeniu wychodzi paćka), no, niech to zajmie pięć minut. W tym czasie podsmażam cebulkę. Doprawiam mięso mielone (tak, kupuję mielone, nie pieprzę się z własnoręcznym mieleniem!). Samo zawinięcie to szybka robota, acz nieco "brudna" - ja nie umiem nakładać farszu łyżką, zawsze nabiorę za dużo/za mało, ręką jakoś mi, nomen-omen, poręczniej. Zawijanie to zależy od ilości sztuk, ale niech do pół godziny, jak bym już się upierała, że musi być super równiutko i od linijki. Układam w garze, od razu zalewam sosem i "włala" - cała robocizna. Gar do pieca i dalej już samo idzie. Nie, nie "przewracam" w trakcie duszenia, samo sobie dochodzi. Cała praca to góra godzina a obiad na trzy dni.
Dużo więcej "papraniny" jest np z pierogami (które tez bywa, że robię), albo z jakimiś wymyślnymi dankami z miliona składników o najdziwaczniejszych nazwach. Gołąbki to dla mnie taka sama "robota" jak bigos - cała fatyga to poszatkować/pozawijać.

[mysiulek08]

wrzuc do wrzatku cala z glabem, taki miekki latwiej i szybciej sie wykrawa, zerwalam z tradycja meczenia sie z surowym 😁

tak jak lubie golabki, tak nie lubie ich gotowac, zapach kapusty mnie odstrecza, ale wole bawic sie z kapusta niz robic pierogi

[kocynder]

Pierogi dziś zrobiłam - od rana 340 sztuk. Nie ma opcji by to choćby porównać z zawinięciem gara, a choćby i całego sagana gołąbków...
A następnym razem spróbuję nie wykrawać surowego - jak miękki pójdzie łatwiej to dam na msze za twoje długie i szczęśliwe życie.

[mikams75]

wstalas o 4?

[kocynder]

Koło 5:00...

[mikams75]

o kurcze, wstac w niedziele o 5, zeby lepic pierogi....
to ja jednak jestem leniwa i az tak szybko nie umiem lepic.

[kocynder]

Wcale nie wstawałam żeby lepić pierogi. Po prostu się obudziłam, nie mogłam zasnąć, to wstałam, żeby nie budzić najbliższego sąsiada (tego, który zajmuje drugą połowę łóżka i próbuje ściągać kołdrę). A jak już wstałam, to mi przyszło do głowy, że można pierogi...

[iwles]

kocynder napisała:

> Pierogi dziś zrobiłam - od rana 340 sztuk.


O rany, podziwiam. Moja granica to 60 jednorazowo.

[kocynder]

Dla 60 sztuk to mi się nie opłaca rozkładać... a jestem na to. Wolę zrobić raz dużo, pozamrażać poporcjowane na "obiad dla domu", część od razu na obiad (dziś, czyli tam w dzień, kiedy robione). A potem jak mi się nic nie chce, albo jak mam lenia - to tylko wyjmuję z zamrażalnika pudełko, pierogi do gara i za chwilę obiad gotowy. Fakt, że u mnie wszyscy domowi pierogi lubią, zawsze też zawożę porcję moim rodzicom i ciotce...

[mysiulek08]

ja po prostu nie lubie pierogow jako takich, robie raz-dwa razy w roku, golabki zdecydowanie czesciej

to juz sie ciesze na to dlugie i szczesliwe

[nenia1]

primula.alpicola napisała:

> Tak czy siak, nie jest to charytatywna jadłodajnia Brata Alberta...

No dokładnie, to pokazuje tylko mentalność, z jednej strony za kg gołąbków
38,00 zł. to bardzo drogo, chociaż przecież składa się na to wynagrodzenie pracownika,
jego składki ZUS, podatki, organizacja stanowiska pracy i miejsca sprzedaży, zakup towaru, energia, środki czystości itd., a z drugiej strony opowieści o Januszach biznesu, co to paragonu nie wydają i pracownikom pod stołem płacą...

[panna.nasturcja]

Sklepy z garmażerką maja na ogół słabą jakość produktów podstawowych, szczególnie mięso by mnie niepokoiło.

[igge]

Nie zjadlabym gołąbków z innego źródła niż zaufane.
U nas w pobliżu jest takie małe miejsce ale z obiektywnych powodów (np sama lubię gotowanie i karmienie rodziny plus mam teraz już tylko co prawda 1 babcię mega gastronomiczną i utalentowaną i wręcz muszę jej entuzjazm kulinarny powstrzymywać) rzadko korzystam.

[primula.alpicola]

zwolennik-lockdownu napisał:

> Za coś z mielonym mięsem tyle? Ja mogę i 50 zł za kilogram zapłacić za jakiś se
> r dobry, ale nie za gołąbki.


No to nie płać, w czym problem?

[demono2004]

Oczywiscie, ze drogo. Ile to raptem sztuk wyjdzie? Nie opłaca się nawet kupować. Szkoda kasy.

[mmoni]

Na Lokalnym Rolniku u mnie ceny gołąbków od 26 zł/kg (z ryżem i mięsem) do 43 zł/kg (różne wymyślne wegetariańskie). Na kg wchodzi 5 mniejszych albo 4 większe. Gdybyś porywała się na własne, to nieodmiennie polecam patent z włożeniem główki kapusty do zamrażalnika i odmrożeniem jej następnego dnia - liście robią się mięciutkie i odpada obgotowywanie.

[allijja]

>Gdybyś porywała się na własne, to nieodmiennie polecam patent z włożeniem główki kapusty do zamrażalnika i >odmrożeniem jej następnego dnia - liście robią się mięciutkie i odpada obgotowywanie.

już nie pierwszy raz zapodaję, że kapusta z zamrażalnika robi sie gumowa i człowiek potem żuje, żuje i żuje to cos, jak właśnie gumę, przegryźć sie nie da.
Raz jeden spróbowałam, po namowie koleżanki i...no, jest to ohydne, krótko mówiąc.
Juz nie wspomnę, że z kapusty zrobisz 8-10 gołabkow co najwyżej a reszta ląduje w koszu - bo niby co z tego zrobic? szczególnie takiej gumowej.

[biala_ladecka]

Na kilogram wejdzie 4-5 sztuk. To sa dwie pelne porcje obiadowe. Wychodzi po 19zl/os za gotowy obiad bez obslugi. Czyli w normie.

[myslozbrodniarka]

Tak. Kilogram kapusty kosztuje 1 zł. najtańsze mięso garmażeryjne, które tam będzie, z 6 zł za kg. Ryż- groszowe sprawy. To jest bardzo tanie danie- taka bieda kuchnia. A kg to będą 4 gołąbki

[primula.alpicola]

Wszystko można taniej zrobić w domu.
W sumie, niech sobie te restauracje i garmażerki pozostaną zamknięte, po co to komu. Tylko pieniądze od ludzi wyciągają.

[zwolennik-lockdownu]

Ze mnie już tu kiedyś dziada zrobiono, bo nie wspiera gastronomii. Jakby ktoś nie pomyślał, że ja jestem z tych co czytają skład i np. czegoś z jakimś konserwantem nie chcą jeść.

[triismegistos]

Przecież ty jesteś dziadem.

[zwolennik-lockdownu]

A po co mam z restauracji zamawiać deskę serów i jeszcze ma mi ją Pakistańczyk na rowerze przywozić, jak mogę ją sobie przygotować sam, taniej?

[marta.graca]

A po co chodzić do fryzjera, jak można się ogolić maszynką? Po co ciuchy kupować, jak można sobie uszyć? Po co do lekarza chodzić, jak można się samemu za darmo z netem wyleczyć?

[triismegistos]

Po co papier toaletowy kupować jak można liści narwać...

[biala_ladecka]

Ja tez nie wspieram na co dzien gastronomii bo wole sama gotowac. Dziadowaniem jest oczekiwanie, ze ktos przygotuje ci, zapakuje i dostarczy posilek w cenie zuzytych produktow, "bo kapusta kosztuje 1zl/kg" (BTW nie kosztuje tyle).

[zwolennik-lockdownu]

Gołąbki to z założenia tanie danie i uważam, że nie ma sensu go kupować po cenie całkiem dobrego sera lub mięsa. Nie wiem czemu, ale jedzenie z garmażu nie kojarzy mi się dobrze.

[primula.alpicola]

To nie jest wątek o Tobie!

[igge]

Ile gołąbków wejdzie nie wiem. Uważam, że to nie jest drogo. W naszych delikatesach na pewno nie kupisz taniej.
Może być wręcz drożej tylko. Jak jakość jest ok i taka bardziej domowa to ta cena jest uzasadniona.

[igge]

Jak uważasz, że cena za wysoka to po prostu kup mniej i już.
Chyba cała rodzina nie marzy o gołąbkach😉?
Rozumiem, że nie dysponujesz mamą/ teściową/ babcią gastronomiczną?

[naszastruga]

Drogo, w naszym osiedlowym sklepie niezłe gołąbki są za 24 zł.

[volta2]

już nie paimiętam ile kosztowały gołąbki tam gdzie kupowałam, ale wydawały mi się strasznie drogie, dla rodziny na jeden obiad było chyba 44 zeta.
zawzięłam się i się nauczyłam robić sama, kapusta kosztuje grosze, łopatka w sumie też, czasu mam zazwyczaj w cholerę...

i jestem mocno zdziwiona, bo teraz mi te kupne nie smakują, wierzyłam, że jak sporo płacę, to musi tam w środku być zawartość dobrej jakości a po samodzielnym zrobieniu dobrej jakości - już mnie te kupne nie kuszą

ps. kupuję w tym samym sklepie gołąbki i łopatkę na gołąbki ale nie jest to żaden market

[volta2]

o, sprawdziłam w necie, mają że 36 zeta za kg. gołąbki raczej olbrzymie. zwykły sklep ale miejsce drogawe

[klaramara33]

Niedrogo.

[alicia033]

Niedrogo.

[zwolennik-lockdownu]

Za danie z mięsem mielonym? Od czegoś za 49 zł za kilogram oczekuję chociaż namiastki ekskluzywności.

[iwles]

Jakie 49? 38.

[kokosowy15]

Nie wiem, czy o mentalność chodzi czy o zasoby. Dla mnie drogo, nie kupuje tego co sam mogę zrobić. Ale jeżeli ktoś nie lubi, nie umie, nie chce mu się gotować, a stać go to kupuje i nie zastanawia się, czy drogo. Dla wielu tego rodzaju oferta jest nieistotna, i tak nie skorzystają. Ale są tacy, którzy kupują i te golabki, i zupy na wynos od Gessler.

[igge]

W moich delikatesach są różne garmażeryjne dania/ produkty świeże i domowe w smaku, jakieś babcie ogarniają smak i jakość surowców więc przyczepić się do jakości nie moźna. Ale ceny nie są niskie. Widzę, że ludzie kupują, my prawie nigdy. Koleżanka jedna sporo korzysta bo nie lubi gotować, a domową kobietą jest. Ale dzięki tym delikatesom mam jakieś takie poczucie bezpieczeństwa i braku przymusu, że w razie głodu/ lenistwa/ chętki na coś konkretnego - można się poratować zakupem tam. Awaryjnie
Sałatki i pasty i generalnie duży wybór wszystkiego tam jest tylko w niewielkich ilościach. I bywa drogo.
Ale rozumiem, że czyjaś praca plus marża musi kosztować.

[kochamruskieileniwe]

Akurat dzisiaj na obiadokolację miałam gołąbki. Robiłam rano.
Po przeczytaniu wątki aż sprawdziłam.

Kilogram gołąbków - zważyłam same, bez sosu - sztuk 8 i pól.

Użyłam kapusty do gołąbków - takiej luźnej i płaskiej , przypominającej ufo.
Ona jest delikatna i jak się wykroi głąb to można na surowo odrywac liście.
Liście wrzuciłam po kilka na 30 s do mikrofali. Zmiękły.

Farsz - pół szklanki suchej grubej kaszy, ugotowłam - akurat robiłam z kaszą, bo miałam na nie chotę, a ryżu nie mogę - ok 700-800 g łopatki, ze trzy srednie cebile zeszkone. Wymieszałam i zapakowałam w kapustę. Duże liście pojedyncze, mniejsze - po dwa.
Wyszło 20 gołąbków.

Wsadziłam do wolnowara, zalałam przecierem pomidorowym i po 6 godzinach, akurat jak wróciliśmy do domu po wyprawie biegówkowej - miałam obiadokolację

Ps, nie obsmażam gołąbków. Bo nie

[mia_mia]

Pytanie ile jest domów, w których pójdzie 20 gołąbków? U nas byłoby to na 6-7 dni, a przecież po 2 czy trzecim już ma się dość, zrobienie 3 czy 6 robi się mniej opłacalne.

[chococaffe]

Ładnie się mrożą

[kochamruskieileniwe]

No właśnie

[canaille]

Drogo, niedrogo. Akurat leżały w knajpie, 6 szt. z mięsa cielęcego za 36, byłyby 2 obiady dla mnie i dziecka. Czas na ematce taki bezcenny...

[lot_w_kosmos]

Zastanawia mnie jedno w tych ambitnych wyliczeniach ematek: że żadna nie uwzględnia prostego faktu, że aby robić te tanie jak barszcz gołąbki musiała kupić mieszkanie czy zbudować dom' urządzić kuchnię ze zlewem, lodówką i płytą grzewczą. Zapłacić w międzyczasie za prąd, wodę i gaz. Kupić środki czystości. I tak po 10 latach zrobić remont kuchni, bo mało kto mieszka w nieremontowanej kuchni całe życie. A i nawet mieszkanie przez całe życie zmienić z raz na większe.

A to wszystko żeby ileś gołąbków i innych rosolow tam ugotować przrz całe życie.

I tak tylko używając tego porównania z delikatnym zaangażowaniem myślowym wpaść na pomysł, że garmazerka nie robi tych slawetnych gołąbków na zestawionych do kupy kamieniach pod lasem, wycierajac starą blaszaną skorupę liśćmi z brzozy, zatrudniając do tego niewolników z łapanki....

[lot_w_kosmos]

I dodam, żeby nie było wątpliwości: ematka powinna skorygować cenę swoich gołąbków o koszty poniesione w związku z możliwością ich przygotowywania. Plus uwzględnić samochód jeśli lubi po kapustę nim jeździć.
Nie będzie to łatwe , bo trzeba to rozbić na wszystkie golabki i rosoły gotowane tam przez ematkę i przyszłe dziedziczki tych włości. Uwzględnic fakt że całość zgromadzonego majątku służy nie tylko gotowaniu ale o spaniu oraz uorawianiu aktywnosci ( wtedy się okaże że nawet leżenie na kanapie z książką z darmowej biblioteki nie jest za dafrmo ).
I wyjdzie że jednakżadne gołąbki w kuchni ematki nie są wolne od dodatkowych kosztów.

[laura.palmer]

lot_w_kosmos napisała:


> I wyjdzie że jednakżadne gołąbki w kuchni ematki nie są wolne od dodatkowych ko
> sztów.

Ale są wolne od taniego mięsa garmażeryjnego. Głównie o to mi chodzi, jak pisałam, że moim zdaniem drogo - jakość gołąbków z garmażerki jest o prostu kiepska, przynajmniej ja mam takie doświadczenia. Jeszcze nie jadłam smacznych. Co innego knajpiane, ale od razu założyłam, że autorka pisze o sklepie, a nie restauracji, skoro cena za kilogram, a nie porcję. W restauracji w Dolinie Baryczy jadłam jakiś czas temu gołąbki z karpiem - rewelacja. Ceny nie pamiętam, ale pewnie ok. 20zł za porcję. Kupiłabym na wynos, gdybym wracała od razu do domu, bo za produkt dobrej jakości mogę zapłacić i 60zł/kg. No ale że sklepowe dobrej jakości nigdy nie są, wolę zrobić sama. I nie, nie pisałam, że "machnięcie gołąbków" zajmuje tyle czasu co przygotowanie kurczaka do pieczenia, jak próbujesz mi wyżej wmowić. To jest godzina pracy (bez gotowania), ale że wychodzi więcej niż jedna porcja obiadowa, moim zdaniem warto.

[lot_w_kosmos]

No właśnie: gotowe dania bywają różne , mogą być wybitnie smaczne i nawet zdrowe.
Ale nie zmienia to faktu że takie same zrobione w domu nie robią się w próżni kosmicznej

[laura.palmer]

lot_w_kosmos napisała:

> Ale nie zmienia to faktu że takie same zrobione w domu nie robią się w próżni k
> osmicznej

Toteż nigdzie nie pisałam, że robią się same.

[chococaffe]

Tam gdzie czasami kupowałam jeden gołąbek (duży) 8 zł. Ale przestałam bo były coraz gorsze takie czysto garmażeryjne właśnie. Mała knajpka (teraz w ofercie na wynos) ma danie gołąbek, ziemniaki, surówka) za 16 zł. Gołąbek przepyszny, ale to danie tzw lunchowe czyli nie ma go na stałe w karcie - zaletą jest świeżość, wadą to, że czasami możesz sobie ponad pół roku poczekać. (albo i dłużej). Najukochańszą wersją są gołąbki od rodziny, na drugim - uwaga - mamy za sobą własne ! Udały się. Gdybym miała sprzedawać - to biorąc pod uwagę pracę , składniki itd - pewnie i stówę za kg bym chciała.

[mia_mia]

Nie wiem jakiej są wielkości i ile was jest, ja bym nie patrzyła wprost na cenę. Dla nas potrzebne są 3, nawet jeśli ważyłyby pół kilo, to miałabym obiad za trochę ponad 20 złotych dla 3 osób, bez marnowania czasu i brudzenia, czyli całkiem tanio.
Ja gołąbki dostaję od teściowej, sama robiłam raz w życiu, gdyby mnie naszło też bym kupiła, gdybym miała sprawdzone miejsce.

[katie3001]

Polecam w Warszawie sklep Leniwa Gospodyni. Nowowiejska. Miedzy stacją metra Politechnika o placem Politechniki. Pysznosci

[volta2]

u nas na osiedlu leniawa gospodyni zbankrutowała, może punkt słaby był? no, ja w każdym razie nie zdązyłam tam nic kupić.

[katie3001]

Bo tanio tam niestety nie jest. Aczkolwiek wszystko swieze i dobrej jakosci. Ta akurat miesci sie na mdm-ie i sporo tam zawsze emerytow. Kolejki spore.

[australijka]

Warto, nie warto, drogo, tanio. Mój mąż zamawia sobie co jakiś czas pizzę jak mlyńskie koło za 70 +. No i jakiś napiwek. A ja za 75zł mam 5 kg pstrąga. Wychodzi 12-14 średnich ryb. W życiu nie jadłabym 2 dni takiego guano za tę sumę.
Nie mówię, że często ale tak co 2-3 miesiace się zdarza. No to dla mnie drogo a dla niego pewnie nie, skoro płaci. I nie, że w domu pizzy sie nie zrobi.

[szara.myszka.555]

łał, gdzie taki tani pstrąg? W Australii?

[australijka]

Nie szara myszko. Gospodarstwa rybackie nad jeziorami 20 km od morza. Pan pyta czy dziewczynki czyli tłusciejsze z ikrą czy chłopcy czyli chudsze z mleczem i takie wyławia. Można dostać całe, można oczyszczone. wędzone (na telefon). Latem wypożycza sprzet, pokaże łowiska, oprawi a i upiecze nad ogniskiem czy na grilu. Mozna na weekend, bo chatki stoja,.