Dodaj do ulubionych

"Straciłem cierpliwość do dzieci"

22.06.21, 00:22
A co może matka? Też sobie tak znikać na 2-4 wieczory w tygodniu?
braciasamcy.pl/index.php?/topic/36186-straci%C5%82em-cierpliwo%C5%9B%C4%87-do-dzieci/
Moje sposoby:
- stawianie sensownych granic i konsekwentne ich wymaganie
- jeśli coś obiecam to tak ma się wydarzyć
- dużo czasu spędzam z dziećmi aktywnie/sportowo
- dużo czasu spędzam z dziećmi sam lub nawet sam na sam z jednym dzieckiem - dzieci wtedy mają jednego dorosłego do wyznaczania zasad, nie lawirują między dorosłymi
- czas z dziećmi staram się spędzać na zasadzie 0-1, tj. albo zajmuję się dziećmi i robię to z pełnym zaangażowaniem albo zajmuję się innymi tematami.
- jeśli muszę jednoczeście pracować (nieważne czy to praca zawodowa czy prace domowe) i zajmować się dziećmi, wtedy staram się dzieci zaangażować w moje prace (nawet kosztem wydłużonego czasu wykonywania pracy) lub na zmianę zajmować się dzieckiem i zajmować się własną pracą (np. 10 minut układamy razem klocki, a potem 20 minut tata pracuje).
- często "znikam" - zazwyczaj kawałek weekendu i ze dwa wieczory na tygodniu spędzam w samotności zajmując się sobą. Wtedy mam czas na zajęcie się własnym rozwojem, pracą, autami, sportem itp., ewentualnie spotykam się ze znajomymi)

W efekcie:
- dzieci wolą czas spędzać ze mną bardziej niż z kimkolwiek innym
- ja się nie wypalam, bo dzieci nie wchodzą na głowę oraz mam czas dla siebie
- najważniejsze - widzę pozytywne efekty mojego wychowania, to bardzo motywuj
Obserwuj wątek
    • hrabina_niczyja Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 00:26
      Matka to tego ojca powinna zniknąć na zawsze.
    • pelissa81 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 00:34
      W skrócie "ojciec MOŻE, matka musi". Jak mnie to wkurza...
    • 21mada Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 07:33
      >co może matka? Też sobie tak znikać na 2-4 wieczory w tygodniu?
      A nie może? 😳 😂
      Niektórym to jednak peron odjechał. Matka nie może wyjść sama wieczorem ani tym bardziej wypić lampki wina do momentu ukończenia 18 lat przez najmłodszego dziubdziusia. Do tego czasu jest przyspawana do potomstwa i nie powinna spędzać ani chwili czasu osobno.
      • ritual2019 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 07:43
        To jest zakodowane w mentalnksci narodu, niestety silniej wsrod kobiet, dlatego same sobie gotuja taki los.
    • ritual2019 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 07:51
      pelissa81 napisała:


      > Moje sposoby:
      > - stawianie sensownych granic i konsekwentne ich wymaganie

      To zdanie mie ma sensu.

      > - jeśli coś obiecam to tak ma się wydarzyć

      Bardzo zle, bo czasem zachodza okolicznosci kiedy trzeba zmienic plany. Oczywiscie nie powinno sie zdarzac zbyt czesto i powody musza byc powazne.


      > - czas z dziećmi staram się spędzać na zasadzie 0-1, tj. albo zajmuję się dzieć
      > mi i robię to z pełnym zaangażowaniem albo zajmuję się innymi tematami.

      Ok tyle ze to tez niesie pewne ryzyko ze wyrobi sie w dzieciach oczekiwanie ze sa w centrum uwagi zawsze i ze ta uwaga drugiego rodzica a pozniej innych osob nalezy im sie w 100%. Beda wiec oczekiwac rodzicow, kolegow itd na wylacznosc.

      • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:41
        >>Ok tyle ze to tez niesie pewne ryzyko ze >wyrobi sie w dzieciach oczekiwanie ze sa w >centrum uwagi zawsze
        No nie, przecież pisze, że ta uwaga to max 10 min, a potem tata ma już inne zajęcia... Bez dzieci. 10min to ja też mogę klocki układać z zaangażowaniem.
        • hanusinamama Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:10
          Oooo tyle to ja sie moge lalkami bawić. Nawet z zaangażowaniem. Jak ja tego nie lubie. Obie moje córki bawią się lalkami z ojcem smile
    • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 08:07
      jak słyszę albo czytam "stawianie granic i konsekwentne ich wymaganie" to mam odruch wymiotny. widzę napuszonego dziada, który dziesięcioletniej dziewczynce w odpowiedzi na jej prośbę o wspólne wyjście na rower kazał napisać na kartce jej przewinienia i jak będzie im zapobiegać w przyszłości. autentyk, ojciec koleżanki z klasy mojego dziecka chwalił się tym znakomitym sposobem na spotkaniu integracyjnym.

      generalnie jak widzę takie wojskowe podejście do dzieci to buntuję się od razu i mam ochotę robić wszystko na przekór. nigdy nie chciałabym takiego ojca dla moich dzieci.
      • dvdva Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 08:28
        Biedne dziecko.
        Czy ktos mu uswiadomil, ze jego sposoby sa hm... kontrowersyjne?
        • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 09:45
          dvdva napisał(a):

          > Biedne dziecko.
          > Czy ktos mu uswiadomil, ze jego sposoby sa hm... kontrowersyjne?

          cóż, powiedziałam mu, że u nas w domu to by nie przeszło i że są bardziej demokratyczne metody współpracy z dzieckiem. ale potem już nie chciałam kontynuować dyskusji, bo widziałam, że jego żona robi się coraz bardziej czerwona ze wstydu.
          przykre tym bardziej, że dziewczynka jest bardzo fajna i ogarnięta.
      • ritual2019 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 09:03
        To nie jest wyznaczanie granic to jest pewien rodzaj agresji. Wyznaczanie granic dzisciom oraz konsekwencje za ich przekraczanie sa potrzebne bo bez tego dziecko nie jest swiadome co mu wolno a czego nie. Jest tez potrzebne rodzicom w procesie wychowywania. Przykladem takich granic moze byc np sposob w jaki dzieci sie zachowuja, np jak odzywaja sie do innych osob. Jesli nie ma granic dziecko moze powiedziec wszystko, moze innym robic przykrosc bo czemu nie. Dziecko musi znac granice kiedy przestac mowic czy robic cos co jest nieakceptowalne. Dziecko musi stosowac sie do zasad np moj 14-latek moze isc do miasta z kolegami tylko po lekcjach w piatek, takze w pewnych granicach czasowych i oczekuje ze sie do tego zastosuje a jesli nie beda konsekwencje.
      • yennefer.00 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 10:40
        To źle rozumiesz sensowne stawianie granic, to jest podstawa wychowania i budowania relacji
        • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:08
          yennefer.00 napisała:

          > To źle rozumiesz sensowne stawianie granic, to jest podstawa wychowania i budow
          > ania relacji

          każdy rodzic ma prawo do określania podstaw wychowania swoich dzieci, nawet jeśli ta podstawa to podstawa to stawianie granic.
      • shmu Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:14
        Ja to rozumiem zupełnie inaczej i tak stosuje. Granice typu: nie rzucamy zabawkami, nie wylewamy wody z kubka na podłogę, nie jeździmy na rowerze po domu. I konsekwentnie egzekwujemy: dostaje dwa ostrzeżenia i mówimy, że zabawkę np zabierzemy. Jak zrobi trzeci raz to zabieramy i tyle.
        • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:22
          stawianie granic to przede wszystkim - mama ma prawo się wysikac w spokoju (i ty tez) mama ma prawo wypić kawę w spokoju (a ty możesz poczekać 3 min az ja zrobi) mama nie musi ci w zębach donosić majtek itd Granice buduje się nie żeby dziecko ograniczać ale po to żeby uczyc je stawiać innym.
          • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:43
            >Granice buduje się nie żeby dziecko >ograniczać ale po to żeby uczyc je >stawiać innym.
            Chyba pierwszy raz ktoś nazwał to w ten sposób... I jak trafnie!
          • melisananosferatu Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:13
            100/100 Ichi!
      • cosmetic.wipes Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 17:33
        jak słyszę albo czytam "stawianie granic i konsekwentne ich wymaganie" to mam odruch wymiotny.

        Dziwne, ja to rozumiem zupełnie inaczej. Moje dzieci miały wyznaczone granice (szerokie) i poza sytuacjami wyjątkowymi były one uznawane przez obie strony. Z reszta uważam, że konsekwencja w wychowaniu jest niezwykle istotna, bo budzi w dzieciach poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa.
        • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:07
          nie, to nie konsekwencja budzi w dzieciach poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, lecz zupełnie, zupełnie inne elementy domu rodzinnego.

          każdą umowę można renegocjować, niezależnie ile lat ma druga strona umowy, a nietykalna konsekwencja często kończy się zwykłym ośmieszeniem konsekwentnego rodzica.
          • cosmetic.wipes Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:49
            Niekonsekwencja rodzica powoduje utratę zaufania, gdyż biedne dziecko nigdy nie wie czy to, co rodzic powiedział zostanie spełnione czy nie. Bez względu na to czy jest to obietnica szlabanu czy wspólnego wyjścia do kina.
            A to, że umowy można renegocjować jest oczywiste, ale należy włożyć w negocjacje trochę wysiłku argumentacyjnego, a nie, że bombek tupnie nóżka a mamusia już zmienia zdanie.
            • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:32
              Ok, skoro jedyna alternatywa to „bombek tupnie nóżką a mamusia już zmienia zdanie”, to spoko.
          • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:53
            Nie zgodzę się zupełnie. Zasady dają poczucie bezpieczeństwa. Jeśli np uczymy, że ludzi się nie bije, to dziecko też jest spokojne, że w pysk nie dostanie.
            • conena Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:29
              E, uczymy, że ludzi się nie bije i dlatego dziecko jest spokojne, że „nie dostanie w pysk”? To ma być konsekwencja i stawianie granic? Oraz budowanie poczucia bezpieczeństwa w dziecku?

              Ps. Nie lepiej po prostu nie bić ludzi niż uczyć o tym? Wtf w ogóle, jestem ciekawa jak taka nauka wygląda.
      • wkswks Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:07
        🤦🏻‍♂️
    • kryzys_wieku_sredniego Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 08:23
      Takie linki powinno się wrzucać na "snapczaty" gdzie siedzą mlodziutkie dziewczyny.
      Po co to nam, my już wiemy jak jest, co robić.
      Ale taka 20 lataka powinna poczyć, przemyśleć i wyciągnąć wnioski.
      My często jestesmy tymi kobietami z misiem który jest zmęczony dziećmi.
      My wiemy że dla kobiety matki jest to wujowy uklad.
      Szczęśliwe te co mają jedno dziecko i moga się ewakułować bez strat ale przeważająca większosc widzi że samiec przynajmniej jest w domu to mogą iść same do biedry na zakupy a nie z 2 maloletnich.
      Tak, tak, ja wiem, że wszystkie mamy są spelnione, szczęśliwe a partner to książe na bialym koniu.
      Tylko dlaczego tyle rozwodów po znajomych i tyle par które wychodzą razem tylko na większe imprezy rodzinne.
    • dvdva Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 08:29
      A czy matka dzieci rowniez czesto znika i zajmuje sie soba? bo tego to juz chyba pan nie napisal
      • vivi86 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 13:49
        nie żartuj...bracia samcy nie od dziś uważają, ze kobieta ma pracować na równi z facetem, ale dom i dzieci to już tylko jej obowiązek.
    • triss_merigold6 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 08:37
      Ten to przynajmniej spędza z dziećmi czas, w przeciwieństwie do autora wątku na BS, który jak tylko wylazł z depresji, poczuł się znudzony codziennymi obowiązkami.
    • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 09:32
      Czytałaś wpisy, czy się tak oburzasz z automatu?
      Akurat niektórzy wypowiadają się tam w ciekawy sposób, przemyślany.

      Można się zaharowywać do granic wytrzymałości, ale to zawsze prędzej czy później prowadzi do załamki (bądź wybuchu). Dbać o siebie, bez względu na płeć, to też ważna sprawa dla rodzica. Jeśli matka czuje, że potrzebuje wolnego wieczoru w tygodniu, to trzeba otworzyć buzię i ustalić to z ojcem dzieci.
      • ixiq111 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 10:13
        Moja uwagę zwrócił wpis:
        "Zagoń kobitę do dzieci, jeśli ona ma to w dupie to czas się rozstać."
        +
        "1. Żona poprawnie zajmuje się domem i dziećmi. Pracuje, sprząta i gotuje (...)"

        Zastanawiam się po co tej pani taki nieudacznik? Co on robi? Chodzi do pracy i to by było na tyle?
        Pozbyć się trutnia z domu i szarpnąć o alimenty. Będzie dla wszystkich lepiej.
        • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:20
          ixiq111 napisała:

          > Moja uwagę zwrócił wpis:
          > "Zagoń kobitę do dzieci, jeśli ona ma to w dupie to czas się rozstać."
          > +
          > "1. Żona poprawnie zajmuje się domem i dziećmi. Pracuje, sprząta i gotuje (...
          > )"
          >
          > Zastanawiam się po co tej pani taki nieudacznik? Co on robi? Chodzi do pracy i
          > to by było na tyle?
          > Pozbyć się trutnia z domu i szarpnąć o alimenty. Będzie dla wszystkich lepiej.
          >

          Ten dialog to jak żywcem z ematki przecież..

          Koleś ma jakiś kryzys, jest świadomy problemu, pisze o tym na forum, oczywiście musi ktoś zawsze wyskoczyć z założeniem, że druga połowa pewnie się obija. No to autor prostuje rzetelnie, że nie, akurat żona jest odpowiedzialną matką.

          Ciekawa jestem bardzo, co by ematka radziła, gdyby zamienić bohaterów płciami i gdyby to nasi forumowi koledzy radzili wyrzucić kobietę trutnia z domu..
      • shmu Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 13:13
        Problem w tym, że ten opis tu wklejony to wypowiedź kolesia, który to wszystko robi tak, żeby było jemu wygodnie. Połowa z tych rzeczy ma sens, druga połowa jest niemożliwa, jeśli partnerka tego pana nie zapierdziela po to, żeby on musiał to sobie ustawic tak jak lubi. Przykład - najchętniej opiekuje się tylko jednym dzieckiem - czyli partnerka w zasadzie nigdy nie ma czasu wolnego od dzieci. Zajmowanie się tylko dziećmi na dłuższą chwilę jest też nierealne, jeśli nie ma się zaplecza, które przyszykuje jedzenie, spakuje rzeczy, sprzatnie, itp. Po trzecie tego z lawirowaniem między rodzicami nie rozumiem i w zasadzie oznacza to, że pan woli żeby rodzina nigdy nie spędzała czasu razem, albo jak są razem to dziećmi zajmuje się kobieta.
        • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 13:57
          Chyba nie do końca tak. On opisuje jak jest najwygodniej rodzicowi, niekoniecznie ojcu. Ja się z tym zgadzam. Łatwiej jest poświęcić czas jednemu dziecku niż dwójce, łatwiej, gdy skupić można się tylko na nim, a nie na tysiącu innych spraw jednocześnie, łatwiej, gdy ma się wychodne na odsapnięcie.
          Nie zawsze jest to możliwe, nie w każdej sytuacji, ale jeśli jest taka możliwość, to czemu nie skorzystać.
          • shmu Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:08
            Zgadzam się. Oczywiście, że jest łatwiej w ten sposób jak on to opisuje.
    • marta.graca Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 10:32
      To by było na tyle, jesli chodzi o ojcostwo jako wspaniałą przygodę...
    • bywalec.hoteli Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 10:44
      Staram się angażować dzieci również w to co sam robię czy jak gdzieś coś jadę załatwić. I pytam ich o zdanie. Nawet jeśli dzieci w niczym nie pomogą, to czują, że są dla mnie ważne.
    • m_incubo Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 10:44
      Tak, matka też może znikać na 2 wieczory, dlaczego nie? Ja sobie znikam. Jasne chyba, że niekoniecznie jest to wykonalne przy trzymiesięcznym niemowlaku, ale chyba nie o matce na macierzyńskim mowa.
      W tym czasie - uwaga - w domu zostaje ojciec 😱
      No chyba, że ma się za męża odpad znikający z domu 6 wieczorów w tygodniu, to wtedy rzeczywiście ciężko. Wtedy należy się go pozbyć na resztę dni również, całkowicie, bo i tak jest się samotną matką.
    • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 11:05
      mnie ten post zastanowił.
      Co zrobiłaby ematka gdyby miała takiego męża?

      " Czy dzieci umieją samemu organizować czas? - Coraz więcej słyszę narzekań od moich znajomych nauczycieli, że rodzice na siłę organizują dzieciom zajęcia i nie uczą dzieci "nudzenia się", aby to dzieci same wymyślały dla siebie zadania. Zapakować kocyk, lemoniadę i cukierki i wypad na dwór - niech bawią się się sami, do oporu. Ja będąc małym podczas każdych wakacji brałem koc i picie i byłem cały dzień na dworze z przerwą na obiad i kolację, po kolacji jeszcze wychodziłem i byłem na dworze dopóki słońce nie zaczynało zachodzić. Brałem jakieś zabawki. Potrafiłem sam zrobić namiot, wystarczyło nakryć taką drabinę w kształcie węża i już był gotowy indiański domek. Mogłem się bawić, leżeć sobie, czytać książki, czasami inne dzieci ze mną się bawiły i też przynosiły koce. Już tak się bawiłem przed pójściem do zerówki!"

      Czyli np idziecie do pracy (wiosna lato jesień zima pora do wyboru) wracacie pytacie "co tak cicho, gdzie Zyzio?" A mąż "A nie wiem w sumie rano spakowałem mu koc lemoniadę i poszedł. pewnie niedługo wróci"
      • ritual2019 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 11:33
        A ematka jak zwykle w skrajnosci. Trzeba znalezc balans. Wiele zalezy od wieku dziecka, od tego gdzie sie mieszka itd. Wiadomo ze 5-latkowi nie da sie kocyka i cukierkow i nie wypusci na caly dzien z mieszkania, ale gdy sie ma dom z ogrodem to jest wiecej mozliwosci zorganizowania mu czasu. Takie dziecko moze juz sppro czasu bawic sie samo albo z 1-2 naklepszymi kolegami z sasiedztwa, nie jest puszczone samosas ale nie wymaga jak to na tym forum sie mowi animacji. Dzieci statsze czesto moga juz bawic sie wspolnie blisko domu, oczywiscie w zaleznosci od ich stopnia dojrzalosci I innych okolicznisci ale to juz rodzic decyduje. Nie robmy z dzieck kalekow emocjonalnych ktore musza byc wiecznie animowane bo inaczej beda jojczyc i domagac sie nieustannej uwagi rodzicow. Rodzice to tez ludzie, wiekszosc pracuje, a nawet jesli jedno jest w domu to tez ma rozne zajecia. Moi rodzice pracowali, a ja bawilam sie z dziecmi, babcia przyjezdzala i byla w domu, spedzalam z nia czesc wolnego czasu ale wiekszosc z innymi dziecmi. Nie przypominam sobie zebym sie nudzila ani zebym czula sie osomotniona brakiem nieustajacej uwagi doroslych
        • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 12:12
          no wlasnie - z jednej strony nas tak wychowano - z drugiej kurcze pan chyba nie ma dzieci (alb ma skleroze) skoro twierdzi ze tak czas spedzal jako 5 latek
          • ritual2019 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 12:18
            A czy on twierdzi ze jako 5-latek? Poza tym mogl nawet jako 5-latek zalezy jakie byly okolicznosci. Jednak generalnie to ma racje, obecnie rodzice czuja jakas presje wiecznego animowania dzieci a to naprawde nie jest konieczne. Oczywiscie ze w weekendy wiecej czasu spedza sie rodzinnie wlasnie z dziecmi, wakacje 2x roku i to wiekszosci wystarczy. Zauwazylam takze na forum presje orgazowania dzieciom czasu, kolonie, obozy itp, byle tylko gdzies pojechaly. W tym przypadku tez przydlaby sie balans
            • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 13:12
              pada ze przed zerówka. Do Zerówki idą dzieci 6letnie
              • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:15
                ichi51e napisała:

                > pada ze przed zerówka. Do Zerówki idą dzieci 6letnie
                >

                Myślę, że pan pamięta swoje nieco późniejsze dzieciństwo. 5latek to okres przedszkola, naprawdę wątpię, bym nawet te 40 lat temu powszechnie puszczano wtedy dzieci samopas na cały dzień. I wątpię, by pan tak dokładnie ten okres pamiętał.
                Zresztą sam powołuje się na wypowiedzi nauczycieli, więc raczej o szkolnych dzieciach jest mowa.
                • chatgris01 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:47
                  kobietazpolnocy napisał(a):

                  > naprawdę wątpię, bym nawet te 40 lat temu powszechnie puszczano wtedy dzieci samopas na cały dzień.


                  Wiejskie puszczano na cały dzień, choć najczęściej pod opieką starszego rodzeństwa lub kuzynostwa.
                  Miejskie też już w tym wieku puszczano samopas, ale nie na cały dzień.
                  • sol_13 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:20
                    W wieku 5 lat? Nie wydaje mi się.
                    Dopiero jako szkolne dziecko mogłam wychodzić z sąsiadami na podwórko kamienicy. Do szkoły i ze szkoły odprowadzala mnie mama. W trzeciej klasie przeprowadzilismy się z centrum na blokowisko i dopiero wtedy sama chodziłam do szkoły.
                    • chatgris01 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 07:59
                      Tak, w wieku 5 lat-widziałam na własne oczy i te wiejskie, i te miejskie.
                      Ja też (i inne dzieci z osiedla) od tego wieku mogłam iść sama pod blok na plac zabaw z piaskownicą. Do szkoły (ponad kilometr w jedną stronę i 4 przejścia przez ulicę) chodziłam sama począwszy od pierwszej klasy, tylko przez pierwszy tydzień tato mnie odprowadzał, żebym się nauczyła. Wszystkie dzieci z klasy tak chodziły. To były po prostu inne czasy (i duuużo mniejszy ruch uliczny, na przełomie lat 60/70 było przecież kilkakrotnie mniej samochodów, w dodatku mieszkałam w małym miasteczku).
                      • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:22
                        Może różnica była pomiędzy dzieckiem z kamienicy, a dzieckiem z osiedla. Jednak osiedla były "kwadratami" o niewielkim ruchu, zwykle relatywnie nowe, z małym odsetkiem żulerki (dopiero później powstało coś, co matka nazwała obszczymurkami - czyli dzieciaki blokowisk ok 14 wzwyż, o ciekawym zasobie słownictwa siedzące na murkach wieczorami), centralnym placem zabaw itd. Póki trzymałam się mojego osiedla, szłam do sąsiadującego lasu czy na glinianki (niezbyt bezpieczne, ale bez przesady), to było ok. Stare kamienice z jednym trzepakiem w studniowym podwórzu jakoś nie wydają mi się tak przyjazne dzieciakom.
                        Wyłaziłam bez nadzoru na pewno w okolicach 6-7 lat. Wcześniej nie dam głowy.
                        • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:28
                          & potwierdzam. Bycie odprowadzanym do szkoły przez rodzica, to był wstyd. Na 100% prawie wszystkie 7latki poruszały się po okolicy same. Jedynym wyjątkiem jaki kojarzę był niepełnosprawny umysłowo chłopiec z mojej klasy.
                          • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:00
                            No nie wiem, ja i grupa dzieci z mojego osiedla byliśmy zawsze odprowadzani przez kogoś dorosłego przez pierwsze klasy SP. Pamiętam to doskonale. Ale SP była dość oddalona i leżała w okolicy o dużym natężeniu ruchu.
                            • chatgris01 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:02
                              Pewnie zależało od wielkości miasta i od roku (ja zaczęłam podstawówkę w 1971).
                              • chatgris01 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:04
                                A, i moi bratankowie ok. 40 lat później, w tym samym miasteczku, byli już regularnie zaprowadzani i odprowadzani/zawożeni/przywożeni do i ze szkoły aż do wieku 12-13 lat.
                                Po prostu zmieniły się czasy (oraz poziom zagrożenia).
                                • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:26
                                  i prawo. Mój 7 lat młodszy brat też musiał być odprowadzany i zaprowadzany. Do szkoły miał dalej, bo podstawówkę przekształcili w gimnazjum, ale wciąż nie dalej niż 7 lat wcześniej dochodziły do szkoły (same) dzieciaki ze skraju osiedla.
                              • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:23
                                Ja w latach 90 w dużym mieście, ale na osiedlu, którego Wawskim odpowiednikiem jest np Białołęka (zielone blokowisko na komunikacyjnym zadupiu)
      • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 13:17
        Za mojego dzieciństwa to nie było nic niezwykłego. Tak wyglądała np większość wakacji. Prawo było inne i nie wymagano nadzoru 24/7.
        • chatgris01 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:47
          No dokładnie.
    • shmu Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 12:54
      Chyba najbardziej wkur... jest podsumowanie, że dzieci wola spędzać z nim czas bardziej niż z kimkolwiek innym...
      • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:59
        Nic nowego - dziecko ciągnie do rodzica, którego ma max. po 10 minut (potem tatuś ma swoje zajęcia) przez 3 wieczory w tygodniu.
    • joaaa83 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:00
      Według mnie, to "znikający" i tak wypada dużo lepiej niż autor wątku. Czytam go i tylko myślę o jego małżonce/partnerce. Pewnie miała nadzieję na poprawę swoje sytuacji, bo facet wyleczył się z depresji (a to bez wątpienia uderzało w nią i dzieci najbardziej), a teraz on "tylko patrzy jak mieć święty spokój". Przecież dzieci to widzą i czują, albo zaraz zaczną. Kobita pewnie urobiona po pachy i jeszcze serce jej się kraje, jak widzi podejście swojego męża do ich wspólnych dzieci.
      • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:12
        Że jego rodzinie jest trudno, nie ma wątpliwości.

        Ale co radzisz? Bo "wzięcie się w garść" przy tendencji do depresji (zresztą nie tylko) jest przecież na tym forum nieakceptowalne.

        Moim zdaniem facet nie lekceważy problemu, prosi o radę i to jest dobry znak. Nie wiem, co jeszcze na tym etapie powinien robić.
    • nenia1 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 14:23
      A dlaczego twoim zdaniem nie może? Przecież z tego postu nic takiego nie wynika. W dodatku skoro pan pisze
      "dużo czasu spędzam z dziećmi sam" to chyba pani ma też szansę znaleźć czas dla siebie. No chyba, że to jedna z tych męczennic, co to w wolnym czasie "nie usiedzi, nie usiedzi" i gotuje, piecze, prasuje i sprząta aż się ze zmęczenia przewróci.
      • hanusinamama Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:15
        Pytanie co oznacza "dużo czasu spedzam z dziecmi", bo moze to 10 minut dziennie, podczas których ojciec siedzi z nosem w komórce.
        • nenia1 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 16:04
          hanusinamama napisała:

          > Pytanie co oznacza "dużo czasu spedzam z dziecmi", bo moze to 10 minut dziennie
          > , podczas których ojciec siedzi z nosem w komórce.
          >

          Najpewniej oznacza to co oznacza, twoja interpretacja jest bardzo daleko idąca.
          Tak można podważyć każdą wypowiedź, wystarczy po prosty zrobić jak zrobiłaś czyli napisać coś zupełnie innego, więc może trzymajmy się zwyczajowej i konkretnej interpretacji słów czy zwrotów. Raczej mało kto nazywa siedzenie przez 10 minut w komórce długim spędzaniem czasu z dziećmi, zwłaszcza gdy w dalszej wypowiedzi mowa o aktywnym spędzaniu tego czasu.

    • kanna Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:46
      > - dzieci wolą czas spędzać ze mną bardziej niż z kimkolwiek innym

      Zakładam, ze maja mniej niż 10-12 lat. Wtedy najważniejsi staja się koledzy.

      Ale co zainwestujesz w kontakt, to twoje. I zawsze będzie procentować.
    • swiecaca Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:48
      Ależ rozrywkę podsunelas mi na wieczór... W innym wątku znalazłam taką samoocenę i szczęka mi opadła do samej podłogi, ja bym się nie umiała tak zanalizować

      Mam tylko 175 cm wzrostu, co według dzisiejszych standardów i wymagań pań, nie zalicza mnie do kategorii męskiej xD Bo prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 180 cm 

       

      Ważę ciut poniżej 80 kg, mam sporą masę mięśniową, ale nigdy nie przywiązywałem wagi do "rzeźbienia się", aczkolwiek z doświadczenia wiem, że jak schodzę poniżej 75 kg z masą ciała (kiedyś się bawiłem w zmiany kategorii wagowych i szybką redukcję masy ciała) to wtedy widać mi kaloryfer. Najlepsze samopoczucie mam przy wadze 77 - 79 kg i taką utrzymuję.

       

      W wieku 40+ nie mam zakoli, porównując do zdjęć z okresu 2x lat, to linia włosów nawet mi się nie zaczęła cofać. Mam gęste włosy, sporo widać siwych, ale u mnie w rodzinie wszyscy mężczyźni szybko siwieli, ale nie łysieli, przynajmniej ze strony ojca tak to wyglądało.

       

      Jako 2x latek moja twarz była jakby powiedział kolega Analconda typowo preety boy, z wekiem rysy mi się zaostrzają. 

       

      Szczęki nie mam mocno kwadratowej ale żuchwa dość szeroka w tylnej części, a podbródek wysunięty do przodu, a nie "incelsko" cofnięta do tyłu, kości policzkowe średnio zarysowane.

       

      Kształt czaszki, z tyłu typowy warrior skull. 

       

      Oczy i znów odniosę się do porównania hunter eyes i pray eyes, brak ekspozycji górnej powieki, głębiej osadzone w czaszce, brwi z małym łukiem, linia oczu prosta, mieszczą się gdzieś na środku skali tego co się zalicza do hunter eyes. 

       

      Reasumując, wzrost poniżej archetypowego Chada, masa mięśniowa powyżej przeciętnej, kształt czaszki prawidłowy, oczy ze skali hunter, żuchwa odpowiednio szeroka w tylnej części, podbródek odpowiednio wysunięty, ale węższy niż u archetypowego Chada, tak samo kości policzkowe mniej zarysowane niż u archetypowego Chada, włosy gęste bez zakoli (co i tak mam w nosie, bo lubię się ciąć na krótko).

       

      Czyli niski preety boy z niektórymi cechami mocniej zarysowanymi, więc lekko wysunięty na skali w stronę Chada  

      • swiecaca Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 20:48
        Co to q... są hunter eyes???
        • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:14
          Odpowiednik "hooded eyes" u kobiet. Kiedy nawis z górnej powieki opada na oko. Poza tym mają być małe i głęboko osadzone.
          Nie takie (poczciwe, pocieszne, uczciwe) :
          https://gfx.wiadomosci.radiozet.pl/var/radiozetwiadomosci/storage/images/polityka/wybory-prezydenckie-2020/andrzej-duda-wkrecony-przez-rosjan-tlumaczy-sie-po-pranku-zorientowalem-sie/7908591-1-pol-PL/Duda-tlumaczy-sie-po-rozmowie-z-pranksterami.-Zorientowalem-sie_article.jpg

          Takie (wilcze oczy wodza) 😜
        • wkswks Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:16
          Wygooglować sobiesmile
        • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:51
          okazało się ze istnieje incel wiki...
          • swiecaca Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:08
            rotfl tongue_out
          • bialeem Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:42
            Kwikłam
      • memphis90 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:06
        Musiałam wygooglac "warrior skull" i wychodzi na to, że to ta z mniejszą mózgoczaszką w części potylicznej... I z lumberseksualną brodą z przodu.
        • hanusinamama Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:16
          Ja juz widze tego warrior skull...mały przykurcz bez mięśni. Panowie to mają ego wielkości tytanika czesto.
        • martishia7 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:28
          Potylica od linijki?
          • wkswks Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 16:07
            Potylica jak potylica, ale linia szczęki idealnie Chadowska.
    • hanusinamama Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:14
      Braciasmacy to poiwnna być lektura obowiązkowa dla dziewczyn od 17 roku życia.
      Znam takiego tatusia, robi z dziecmi tylko to co on sam lubi. Wiec albo dzieci z nim trenują albo z ojcem nic nie robią. Z urlopu dzieciom "ofiarowuje" (cytat) tydzień i potem opowiada przez meisiąc jak sie poświęcił. Reszta urlopu dla siebie. Matka pieje jak to jej córki lubią treningi, chca być mistrzyniami....a one tylko chcą spedzać czas z ojcem.
    • agunia777 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 21:35
      Brawo pellisa, na prawde jestes dobry w byciu rodzicem.

      Ja po prostu zyje ze swoimi, i czesto nieswoimi dziecmi, bo tak sie ciagle dzieje, ze dzieci w moim domu dostatek. Na wakacje dojezdza mi na stale trojka dzieci mojego rodzenstwa w wieku 5-8 lat. I tak trwamy sobie, ja pracuje zdalnie po 8h, one laza, gadaja, bawia sie, jedza, gdzies wychodzimy, kloca sie, bija, rozbijaja kolana, ktos ich wezmie na rower, padna ze zmeczenia, czasami uloza ze soba puzzle, czasami wymysla cos kreatywnego. Nie poswiecam im czasu, dbam o to by nie byly glodne i w miare sie dogadywaly. No i myly zeby 2 razy dziennie. Ogolnie da sie zyc, ale jak masz jakies super metody to przyjmiemy Cie na ukladanie puzzli i spedzanie czasu 1-1, to bedzie pomocne.
      • sol_13 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 22.06.21, 22:25
        agunia777 napisała:

        > Na wakacje dojezdza mi na stale trojka dzie
        > ci mojego rodzenstwa w wieku 5-8 lat. I tak trwamy sobie, ja pracuje zdalnie po
        > 8h

        Matulu. Opcja over my dead body.
    • pelissa81 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 09:15
      O to mam lepszy hit. Pan lubi swoją rodzinę więc jest przegrywem big_grin
      braciasamcy.pl/index.php?/topic/36166-rodzina-kastracja/
      Naszły mnie przemyślenia spowodowane zaobserwowanym spierdoleniem które nas otacza oraz przykładem mojego sąsiada o którym trochę opowiem poniżej, jak również mój własny przykład. Niech młody narybek chłonie i korzysta.



      Sąsiad:


      2 dzieci, żona, samochód, praca, własne m3, na pozór przykładny ojciec, wręcz wzorowy a w rzeczywistości pizdeusz w moich oczach i z całą pewnością swojej "pani".



      Co dzień widzę jak wraca rowerem lub autobusem około 15:45 do domu z pracy, co dzień widzę jak wychodzi z dwójką dzieci na spacer czy tym podobne, co dzień widzę jak Pani zawozi dzieci do przedszkola samochodem, co dzień widzę jak on leci na autobus lekko po 6 lub wsiada na rower i jedzie do pracy, zdarza mi się widzieć jak w godzinach do południowych Pani wsadza dupsko w auto i gdzieś jedzie. Wolna amerykanka w jej wykonaniu. W niedziele / sobote chłop nagina z dzieciorami w strone placu zabaw miedzy 8 a 9. Żałosny widok. Czy jest szczęśliwy? Sami sobie odpowiedzcie.

      Uprzedzę was. JEST!

      Przecież ma kochającą żonę, dwójkę zdrowych, wspaniałych dzieci! smile



      A co ma żona?

      Niewolnika do zadań specjalnych big_grin Przepraszam, wspaniałego męża, który "umożliwia" jej uprawiać jakże ambitne, zaszczytne a zarazem niewyobrażalnie odpowiedzialne zadanie jakim jest... "PROWADZENIE DOMU" big_grinbig_grinbig_grin



      Znacie takie księżniczki zajmujące się zawodowo "PROWADZENIEM DOMU"? Zapewne smile



      Moja ex, matka mojego syna również zawodowo zajmowała się "PROWADZENIEM DOMU", zajmowała, teraz pracuje na dwa etaty, bo zły miś poszedł w pizdu, "PROWADZI DOM" i gdzieś tam sobie pracuję zarobkowo gdyż trafiło do niej że życie nie polega na pasożytnictwie.



      Jaka lekcja z tego płynie? Ano taka jak zawsze.

      Każda Pani, każda!!!

      Usidlając chłopa chce go pozbawić pasji, czasu wolnego, kolegów i wszystkiego co mogłoby go oderwać od "rodziny".

      Wasze mamy w większości z waszymi ojcami zrobiły to samo.


      • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:04
        Specyficzne forum, bez dwóch zdań, ale wcale nie takie odmienne od niektórych rozmów na ematce wink

        Ale ale, trzeba im oddać, że są mocno krytyczni nie tylko wobec kobiet, ale i własnej płci (a dokładniej: innych mężczyzn, bo ci autorzy starzy kawalerowie 40plus takich błędów rzecz jasna nie popełniają). Że słabi, że kiedyś by wygineli, że to ich własna wina..
        No i trafiają się tam też jakieś głosy rozsądku. Jak zawsze, w necie najgłośniejsi są najwięksi dziwacy.
      • joaaa83 Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:34
        Widać, że facet miał styczność z jednym rodzajem kobiet i nie wyobraża sobie aby kobieta miała chęć rozwijać się zawodowo i prywatnie, mieć pasje i przy tym rodzinę, być ambitną po prostu.
        A poza tym, jeśli ten opisywany "pizdeusz" ma na głowie tylko pracę i spacerki z dziećmi, a pod nos obiadek dwudaniowy, czyste skarpetki, w domu ład i porządek oraz seks 3 razy w tygodniu z zadbaną małżonką, to chyba całkiem nieźle się ustawił. Gościowi pewnie gul skacze i stąd taki post.
        • kobietazpolnocy Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 12:52
          No ba, przecież grono tych "ekspertów" to ponad 40letnie single. Co oni wiedzą o życiu? W ich mniemaniu faceci w związkach nie chodzą do pubów, nie uprawiają sportu, a do opieki nad własnymi dziećmi zmusza ich tylko lęk przed zapuszczoną żoną harpią. Co tu można dodać..
          Chorobliwa fiksacja na punkcie męskiej godności. Typowe myślenie społecznych jaskiniowców, którym się wydaje, że coś wiedzą.
          A jak krytykują to tylko tych innych, co to mają żeńskie szczęki (WTF?) i powinni byli wyginąć zamiast "spermić do kobiet". Cały internet smile
      • ichi51e Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 13:47
        niby tak złe niby przesuszona a zakład ze jakby go jaka chciała...?
    • princesswhitewolf Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 10:38
      >Nie ukrywam, że dzieci i rodzina nigdy nie znajdowały się na szczycie listy. Dzieci to zawsze było bardziej zadania i obowiązki.

      A od kiedy wyszedłem z depresji i siebie stawiam na pierwszym miejscu, to tylko patrzę jak mieć święty spokój.

      Nie chce być jak reszta moich "matrixsowych" kolegów: albo chlać, żeby przecierpieć ten okres gdy dzieciaki wszystko chcą, albo ucieciekać w pracę.



      No i po co taki sie laduje w dzieci? A moze jesli juz chce to wszedlby w uklad z jakas para homo babeki wpadalby czasami wg umowy?
    • escott Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 14:45
      Ja znikam na 2-4 wieczory, nie zawsze fizycznie z domu, ale do siebie. Co drugi dzień wieczór z dzieckiem ogarnia tata i uważamy to za normalne i oczywiste.
      Natomiast stawianie granic i konsekwentne ich egzekwowanie to absurd, bo małe dzieci po prostu obiektywnie nie pozwalają na postawienie tych granic tak, żeby się nie męczyć, przynajmniej w moim wypadku. NIe przypominam sobie, żebym dwulatce np. mogła postawić granice tak, żeby nie domagała się uwagi non-stop, albo z nader krótkimi przerwami, bo to jest fizjologicznie niemożliwe.
      • escott Re: "Straciłem cierpliwość do dzieci" 23.06.21, 14:47
        Z sześciolatką, która ma ochotę do mnie mówić zasadniczo przez cały czas, kiedy mnie widzi, czyli ok. 16h minus czas w przedszkolu, też nie bardzo widzę, jak miałabym postąpić. Ja jestem w stanie bez zmęczneia rozmawiać/poświęcać jej uwagę w pełni mniej więcej 2h dziennie, plus 10h pracy zawodowej to daje 12 h, potrzebuję fizycznie kilku godzin spokoju i 8h snu. Czyli musialabym ją uciszać przez większość czasu i czułaby się napraw∂e okropnie. Więc kompromis jest dużo powyżej moich granic i zupełnie nic się z tym nie da zrobić.

Nie pamiętasz hasła

lub ?

 

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się

Nakarm Pajacyka