demodee
13.06.21, 07:28
Sos robiłam już wiele razy i to nie jest problem. Problemem jest ozór.
W przepisach mówią, żeby najpierw go obgotować, wystudzić i zdjąć skórę, która schodzi łatwo, potem oskórowany wrzucić do tej samej wody i dogotować do miękkości z warzywami i przyprawami.
Podgotowałam, warstwa biała, taka jakby folia, zeszła dość łatwo, ale pod nią ukazała się skóra właściwa, szorstka i z kubkami smakowymi. Ta za nic nie chciała zejść, musiałam ją obkroić nożem, brzegi ozora są teraz poszarpane.
Pytanie do ematki, która wie wszystko:
Czy kupiłam wadliwy ozór z mutanta, który wyhodował sobie dodatkową warstwę skóry na języku? Czy obgotowywałam za krótko i dlatego nie zeszła cała skóra, tylko sam nabłonek? Może wszystko poszło dobrze i je się ozór z kubkami smakowymi? (Ozór jadłam bardzo dawno temu, ale nie przypominam sobie, żeby plastry miały na krawędziach jakieś wypustki.)
Z góry dziękuję za odpowiedzi.