Farmaceuci będą szczepić pacjentów w aptekach

[myslozbrodniarka]

Jest zielone światło Ministerstwa Zdrowia dla pomysłu, aby farmaceuci mogli szczepić pacjentów w aptekach - dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz. To reakcja na postulaty Naczelnej Rady Aptekarskiej i części lekarzy, między innymi z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy. Ja pierlole.

A tak poważnie, dlaczego najpierw nie zaproponowano weterynarzy? Bądź, co bądź, mają większe kwalifikacje niż panie z apteki.

[princesswhitewolf]

na grype to w UK tez farmaceuci od lat szczepiaja.

[myslozbrodniarka]

>na grype to w UK tez farmaceuci od lat szczepiaja.

a zęby borują dentyści na takim poziomie, że w trakcie roboty muszą zaglądać do podręcznika

[princesswhitewolf]

widocznie do debila trafil ow ktos.
Moja dentystka nie zaglada do podrecznika, poza tym masz ty mase polskich dentystow. Wyobraz sobie ze masowo tu przyjechali tez reprezentanci tegoz zawodu;

[majenkir]

W Stanach też. Na pneumonię też nas farmaceutka szczepiła.

[andaba]

Ostatnio przeżywały koleżanki, że do szczepienia p/covid nie trzeba kursu szczepień (normalnie trzeba), a tu nawet w ogóle uprawnień nie trzeba do kłucia?
Mam nadzieję, że trzeba choc magistra, bo o techniczkach to mam takie samo zdanie, jak ktoś kiedyś o pracownikach empiku.

[daniela34]

Ja mam takiego technika farmacji w pobliskiej aptece, że się kiedyś naprawdę posunę do rękoczynów i go zdzielę po głowie encyklopedią leków.

[geez_louise]

A moi rodzice mają przy domu taką aptekę, że zdejmuje ze mnie polowe problemów z ich wymysłami. Tamtejsze mgr i techniczka są idealne, zanim dojadę do rodziców to oni mają wszystko rozpisane, co trzeba odstawione, co trzeba dodane.

[andaba]

Pewnie bywa, ja parę razy miałam ochotę zgłosić do kierownika. Zresztą raz zgłosiłam, jak do panienki nie docierało, że 10 strzykawek to 10 strzykawek, a nie 10 zgrzewek po 10 strzykawek. Apteka ta działa chyba ze dwa miesiące, nic dziwnego...
W innej dałam receptę na zastrzyki + aqua pro injectione. Nie ma wody. No to niech da sól fizjologiczną. Ona nie wie, czy to możba w soli rozpuścić. Mało mnie wtedy szlag nie trafił.

[geez_louise]

Z rozpuszczalnikiem miala rację, to wydaje się zgodnie ze zleceniem lekarza.

[geez_louise]

I to JEST różnica, czy lek rozpuszcza się w Aqua czy w 0,9% NaCl

[andaba]

Gdyby się nie rozpuszczało w soli, to nie nadawałoby się do podania, poza tym sól mogę sobie kupić bez recepty i guzik ją to obchodzi.

[geez_louise]

???? Wielu leków nie rozpuszcza się w soli i nadają się do podania.

[andaba]

Te w proszku?

[geez_louise]

Ta, w proszku i nie w proszku, kurde, kobieto ogarnij się! CHPL czytaj, dokształć się, sól to nie żaden uniwersalny rozpuszczalnik.

[niktnaprawdewazny0]

jak się nie rozpuszczą w soli to sie nie rozpuszczą także w wodzie

[cruella_demon]

niktnaprawdewazny0 napisała:

> jak się nie rozpuszczą w soli to sie nie rozpuszczą także w wodzie

Co za szkodliwe bierdolenie.
Niektóre leki rozpuszczalne w aqua, wstrzyknięte do soli krystalizują się. Niektóre, rozpuszczalne w glukozie zamieniają się w mleko.
Ludzie, nie piszcie w tematach, w których nie macie pojęcia <facepalm>

[cruella_demon]

andaba napisała:

> Gdyby się nie rozpuszczało w soli, to nie nadawałoby się do podania, poza tym s
> ól mogę sobie kupić bez recepty i guzik ją to obchodzi.


Bzdura. I to mogąca zakończyć się zgonem.
Są leki które rozpuszcza się w aqwie, a nie w soli. Np niektóre antybiotyki, hydrocortizon też aqua, są leki które tylko w glukozie np amiodaron.
Doucz się.
I nietwierdzę że twojego leku akurat w soli nie można, ale farmaceutka miała rację.

[andaba]

Hydrokortyzon rozpuszcza się w rozpuszczalniku dołączonym do opakowania, a potem można spokojnie w soli.
To samo dotyczy antybiotyków.
Leki, które się nie lubią z solą są zazwyczaj w docelowym roztworze.
Owszem, niektóre leki rozpuszcza się w glukozie. Nigdy w życiu nie robiłam zastrzyku z wody do iniekcji ani domięśniowego, ani dożylnego.

[cruella_demon]

A POTEM.
No właśnie. Po to jest rozpuszczalnik.
Są leki, tak także w proszku, których nie można rozpuszczać w soli, po to jest ulotka i zalecenia producenta.

[andaba]

Ale tu nie było. Rozumiesz?
Może w lecznictwie otwartym częściej stosuje się wodę, stąd receptta.
Ulotkę mogła sobie przeczytać, nikt jej nie bronił.

[daniela34]

Ja do pań z pobliskich aptek (mam 2 w okolicy) też zastrzeżeń nie mam i nawet szczerze mówiąc nie pamiętam, która jest mgr, a która techniczką. Pan mnie najpierw wkurzył, dopiero potem doczytałam z plakietki, że technik. Pan powinien mieć "nie wiem" na drugie. Gdzie są igły do insuliny? Nie wiem.

[kocynder]

I myślisz, że mu magicznym sposobem literki się przeskanują do zwojów mózgowia? Wątpię w skuteczność... Ale przyznam się, że wizja nader kusząca!
Mojej teściowej kardiolog przepisał pewien preparat. Uprzedzając z góry, że "w normalnych warunkach" to tylko suplement i nie jest niezbędny, jednak w sytuacji zdrowotnej tej konkretnej pacjentki - niezbędny. Tłumaczyłam "po nim", powtarzałam... No ok, teściówka poszła do apteki, leki wykupiła... W dwa tygodnie później zapaść, kardiolog. Pytanie czy brała wszystko co zapisał? No, tak, tylko tego "X" nie, bo akurat w aptece nie było, a pani aptekarka powiedziała, że to tylko suplement i nie potrzeba...
Mam jak najgorsze zdanie o 99% farmaceutów, wciskających droższe (w domyśle "lepsze", w realu "tylko droższe") zamienniki osobom starszym, podważającym opinie lekarskie (nie tylko wspomniany przypadek mojej teściowej - mam przepisaną dużą dawkę leku, którego zwykle się nie bierze i co najmniej kilka razy słyszałam od półgłówków w aptece, że "a po co tyle?" - bo lekarz, który mnie operował i zna moje wyniki zalecił tyle z nudów zapewne?)...
Natomiast zgadzam się, że gdyby "odsiać" takie typki i zostawić farmaceutów z prawdziwego zdarzenia (znam jedną sztukę, nie korzystam, gdyż geograficznie nie ten koniec Polski) to czemu nie? Inna kwestia, że gdyby tak z fachu lekarskiego odsiać wszystkich "takich se" to by nam cholernie mało medyków zostało...

[daniela34]

kocynder napisała:

> I myślisz, że mu magicznym sposobem literki się przeskanują do zwojów mózgowia?
> Wątpię w skuteczność... Ale przyznam się, że wizja nader kusząca!


Nie, ale przynajmniej sobie wyładuję złość.

[kocynder]

Toteż w pełni się zgadzam, że nawet bez wiary w magiczne przeskanowanie treści wizja kusząca...

[brenya78]

"tylko suplement i nie jest niezbędny, jednak w sytuacji zdrowotnej tej konkretnej pacjentki - niezbędny."

A co to za cudo?

[kocynder]

A nie będę cię wprowadzać w schorzenia sercowe mojej teściowej...

[brenya78]

"A nie będę cię wprowadzać w schorzenia sercowe mojej teściowej... tongue_out"

Nie musisz. Tylko uchyla rąbka tajemnicy, który to suplement jest lekiem ratującym życie pacjentowi kardiologicznemu. I to tak, że jego brak = zapaść.

[andaba]

Na przykład potas.

[kandyzowana3x]

Ale to chyba w postaci leku raczej lekarz przepisuje ?

[kocynder]

A to już zależy od kondycji pacjenta, niedoborów, przyswajania i masy innych czynników, które lekarz zna.
W niektórych sytuacjach wystarczy, że zmieni się dietę by wyrównać niedobory, niekiedy trzeba wspomóc farmaceutykami a innym razem trafia się na oddział szpitalny.
Określenie "zapaść" też nie jest jednoznaczne - nie oznacza zawału i stanu agonalnego.

[akacja06]

andaba napisała:

> Ostatnio przeżywały koleżanki, że do szczepienia p/covid nie trzeba kursu szcze
> pień (normalnie trzeba), a tu nawet w ogóle uprawnień nie trzeba do kłucia?
> Mam nadzieję, że trzeba choc magistra, bo o techniczkach to mam takie samo zdan
> ie, jak ktoś kiedyś o pracownikach empiku.


Taki kurs szczepień to ja przeszłam w jeden dzień🤭😉
Mąż po operacji złamanej nogi miał robione zastrzyki w brzuch(heparyna).Dwa dni przed wyjściem do domu pielęgniarka robiąc zastrzyk prosiła żeby patrzeć jednocześnie tłumacząc jak to robi.Na drugi dzień zastrzyk kazała zrobić mi i potem robiłam to to już w domu przez miesiąc..... tak,że sam zastrzyk to pikuś....
Czego bym się bała to wstrząsy , osłabnięcia itp.

[andaba]

Nie, to nie jest kurs szczepień.
To instrukcja podawania leku p/zakrzepowego, przeznaczonego do samodzielnego podawania.

Który, jak sama napisałaś, był podawany wcześniej w szpitalu i jest substancją o niewielim ryzyku wystąpienia reakcji al;ergcznej.

[kamin]

Zastrzyki w brzuch (stymulacja do ivf) robiłam sobie samodzielnie po przeczytaniu załączonej ulotki.
Jednak nie nazwałbym tego kursem szczepień.

[olena.s]

Podskórne to betka, domięśniowe wymgają lepszego treningu.

[geez_louise]

Bardzo dobry pomysł, do tego szczepienia najważniejszy jest wywiad i właściwe przechowywanie szczepionki, jedno i drugie farmaceuci umieją zrobić. Sposób podania należy do najłatwiejszych.

[myslozbrodniarka]

>Bardzo dobry pomysł

Pyszny pomysł. A co w przypadku wstrząsu anafilaktycznego po szczepieniu?

[andaba]

No w końcu farmaceuta ma całą aptekę za sobą. Co za problem dać adrenalinę czy hydrokortyzon.

[geez_louise]

Wszystkie leki z tacy przeciwwstrząsowej będą pod ręką.

[myslozbrodniarka]

Żart? I taki farmaceuta ma wiedzę, żeby dobrać odpowiednią dawkę i lek, patrząc na objawy?

[andaba]

Ja akurat żartowałam, choć nie wykluczam, że farmaceuta wiedziałby co zrobić, dawki przelicza się na kilogramy masy ciała, nie na objawy.

[geez_louise]

Zajrzałam na program farmacji, maja dwa semestry kwalifikowanej pierwszej pomocy.

[thea19]

biorąc pod uwagę fakt, że teraz w aptece jest jeden mgr a reszta to osoby po kursie, z tytułem technika, to ja bym chyba nie chciała takich szczepień

[zona_glusia]

W sumie niewiele im brakuje, żeby być wykwalifikowanymi ratownikami.

[droch]

Zajrzałam na program farmacji, maja dwa semestry kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Ale to mógł być kurs ukończony 30 lat wcześniej na studiach i od tego czasu bez praktyki i aktualizacji o nowe wytyczne... nie wiem, czy można podejść z pełnym zaufaniem do wiedzy i umiejętności farmaceuty w tym zakresie.

[memphis90]

A co to za problem podać adrenalinę? To jest gotowa ampulkostrzykawka, żadnego dobierania dawek, żadnego "dobierania leków do objawów".

[iwles]

I aptekarz moze sobie wziąć z półki kazdy lek i samodzielnie zapodać?
A czy adrenalina nie jest przypadkiem na receptę?

[zona_glusia]

Magister farmacji ma uprawnienia do wypisywania recept.

[myslozbrodniarka]

Co z odpowiedzialnością, gdy się pomyli?

[andaba]

Serio?
Komu?
I na co?
Nie neguję, że to prawda, ale nigdy nie słyszałam o recepcie wypisanej przez magistra farmacji.
Możesz coś bliżej lub rzucić linkem?

[zona_glusia]

Tutaj i chyba ostatnio poszerzono uprawnienia.
www.doz.pl/czytelnia/a13283-Recepta_farmaceutyczna__kiedy_farmaceuta_moze_wypisac_recepte

[andaba]

No proszę. Pro familiae do którego stopnia pokrewieństwa?

Ale to nowa ustawa, covidowa...

[zona_glusia]

Wcześniej też mógł w przypadku zagrożenia życia i zdrowia.

[andaba]

Że w zagrożeniu życia to oczywiste, trudno żeby ktoś w aptece schodził po użądleniu i nikt nie zareagował przed przybyciem pogotowia.

[cruella_demon]

andaba napisała:

> Że w zagrożeniu życia to oczywiste, trudno żeby ktoś w aptece schodził po użądl
> eniu i nikt nie zareagował przed przybyciem pogotowia.

Życia i ZDROWIA, z tego co mi wiadomo np swego czasu sporo tabletek PO, na zagrożenie zdrowia szło.

[iwles]

zona_glusia napisał(a):

> Magister farmacji ma uprawnienia do wypisywania recept.



Do wypisywania recept? Czy do robienia odpisów recept?

[mia_mia]

Wypisywania, może wystawić receptę chyba na wszystko co nie jest psychotropem. Najmniejsze opakowanie i bez refundacji, chociaż teraz chyba przepisy się zmieniły z powodu pandemii i recepty na leki, które pacjent przyjmuje na stałe może wypisywać na 3 miesiące i z refundacją.

[myslozbrodniarka]

Taki farmaceuta bada pacjenta, osłuchuje, oglada ciało, stawia diagnozę i przepisuje receptę?

[zona_glusia]

Oczywiście, że nie. To są wyjątkowe przypadki i zdarza się to bardzo rzadko. Znam jeden - recepta wystawiona około 3 lat temu.

[hosta_73]

Najczęściej to dotyczy leków branych stale, przynajmniej o takich przypadkach czytałam. Nie musi do tego badać pacjenta.

A szczepienie przez farmaceutów uważam za bardzo dobry pomysł, który na świecie z powodzeniem funkcjonuje.

[umi]

Nie bedzie Cie leczyl dlugoterminowo, ale doradzic doraznie moze. Tylko musi sie znac i nie byc partaczem, jak w kazdym zawodzie. Wielu sie zna, niektorzy nie. Jak sie pozna takiego, ktory sie zna, madrze jest trzymac sie takiej apteki. Ulatwia zycie.

[kocynder]

I tu leży, powiedziałabym, clou problemu. Wielu (niestety) aptekarzy to... No, może nie partacze, ale jednak nie osoby z kompetencjami, którym powierzyłabym swoje i bliskich zdrowie.

[brenya78]

"Wielu (niestety) aptekarzy to... No, może nie partacze, ale jednak nie osoby z kompetencjami, którym powierzyłabym swoje i bliskich zdrowie."

Ja pirdziu, a ilu aptekarzy znasz, że tak generalizujesz? Studia farmaceutyczne to jedne z najtrudniejszych i naprawdę nie da się ich skończyć i być partaczem.

[little_fish]

Aptekarz to może być również osoba po studium/technikum.
A co do studiów - medycyna też do łatwych nie należy, a lekarze partacze się zdarzają.

[brenya78]

"Aptekarz to może być również osoba po studium/technikum."

Ale nie o takich mówimy w kontekście szczepień. Mówimy o farmaceutach. Czy ktoś na Boga mógłby przeczytać zalinkowany tekst zanim rozpocznie dyskusje?

[kocynder]

Kilku znam. Z wieloma miałam kontakt. I poza (dosłownie) jednym - nie znam takiego, któremu bym zaufała. A ten jeden z przyczyn geograficznych do szczepienia mnie i moich bliskich w grę nie wchodzi.
I tak, ze strony aptekarzy spotykałam się np z podważaniem dawkowania leku zapisanego przez lekarza ("Bo to za duża dawka, tego się tyle nie bierze!").
I ukończenie trudnych studiów nijak się ma do bycia niedouczonym burakiem, gdyby się miało to duża część naszych lekarzy nie powinna mieć dyplomu - studia medyczne tez do łatwych nie należą, a jednak jest spory odsetek lekarzy - partaczy...
I na koniec: większość pacjentów zwykle nie ma pojęcia czy w okienku aptecznym obsługuje ich farmaceuta (mgr farmacji) czy technik farmaceutyczny. I może cię zaskoczę, ale większości pacjentów jest dokładnie wszystko jedno czy pani w okienku ma technika czy mgra. Bo różnią się nadruczkiem na plakietce na który i tak mało kto zwraca uwagę, a liczyć się powinny rzetelna wiedza (którą może mieć zarówno technik jak mgr) i kompetencje (które jednak wyższe powinien mieć mgr).

[brenya78]

"Kilku znam. Z wieloma miałam kontakt"

No i co z tego wynika? Zastanawiam się jakie to sprawy miałaś do tych farmaceutów że mieli okazję się popisać partactwem. Maść na hemoroidy zrobili zbyt rzadką? Biorąc pod uwagę że głównie to sprzedawcy leków, to na Boga nie wiem jak można to spartaczyć tak, żebyś sobie wyrobiła opinie o całym środowisku.
Z lekarzami partaczami też miałaś stycznosc, a jakoś nie podważasz kompetencji całej grupy zawodowej. A akurat co jak co to na lekach farmaceuci znaja się lepiej od lekarzy.


"I tak, ze strony aptekarzy spotykałam się np z podważaniem dawkowania leku zapisanego przez lekarza ("Bo to za duża dawka, tego się tyle nie bierze!")."

I o czym to świadczy? Farmaceuta z reguły zna lepiej lek i dawkowanie niż lekarz i jak najbardziej jego rola jest wychwycenie ewentualnej pomyłki lekarza. Więc nie wiem co cię tak oburza. Dokładnie jak Andaba oburzona że nie wszystkie leki rozpuszcza się w soli fizjologicznej, bo ona jest mądrzejsza od wszystkich farmaceutów...

"na koniec: większość pacjentów zwykle nie ma pojęcia czy w okienku aptecznym obsługuje ich farmaceuta (mgr farmacji) czy technik farmaceutyczny"


Ten wątek nie jest o obsłudze w okienku, tylko o rozszerzeniu kompetencji, skup się, FARMACEUTÓW, o szczepienia na popularne choroby.

[mia_mia]

Aptekarz, który reaguje na nietypową dawkę leku, to dobry aptekarz. Lekarz może popełnić błąd i jego rolą jest wyłapanie go.

[brenya78]

"Aptekarz, który reaguje na nietypową dawkę leku, to dobry aptekarz. Lekarz może popełnić błąd i jego rolą jest wyłapanie go."

Ona i Andaba to takie "ekspertki" które wiedzą lepiej, bo aptekarz to z definicji coś podrzędnego lekarzowi i oni wszyscy, panie, to partacze. Lekarz to Bóg, a one i tak się lepiej znaja na leczeniu. No jak tak aptekarz śmie podważać dawkę leku i nie rozumieć że wszystkie leki rozpuszcza się w soli fizjologicznej 😀

[little_fish]

Ale prawidłową reakcją powinien być chyba kontakt z lekarzem - bo pacjent taką dawkę dostał od lekarza. No i kogo ma słuchać?

[brenya78]

Raz zdarzyło mi się że mnie farmaceuta odesłał do lekarza po poprawkę recepty.

[mia_mia]

Kontakt z lekarzem jest po stronie pacjenta. Lekarz nie będzie z obcą osobą omawiał dawkowania leków (skąd ma wiedzieć, że to aptekarz), już nie wspominając o tym, że w danej chwili lekarz może być poza przychodnią, a nawet w przychodni nie będzie pamiętał co wypisywał tydzień wcześniej jakiejś osobie, to wymaga wyjęcia karty.

[mia_mia]

Aptekarze mogą wypisywać recepty.

[cruella_demon]

iwles napisała:

>
> I aptekarz moze sobie wziąć z półki kazdy lek i samodzielnie zapodać?
> A czy adrenalina nie jest przypadkiem na receptę?
>
>

Jest taka furtka, że farmaceuta może wydać bez recepty lek na receptę, wystawiając receptę aptekarską czy jak to się zwie, jeżeli uzna że zaszło zagrożenie zdrowia lub życia.
Nie wiem tylko czy musi mieć magistra, czy może być technik.

[zona_glusia]

Musi mieć magistra.

[mebloscianka_dziadka_franka]

Przecież takie ampułkostrzykawki mają przy sobie alergicy, żeby sobie SAMEMU lub z pomocą innej, być może przypadkowej, osoby podać. W takim wypadku liczy się szybkie działanie, a nie kursy i doświadczenie. Po to robią takie specjalne strzykawki, żeby nawet laik, któy używa ich pierwszy raz w życiu sobei pradził.

[canaille]

No, jeszcze się można z Monarem dogadać...

[myslozbrodniarka]

Dokładnie. Podszkolić narkomanów, niech szczepią.

[krwawy.lolo]

Może warto byłoby przemyśleć możliwość dawania sobie zastrzyku samemu? Tak, jak na zakrzepicę? Wymagałoby to oczywiście przygotowania gotowych strzykawek. W rozliczeniu wyszłoby chyba taniej.

[myslozbrodniarka]

Propobuję weterynarzy, wszak jeden z koronacelebrytów jest weterynarzem

[laura.palmer]

Jak coś takiego wejdzie w życie, to będzie trzeba kupić potrzebne leki na pół roku wprzód. Już sobie wyobrażam te kolejki i chaos w aptekach oraz farmaceutów zajętych odbieraniem non stop dzwoniącego telefonu.

[araceli]

A sumie mogłoby to zostać na przyszłość i przeciw np. grypie mogliby szczepić?

[mrs.solis]

Ja sie szczepilam nie raz w aptece i szczepionki nie podawala farmaceutka tylko wykwalifikowana pielegniarka.

[eliszka25]

W Szwajcarii normalnie można się szczepić w aptece. Jesienią ma grypę się tak szczepiłam. W ogóle w aptece można zrobić też różne „drobne” badania, jak np. badanie słuchu. Przy czym nie robi tego pierwszy lepszy technik farmacji w każdej aptece. Po prostu większe apteki zatrudniają odpowiednio wykwalifikowany personel. Najczęściej trzeba się na takie szczepienie umówić w godzinach, kiedy jest ta osoba. W niektórych dużych aptekach można nawet przyjść prosto z ulicy, bo mają zatrudnionych ileś tam osób z odpowiednimi uprawnieniami.

[little_fish]

No tylko u nas w aptekach nie ma tego "odpowiednio wykwalifikowanego personelu". Wysłać tam ten z punktu szczepień? To jaki to sens?

[eliszka25]

No to jest ta „drobna” różnica. Bez wykwalifikowanego personelu nie ma to większego sensu.

[little_fish]

W moim mieście jest jeden punkt szczepień. Który dostaje 30 szczepionek na tydzień. Aptek jest chyba z 10. Jak tych dostaw szczepionek nie zwiększą ze dwudziestokrotnie to sensu tego szczepienia w aptekach nijak nie pojmuję.

[eliszka25]

Też nie bardzo rozumiem tę logikę. Co niby ma dać zwiększenie ilości punktów szczepień, jeśli nie ma dla nich szczepionek?

[iwles]

A ja nie rozumiem czemu maja szczepić punkty apteczne, skoro jest wiele przychodni z punktami szczepien i wykwalifikowanymi pielęgniarkami, nie ujętych w obecnym programie.

[eliszka25]

No tego to ja też nie rozumiem w takim razie.

[mia_mia]

Wiele punktów nie chciało i nie chce brać udziału w tej akcji, bo i tak są obłożone pracą.

[iwles]

Za to farmaceuci chcą.
No weź, zostanie im narzucone i w odwłoku będą musieli mieć klientów.

[brenya78]

"No tylko u nas w aptekach nie ma tego "odpowiednio wykwalifikowanego personelu"."

Jak nie ma skoro w Polsce żeby otworzyć aptekę musi być w niej zatrudniony, a nawet chyba być właścicielem, magister farmacji...

[little_fish]

Do tej pory polski magister farmacji nie miał uprawnień do szczepienia kogokolwiek.

[andaba]

No ale ma magistra, nie?
Ty też masz, możesz szczepić!

[brenya78]

Rzeczywiście filozofia, rozrobić w soli/wodzie, nabrać do strzykawki i zrobić zastrzyk.
Swego czasu robiłam zastrzyki sama sobie, jedne mniej, inne bardziej skomplikowane, a nie mam magistra farmacji. Wszędzie na świecie farmaceuta szczepi i tyle. Tylko w Polsce to wiedza z gatunku rocket science.

[myslozbrodniarka]

Sobie robisz na własną odpowiedzialność, słonko.

[brenya78]

Bo w Polsce wszystko jest na głowie. Żeby magister farmacji nie mógł zrobić zastrzyku to się w pale nie mieści. Pacjent sobie może robić sam, a farmaceuta nie. Bez sensu kompletnie.

[andaba]

W łeb się sama walnąć też możesz, a jak komuś to zrobisz to pójdziesz siedzieć.
Serio nie widzisz różnicy w podaniu sobie insuliny, czy fraxiparyny po raz enty, a szczepieniu kogoś substancją, na którą może wystąpić różna reakcja?

[mia_mia]

Poz na prowincji to często jeden starszy lekarz, który nawet gdyby wiedział jak udzielić pierwszej pomocy to nie będzie miał siły.

[brenya78]

"Serio nie widzisz różnicy w podaniu sobie insuliny, czy fraxiparyny po raz enty, a szczepieniu kogoś substancją, na którą może wystąpić różna reakcja?"

Absolutnie nie widzę. Każdy zastrzyk robiłam sobie kiedyś po raz pierwszy. W ogóle nie rozumiem co to jest za filozofia. W aptece! Tak jak się to robi na całym świecie.

[little_fish]

No ja generalnie nie rozumiem po prostu tego mnożenia bytów, zupełnie zbędnego w tej sytuacji. Gdyż szczepionek jest jak na lekarstwo (nomen omen) i punkt szczepień przydział tygodniowy spokojnie da radę zaaplikować pacjentom w ciągu jednego dnia - jaki jest sens rozdzielać to na 5 czy 10 aptek w okolicy? Jak się punkty szczepień wyrabiać przestaną to spokojnie można włączyć kolejne, a dopiero potem szukać nowych rozwiązań.

[taki-sobie-nick]

Ale zastrzyki robiłaś sobie z substancji PRZEZ WIELE LAT PRZEBADANYCH NA PACJENTACH.

Łapiesz różnicę?

[akacja06]

taki-sobie-nick napisała:

> Ale zastrzyki robiłaś sobie z substancji PRZEZ WIELE LAT PRZEBADANYCH NA PACJEN
> TACH.
>
> Łapiesz różnicę?

Łapię....i napisałam ,że balalabym się reakcji na szczepionkę....

[taki-sobie-nick]

Nie ty, tylko brenya. Jak piszesz - nie chodzi o samo szczepienie, tylko ewentualne skutki uboczne.

[brenya78]

"Ale zastrzyki robiłaś sobie z substancji PRZEZ WIELE LAT PRZEBADANYCH NA PACJENTACH."

Owszem, leki które sobie zapodawalam mają o wiele dłuższą listę skutków ubocznych niż szczepionki na Covid. I owszem, przy każdym zastrzyku istnieje ryzyko wstrząsu.

[taki-sobie-nick]

Jeśli leku używa się od 20 lat, to zaobserwuje się więcej skutków ubocznych niż przy leku, którego używa się od paru miesięcy.

A cóż to za straszne skutki uboczne? Bo takie jak "zaczerwienienie, ból głowy, senność" to ja po prostu ignoruję - pojawią się, trudno.

[myslozbrodniarka]

>Żeby magister farmacji nie mógł zrobić zastrzyku

Gwałtu rety! Zastrzyków nie moze robic kasjerka z biedronki, chociaz tez sprzedaje leki, co prawda bez recepty, Ani kucharka, ani pani z reklamy modnego środka na ból głowy, chociaz mają białe kitle. Ciekawe, dlaczego?

[brenya78]

Aha, kasjerka w Biedronce to zupełnie to samo co magister farmacji 😀😀😀

[little_fish]

Umiejętności związane z podawaniem szczepionki pewnie mają podobne...

[1unia4]

skoro chodzi tylko o umiejętności-to rób sobie sama.Cóż za ograniczone spojrzenie

[little_fish]

Bo po prostu nie rozumiem podstaw do tej zmiany. I tyle. Są punkty szczepień. Nie są przeładowane. Farmaceuci nie mają uprawnień do szczepienia. Albo im się nada te uprawnienia albo trzeba będzie ich przeszkolić. W wielu aptekach nie ma warunki do tego, żeby tam kogokolwiek szczepić. Więc będą to inne punkty? Wprowadzi to tylko niepotrzebny chaos. Po co? Tylko dlatego, że w innych krajach jest inaczej?
Ta zmiana uprawnień ma dotyczyć tylko szczepionek na covid czy również innych?

[mia_mia]

To przecież nie będzie przymus, szczepić będzie można tylko w punktach, które się zgłoszą i będą miały odpowiednie warunki.
Jeśli zdarzyłoby się, że pojawią się szczepionki w miastach sprawdzą się namioty i hale, ale na prowincji to się nie sprawdzi.

[little_fish]

I myślisz, że na tej prowincji znajdą się apteki mające odpowiednie warunki?
Moim zdaniem to kolejne działanie pt "para w gwizdek".

[brenya78]

"I myślisz, że na tej prowincji znajdą się apteki mające odpowiednie warunki?"

Ja prdle. Nie no na pewno NIE DA SIE! nie będzie, nie znajdą się! Nie istnieją!

[1unia4]

Wyżej napisałam- jak na razie nie ma wogole mowy o szczepieniach W APTECE,a przez aptekarzy
To po pierwsze
Farmaceuci owszem przejdą szkolenie * jak zresztą wszyscy w Europie. I tak- nie w każdym z państw w których już odbywają się szczepienia przez farmaceutów było to w zakresie studiów. FFarmaceuci podobnie jak lekarze podlegają obowiązkowi ustawicznego szkolenia
Po drugie apteki dopiero będą przygotowywane do prowadzenia opieki farmaceutycznej oraz szczepień w aptece

[mia_mia]

Warunki są wymienione i nie są jakieś specjalnie wygórowane, nawet teraz szczepienia odbywają się w bibliotekach, w domach kultury, przystosowanych autobusach.

[1unia4]

Nie chodzi o ich wygórowane bądź nie.Apteka musi się przygotować.Wydzielic pomieszczenie.Zglosic zmiany do urzędu itp
Na razie nie ma mowy o szczepionkach w aptece
To za chwilę

[brenya78]

"Nie są przeładowane."

Bo szczepionek jest jak na lekarstwo. Za parę miesięcy, jak ruszy produkcja, to będą przeładowane i będziesz miała pretensje do rządu że się na to nie przygotował.

"Albo im się nada te uprawnienia albo trzeba będzie ich przeszkolić"

W czym problem??? Jak zwykle w Polsce niewykonalne?

"W wielu aptekach nie ma warunki do tego, żeby tam kogokolwiek szczepić. "

Wiec będzie się szczepić tam gdzie można, albo odeeleguje się farmaceutów do szczepienia w namiotach, tak jak w Izraelu. Pomysl trochę ponad swój wąski horyzont.

"Wprowadzi to tylko niepotrzebny chaos. Po co? "

Po to, że już dawno powinno być to wprowadzone. Super trudne, specjalistyczne i potrzebne studia i żeby farmaceuta robił za sprzedawcę suplementów na oczyszczanie wątroby? Po to chociażby żeby odciążyć przychodnie, żebyś mogła z dziubdzulkiem dostać się szybciej na wizytę.

Generalnie, wkurwiają mnie takie posty jak Twoje. Nie da się, po co, ale jak, ale dlaczego. Normalnie siąść i płakać. Marazm i niedasizm na każdym kroku. Każda pierdoła problemem.

[little_fish]

Gdzie napisałam, że się nie da? Po prostu nie widzę potrzeby. No ale widocznie moje wizje nie są spójne że światłymi wizjami naszych rządzących.

[mia_mia]

To nie rozwiązanie na teraz, a raczej zabezpieczenie gdyby szczepionki się pojawiły.

[1unia4]

Widocznie faktycznie masz dość ograniczone spojrzenie Nie dostrzegasz, że te zmiany to opiero początek
Za chwilę wejdą szczepienia do apteki oraz prowadzenie opieki farmaceutycznej

[brenya78]

"Gdzie napisałam, że się nie da? "

W każdej wypowiedzi jest to widoczne.

"Po prostu nie widzę potrzeby."

Nie widzisz potrzeby usprawniania służby zdrowia? Skracania czasu oczekiwania na wizyty lekarskie, pielęgniarskie? No to rzeczywiście trudno polemizować z tak krótkimi horyzontami.

Przeczytaj zalinkowany artykuł jeszcze raz. Wbrew pozorom, nie chodzi o szczepienia na Covid tylko o wszystkie szczepienia i ma to jak najbardziej sens.

[little_fish]

Hmmm, czyli zmienić trzeba będzie całe zasady podawania szczepień - dotychczas przed każdym szczepieniem moje dzieci przechodziły kontrolę/kwalifikację lekarską - to zostanie zmienione? Czy zostanie ograniczone do wywiadu/ankiety przeprowadzonej przez farmaceutę?

[brenya78]

Nie wiem jak działa to w innych krajach, ale w UK w aptekach szczepią się tylko dorośli. Z córka chodziłam do przychodni i szczepiła pielęgniarka, a nawet dwie (po jednej z każdej strony 😀, szło to nieprawdopodobnie sprawnie, one podawały cztery wkłucia w mniej niż 10 sekund).
Kontrola, kwalifikacja - co masz na myśli? Chyba wiesz czy dziecko zdrowe, czy ma gorączkę. A jeśli ma inne problemy zdrowotne to chyba jesteś prowadzona przez lekarza i wiesz czy możesz zapisać się na szczepienie?

[little_fish]

To mam na myśli, że przed każdą szczepionką moje dzieci są osłuchiwanie przez lekarza, który zagląda też w gardło, sprawdza węzły chłonne i decyduje, czy dziecko może otrzymać szczepionkę.
A tylko dorośli - bo napisałaś o wszystkich szczepieniach.
I generalnie jestem jak najbardziej za usprawnieniem służby zdrowia ( choć z dostępem do szczepień akurat nigdy problemu nie miałam, chyba że szczepionki brak), ale biorąc pod uwagę ile rzeczy spartolił ten rząd pod szyldem reform, usprawnień i ulepszeń, to jestem raczej sceptyczna.

[brenya78]

"To mam na myśli, że przed każdą szczepionką moje dzieci są osłuchiwanie przez lekarza, który zagląda też w gardło, sprawdza węzły chłonne i decyduje, czy dziecko może otrzymać szczepionkę."

I jest to kompletnie zbędne i zwiększa tylko obciążenie służby zdrowia. I dlatego starsza osoba z prawdziwym problem nie dostanie się do lekarza bo jest zajęty badaniem zdrowego dziecka przed szczepieniem, podczas gdy wystarczy że zrobi to pielęgniarka.

[iwles]

Nie wiem, jak i ciebie, ale u mnie dzieci bada pediatra. Starsi ludzie do pediatry nie chodza.
W ogóle dorośli, powyżej 18 roku życia do pediatry nie chodzą.

[brenya78]

"Nie wiem, jak i ciebie, ale u mnie dzieci bada pediatra."

W UK jest lekarz rodzinny i on zazwyczaj ma kilka specjalizacji więc obsługuje i dzieci i dorosłych. Pediatrzy konsultanci pracują w szpitalach z ciężej chorymi dziećmi.

[iwles]

Wiec może doinformuj się, jak jest w Polsce?

[little_fish]

Starsze osoby nie chodzą do pediatry z tego co wiem.
Ale oczywiście, może być pielęgniarka. Jeśli wprowadzą taką zmianę.

[mia_mia]

Przecież szczepienie przez farmaceutę to byłaby tylko jedna z opcji, jeśli do tego dojdzie kto nie będzie ufać tej formie będzie mógł skorzystać z innych.
Kwalifikacja do szczepienia na covid opiera się głównie o kwestionariusz i pomiar temperatury, nawet nie wiem czy jest jakieś osłuchiwanie.

[little_fish]

No ale brenya pisze, że ma to dotyczyć wszystkich szczepień. Potem sprostowała, że chodzi tylko o dorosłych.
Tak naprawdę, to nie wiadomo o co chodzi, kogo i kiedy miałoby dotyczyć. A nasz rząd potrafi spieprzyć wszystko 😬

[brenya78]

To przeczytaj że zrozumieniem zalinkowany artykuł.

[taki-sobie-nick]

A Brenya potrafi sporo przekręcić. I to NIE JEST wina naszego rządu.

[iwles]

brenya78 napisała:


>
> Nie widzisz potrzeby usprawniania służby zdrowia? Skracania czasu oczekiwania n
> a wizyty lekarskie, pielęgniarskie?


No cóż, jak zwykle chodzi o pieniądze. Za każdego pacjenta MZ placi przychodni, aptece pewnie nie będzie. Oszczędność.

[mia_mia]

Przecież farmaceuci nie będą tego robić za darmo.

[iwles]

mia_mia napisał(a):

> Przecież farmaceuci nie będą tego robić za darmo.



W swoich godzinach pracy?
I kto ma im płacić? Właściciel apteki?

[mia_mia]

Przychodniom płaci NFZ, tak samo byłoby z farmaceutami.

[1unia4]

mia_mia napisał(a):

> Przychodniom płaci NFZ, tak samo byłoby z farmaceutami.


Dokladnie

[brenya78]

"Za każdego pacjenta MZ placi przychodni, aptece pewnie nie będzie."

A to czemu?

[1unia4]

Dokładnie.Dkaczego apteki mają nie być opłacane?

[mia_mia]

I bardzo dobrze, przeszkolenie i niech szczepią, szkoda tylko że nie ma czym.
Pierwszej pomoc potrafią udzielać tak jak lekarze POZ czy okuliści czyli część potrafi, część nie.

[aga_wer]

Przychodnie są gotowe na podawanie większej ilości szczepionek.Ale jak dostają 30 dawek na tydzień no to nie mają możliwości. Rząd pokazuje, że dba o społeczeństwo dlatego wymyśla coraz to nowsze pomysły😉

[nena20]

Co w tym dziwnego? Całe 9 miesięcy robiłam sobie sama zastrzyki,.czasem po 3 dziennie.

[pasquda77]

W sumie pomysł dobry, tylko nierealny do realizacji, apteka musiałaby chyba pracować 24/7 i zatrudnić kogoś extra do szczepień.
Mnie pani w aptece zrobiła zastrzyk przeciwtężcowy, po cichu, taka była potrzeba 🙈