Osobne finanse a zwolnienia na dziecko itp

[taka-sobie-mysz]

Pytanie do osób będących w związku i mających osobne finanse (z lektury forum widzę, że to dość popularne zjawisko).

Jak rozwiazaliscie kwestę zmniejszonej pensji osoby, która idzie na L4 na dziecko lub na roczny macierzyński po urodzeniu dziecka?

Partner mojej koleżanki oddawał jej różnice pomiędzy normalną pensją a pomniejszoną przez zwolnienie lek. Zastanawiam się, czy to popularne rozwiązanie? Bo mi się wydaje trochę dziwne, ale z drugiej strony sprawiedliwe.

[rainbow_dash]

raz biorę L4 ja, raz mąż

[gaskama]

Nigdy to nie było u nas tematem. Ale ja przez 14 lat życia dziecka wzięłam łącznie z 20 dni L4 na opiekę. Brałam ja, bo zarabiam 1/2 tego, co nie-mąż. Ale on w 100% pokrywał koszty niani od 1 do 8 roku życia naszego syna. Więc nie trzeba było zbyt często brać L4.

[18lipcowa3]

Partner mojej koleżanki oddawał jej różnice pomiędzy normalną pensją a pomniejszoną przez zwolnienie lek


ocieram łzy bo sie popłakalam ze smiechu

[taka-sobie-mysz]

No mi też się to dziwne wydawało trochę.

[little_fish]

Na szczęście finanse mam wspólne, więc nie musimy się rozliczać w przypadku choroby dzieci.

[palacinka2020]

Rozliczanie sie co do zlotowki nie wrozy chyba dobrze zwiazkowi.
Bierzemy zwolnienia na zmiane.

[tereso]

U nas w ogóle tej temat się nie pojawiał w kontekście kasy.

[magdallenac]

taka-sobie-mysz napisała:


> Partner mojej koleżanki oddawał jej różnice pomiędzy normalną pensją a pomniejs
> zoną przez zwolnienie lek. Zastanawiam się, czy to popularne rozwiązanie?

Powinien jeszcze dorzucic 20% stresowego, bo opieka nad chorym dzieckiem jest bardziej wyczerpujaca niz praca w kopalni. A na serio to nigdy nie slyszalam o takim absurdalnym pomysle😂😂

[ginger.ale]

To, że ma się osobne konta nie znaczy, że rozliczasz się co do złotówki. O ile jesteś normalny.
Nigdy problem rozliczania się u nas nie zaistniał.
Na wychowawczym utrzymywał 5 osób mąż, no bo kto. Jak mieszkałam u niego, zanim kupiliśmy wspólne mieszkanie, to też mi czynszu nie ustalił, bez jaj. 🤣

[sandy_cheeks]

U nas wylacznie ja chodze na zwolnienia i biore opieke. Nie rozliczamy sie w zaden sposob, a ja nie czuje sie stratna z powodu tych kilku stowek miesiecznie.
Jak z jakichs powodow nie moglam akurat wziac zwolnienia, to konkubin bral urlop w pracy i zostawal z dziecmi. Zeszlowiosenne zamkniecie przedszkoli ogarnelismy na spolke - ja bralam 2 tygodnie opieki, on 2 tygodnie pracy z domu - pracowal rano i nocami, ale dzieci byly zaopiekowane.
Jak kiedys bylam na wychowawczym, to pokrywal 100% utrzymania rodziny.

[malia]

Mamy osobne konta, ale przecież to nie znaczy, że to działa w taki głupi sposób jak piszesz. Przecież te pieniądze i tak są wspólne, tylko na dwóch kontach. Ja płacę ze swojego, mąż ze swojego, jak jesteśmy na zakupach razem, płaci ten, który stanie pierwszy do kasy, za duże rzeczy ten, kto ma kase odłożoną.

[ala8167]

Osobne finanse nie są popularne, ale jak już są to jakiś cennik usług wewnątrz rodziny powinien być

[marszawka]

Mąż niczego mi nie dopłacał. Na 2 wychowawczych siedziałam ja. Zwolnienia biorę ja. Czemu? Bo mniej zarabiam to i procentowo mniej tracimy.

[taka-sobie-mysz]

Ale skoro piszesz "mniej tracimy" w liczbie mnogiej, to chyba nie macie osobnych finansów?

[aqua48]

taka-sobie-mysz napisała:

> Ale skoro piszesz "mniej tracimy" w liczbie mnogiej, to chyba nie macie osobnyc
> h finansów?

Przecież osobne finanse nie oznaczają że pieniądze wypracowane przez oboje partnerów nie są wspólne? Ani że rozlicza się co do grosza ze wszystkim i że np ten kto zarabia więcej jedzie na Teneryfę, a drugi partner tylko agroturystyka u cioci na wsi. Jedno je szyneczkę, kawior i avocado, a drugie wcina serek ze szczypiorem na kolację.

[marszawka]

Powiem tak, każdy ma swoje konto do którego drugie nie ma dostępu. Ja nawet nie wiem ile on zarabia dokladnie. Ale to on spłaca kredyt, ja ponoszę jakieś mniejsze okołodzieciowe wydatki.

[hanusinamama]

NO tylko ze ty tez bedziesz tratna na emeryturze przez to...mąz wtedy bedzie miał swoja wysoką nadal emeryture.

[marszawka]

Mąż ma jdg, nie odprowadza składek albo minimalne😀 więc już biadoli że musi się jakoś zabezpieczyć na starość bo emerytury nie wypracuje

[sol_13]

Na L4 na drugie dziecko chodzilismy na zmianę.
Na pierwsze dziecko nie było potrzeby chodzenia na l4, bo w razie choroby (rzadko) niania młodszej zostawala z dwójką.
Na pierwszym macierzynskim nie mialam zmniejszonej pensji. Na drugim tak (roczny), nie rozliczalismy się z tego, nie przyszło mi to do glowy nawet, gdyż mąż i tak ponosi większość opłat.

[mikams75]

takie rozliczanie sie co do grosza jest dziwne. I az dziwne, ze facet nie obliczyl, ze jak zona siedzi w domu na zwolnieniu z dzieckiem to mniej wydaje, wiec nic sie jej nie nalezy. To by bylo sprawiedliwe

[kamin]

Mamy osobne konta, ale przez myśl mi nie przeszło, że można tak się rozliczać. U nas mąż jest odpowiedzialny za zakupy spożywcze, ale jak wracając z pracy wejdę po bułki i mleko to nie domagam się zwrotu. Ja utrzymuję samochód, ale mąż też czasem zatankuje za swoje.
Finansowo mąż więcej traci na zwolnieniu niż ja, ale czasem bierze jak chce trochę odetchnąć od pracy.
Niby czemu miałabym mu zwracać pieniądze za to, że się zajął własnym dzieckiem?

[katiemorag]

W związku brałam tylko ja. Ex nic nie oddawał. Teraz jak złożyłam sprawę o alimenty i wykazałam zarobki to monitoruje każda chorobę dziecka czy koniecznie dziecko nie może chodzić do szkoły. Dzwoni do lekarzy i się dopytuje, nalega aby lekarze obejrzeli dziecko.

[ginger.ale]

Skąd się tacy biorą...

[netlii]

Trochę nie rozumiem idei wyrównywania zarobków.
Jakbym koniecznie chciała szukać kogo obciążyć poniesionymi stratami to musiałabym chyba rozbijać świnkę skarbonkę małego. To na jego rzecz przecież świadczy się opiekę.
Przez macierzyński otrzymuje się pieniądze, później jeśli kobieta decyduje się na wychowawczy to psim obowiązkiem faceta jest łożyć na ich utrzymanie.
Jak sobie przypomnę jak syn chorował to przy trybie łączonym trybie (a to system zmianowy, a to zlecenia a to etat+jdg lub wyłącznie jdg) w domu zostawała osoba, która akurat była mniej obciążona pracą albo miała na horyzoncie chociaż część wypłaty z tytułu umowy o pracę.

W momencie gdy dziecko choruje dochody rodziny są ogólnie pomniejszone a nie tylko osoby pozostającej w domu, więc jak dla mnie nie ma sensu robić zabiegu księgowego związanego z przelewem z jednego worka do drugiego. Albo wściekać się na dziecko.

[hanusinamama]

Drugie pół roku macierzyńskiego masz 60% pensji...

[netlii]

hanusinamama napisała:

> Drugie pół roku macierzyńskiego masz 60% pensji...
>

Wie to każda świadomie decydująca się na dziecko.
Dlatego do niedawna bardziej opłacała się jdg.
Niemniej nawet wracając do 60% to nie wyobrażam sobie wystawiać odroczonej faktury czy to mężowi jako sprawcy zamieszania czy tym bardziej dziecku, które nosiłam 9 miesięcy.

[hanusinamama]

Nie wiesz jak oni sie rozliczają. Moze co do złotówki wiec Pan nie chce aby Pani była stratna.

[netlii]

Poprawka: obie nie wiemy
Kolejny temat skonstruowany według schematu: zarzucę chwytliwy wątek-wycofam się - poczytam wypowiedzi z dystansu. Jakoś wtedy mimowolnie aktywuje się tryb "z mojej perspektywy".

[taka-sobie-mysz]

Ale ja też nie znam szczegółów ich rozliczeń 🙂 Wiem tylko, że partner oddwalal koleżance to, co traciła przez bycie na L4 i wiem też, że zarabiał więcej niż ona.

Jestem teraz na macierzyńskim właśnie i tak mi się przypomniała znajoma z byłej pracy. Zastanawiałam się po prostu, jak to wygląda z perspektywy osób mających osobne finanse. I widzę, że rozwiązania są różne a to, co ludzie określają jako "osobne finanse" w niektórych przypadkach to nie osobne finanse, a dwa oddzielne konta. A to moim zdaniem zupełnie różne rzeczy.

[netlii]

Czyli co rodzina to inna sytuacja.
Oni dogadali się w ten sposób a mi nawet przez myśl coś podobnego nie przeszło.

[annajustyna]

A sytuacja dosc czesta: matka na wychowawczym. Pan laskawie wydziela kase.

[marszawka]

I twierdzi że kobita SIEDZI z dzieckiem NA URLOPIE. Czyli nic nie robi😀