No to kto NIE ma koronawirusa za soba?

[lianis]

Skoro jest watek z tymi co juz przeszli, to moze zrobmy z tymi co ich omija.

My ciagle zdrowi, rodzice moi rowniez, rodzenstwo ze swoimi rodzinami tez nie chorowali

[saszanasza]

U mnie chyba też wszyscy zdrowi, no ale bez zbadania przeciwciał pewności, że nie chorowałam nie mam.

[karme-lowa]

My.
A wydawałoby się, że z tak rzadką wadą genetyczną córki, która jest sama w sobie niebezpieczna (wada, nie córka), zachoruje pierwsza. Latamy po szpitalach, poradniach, spotyka się z przyjaciółmi, chodzi do szkoły na spotkania, ostatnie pare dni szalała na rolkach.
I oby tak zostało. Bo jak złapie może być ciężko.

[aguar]

Ale serio masz wiedzę, że dzieci z jej wadą źle przechodzą czy tylko masz obawy?

[35wcieniu]

Nie napisała że córka by źle przechodziła, tylko że wydawało jej się że może szybciej niż inni zachorować.

[karme-lowa]

35wcieniu napisał(a):

> Nie napisała że córka by źle przechodziła, tylko że wydawało jej się że może sz
> ybciej niż inni zachorować.
>
Dokładnie. Byłam pewna, że od razu zachoruje.

[karme-lowa]

aguar napisała:

> Ale serio masz wiedzę, że dzieci z jej wadą źle przechodzą czy tylko masz obawy
> ?
Jej lekarz prowadzący obawia się, że może nie być dobrze. A wada tak rzadka, że ciężko stwierdzić jednoznacznie bo za mało przypadków.

[fredzia098]

Dlaczego pozwalasz na takie spotkania, jeśli wiesz, że córka jest zagrożona i może się to dla niej źle skończyć? Ja sama się nie boję i żyję normalnie, ale na twoim miejscu zdrowiem i życiem dziecka bym nie ryzykowała.

[bertie]

Ale jak dziecko i tak chodzi do szkoły i szpitali, to te spotkania z przyjaciółmi już i tak nie wiele zmieniają pod względem ryzyka złapania wirusa...

[karme-lowa]

fredzia098 napisał(a):

> Dlaczego pozwalasz na takie spotkania, jeśli wiesz, że córka jest zagrożona i
> może się to dla niej źle skończyć? Ja sama się nie boję i żyję normalnie, ale
> na twoim miejscu zdrowiem i życiem dziecka bym nie ryzykowała.
I przez rok miałaby siedzieć w domu? Z nikim się nie spotykać?
Czego miałabym twoim zdaniem dziecku zabronić?
Szpitala czy rehabilitacji? Czy spotkania w gronie max 3 przyjaciół?

[karme-lowa]

I nie, nie jesteś na moim miejscu.

[lucky80]

my nie, za to nasi bracia obaj z rodzinami. Rodzice również nie chorowali.

[ludzikmichelin4245]

Ja nie chorowałam.

[triss_merigold6]

Mój partner, syn, ja (aczkolwiek nie wiem na 100%), koleżanka 1 z rodziną, koleżanka 2 z rodziną, koleżanka 3 z rodziną, rodzice partnera.

[cku]

Ja. W styczniu przeciwciała badałam- brak. W domu też nikt nie chrował (chyba, ze sami bezobjawowcy). W rodzinie dalszej to samo. Wszyscy w dużym mieście, normalnie pracujący (nie zdalnie), dzieci w przedszkolach, wcześniej w szkołach.

[joanna_poz]

cała moja rodzina (właczając rodziców, rodzenstwo i ich rodziny)

[mama0208]

Ja nie byłam chora, nie mam przeciwciał niestety a już myślałam że może bezobjawowo przeszłam

[pitupitt]

Ja i cała moja rodzina, tfu tfu. Z tym, że ja nawet w tym roku pospolitego przeziębienia nie miałam, a normalnie o tej porze 2-3 były zaliczone. To nie jest dowód na to, że wirusa nie ma, tylko że dbanie o odporność jednak nie jest przereklamowane.

[fraudes]

Wszystko wskazuje na to, że ja. Dwa tygodnie temu test na przeciwciała - nie chorowałam, teraz miałam stycznośc (długą) z osobą z covid - i chyba tez nic, bo to już 8 dni mija...

[adriana.la.cerva]

Ja, moj chlop I cala moja rodzina - dziecko, rodzice, rodzenstwo. Nikt z nas nawet kataru nie mial. Ojciec pracuje w sluzbie zdrowia, setki pacjentow I nic. Ja na lotnisku, setki pasazerow, nic.
No ale ja jestem foliarzem I nie wierze w te pandemie.

[vasaria]

U nas tak samo. Wszyscy zdrowi, całą "pandemię" pracujemy normalnie, w kontakcie z ludźmi, nikt jeszcze nie zachorował.

[mia_mia]

Ja, w rodzinie tez wszyscy zdrowi nawet ci, którzy twierdzili, że na 100% mieli, a jednak przeciwciał brak.

[kub-ma]

Wychodzi, ze ja też nie chorowałam.
Ostatnio powaliło mnie 13 miesięcy temu, czyli przed lockdownem. od tamtej pory ja i rodzina nie chorowaliśmy. Mąż robił ostatnio przeciwciała - brak.
Mąż chodzi do pracy, ja jako nauczycielka pracowałam ze szkoły jakieś 2 miesiące

[daniela34]

U mnie jak na razie wszyscy domownicy zdrowi, z dalszej rodziny-kuzynka przechorowała. Znajomi raczej już po koronie.

[mama-ola]

Mój mąż, dzieci i ja nie chorowaliśmy, ale teściowa właśnie przechodzi covida (wysoko gorączkuje do 40 st. i wymiotuje) i dużo osób z mojej pracy miało, w tym jedna osoba z dużymi powikłaniami.

[srubokretka]

Ja i moja cala rodzina. Byly pozytywne testy w rodzinie ,moze ze 4, ale bezobjawow. Testy robione w szkole i pracy. Gdyby nie ten przymus testowania, to by nie bylo nawet tego. O chorych wiem z wiadomosci i od medykow z rodziny. Ciekawostka, oni tez nie chorowali.
Mialam robione testy przed zabiegami w szpitalu. Negatywne wyniki. U znajomych, ktorzy mieli testy robione w szpitalu tak samo. Wyniki negatywne.

A szkoly ,w ktorych jest po tys uczniow zamykaja, bo jeden test wychodzi pozytywnie.

Juz tyle absurdow widzialam w tym roku, ze mi na cale zycie wystarczy.

[terazkasia]

Ja, mąż, dziecko i cała najbliższa rodzina -wszyscy zdrowi.

[lilia-anna]

Ja i cała moja bliższa i dalsza rodzina. Albo nie chorowalismy, albo o tym nie wiemy. Żyjemy normalnie, poza tym, że mąż online pracuje. Szkoła, przedszkole, zajęcia sportowe, fryzjer, lekarz, dentysta, sklep, spotkania dzieci z kolegami itd. - wszędzie chodzimy.

[magdallenac]

Ja, mąż, dziecko, rodzice moi, rodzice męża. Chorowała tylko siostra, ale ona pracuje w szpitalu, o dziwo nie zaraziła , ani męża, ani dziecka, a nie izolowali się jakoś specjalnie.

[aguar]

My też nie - ja, mąż, dziecko. Rodzice przechodzili infekcję latem i się nie testowali. Szwagier chorował, ale siostra i dzieci byli ujemni.

[primula.alpicola]

Dokładnie rok temu byłam mocno chora (potworny kaszel, gorączka, osłabienie; a jakiś tydzień wczesniej wróciłam z Rzymu). Więc może i miałam covid-19.
Oficjalnie jednak nie.

[jehanette]

Zgłaszam się. Dzieć wczesnoszkolny, poza apogeum paniki na wiosnę, gdy sąsiedzi stalkowali czy dzieci nie zanieczyszczają powietrza na podwórku, normalnie spotyka się ze znajomymi, chodzi do szkoły, na zajęcia sportowe. fakt, my pracujemy głównie zdalnie, ale jeździmy śmiercionośnymi zbiorkomem, maski na dworzu nie noszę. Nawet na kwarantannie nie byliśmy ani razu. W rodzinie też bez covida, a nie wszyscy pracują zdalnie, niektórzy nawet w kontakcie z ludźmi.

[mysiulek08]

my, mimo w sumie typowego jak na nas zycia
ze znajomych lokalsow nikt, jedna osoba na kwarantannie byla, zdrowa
wsrod znajomych w PL chore trzy osoby (lekarze) jedna osoba bardzo, bardzo ciezko, druga (o ktora sie najbardziej martwilam) bardzo lekko, osoba po nowotworze tez lekko

co nie znaczy, ze nie wierze w wirusa, wierze jak najbardziej ale gdzies tak po mniej wiecej pol roku histeria mi przeszla i teraz mam wk....a na caloksztalt dzialan

[cku]

To tak jak ja. Ostrożność jak najbardziej ale debilne ograniczenia to gruba przesada.

[mysiulek08]

dokładnie, ostrożność to moja broszka, to ja musze dbać żeby unikać zarazenia, nie wymagam by swiat stanal, szczegolnie, ze teraz to już nie ma żadnego znaczenia co i na ile zamkną

Ostatnio przez 6 tygodni prawie cały region był w kwarantannie, wyjechać z domu mogłam tylko dwa razy w tyg, na dwie godziny....akurat kot sie nam pochorował... glejty z policji i inne a w praniu sie okazalo, ze to wszystko fikcja, ruch na drodze, korki jak przed pandemia

W marcu 2020 był strach, teraz nic na nikim nie robi wrażenia i wcale sie nie dziwie
Żeby tak jeszcze poczta polska nie cuduwala...

[thea19]

my nie, dziecko z przedszkola 2 razy załapało kwarantannę i nic.

[leni6]

U mnie w rodzinie, nawet takiej dalszej nikt, co mnie dziwi bo w rodzinie męża i wśród znajomych było sporo przypadków.

[antykaa]

Ja zdrowa, corki i maz tez. Rodzice, rodzebstwo tez wszyscy zdrowi. W pracy mialam sporo przypadkow, ale od polowy marca pracujemy zdalnie, wiec sie nie zarazilam.