tenjedennick
25.02.21, 08:18
Ostatnia klasa podstawówki. Dzieciaki od jesieni uziemione nauką zdalną. Aktywność towarzyska w realu, przynajmniej do niedawna, była mocno ograniczona. Siedzą więc na rozmaitych czatach i kanałach. Grupa chłopców w klasie ma wspólny kanał na którym gadają, grają i w ogóle spędzają dużo czasu. Nie znam się co to za kanał i jak od od strony technicznej. Jeden z chłopców jest adminem-modem. Typ samca alfa, ale bez wsparcia i oklasków grupy, cieniutki. Ma w grupie swojego wiernego przydupasa. Dwójka trzymająca władzę.
I teraz przechodzimy do mojego dziecia który jest (był?) w grupie. Do pewnego momentu, gdzieś do końca ub. roku wszystko było ok. od nowego roku zaczyna się coś w rodzaju bullyingu. Młody jest wyrzucany, wygaszany z kanału przez samca alfa. Albo umawiają się gdzieś na pizzę, młody może to słyszeć, ale już nie może zgłosić że też chce iść. Jakaś wspólna gra czy zabawa, młody może oglądać, ale już nie może uczestniczyć, albo w ogóle jest wygaszany. Generalnie "my się dobrze bawimy, a ty powinieneś być szczęśliwy, że oglądasz jak się bawimy".
W bezpośrednich kontaktach online i w realu z pojedynczymi innymi chłopcami z grupy wszystko jest ok. Tylko w większej grupie boją się wodza i utraty jego łask za nietrzymanie jego kursu w stosunku do mojego dziecia.
Matka wodza nieprzemakalna. "Przecież mój Brajanek nie będzie umawiał się z kolegami na pizzę dzwoniąc do każdego z osobna, a twój młody musi zrozumieć, że chłopcy i tak są wspaniałomyślni nie banując go zupełnie z kanału, skoro nie chcą nim iść na pizzę, musi to przyjąć na klatę". itd itd podobne pierdy.
Ostatnio Brajanek przegiął, bo wychowawczyni (mimo że konflikt nie jest raczej kompetencją szkolną) jednak coś tam się dowiedziała i było jakieś spięcie na lekcji. Brajanek został poproszony przez nią o nierozliczanie się i pozostanie chwilę na rozmowę z panią o "całokształcie" problemu. No i wrzucił audio rozmowy na kanał grupy, tak że chłopcy mogli się przysłuchiwać. Mój młody z oczywistych względów stracił dostęp kiedy tylko tamten zobaczył, że też słucha. Wychowawczyni nic nie wiedziała o tej transmisji. Jak dla mnie to już mocniejsza afera. od tego czasu Brajanek się wyciszył, ciekawe do kiedy.
Podsumowując. Młody bardzo przezywa wykluczanie z grupy i nękanie. Ma znajomych z innych zajęć pozaszkolnych, ale wiadomo, że grupy klasowe to podstawa towarzyska. Tym bardziej, ja wyżej pisałam, inne dzieciaki zą raczej w porządku, tylko boją się wypaść z orbity Brajanka i przydupasa. Tłumaczymy młodemu, że to już koniec szkoły, pójdzie do średniej i zmieni towarzystwo, więc żeby jeszcze trochę wytrzymał i olał obecną sytuacją. Niby się z nami zgadza, ale widać, że przeżywa. Póki co wybieramy się do psychologa.