melisananosferatu
14.06.21, 12:53
Mecze sie od miesiaca. Bole zoladka okrutne, tak,ze az mi slabo. Dostalam kuracje na h pylori, bez testu na obecnosc bakterii bo w Ire byl atak hakerski i maja problem z badaniami itd. Kuracje zrobilam, nie pomaga. Bylam na usg jamy brzusznej i wszystko oki (sa jakies dwa maciupkie polipy na woreczku zolciowym, lekarza to nie zaniepokoilo). Czekam na gastroskopie, powinna byc w tym albo nastepnym tygodniu (czekam na telefon). Biore probiotyki. Zauwazylam, ze kazdy atak bolu to wizyta w toalecie i, pardon my French, to nie biegunki tylko jakies monstra jakbym miala w jelitach 10 kg i sie ich na raty pozbywala- dzieje sie tak po jedzeniu (najczesciej sniadanie)- metabolizm podkrecony na maksa- kupy, znow przepraszam, wygladaja ksiazkowo. Po takim ataku jestem wykonczona a brzuch mam jak balon (pozdro dla mady). Ale do brzegu: ma ktos pomysl co to moze byc? Apetyt mam, nie schudlam, raz w zyciu mialam zapalenie blony sluzowej zoladka i h pylori (17 lat temu- wyleczone) i wlasciwie zadnych problemow gastrycznych. Oczywiscie, oczyma wyobrazni widze straszne rzeczy i schizuje. A! Od 3 lat mam wiecej stresow a od 2 miesiecy 'rewolucje zyciowa'.